zielarz22
29.01.14, 08:23
Przeczytałem jeszcze raz cały wątek o tym tytule i nie było nic konkretnego, ani jednego postu na temat który by opisywał przyczynę nieskuteczności ILADS, może z wyjątkiem Adriana. W ten sposób to sobie nie pomożemy. Chodzi chyba o to abyśmy podawali przeróżne teorie - może część z nich będzie prawidłowa. Na pewno nie będzie to 1 teoria. Moja teoria jest modyfikacją teorii dr Nemo. Piszmy konkretnie i na temat.
W przeciągu ostatnich 2 lat 6 osób z mojej najbliższej rodziny i znajomych miało kontakt z kleszczem. Zauważony został zawsze jak już był duży i opity, w 4 wypadkach nie wyjęto go w całości tylko w częściach. Zawsze od razu był 1 abx na 3-6 dni. Jak byłem na miejscu to jeszcze pożyczałem olejków ale też tylko na te parę dni. Żadna z tych osób (przedział 20-80 lat) nie zachorowała i nie ma żadnych objawów.
Ja miałem świeżą infekcję, wcześniej nie byłem leczony na boreliozę, raczej nie miałem objawów boreliozy, od razu zacząłem ILADS - też byłem dumny z tego, lekarz dawał 99% szans na wyleczenie.
W Polsce dziesiątki tysięcy ludzi jest kąsanych, bierze parę dni abx i w 90% zapomina o czymś takim jak borelioza.
Jaka jest różnica między nami a nimi - my bierzemy abx w większych dawkach, parę różnych, parę miesięcy plus osławiony Tinidazol i w 90% nie zapominamy o boreliozie.
Co jest przyczyną?
Moim zdaniem nadmiar - nigdy nie możemy zakładać, że wybijemy wszystkie bakterie bo to niemożliwe. Zawsze musi być miejsce na działanie naszego układu odpornościowego. Nadużycie abx zaburza działanie tego układu być może bezpowrotnie i dlatego tak mały odsetek ludzi zdrowieje po ILADS. Ja dodatkowo też przypuszczam, że Tinidazol dokłada też szczególnie swoją działkę w kierunku obniżenia odporności. Normalnie ten lek jest jednym z najkrócej stosowanych, ale nie u nas.
Takie są moje wnioski, napiszcie o swoich przemyśleniach, na temat.
Będę czytał forum.gazeta.pl/forum/f,248393,Borelioza_alternatywnie_.html