Dodaj do ulubionych

Badanie kleszcza - czy coś daje?

21.07.14, 11:35
Od czasu do czasu na forum Borelioza pojawia się post typu: Mnie, moje dziecko, moją żonę, itd ugryzł kleszcz. Co robić ?
Mam tego kleszcza wyjętego, czy i gdzie oddać go do badania?
Nie będę odpowiadał na to pytanie, wątek był wielokrotnie przerabiany na forum. Przedstawię swoje stanowisko.
Zacznijmy od podstaw - w Polsce według różnych badań przeprowadzanych na różnych stanowiskach i w różnych regionach kraju krętkami boreliozy jest zarażonych 25 - 45% kleszczy. 25% był tylko raz czy dwa razy, zdecydowana większość badań mówi o 35-45% zarażonych. Były robione badania pod kątem koinfekcji tutaj odsetek był większy 50-65% ale czytałem tylko 2 badania na ten temat. Nie jest prawdą, że na Mazurach czy Bieszczadach zarażonych kleszczy jest więcej - to mit powtarzany przez niedouczonych lekarzy.
Czyli zarażony jest co trzeci czy co drugi kleszcz.
Czy z tych danych coś wynika?

Żyję już trochę na tym świecie i z moich obserwacji czy zapytań wynika, że większość - 60-80% dorosłego społeczeństwa była przynajmniej raz w życiu ugryziona przez kleszcza. Mówiąc ugryzł mnie kleszcz ludzie mają na myśli dorosłego, dużego już osobnika którego dostrzegli. Według mnie to niepełne dane bo w jeszcze większej ilości(spora część z nich zginie z braku pożywienia) niż dorosłe osobniki występują nimfy które są praktycznie niewidoczne i większość z nas nie dostrzega ugryzienia przez nimfę. Właśnie stąd biorą się chorzy którzy są pełnoobjawowi a jednak mówią - nie mogę być chory na boreliozę bo nigdy nie ugryzł mnie kleszcz. Podsumowując obie grupy na pewno nam wyjdzie 90% społeczeństwa pogryzionych przez różne stadia czy formy kleszcza.
Czy choruje co dziesiąta osoba? Nie.
Czy co setna? Też nie, bo chorych by musiało być setki tysięcy.
Choruje co ileś ...setna czy tysięczna osoba.

Załóżmy, że oddaliśmy kleszcza do badania, badanie wyszło pozytywnie czy to oznacza, że osoba pogryziona zachoruje - raczej nie. Wyraźnie to wychodzi jeśli się weźmie pod uwagę statystykę pogryzionych, w końcu każdego dnia są tysiące pogryzionych.
Czy jest sens badania kleszcza - też raczej nie bo nawet jeśli kleszcz był zarażony to i tak to się nie przekłada na obowiązkowe zakażenie.
Czy to oznacza, że po ugryzieniu nie warto nic robić czy jak mówią niektórzy lekarze - obserwować.
Czy z drugiej strony trzeba od razu brać ILADS?
Absolutnie nie, zawsze warto wziąć dowolny środek antybakteryjny, czy to będzie jakiś olejek czy antybiotyk jest kompletnie bez znaczenia obydwie rzeczy się sprawdzą.

Codziennie setki osób biorą antybiotyk przez parę dni i ogromna większość z nich nigdy nie będzie miała problemów z boreliozą. Niestety nie wiadomo kto zachoruje. Niestety ILADS nie zwiększa szans na wyzdrowienie czy zapobieżenie zakażeniu.
Obserwuj wątek
    • 1bernard1 Re: Badanie kleszcza - czy coś daje? 21.07.14, 17:09
      zielarz22 napisał:


      > Czy choruje co dziesiąta osoba? Nie.
      > Czy co setna? Też nie, bo chorych by musiało być setki tysięcy.
      > Choruje co ileś ...setna czy tysięczna osoba.

      Zarażone jest minimum 5% społeczeństwa. W moim bloku na 6 rodzin w 3 jest borelioza.
      Wiele osób po prostu nie wie na co choruje.
      • zielarz22 Re: Badanie kleszcza - czy coś daje? 21.07.14, 19:21
        5% to 1.900.000. osób, nie przesadzaj.
        • 1bernard1 Re: Badanie kleszcza - czy coś daje? 22.07.14, 11:35
          to ile wg ciebie jest w Polsce rocznie zakażeń?
          • zielarz22 Re: Badanie kleszcza - czy coś daje? 22.07.14, 12:32
            Nie bawię się w wróżkę i nie liczę.
            Sanepid podawał, że bodajże niecałe 5000 w pierwszym półroczu.
            • 1bernard1 Re: Badanie kleszcza - czy coś daje? 22.07.14, 15:42
              sanepit rejestruje tylko osoby uznane przez przyszpitalne Poradnie Chorób Zakaźnych lub oddział zakaźny, więc te 5000 to tylko kropla. Nie są rejestrowane osoby które leczą się prywatnie, u neurologów, lub przeleczonych przez lekarzy rodzinnych itp.

              Biorąc po uwagę że chory na boreliozę trochę pożyje to corocznie przybywa z 50.000 nowych chorych co się kumuluje .


              PZH zresztą podaje dużo większe ilości chorych: 8000 w 2007r
            • kyrob Re: Badanie kleszcza - czy coś daje? 22.07.14, 21:09
              przy obecnej wykrywalności zarażenia boreliozą podawane liczby zachorowań to może być nawet mniej niż 10 % zarażonych. Wielu bagatelizuje ugryzienia, jeszcze więcej nie wie że byli ugryzieni albo że to co ugryzło to był kleszcz. Zresztą nie tylko kleszcze przenoszą tą chorobę i przy braku szczęścia może to być nawet zwykły komar. To że połowa polski nie leży pokotem i nie słania się z wyczerpania to wynik zróżnicowanej odporności ludzi. U jednych organizm zwalczy tą bakterię, u innych wywoła niewielkie dolegliwości a tylko małą część położy do łóżka.
              • 1bernard1 Re: Badanie kleszcza - czy coś daje? 23.07.14, 12:52
                kyrob napisał:

                > przy obecnej wykrywalności zarażenia boreliozą podawane liczby zachorowań to mo
                > że być nawet mniej niż 10 % zarażonych. Wielu bagatelizuje ugryzienia, jeszcze
                > więcej nie wie że byli ugryzieni albo że to co ugryzło to był kleszcz.


                W 100% się zgadzam z wpisem! Ddlatego jakby zsumować zakażenia z kilkudziesięciu lat to naprawde zbierze się z 5% populacji chorych na boreliozę choć Zielarz22 w to wątpi. Niestety taka jest prawda sad

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka