tekni
13.12.06, 21:29
Witam,
Mieszkam w bloku i mam problem z sąsiadami, którzy mieszkają nade mną.
Otóż zamieszkują tam ludzie z dwojgiem małych bachorów(tak, bachorów bo
inaczej nie można tego nazwać) jedno w wieku ok.7lat, drugie 5lat.
Przez cały dzień od rana do wieczora nieustannie biegają, skaczą, rzucają na
podłogę różnymi przedmiotami, pukają, szurają o podłogę, jeżdżą sobie na
wrotkach albo na hulajnodze. Musze mocno podkreślić że w jednym pokoju mają
parkiet, a w drugim jakieś płytki które potęgują i tak już donośny hałas więc
proszę sobie wyobrazić co musze przezywać. Czasami, a ostatnio coraz częściej
im się zdarza hałasować po 22. Postanowiłem coś z tym zrobić.
Na początku stosowałem wszelkie łagodne środki zapobiegawcze w postaci
zwracania opiekunom uwagi. Oczywiście moje uwaga spotkała się z butą,
arogancją i głupim tłmaczeniem z ich strony że to są dzieci i co mają zrobić.
To odpowiedziałem że mają je pilnować! Ale nic, sprawę zgłosiłem do
dzielnicowego, który powiedział że w takich sytuacjach nie wiele może
zdziałać. Jedyne co to może tam pójść i porozmawiac z nimi. No i też tak
zrobić. Efekt był ale krótki, dzieci przez ok. tydzień nagle przestały biegać
i rozumiały co się do nich mówi. Po tygodniu znowu zaczynało być to samo. Tym
razem zaczynało być z ich strony złośliwe. Sam słyszałem jak jeden z rodziców
powiedział do dziecka. Skacz, skacz!
AHA! I co najlepsze owa rodzinka nie jest zameldowana na tym mieszkaniu!
Mieszkanie należy do osoby która mieszkała wcześniej a konkretnie to była
rodzinka która się wyprowadziła jednak właściciel wymeldował wszystkich poza
sobą. Te mieszkanie udostępnił komus z dalszej rodziny, którzy teraz tu
mieszkają bez meldunku i co podejrzewam - (nawet nie na zasadzie wynajmu). Co
się z tym wiąże płacą tylko jak za jedną osobę. Traci na tym społdzielnia,
urząd skarbowy i może ktoś jeszcze. Ale to tak na marginesie, Ja chce mieć spokój!
Stosowałem już następujące środki zapobiegawcze:
1) Zwrócenie uwagi – efekt: brak
2) Skarga do administracji – efekt: brak
3) Zgłoszenie sprawy dzielnicowemu: efekt: tymczasowy (tylko tydzień)
Mogę jeszcze złożyć skargę do spółdzielni, ale nie sądze aby to coś przyniosło.
Proszę napiszcie co mogę w tej sprawie zrobić, czy wystąpić do sądu, jeśli tak
jakie są szanse na pozytywny wynik z mojej strony? (I musze zaznaczyć że
wszelkie teraz hałasy są robione złośliwe i dzieją się za przyzwoleniem
rodziców.) Przyznam szczerze że jestem zdesperowany tym wszystkim.
Pozdrawiam i dziękuję za kazdą pomoc.