Rozliczenie nidoborów wody

[ewelina-e12]

Witam,
bardzo proszę o radę. Mieszkam w bloku, mam mieszkanie spółdzielcze
własnościowe, są w nim założone wodomierze. Od jakiegoś czasu wszyscy
lokatorzy muszą płacić za wodę, która "ginie" w bloku. Ogólny licznik z bloku
nie zgadza się z zsumowanymi licznikami wszystkich lokatorów. W ostatnim
kwartale brakowało im 860 m3! Do dopłaty wyszło mi 42 zł, a w czerwcu, jak
urodzę, będzie jeszcze więcej (bo przeliczają na liczbę osób w mieszkaniu).
Dlaczego nie mogę płacić tylko za swój wodomierz? Czy da się z tym coś zrobić?
Bardzo proszę o pomoc.

[ibelin26]

Mieszkasz może w Łodzi na os. Jagiełły? Moi rodzice mają ten sam problem,
czytałam pismo jakie dostali od spółdzielni. Wynika z niego, że taki sposób
rozliczania został ustalony uchwałą rady nadzorczej i jest zgodne z prawem.
Mozna oczywiście zaskarzyć uchwałę do sądu.

[ewelina-e12]

Widać w Będzinie jest ten sam problem. Bardzo dziekuję za odpowiedź.

[raya01]

Witam w "klubie". Trzy lata temu próbowałam wyjasnić różnicę 300 m3 pomiędzy
wodomierzami lokatorów a wodomierzem głównym za okres I-III- a zatem bez
podlewania trawników itp. Przykro ale nikogo to nie zainteresowało i nie
dziwiło. Oczywiście mam na myśli lokatorów i SM Bródno w Warszawie. W moim
bloku jest 50 lokali a zatem ca 50 wodomierzy x 2 = 100 wodomierzy w stosunku
do 1 głównego. 3 pietrowy budynek i dozorca zużywa 1 wiadro ok. 5l. na umycie 1
klatki schodowej co 4 tygodnie. Gdzie w okresie I-III podziało się tyle wody?
Odpowiedź SM Bródno- 1. Wodomierze w lokalach są klasy C i nie odnotowują
kapania wody z kranów, wodomierz główny jest klasy A i odnotowuje pobranie 1
kropli wody. A poza tym są złodzieje lokatorzy ale to nie problem SM. i basta.
Najlepsze - porównywanie zużycia wody pomiędzy takimi samymi blokami (kolonia 4
bloków takich samych i wtym samym czasie założone wodomierze)wskazuje, że w
moim ewidentnie mieszkają złodzieje. W pozostały blokach ginie ca 1 m3 a nawet
mają nadwyżkę!!!! z rozliczenia róźnicy pomiędzy wodomierzem głównym a
wodomierzami lokatorów. Jednakże zmuszenie SM do pisemnych wyjaśnień
zaskutkowało mniejszą "kradzieża" wody!

[asdf401]

W moim przypadku pomogły donosy na pana co sobie mył auto korzystając z ogólnego
ujęcia, które normalnie jest dla sprzątaczki. Donosy - dodam - nie do
administracji a na straż miejską pomogły, która skutecznie go poinstruowała o
karach. Normalnej rozmowy nie zaryzykowałem bojąc się szykan ze strony pana,
który jest tak głupi, że potrafi całe, małe podwórko zasyfić wodą z pianą, palić
papieroska i pohukiwać na dziatki podwórkowe czekające z piłką pod ścianami aż
wyschnie po panu Kaziu ( dawny ORMOwiec dodam).