Gość: ala IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.02.07, 11:20 Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: europejka Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.internetdsl.tpnet.pl 26.02.07, 16:26 na pewno niejedna osoba,ale malo kto sie przyzna :P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.internetdsl.tpnet.pl 26.02.07, 18:52 A czego tu żałować ?Prusaków,sąsiadów,brak balkonu,który jak już jest to służy za składzik,czy może kosmicznego czynszu? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: marta Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.chello.pl 26.02.07, 18:59 Czego zalowac, ze np dojazdy mecza wszedzie jest daleko zielen ci brzydnie musisz dzieci wozic do szkoly odbierac je wozic na zajecia o 17 na wsi jest juz ciemno nic sie nie dzieje mozna by duzo wymieniac..... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: aaaa Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.eranet.pl 26.02.07, 22:34 Pod warunkiem, ze przez prowincję rozumiemy zabitą dechami wiochę, xdziesiąt km od najblizszego miasta gdzie już tylko wróble wyją. Jezeli przez prowincję rozumiemy osiedla pod duzymi miastami to skąd mają niby być te wszelakie problemy? Na ogól mają wszystko co trzeba łącznie ze szkołami. Dojazdy nie męczą tylko gdy pracujesz w granicach rzutu mokrym beretem. Szczerze mówiąc nie bardzo też rozumiem na czym polega zjawisko fizyczne róznych pór zachodzenia słońca :-))) BTW trudno Ci bedzie uzyskac odpowiedź. na tym forum (pewnie tak jak i na innych) wszechobecne jest zjawisko redukcji dysonansu poznawczego (tak to się chyba nazywa). Z grubsza polega to na tym, ze osoby, które kupiły czy to dom czy mieszkanie będą broniły własnej decyzji jak niepodległości niezależnie od tego czy w efekcie jest więcej za czy przeciw. Ci którzy mają mieszkania w "mieście" (i na ogól bywaja najwyzej w domach znajomych) bedą tu wymieniali jakieś niemiłosierne listy wad tegoż rozwiązania, właściciele domów zrobią to samo w odniesieniu do mieszkań... Ale poszukaj w archiwum tego forum-kilka miesiecy temy był tu bardzo ciekawy watek, niestety dokładnie nie pamietam tytułu-było coś o domu na wsi. Był o tyle fajny, ze bez obrzucania się inwektywami ludzie dzieli się swoimi doswiadczeniami i odczuciami-a były bardzo różne i fajne i niefajne. Odpowiedz Link Zgłoś
des4 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 08:10 Ja wybudowałem się na prowincji, tj. w moim rodzinnym mieście po powrocie z Warszawy. I nie żałuję. Mieszkam na granicy miasta, okolica jest bezpieczna, dużo zieleni, łąki, na naszej uliczce wszyscy się znamy z sąsiadami, mam wszelkie udogodnienia cywilizacyjne, do pracy dojeżdżam 15 minut, zarabiam niewiele mniejsze pieniądze niż na porównywalnym stanowisku w Wawie, z oddalenia obserwuję wyścig szczurów w warszawskiej centrali... Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 10:53 No dobra ale nie mecza Was dojazdy? Stanie w korkach? Oczywiscie pytanie kieruje do osob ktore w takowych korkach staja. Czy troche to nie przyslania zalet domu, ktory pewnie ma ich wiele? Ze wracacie poznym wieczorem do domu i zostaja wam tylko weekendy, ze juz nigdzie nie wyjedziecie, bo przeciez jest dom, to po co wyjezdzac. Mowie tylko o wypadach, nie o wakacjach. Sama planuje kupno wiec stad moje pytania. pozdr Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:09 marcia81 napisała: > No dobra ale nie mecza Was dojazdy? Stanie w korkach? Oczywiscie pytanie > kieruje do osob ktore w takowych korkach staja. Czy troche to nie przyslania > zalet domu, ktory pewnie ma ich wiele? Ze wracacie poznym wieczorem do domu i > zostaja wam tylko weekendy, ze juz nigdzie nie wyjedziecie, bo przeciez jest > dom, to po co wyjezdzac. Mowie tylko o wypadach, nie o wakacjach. > Sama planuje kupno wiec stad moje pytania. > pozdr Przez 8 lat mieszkałem na wsi 35 km od PKiN, dojazd do pracy zajmował mi 30 minut, koledze co mieszkał na Saskiej Kepie min 35-40 (praca na Ursynowie). pól roku temu przeprowadziłem się na Ursynów (rozwód ), do pracy mam 1 minute, tydzień temu kupiłem działke 35 km od wawy i zaczynam budowac nowy dom bo mam dośc miasta :) to znaczy mieszkajac na wsi mam zalety miasta na wyciagniecie reki bez jego wad :) a dlaczego masz nie wyjezdzac?? to zabronione majac dom? ja wyjezdzam z reguły 1 weekend w miesiacu, latam na urlopy i jakos nie widze zwiazku :) A stanie w korkach jest integralna czescia mieszkania w miescie :) tak naprawde dojazd do granic miasta trwa chwilke a reszte czasu i tak sie przebijasz :) Odpowiedz Link Zgłoś
des4 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:10 ja ktoś wyżej napisał, problem korków dotyczy tylko Warszawy i ewentyalnie kilku innych największych miast. Znakomita większośc Polaków mieszka w miejscowościach gdzie tego typu rzeczy jak korki czy późne powwroty do domy nie są jakimś większym problemem. Zauważam tu jakis warszawocentryzm, a przecież Warszawa to wyjątek, a nie reguła w naszym kraju... Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:23 Ze znanych mi miast w których mieszkałem lub bywam czesto, korki (i to takie przyzwoite) dotyczą Wrocławia, Warszawy, Gdańska, Krakowa, Poznania, Górnego Śląska (ufff), Szczecina... mysle że zliczając mieszkańców tych miast i ich przyległosci to okaże się że jednak spora częśc mieszkańców mieszka własnie tam :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: penar Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.02.07, 11:55 trypel napisał: > Ze znanych mi miast w których mieszkałem lub bywam czesto, korki (i to takie > przyzwoite) dotyczą Wrocławia ... Bez przesady, zależy skąd ( od której strony ) jest dojazd. Ja np. mam dom w Sobótce ( u podnóża Ślęży, na terenie parku krajobrazowego, z fantastycznym widokiem na Masyw Ślęży, Wieżycę, Radunię,.. - góry, las, w tym też starobukowy, itd. Wszystko "zaraz" za oknem. Zmieniające się codziennie i o każdej porze roku widoki, panorama, gra barw, kolorów, cieni, itd.- godzinami można patrzeć (...)) Oprócz tego prawie że wodę mineralną w kranie, spokój, ciszę...itd. jednym słowem żyć się chce (...) Jest to ok. 35 km od centrum Wrocławia. ( Dość powolny, tzn. senny, zwyczajny ) dojazd do centrum zajmuje mi ok.30 min. A prawie że do Rynku prowadzi dwupasmówka (...). Do centrum Bielany ( największe centr.handl.we Wrocł.) mam po drodze (do Wrocł.) 15 min. Nigdy w życiu nie zamieniłbym na jakąkolwiek działkę we Wrocławiu ( nawet w Rynku - chyba ewent. tylko po to, aby ją sprzedać i znowu ... ) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do penar IP: *.net81.citysat.com.pl 27.02.07, 12:41 Te widoczki to może i fajne, ale z Sobótki do centrum to sie jedzie przynajmniej godzinę. A co z dziećmi - języki , basen ,szkoła , imieniny , urodziny , itd. Co do Bielan to tam 15min to sie szuka wolnego miejsca , a od piątku do niedzieli to 30min traci sie na wyjechanie z tego centrum .Moim zdanie dom -30 km od miasta w którym sie pracuje , dzieci chodza do szkoly i na różne kółka to =porazka . No chyba ,że na starość. No ale ... najwazniejsze ,że Tobie pasuje. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
des4 Re: do penar 27.02.07, 12:48 Gość portalu: Sas napisał(a): > Te widoczki to może i fajne, ale z Sobótki do centrum to sie jedzie > przynajmniej godzinę. A co z dziećmi - języki , basen ,szkoła , imieniny , > urodziny , itd. Co do Bielan to tam 15min to sie szuka wolnego miejsca , a od > piątku do niedzieli to 30min traci sie na wyjechanie z tego centrum .Moim > zdanie dom -30 km od miasta w którym sie pracuje , dzieci chodza do szkoly i na > > różne kółka to =porazka . No chyba ,że na starość. No ale ... > najwazniejsze ,że Tobie pasuje. Sas Nie nazwałbym tego porażką. W cywilizowanych krajach dojeżdzanie 30 km do dożego miasta to standard, w USA dojeżdza się nawet i 100 km. Wszystko jest kwestią infrastruktury, które i u nas prędzej czy póniej się rozwinie. Jeśli jest dobra droga dojazdowa, spokojnie mozna mieszkać w takiej odległości... Odpowiedz Link Zgłoś
des4 Re: do penar 27.02.07, 12:54 I jeszcze uzupełnienie. Basen? Przegapiłeś parę lat skoro basen kojarzy ci się miastem. Obecnie w gminach funkcjonuje sporo basenów i infrastruktury sportowej. mieszkam w Rzeszowie i w zasadzie w większości gmin w promieniu 20- 30 km od miasta jest basen... Podobnie jest ze szkoła i zajęciami pozalekcyjnymi. Większość kraju to nie Bieszczady czy podlaskie puszcze z doktorem Judymem i Siłaczką. Lokalne szkoły organizują teraz całkiem przyzwoite zajęcia pozalekcyjne. No chybam że się ktoś snobuje na elitarne przybytki. A imieniny czy urodziny mogę obskoczyć nie zdarzają się co tydzień. Zresztą wśród naszego kręgu znajomych jest zwyvczja, że dzieci odwozi z imprez rodzic solenizanta/tki, żaden problem... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: sAS Re: do des4 IP: *.net81.citysat.com.pl 27.02.07, 16:08 To Ty masz być zadowolony z domu 30km od centrum .Jezeli spełniło sie Twoje marzenie to gratuluję . Kazdy ma inne marzenia.Sas Odpowiedz Link Zgłoś
des4 Re: do des4 28.02.07, 07:41 Akurat tak sie złozyło, że mieszkam dokładnie na granicy miasta, jednak nie widziałbym problemu gdyby to było 20 km dalej - 15 minut dluższy dojazd i tyle. Mam masę znajomych, którzy mieszają w tej odległości i doskonale sobie dają radę - po prostu miejscowości na szeroko rozumianych "przedmieściach" mają coraz lepszą infrastrukturę i coraz lepiej rozwinięte funkcje usługowe i socjalne. Stopniowo będziemy dochodzić do standardów panujących w cywilizowanych krajach gdzie więszkość ludności żyje na przemieściach lub w małych miejscowościach dojeżdzając do pracy do dużych miast... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: adq Re: do des4 IP: *.acn.waw.pl 07.03.07, 18:02 Mam nadzieje, ze tak szybko nie dogonimy ,,krajow cywilizowanych'', poniewaz w odniesienieniu do takiego Londynu (wiem, ze na razie nam daleko) nie jest mozliwe spotkanie w tygodniu ludzi, z np. 5 strefy z przeciwleglych stron Londynu. Poniewaz, aby sie spotkac musieliby poswiecic ladnych pare godzin na dojazd. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do des4 IP: *.net81.citysat.com.pl 27.02.07, 16:01 I tu masz rację - wszystko jest kwestią infrastruktury. W zeszłym roku zbudowano w naszym cywilizowanym kraju 7km autostrad.Ale ma być lepiej , bo gadają ,ze ma być lepiej. Porównywanie Polski do USA JEŚLI CHODZI O INFRASTRUKTURE TO CHYBA NIE NAJLEPSZY POMYSL . Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: penar Re: do penar IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.02.07, 13:50 Gość portalu: Sas napisał(a): > Te widoczki to może i fajne, ale z Sobótki do centrum to sie jedzie > przynajmniej godzinę. Naprawdę ? Linią autobusową DLA 502 45 min. ( z zatrzymywaniem się na kilkunastu przystankach po drodze ). Od kilku dobrych lat jeżdżę tą trasą i może 1, 2 razy musiałem czekać, albo robić objazd, ale to z powodu wyjątkowego jak np. wypadek i blokada drogi, itp. Gość portalu: Sas napisał(a): A co z dziećmi - języki , basen ,szkoła , imieniny , > urodziny , A co nie wiesz, że w Sobótce jest basen, szkoły, itd. ? Oczywiście możesz jeździć, gdzie Ci się tylko podoba. Gość portalu: Sas napisał(a): Co do Bielan to tam 15min to sie szuka wolnego miejsca Pewnie, jak się chce parkować przed samym wejściem i to w dodatku w niedzielę to może i tak. Tego nie wiem. Ja w Niedzielę nie muszę i nie chcę jeździć na zakupy. Odpowiedz Link Zgłoś
eric_theodore_cartman Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 13.03.07, 15:18 Gość portalu: penar napisał(a): > trypel napisał: > > Ze znanych mi miast w których mieszkałem lub bywam czesto, korki (i to ta > kie > > przyzwoite) dotyczą Wrocławia ... nie zaluje Przydomowe oczyszczalnie ścieków Odpowiedz Link Zgłoś
m.w Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:28 Moze gdybym kupiła dom na zadupiu 20 -30 km od granic Warszawy to bym załowała, bo ciągle gdzieś jeździmy, sporo znajomych do nas przyjeżdza, a że kupiłam dom 3 kg od granicy warszawy i 20 min od centrum to jestem zadowolona. W pracy jestem szyciej niz jak bym miała jechać z ursynowa czy tarchomina w kazdej chwili moge wyskoczyć do miasta, taryfa do nas nie kosztuje fortuny, jeżdzi autobus. Do tego mam lasy pod nosem, za domem pola ... fakt w naszej wsi nie ma sklepów, chodników i co mnie najbardziej boli ani jednego placu zabaw dla dzieci, ale mam nadzieje że i to w najbliższej przyszłosci się zmieni. Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:34 Moj wymarzony dom znajduje sie jeszcze 10km za łomiankami, szkola pod nosem, przychodnia pod nosem,rodzina na bielanach, czyli bliziutko, ale jednak cholerka obawy sa! Sklepy tez sa, chodniki tez. Boje sie ze bede sama siedziala w tym domu i zglupieje, tu to chociaz wyjde przed blok, usiade na lawce przy piaskownicy i pogadam z ludzimi, boje sie ze tam bedzie doskwierac mi samotnosc. Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:39 Samotnośc? Odkąd wybudowałem pierwszy dom WSZYSCY znajomi majacy mieszkania wpadaja kiedy tylko moga :) w lecie praktycznie codziennie miałem gosci :) (na szczescie to lubie) potem po kolei wswzyscy zaczeli brac z nas przykład :) Samotnosc zdecydowanie nie grozi na wsi... no i nie ma przyjemniejszej rzeczy jak wieczorne piwko z sąsiadem przez płot :) Odpowiedz Link Zgłoś
m.w Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:54 he he skąd ja to znam :) do nas tez ktoś co chwila wpada, ale nie wiem czy tez by tak wpadali gdybysmy mieli dom ze 30 km od miasta Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Martika Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.02.07, 20:32 Też się tego bałam, samotności, tylko że po przeprowadzeniu się do bloku po 7 latach znałam 2 słownie dwie osoby, z którymi rozmawiałam pod klatką, a po przeprowadzeniu się do domku 2 miesiące temu mam zaprzyjaźnionego pana ze sklepu, sąsiedzi zawsze się przywitają i zamienią kilka sympatycznych zdań, nawet obcy ludzie zaczepiali mnie na ulicy z sympatycznym "jak się pani mieszka... czy się pani u nas podoba itp. Psy już na mnie nie szczekają, uznały mnie za swoją a znajomi chętniej przyjeżdżają, bo i salon większy i jak impreza to sąsiedzi nie stukają a i grilla jest gdzie zrobić, a i przenocować gości jest gdzie. Prowadzę firmę i miałam pietra czy klienci będą chcieli przyjechać bo to za miastem, a oni mówią, że szybciej dojechali niż do starej firmy i bez korków i jest gdzie zaparkować. A jak trzeba coś w mieście załatwić to jest przepychanka bo nikt nie chce jechać, bo nam tu dobrze. Odpowiedz Link Zgłoś
lajlah Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 16:04 M.w , to gdzie Ty kupiłaś ten dom? Ja mieszkam prawie 20 km od W-wy i mamy mnóstwo sklepów, ładne chodniki, ścieżkę rowerową. To chyba zależy od gminy, ale czasem bliskość stolicy oznacza większe "zadupie", jak czytam. Odpowiedz Link Zgłoś
m.w Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 28.02.07, 11:15 Mieszkam w Kludynie - gmina Babice Stare, zaraz przed Izabelinem Klaudyn to wiocha totalna, bez chodników, kanalizacji, placy zabaw itp, a wydatki przewidziane na nasza wiochę na ten rok przez gminę są tak znikome ze nawet pozadnej działki za tą kasę by tu nie kupił. Juz są głosy zeby przenieść "nas" do gminy izabelin lub warszawy bo Gmina Babice traktuje nas chyba jak piate koło u wozu :/ cóż moze sie coś zmieni. Ale nie załuje kupienia domu w takim miejscu bo niestety jestesmy na stałe związani z Warszawą a z Klaudyna jest naprawde bardzo blisko. Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:29 No wlasnie mieszkam w wawie i chce kupic do 20 km za wawa i troche sie boje dojazdow, korkow. Mimo ze narazie nie pracuje bo wychowyje moje blizniaki, ale musze patrzec do przodu i wtedy pojawiaja sie zle mysli dot dojazdow, strasznie sie boje ze obrzydza mi dom :((( Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: maja Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.02.07, 11:41 My mamy tak : budowa na wsi, 20 km od małego miasta, gdzie mieszkamy. Jedziemy ok. 20 km normalnym tempem, bez korków. Dom przy lesie, ostatni przy drodze dalej tylko las. Nie ma autobusu, ok. 2 km. Piekna okolica, ale nie myslimy tylko kategoriami "kawka na tarasie w piżamach w niedzielne poranki". Boimy się, czy się uda, czy ta decyzja okaże sie słuszna. Nie chcielibysmy żałować. Byliście pewni na 100 % swoich decyzji odnosnie takich przeprowadzek ? Nasz świat i plany nie ograniczają się do zbudowania domu. Lubimy podróżować. A tutaj mówia nam, że trzeba siedziec i domu pilnować ! Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 11:51 Nie daj sobie tego wmówic!! siedziec i pilnowac - chore!! To TYLKO dom - przedmiot - on jest dla Ciebie a nie Ty dla niego. Co to przeszkadza w pilnowaniu i wyjezdzaniu? Ja nie byłem pewien przy I domu, przy II jestem pewien na 100% :) i własnie ta kawka na tarasie, pies, żaby kumkające, świerszcze, kominek, grzyby... Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 12:02 Nie wiem czy masz dzieci. Ja mam i o nich tez mysle,ze beda mialy wszystko utrudnione, na samym poczatku my je bedziemy wozic mimo ze mamy szkole pod nosem ale bede musiala znalezc im w wawie bo przeciez kto je odbierze a tak to to poprosze maja mame. Jak beda starsze to beda bidulki staly na przystankach i czekaly na PKS ktory jezdzi dwa raz na godz. Pozniej beda chcialy wychodzic na imprezy do warszawy, no i co? Jak wroca, nocnych tam nie ma. Moga spac u babc ale nie wiem czy to dobry pomysl, przeciez beda sie upijac i bedzie im glupio isc do babci (pisze takie rzeczy bo jeszcze nie tak dawno sama bylam mloda i lubilam sie pobawic, nie mowie o jakis libacjach alkoholowych) No i nie ma co ukrywac ale gdzie te dzieci beda siedziec, na przystankach autobusowych, w miescie to wyjda przed blok na lawke lub pojda do pubu. Tak pisze co mi w glowie siedzi. Nie krytykujscie mnie. Naprawde chce kupic ten dom. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kajka Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.eranet.pl 27.02.07, 12:11 Marcia, ja - jak napisałam niżej - nie miałam ŻADNYCH watpliwości kupując dom za miastem. Ty je masz. Zastanów sie. Może intuicja ci podpowiada, ze w twojej sytuacji nie bedzie to najlepszy pomysł? PS. Dorosłe dzieci moich znajomych z imprez wracają własnym samochodem (nie piją), a jak chca się napić, to rodzice je przywożą. Nie zdaża się to często, więc nie jest uciążliwe. Albo nocują u znajomych i wracają rano autobusem. Albo taksówka (100zł). Wszystko można zorganizować, jak się chce Odpowiedz Link Zgłoś
sahibus Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 13:16 > Nie daj sobie tego wmówic!! siedziec i pilnowac - chore!! Zgadzam sie ze to chore, ale w normalnym kraju. Tutaj gdy po powrocie z wyjazdu nie bedziesz miec: bramy, drzwi garazowych, pieca, kilku okien włącznie z futrynami, nie wspominając juz o takich drobiazgach jak duze AGD albo krążący "goście" o 3 nad ranem po parterze których słyszysz z sypialni i w strachu czekasz aż wyjdą udając że nic nie słyszysz bo jeszcze zrobią Ci krzywdę - możesz zmienić zdanie... To wszystko są przypadki moich znajomych - tzn nie zdażyło sie to oczywiście jednorazowo u jednej osoby, ale wszystko autentyki. Są oczywiście systemy antywłamaniowe, chodzisz po ogródku z pilotem deaktywując odpowiednie strefy ale czy to wygodne? Troche przerysowuję ale tak to wygląda nieraz. Nie wiem jak teraz jeżdzi PKS, ale pamiętam że jak skończyłem podstawówkę to zaczęła sie tragedia z dojazdami do szkoły. Wychowalem sie na wsi i chcialbym mieszkac w domu. Mamy ładna małą działke, ale po chlodnej analizie postanowilismy pomieszkac jeszcze 15 lat w miescie. Tylko czy po 50tce bedzie nam sie chcialo budowac? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: aaaa Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.02.07, 19:11 Stary co Ty opowiadasz, zreszta jak wynika z postu nie masz swoich doswiadczen z domem. To niby co trzeba robić, siedziec 24h z siekiera albo sie lancuchem do bramy przykuc. Podstawa to dobry sasiad i monitoring tez nie zawadzi. Przeciez to mozna oszalec caly czas myslec ze cos ukradna. Odpowiedz Link Zgłoś
m.w Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 12:05 Bylismy pewni ! Od dawna już marzylismy o domu i kawałku ogródka - własnie po to zeby pies miał gdzie latać, dziecko miało swoją piaskownice, zeby rano pić kawę na tarasie a wieczorem spotkac się przy wybudowanym własnorecznie (no rękami męza) grilu ze znajomymi. A wyjazdy - w zeszłym roku nie mielismy czasu na wyjazdy - pod koniec maja sie przeprowadzalismy a potem cieszylismy ogródkiem, wypadlismy tylko na weekend. Na ten rok już mam dwoje chętnych zeby posiedzieć u nas w domu z psami, bo nie zawsze mozna je ze sobą wziąć. I nie chodzi o to zeby pilnowac domu tylko właśnie o te psy, mieszkając w bloku bylismy zmuszeni zawsze je zabierać bo nie kazdy wyjdzie na spacer z bydlęciem 40 kg który nie kazdego swego kolege kocha ;) teraz mogą sobie posiedziec przez tydzień czy dwa bez spaceru bo mają ogródek. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kajka Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.eranet.pl 27.02.07, 11:56 marcia81 napisała: > No dobra ale nie mecza Was dojazdy? Stanie w korkach? Oczywiscie pytanie > kieruje do osob ktore w takowych korkach staja. Czy troche to nie przyslania > zalet domu, ktory pewnie ma ich wiele? Ze wracacie poznym wieczorem do domu i > zostaja wam tylko weekendy, ze juz nigdzie nie wyjedziecie, bo przeciez jest > dom, to po co wyjezdzac. Mowie tylko o wypadach, nie o wakacjach. > Sama planuje kupno wiec stad moje pytania. > pozdr Mnie nic nie przysłania zalet domu, a wszelkie niedogodności rekompensuje mi z nawiązką co innego. ale to wszystko zależy od oczekiwań i charakteru danej osoby. Całe życie mieszkałam w Warszawie, ale nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak tu, gdzie mieszkam teraz. Z tarasu widze las, mam dookoła piekne tereny, na rower czy długie spacery z psem. Jest pieknie nawet teraz, w brzydką bezśnieżna zimę. Oczywiście - jak zabrakło smietany, to nie było, ze wyskoczę do sklepu za rogiem. Do auta i powrót za pół godziny. Ale ... nauczyłam sie pilnowac, zeby spiżarnia była zaopatrzona we wszystko. Autobusów nie ma (jest pekaes), ale dzieciaki zabiera gimbus, wiec nie trzeba ich wozić i odbierać codziennie. Zresztą...jeżeli jeździ się codziennie rano do pracy, to nie jest to jakiś wielki problem. Mieszkam 30 km od centrum W-wy, 13km od granicy. Korki? owszem, ale w warszawie. Mój dojazd do pracy wydłużył się więc o 10 min, bo tyle zajmuje mi trasa do miasta. Potem korek, więc nie ma znaczenia, ze mieszkam tu gdzie mieszkam. Do domu zawsze wracałam późno i teraz tez tak jest. za to w weekendy jest wspaniale, rano wstaje i ide z psem na spacer, który (pies) już zdażył zapomnieć co to smycz. W domu wcale nie trzeba siedzieć i go pilnować :) Można zainwestować w monitoring, ale jak mają cię okraść, to i tak cię okradną :) Latem niezapomniane grille w ogródku wspólnie z sąsiadami. Ja widze same zalety. Dużo by wymieniać. Jednak nalezy pamiętać, że zależy to od indywidulanego podejścia. ten kto jest szczęśliwy w duzym mieście, nie wiem czy będzi tak sam na prowincji. Ja nie miałam watpliwości ani przez chwilę, odkąd postanowiliśmy kupic ten dom, nie miałam CIENIA zwatpienia. Jezeli jednak się wahasz i obawiasz, to się zastanów, bo to może oznaczać, ze będziesz żałować. Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 12:12 Masz racje, jesli ktos cos bardzo chce to nie widzi przeszkod aby to zrealizowac i widzi same plusy. Ja tez tak mialam to niedawna ale teraz jakos mnie wzielo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: maja Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.02.07, 12:12 Obawa, wahanie, cienie watpliwości nie musza oznaczac klęski w przyszłości. Świadczą one może bardziej o wiekszej dozie pesymizmu, braku wiary we własne siły, no i bogatej wybraźni. Bo tylko człkowiek z wyobraźnią boi się. Życie na wsi odpowiada naszym usposobieniom. Mamy na tej działce domek, w którym pomieszkujemy w sezonie już 4 lata. Dzieci w wieku gimnazjalnym, za 3 lata jedno już wyjedzie. Niby wszystko gra, a czasami wrodzony pesymizm bierze górę . Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 12:27 Napisze tak: Mam 16mies blizniaki, moje zycie wywrocilo sie do gory nogami, nie bylo latwo, przeszlam niezla szkole zycia. Teraz jest juz super. Dzieci same sie bawia, mam z nimi super kontakt, bardzo je kocham. Jednak siedzenie z dziecmi nie jest latwe, po pewnym czasie zaczyna czlowiekowi doskwierac samotnosc, brakuje towarzystwa. Latem jest bosko, spacery, kolezanki z piaskownicy, jednak zima juz nie jest tak kolorowo, juz nie ma codziennych spacerow, czlowiek siedzi w domu i nie ma co ze soba zrobic. Jednak idzie wiosna, znowu moje zycie troche by sie odmienilo. No i tu wlasnie pojawia sie ta mysl, ze pojde do domu i mimo pieknego lata wiosny bede sama, dlatego zaczyly sie watpliwosci, moze gdybym miala prace, tak bym nie myslala, ale zrozumcie mnie, jak sie siedzi z dziecmi to glupie wyjscie przed blok jest wydarzeniem. Teraz moge sie jedynie cieszyc wyjsciem na zakupy do leclerca. Bardzo chce miec dom z ogrodkiem aby moje kochane brzdace bawily sie calymi dniami na dworku, lataly w samych pieluchach, aby mialy wielki pokoik itd. Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 12:46 Jak masz małe dzieci to nawet sie nie zastanawiaj. Pierwsza sprawa - z dzeci znajomych i moijego wychowanych na wsi ŻADNE nie ma żadnej alergii, te miejsckie mają każde..., moja mała od wiosny spedzała cały dzien na dworze, z psami, kotami, na trawie... łaziła z opiekunką po lesie a nie po centrum handlowym, piła mleko od krowy :) na mojej wsi jest szkoła z gimnazjum gdzie dealer narkotyków dostałby widłami wiec sie nie pojawia :0 gdzie nauczycielki znaja wszystkich rodziców i nie wahaja sie do nich dzwonic jak jest problem... Jedyny minus wsi to to że pizzy nie mozna zamówic :) Odpowiedz Link Zgłoś
czesiu71 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 12:46 Byłem i jestem pod pewnym względem w podobnej sytucji, jak Ty - też mam bliźniaki, z tym że 20-miesięczne i jeszcze 4-letnią córę i podobnie jak Ty zastanawiałem się nad nowym lokum. I wyprowadziliśmy się z Warszawy, ale na zasadzie kompromisu - nie jest to dom, lecz segment skrajny, z bardzo małym (ale jednak!) ogródkiem, 3 km. od granicy Wawy, w centrum Łomianek. Nie mamy niestety super widoków za oknem, choć okoliczne ogrody nie wygladają wcale źle, ale mamy wszystko pod ręką - począwszy od sąsiadów, poprzez sklepy i markety w odległosci 10 min. piechotą, przystanek Łki kursującej do Wawy podobnie, ale jednocześnie nieco dalej Puszczę i nadwiślańskie łąki. Może to jest rozwiązanie? Nam się bardzo podoba! Jako typowy mieszczuch na typową wieś chyba bym sie nie przeprowadził... Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 12:55 Tez o tym myslalam ale w samych łomiankach jest dla nas za drogo, za dom placimy 630tys, ma 250m, dzialke 1100m. W łomiankach nic w podobnych cenach nie mozemy znalezc. Dlatego szukalismy dalej no i znalezlismy. Dom jest piekny. Okolica tez. Odpowiedz Link Zgłoś
credaq Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 13:17 Wedlug mnie dom cieszy ludzi w wieku 1-6 i powyżej 25 roku życia. Nie znam nastolatka który by się jakoś wybitnie cieszył z posiadania domu na wsi. Po prostu takie zalety domku jak cisza, spokój, piekny widok, przestrzeń przegrywaja z niedogodnościami typu meczące dojazdy do szkoły, do kumpla, na zajęcia pozalekcyjne, imprezy itp. Odpowiedz Link Zgłoś
sahibus Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 13:52 Górna granice podniósłbym nawet do 30tki, a w zasadzie do momentu gdy pojawiaja sie dzieciaki i ... człowiek zaczyna tesknić za ciszą ;-))))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 13:57 ja mam 26 lat, dwojke dzieci a w domku chcialam mieszkac od dawna. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: oskar mialem dom na prowincji... IP: *.pools.arcor-ip.net 27.02.07, 13:07 co prawda nie w polsce, ale problemy podobne. kiedy mowimy o prowincji to mowimy od 15 km od miasteczka, ktore jest 60 km od duzego miasta. okolica byla piekna, lasy, rzeka, tylko 10 sasiadow. znudzilo mi sie po tygodniu. w domu bylem caly czas jak uwieziony. za najdrobniejsza sprawa trzeba bylo jezdzic. ja wychowalem sie w centrum i dla mnie wyjscie do kina to bylo 5 minut spacerem a nie 30 min samochodem. wyjsca do pubu wogole sie skonczyly - nie bylo z kim a powrot taksowka by dosc drogi. dopoki mielismy jedno auto to trzeba bylo normalna logistyke uprawiac. od kiedy mielismy 2 auta bulilismy za wszystko podwojnie. dowozenie dzieciakow do przedskola i szkoly, a potem do kolezanek albo na zajecia to juz byla pelnoetatowe szoferowanie. poza tym ja nienawidze wszelkich prac ogrodowych, odsniezania itp. moja trawa byla zawsze zolta i przeschnieta jak na stepie, az mi sasiedzi zwracali uwage. poza tym bokiem mi wyszlo spedzanie weekendow na wiecznym majsterkowaniu, umawianiu sie z roznymi majstrami itd. cala administracje nieruchomosci musialem w koncu sam robic. najgorzj bylo jak kiedys zostalem sam w domu i bez auta na weekend. malo szalu nie dostalem. teraz mam duze miaszkanie 3 km od starowki i to jest to! mamy obok park, cicha okolica, mamy jedno male auto, b.dobra komunikacje, wszystko blisko. wreszcie nie mam tego uczucia uwiezenia na bezludnej wyspie. Odpowiedz Link Zgłoś
marcia81 Re: mialem dom na prowincji... 27.02.07, 13:24 To skad u Ciebie decyzja o domu! Skoro tak jak piszesz niczego nie lubiles robic kolo domu, to kto wpadl na taki pomysl. Ja bardzo cenie sobie spokoj, zielen, a mysl o ogrodzie napawa mnie radoscia! Dlatego pomyslelismy o domu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: oskar Re: mialem dom na prowincji... IP: *.pools.arcor-ip.net 27.03.07, 01:26 > To skad u Ciebie decyzja o domu! Skoro tak jak piszesz niczego nie lubiles ja poza wakacjami u babci nigdy nie mieszkalem na prowincji a dom byl w pakiecie mojego kontraktu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kajka Re: mialem dom na prowincji... IP: *.eranet.pl 28.02.07, 00:43 dlatego ja pisałam, że to zależy od danej osoby. Ten, kto jest szczęśliwy w mieście - mimo marzeń o domu - nie musi być szczęśliwy na wsi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: analizator.textów ty chyba jestes nienormalny!! IP: *.echostar.pl 28.02.07, 23:23 > poza tym ja nienawidze wszelkich prac ogrodowych, odsniezania itp. moja trawa > byla zawsze zolta i przeschnieta jak na stepie, po cholerę się wprowadzałes do domku?? człowieku, szaleju się najdłeś?? ;) ja uwielbioam takie zajęcia, tak samo jak wypady na rowerze do lasu który mam 150 m od domu czy też granie z synem i sąsiademw pinh-ponga (stól zawsze w garażu stoi) > teraz mam duze miaszkanie 3 km od starowki i to jest to! mamy obok park, cicha > okolica, mamy jedno male auto, b.dobra komunikacje, wszystko blisko. wreszcie > nie mam tego uczucia uwiezenia na bezludnej wyspie. ja tez nie miałem uczucia zycia na bezludnej wyspie jak mieszkałem w bliku, gdzie za scianą było mieszkanie studenckie, a nade mną mieszkało młode małżeństwo, gdzie po remoncie połozyli sobie terakotę na podłodze, a ta pinda do 23ej chodziła kuwa w szpilkach dzień w dzień!! a poza tym - to było moje 3 mieszkanie i w każdym z nich doskonale odróżniałem, czy w danej chwili w ubikacji piętro wyżej mocz oddawała sąsiadka, sąsiad (mniej słyszalny), czy tez ktoś spoza domowników ;))) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: oskar Re: ty chyba jestes nienormalny!! IP: *.pools.arcor-ip.net 27.03.07, 01:32 Gość portalu: analizator.textów napisał(a): > po cholerę się wprowadzałes do domku?? człowieku, szaleju się najdłeś?? ;) > ja uwielbioam takie zajęcia, tak samo jak wypady na rowerze do lasu który mam > 150 m od domu czy też granie z synem i sąsiademw pinh-ponga (stól zawsze w > garażu stoi) jak wyjasnilem powyzej - dom byl w pakiecie kontraktu. w poblizu zreszta nie bylo zadnych mieszkan bo to bylo usa. > ja tez nie miałem uczucia zycia na bezludnej wyspie jak mieszkałem w bliku, > gdzie za scianą było mieszkanie studenckie, a nade mną mieszkało młode > małżeństwo, gdzie po remoncie połozyli sobie terakotę na podłodze, a ta pinda do 23ej chodziła kuwa w szpilkach dzień w dzień!! gdy mysle o mieszkaniu to nie o betonowych slamsach, tak samo jak myslac o domu nie mysle o rozpadajacej sie drewnianej chacie ze slawojka za stodola. podobnie o sasiadach. drechy i pijane gumofilce to nie to o czym mowimy. > a poza tym - to było moje 3 mieszkanie i w każdym z nich doskonale odróżniałem, > czy w danej chwili w ubikacji piętro wyżej mocz oddawała sąsiadka, sąsiad (mnie > j > słyszalny), czy tez ktoś spoza domowników ;))) w obecnym mieszkaniu wszystkie sciany zewnetrze sa podwojne. nigdy nie slyszalem sasiadow, mimo ze sa tacy co maja male dzieci i robili niedawno kinderbal. za to w domu (kanadyjczyk) wlasnie bylo pelno efektow o jakich wspominasz. jak w nocy pies biegl po korytarzu na gorze to slychac bylo glosne bom-bum-bum. kanaliza tez nam dostarczala roznorodnych wrazen. aha i byl to dom nowy, ktorego wartosc byla spoooro powyzej sredniej. Odpowiedz Link Zgłoś
lajlah Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 27.02.07, 15:57 My mieszkamy ok. 20 km od Warszawy. Na "wsi". Mąż pracuje w W-wie, dojeżdża codziennie autem , zajmuje mu to ok. pół godziny w jedną stronę. Korków nie ma, bo trasa dobra, zaczynają się dopiero w samej W- wie. Syn ma do szkoły 0,5 kilometra, piętnaście minut spacerkiem, pięć minut szybkim chodem. Mamy "pod nosem" aptekę, kilkanaście sklepów różnych branż, dwa ośrodki zdrowia, saloniki fryzjersko- kosmetyczne, 3 solaria, obiekty typu "kebab, pizza". Do najbliższego miasta powiatowego 2 km, tam już jest kino, teatr, poczta, kluby, puby, firmy i firemki itp., szpital, przychodnie specjalistyczne, butiki, supermarkety sztuk 5:) Mamy niedaleko rzekę, las, łąki, fajną ścieżkę rowerową, a do stolicy niedaleko, więc czego chcieć więcej? Można dojechać pociągiem, autobusem lub autem. Domek na ładnej działce, dużo zieleni, a dzisiejsza prowincja, to już nie jest dziura zabita dechami,z wychodkiem za krzakiem i błotnistą drogą, tylko małe osiedle domków w rozwijającej się okolicy (przynajmniej pod Warszawą), mamy wodociągi i kanalizację, wywóz śmieci, ochronę posesji, chodniczki wyłożone kostką brukową. Jedyny minus, trzeba mieć sprawne auto, a najlepiej dwa, ale bez tego i w mieście niełatwo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ala Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.02.07, 18:47 Kupilam dom 20km od Wawy i wytrzymalam dwa lata.Ja po prostu nie trawie polskiej prowincji balagan architektoniczny brak infrastruktury o osrodkach kultury nie wspomne Lubie zycie w miescie wszystko na wyciagniecie reki,ale co kto lubi.A na stare lata tez wole ladne mieszkanko ,kino ,teatr i podroze i wypady w lecie do znajomych na prowincje, bo niestety warszawskie okoliczne gminy najlepiej wygladaja we wstecznym lusterku.Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ala Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.02.07, 19:20 Chcialam zobaczyc opinie tych ktorzy tak jak ja zalowali wyprowadzki pod miasto a tu prawie sami entuzjasci wsi,ale moze sie odezwa Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do ala IP: *.net81.citysat.com.pl 28.02.07, 12:48 Zgadzam sie z Tobą , Tyle ,że ja zrobiłem przyjemne z pożytecznym i wybudowałem dom w mieście. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jeszcze mieszczuch Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.echostar.pl 28.02.07, 23:28 po prostu coraz mniej jest idiotów, którzy chcą się pichcic w wielkomiejskim smrodzie. Ludzie mądrzy i wykształceni - jak na Zachodzie - uciekają z centrów miast, tylko plebs i hołota tam zostaje po godzinach pracy Odpowiedz Link Zgłoś
des4 Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 01.03.07, 07:56 Gość portalu: jeszcze mieszczuch napisał(a): > po prostu coraz mniej jest idiotów, którzy chcą się pichcic w wielkomiejskim > smrodzie. > Ludzie mądrzy i wykształceni - jak na Zachodzie - uciekają z centrów miast, > tylko plebs i hołota tam zostaje po godzinach pracy Dobrze wiedzieć, że na zachodzie np. w NY wokół Central Parku, w Londyńskiej Belgravii i Mayfair czy paryskiej X dzielnicy mieszka plebs i hołota.... Odrobiłeś już lekcje???? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: iurek chłopcze, a byłes ty kiedyś w Paryżu?? IP: *.echostar.pl 11.03.07, 23:04 ja byłem kilkadziesiąt razy... i wiem, gdzie w centrum Paryża są okolice, gdzie białego nie uświadczysz nawet w ciągu dnia. A odwiedziłeś kiedyś centrum Rotterdamu, city położone tuż obok dworca? kiedy pod wieczórurzędnicy zbiorą się i wyjadą - niech cię ręka boska broni spróbowac przejść od city w kierunku portu na Renie. Będziesz miał szczęście, jeżeli przechodząc przez dzielnice imigrantów tylko spuszczą ci wpie.dol... nie kompromituj się publicznie Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zoska Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.chello.pl 01.03.07, 09:49 Wolalabym aby nie wyzywano nas od idiotow, do tej pory dyskusja byla prowadzona na jakims poziomie. Kazdy robi to co lubi!A idiotom jest ten kto tak pisze. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: analizator.textów Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.echostar.pl 11.03.07, 23:06 > na jakims poziomie. Kazdy robi to co lubi!A idiotom jest ten kto tak pisze. buahahaha!! ;))) "idiotom"!?! ;)) gdzieś ty się uczyła ortografii, dziecko?;) poza tym - to jest forum dla ludzi wykształconych, a nie po 6 klasach podstawówki ;) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Niezłe bajki... IP: *.chello.pl 27.02.07, 19:15 Niezłe bajki opowiadacie. Wszyscy mieszkają 20km od Warszawy i do pracy dojeżdżają w 30 minut. Ja mieszkam na Sadach Żoliborskich i do pracy na Domaniewską jadę 30 minut. A jestem rodowitym Warszawiakiem i znam niezłe skróty. Może oświecicie mnie jak Wy to robicie? Albo przestaniecie opowiadać bzdury... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: oki słuszna uwaga IP: *.chello.pl 27.02.07, 19:32 każdy posiadacz domu pod warszawą jedzie do pracy 20 minut (tak rzeczywiście deklarują), natomiast warszawaiacy 30-50... jednym słowem kolejna zaleta wyprowadzki z miasta Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: słuszna uwaga 27.02.07, 20:36 To jest włąsnie zaleta pracy i mieszkania w odpowiednim miejscu :) Mieszkałem jak pisałem 40 km od PKiN a pracuje na Ursynowie. Do Janek miałem 10 minut, z Janek do Puławskiej max 8-10,na Puławskiej jakies 300 m korka to daje 5 min i koło Geanta w prawo i za 2 minuty w biurze :) Rekord to 25 ale wtedy jechałem szybko a max 45 jak był wypadek w Jankach. I kolega z Saskiej Kępy jechał ZAWSZE dłuzej niż ja :) Przyznaję że gdybym pracowal na Tarchominie to dojezdzałbym 1,5 godziny :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: słuszna uwaga IP: *.chello.pl 27.02.07, 20:48 Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. Nie bierzesz tylko jednego pod uwagę. Że domu / mieszkania nie kupuje się pod konkretne miejsce pracy. Za rok możesz pracować na Pradze / Bielanach czy gdziekolwiek indziej i dojazdy zajmą Ci 1,5 godziny. Pisałem już w innym poście o rozmowie z człowiekiem, który zapewniał mnie że z Ząbek do centrum jedzie samochodem 20 minut. Dopiero później wygadał się że jedzie do pracy na 10, a wraca o 19. Tak to jest z posiadaczami domów za miastem. W wypadku Warszawy podają czas jazdy do granic miasta jako łączny czas dojazdu. Albo "zapominają" powiedzieć o prawdziwych godzinach w których jeżdżą. Mam kolegę, który dojeżdża z Tarchomina na Służewiec w pół godziny. Tylko by tego dokonać musi wyruszyć z domu o 6.50. Jeżeli spóźni się o 15 minut to czas przejazdu wydłuża mu się do 1 godziny. takie są fakty, o których często nie mówią mieszkający poza miastem, lub na jego peryferiach. Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: słuszna uwaga 27.02.07, 20:54 Masz racje co do godzin dojazdu. Jestem tym szczesciarzem który jest w biurze o 8 a wychodzi... koło 20 :) wiec dojazd jest łatwy i prosty :) Ale inna sprawa ze szukajac nowej roboty moge sobie pozwolic na komfort wybierania tam gdzie mi pasuje. A Ursynow mi pasuje akurat :) Ale przyznaj że mieszkanie w Tarczynie czy na Okęciu jesli chodzi o czas dojazdu do centrum rózni się o 15 min -tyle ile sie jedzie z Tarczyna na Okecie :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: słuszna uwaga IP: *.chello.pl 27.02.07, 21:11 Zależy co uważasz za Okęcie. Jeżeli Raszyn to się zgodzę. W przypadku np. okolicy ul. Krakowiaków, lub 17 Stycznia już bym polemizował. Jest jeszcze jeden problem. Gdy na "Trasie Krakowskiej" zdarzy się wypadek (jak np. ostatnio gdy ciężarówka najechała na autobus) lub gdy spadnie śnieg (nie każda zima jest taka łaskawa jak tegoroczna) to w 15 minut raczej nie masz szans dojechać z Tarczyna nawet do granic Warszawy. Na podparcie swjej tezy podam kolejny konkretny przykład: czas dojazdu z Rembertowa na Służewiec (tam pracuję dlatego cały czas podaję go jako przykład) jednego z moich współpracowników standartowo wynosi ok. 1 godziny (co uważam już jest długo). Gdy spadł śnieg na przełomie stycznia i lutego jechał równo 2 godziny i 10 minut. Ja z Żoliborza, nawet w tych warunkach przebiłem się w 45 minut. Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: słuszna uwaga 27.02.07, 21:23 Nie zapominaj że teraz mieszkam na Ursynowie... jak wtedy spadł snieg to jechalem akurat o 16 z Marriotta do domu... 2,5 godz :) wiec sytuacje skrajne pomińmy milczeniem :) Jasne że mieszkanie na wsi jest droższe (dojazdy) i człowiek nieraz dojezdza dłużej ale dla mnie i tak dom oznacza dom na wsi a nie mieszkanie w bloku :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ewa Re: słuszna uwaga IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.02.07, 19:23 OK. Ja tez sobie jezdze luzik ale nigdy w godzinach szczytu (mam to szczescie, ze nie musze być w pracy 9-17). Jezdze z Legionowa. Ale w godzinach szczytu to jest dramat. Jak musialam dojezdzac na Al. Krakowska miałam min. 1,5 godziny w jedna strone wyjete z zycia. 3 godziny dziennie w samochodzie? Ja dziekuje. faktem jest, że stopuja mnie korki w samej Warszawie-na Modlinskiej przed Auchan (żeby wjechac na Grota 20 min stania). Nie jest w cale tak rozowo. Ale w sumie gdybym dojezdzala na Krakowska z Bialoleki czy np. Targowka tez byloby przerabane. na szczescie z tego nieszczesnego Legionowa jest jeszcze pociag... Ale szczerze mowiac to koszmarem dojazdowym zwykle nie jest te 20 km czy ile od granic miasta tylko to co jest w samym miescie, tak sadze. W Warszawie generalnie mozna chyba dostac cholery. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kajka Re: Niezłe bajki...NIE BAJKA IP: *.eranet.pl 28.02.07, 00:46 Mieszkam pomiędzy Jabłonną a N. Dworem Mazowieckim. Pracuję przy Dworcu warszawa-centralna. 10 minut jade do Modlińskiej (Tarchomin). 20 minut zajmuje mi reszta. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kajka Re: Niezłe bajki...NIE BAJKA IP: *.eranet.pl 28.02.07, 00:53 acha, wychodze z domu 8.45. Mój mąż wychodzi z domu o 8 i jest w pracy 8.45-9.00 w zależności od korków na Modlińskiej. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ~^V^~ Re: Niezłe bajki...NIE BAJKA IP: 81.15.171.* 01.03.07, 14:43 Gość portalu: Kajka napisał(a): > acha, wychodze z domu 8.45. > Mój mąż wychodzi z domu o 8 i jest w pracy 8.45-9.00 w zależności od korków na > Modlińskiej. aaaa, to jakies cuda na kiju. nawet jak wchodze do autobusu przed 6 rano i jade 511, to zajmuje to 40-45 min. do Wilsona. moze ty masz naped rakietowy ?? przyznaj się Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: Niezłe bajki...NIE BAJKA IP: *.chello.pl 28.02.07, 06:44 Rano w 20 minut z Tarchomina na Centralny? To jakim cudem cała reszta jedzie godzinę? Tylko Ty masz jakiś szczególny patent na korki na Modlińskiej i na mostach? Odpowiedz Link Zgłoś
des4 Re: jesteście śmieszni 28.02.07, 07:54 Wątek traktuje o domu na PROWINCJI a wy zażarcie dyskutujecie o wadach i zaletach mieszkania 3 czy 20 km od Warszawy. Jak to prowincja? Myślę że jesteście dośc rozpieszczeni. Ot typowe dylematy "miastowych". Jeśli byście musieli mieszkać, jak ktoś wyżej napisal, 20 km od miasteczka i 60 km od dużego miasta to sądzac z waszych wypowiedzi nie dalibyście zsobie zupełnie rady. A przecież masę ludzi mieszka w takich lokalizacjach i znakomicie funkcjonuje, nie narzekając na brak tych udogodnień, bez których wy, jak widać, nie potrafilibyście funkcjonować. I nie są to, jak tu się często określa, wsioki czy inne wieśniaki, ale ludzie którzy cieszą się życiem. Czy to ża mieszkają tam a nie blisko wielkiego miasta od razu ma stanowić o ich "wartości"? To że mają inne aspiracje niż wy nie musi opznaczaćże są gorsi.... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ja Re: jesteście śmieszni IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.02.07, 08:20 Warszawiacy za bardzo odbiegli od tematu. Myslę, ża autorowi nie chodziło tylko o zamieszkiwanie na obrzeżach Warszawy. Chodzi tez o tych , którzy mieszkają na wsi pod Włoszczową. Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: jesteście śmieszni 28.02.07, 08:31 OK. Znajomy mieszka 215 km od firmy. W Niemczech. Dojezdza codziennie 2 godz w jedna strone i uparcie nie chce sie przeprowadzic... Oczywiscie koszty pokrywa firma ale strata czasu jest niewyobrazalna :( To się nazywa dojazd do pracy... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ewa Re: Niezłe bajki...NIE BAJKA IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.02.07, 19:27 Niestety nie wierze ze w godzinach szczytu chyba ze helikopterem pokonujsz korek do skrzyzowania przy pałacu, potem ta samą metodą korki na Modlinskiej a potem na Wisłostradzie/Al. Prymasa itd. Pracowałam w ok. DC i jezdzilam z Legionowa i to co piszesz to moze jest prawda dla sobotniego wieczoru. Tym bardziej, wyglada na to, ze mieszkasz w Sierdach lub okolicach. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do Tomek IP: *.net81.citysat.com.pl 28.02.07, 12:51 Wiesz , ludzie mówią tak ,jak przydrożne reklamy . Tesco - 1 minuta. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lajlah Do Tomka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.02.07, 15:03 Ano, tak panie Tomku, że jak ma się dobre auto i dobrą trasę, to tyle się jedzie z prowincji do Warszawy. A jak ktoś mieszka na prowincji, to nie znaczy, że nie zna skrótów w W-wie. Mój mąż 30 lat mieszkał w stolicy, więc jeszcze trochę pamięta:) Poza tym codziennie po niej jeźdźi niestety. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: Do Tomka IP: *.chello.pl 28.02.07, 21:07 Jaaasne. Dobre auto załatwia wszystko. Da się nim np. przeskoczyć korek na dojazdówce do miasta. A może teleportować przy jego pomocy? Odpowiedz Link Zgłoś
jsolt to i tak niezle:) 28.02.07, 21:17 ja mieszkam na stegnach i na domaniewską jadę ponad 30 minut... z tym że ja akurat pracuję na 9.00, ot taka głupia godzina - spotykam się na trasie z 90% ludu pracującego - być może ci 30-minutowi rekordziści spod wawy jeżdżą na 7.00 albo na 11.00, albo na nocną zmianę?:-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: a Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czekamy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.02.07, 08:31 na reszte polski:-)mi wogole nie przeszkadza zycie na prowincji mojego miasta,a jak sobie przypomne jak mieszkalem w blokowisku w klitce 40paro metrowej to dziwiem sie ludzom ktorzy za cene wykonczonego domu kupuja betonowe mieszkanka gdzie nie ma miejsca nawet dla wiekszego psa. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek IP: *.chello.pl 28.02.07, 21:49 Nikt nie broni reszcie Polski się wypowiadać. A co do drugiej części Twojej wypowiedzi: nie każde mieszkanie ma 40m2 powierzchni i nie każdy chce mieć psa, nieważne małego czy dużego. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: a Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek IP: *.internetdsl.tpnet.pl 01.03.07, 09:34 Oki ale jezeli za cene 40 metrowj klitki mozna postawic dom to za wieksze mieszkanie 60-80 metrowe mozna postawic dom kupic 2 nowe samochody dla siebie i zony i jeszcze zostanie na niezla wycieczke i nie tylko :-) Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zoska Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek IP: *.chello.pl 01.03.07, 09:46 Nie koniecznie,wlasnie kupuje mieszkanie na bielanach 100 za 530tys. Za 40m nie kupisz dzialki i nie postawisz domu, nie kupisz dwoch dodatkowo aut i nie wykupisz wycieczki. Mowie o okolicach wawy. Kupisz conajwyzej dzialke i wylejesz fundamenty. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: a Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek IP: *.internetdsl.tpnet.pl 01.03.07, 10:25 Za 530 tys mozna wybudowac dom kupic samochody,i jeszcze duzo zostanie pod warunkiem ze nie bedzie to centrum warszawy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do a IP: *.net81.citysat.com.pl 01.03.07, 10:37 Tak - na psim polu -psią bydę ze starym maluchem w garazu i zostanie na wizyte u lakarza. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zoska Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek IP: *.chello.pl 01.03.07, 10:47 Moja znajoma kupila ostatnio dzialke pod warszawa a dokladnie 3 km za łomiankami, zaplacila za 1100m 250tys (takie sa aktualne ceny), czyli na twoja budowe domu, kupno samochodow i wycieczke zostaje ci 280tys, watpie ze sie zmiescisz. Ja nie krytykuje osob ktore mieszkaja w domu na prowincji, ja tylko nie lubie czytac glupot ze za 40m mieszknie mozna sobie kupic dzialke, wybudowac dom, kupis dwa samochody i wyjechac na fajne wakacje! Bez przesady. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: a Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek IP: *.internetdsl.tpnet.pl 01.03.07, 14:56 Hmm w moim rejonie na prowincji szczecina dzialka kosztuje od 15 tys wzwyz,ja zakupilem za 30 tys dzialke o wielkosci 0.25 h. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zoska Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek IP: *.chello.pl 01.03.07, 15:17 No wlasnie jest kolosalna roznica miedzy ta przekleta wawa a innymi miastami :( Ja sie wypowiadalam odnoszac sie do cen wawy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek IP: *.chello.pl 01.03.07, 22:27 > Za 530 tys mozna wybudowac dom kupic samochody,i jeszcze duzo zostanie pod > warunkiem ze nie bedzie to centrum warszawy. Jasne. I jeszcze 100k PLN w coś zainwestujesz :-) Podam Ci przykład że się mylisz. Gołe pole o powierzchni 1000m2 w połowie drogi pomiędzy Czosnowem, a Lesznem kosztuje 150k PLN. A kupno takiej działki graniczy z cudem, gdyż według nowego podziału min. powierzchnia działki budowlanej w gminie Czosnów to 1200m2. Pamiętajmy również, że jest to zadupie 25km od Placu Wilsona, bez komunikacji, latarń, chodników i działka nieuzbrojona. Dodaj więc sobie kolejne 30 tys (lekko licząc) na doprowadzenie mediów, wyrównanie pola które będzie kiedyś drogą do Twojej posesji, ogrodzenie (niewysoką siatką, bo na nic lepszego nie starczy), zebranie humusu przed budową, itp. To już mamy 180k PLN. Notariusz, podatek, pozwolenia - kolejne 10k. Mamy już 190 000 PLN. I masz ogrodzony kawałek pola! Idźmy dalej. Wszyscy twierdzą, że dom kosztuje średnio 2000 PLN/m2. W dzisiejszych czasach przyjąłbym raczej min. 2500 (bo budowlańcy siedzą np. w Irlandii). Dom o powierzchni 130m2 (bo dla rodziny nie ma sensu mniejszego budować) będzie Cię więc kosztował 325 000. Doszliśmy już do kwoty 515 000 PLN. I masz goły dom, wykończony w średnim standarcie. A gdzie meble, ogród, itp.? Nie zapominaj również o kosztach dojazdów, które poniesiesz w trakcie budowy. I o ponoszeniu tych kosztów później, podczas mieszkania. Jeżeli będziesz dojeżdżał do centrum Warszawy z rzeczonej wsi pod Czosnowem to każdy dojazd będzie Cię kosztował: 30km x 2 x 0,78zł/km (stawka ryczałtowa ustalona przez Ministerstwo Transportu - wątpię by była zawyżona) = 46,80zł/dziennie x 20 dni roboczych w miesiącu = 936zł. A jak to wyliczenie bedzie wyglądało gdy dzieci pójdą do szkoły? Bo chyba ich nie poślesz do wiejskiej podstawówki? Oszukuj się dalej, że za 530 000 wybudujesz dom i jeszcze Ci zostanie... Odpowiedz Link Zgłoś
trypel Re: Warszawiacy znamy juz wasza opinie,teraz czek 02.03.07, 08:38 Gość portalu: Tomek napisał(a): > Jasne. I jeszcze 100k PLN w coś zainwestujesz :-) > Podam Ci przykład że się mylisz. Gołe pole o powierzchni 1000m2 w połowie drogi > To ja też podam przykład że się mylisz :) działka 1000 m kw w okolicach Żabiej Woli (20 km od Janek wzdłuż Katowickiej - chyba najlepsze miejsce komunikacyjnie) kosztuje między 50 a 75 tys pln goła a od 80 do 100 tys w pełni uzbrojona. Zakładamy tę uzbrojona, dom tak jak mówiłes 2500 za metr co za 120 m kw daje nam 300 tys, no i mamy za 400 tys pln dom na działce, przy asfalcie, z wodą, gazem, latarniami itd... do najbliższego sklepu - samoobsługowy z terminalem, mamy od 1 km do 3 :) do najblizszego wiejskiego góra 500 m (od cholery ich jest), szkoła z gimnazjum gdzie nikt nie słyszał o dealerach, basen w Grodzisku 10 km, tam mamy równiez WKDke... samochodem do Janek jedziemy 10 minut (kino + sklepy) no a na samochód zostało sporo kasy przeciez :) Mozna jak widac... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do a IP: *.net81.citysat.com.pl 01.03.07, 09:49 Tylko ,że domek za miastem będzi Cie kosztowal conajmniej 30tys rocznie / dojazdy , stracony czas , itp/.Ale moze będziesz miał -zdrowe powietrze.Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: a Re: do a IP: *.internetdsl.tpnet.pl 01.03.07, 10:21 Jakie dojazdy?akurat mnie dojazdy nic nie kosztuja,pracuje na swojej prowincji,to samo dotyczy sie czasu-wiem ze nie kazdy moze sobie pozwolic na zmiane pracy ze wzgledu na miejsce zamieszkania,ale zachecam do tego-prace teraz latwo znalesc.Powietrze u mnie zdrowe-mysle zeby je pakowac i wysylac do warszawy ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do a IP: *.net81.citysat.com.pl 01.03.07, 10:39 Wszystko O.K. a jednak nie wielu chce sie z Toba zamienić. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: abe Re: do a IP: *.eranet.pl 01.03.07, 14:02 Wielu to znaczy hipersuperfachowiec i konsultant (to jakbyscie jeszcze nie zauważyli) Sas. Sorry za taki post, ale gdzie się nie otworzy watku tam zawsze sa pogardliwe i obraźliwe posty sasa. >Wszystko O.K. a jednak nie wielu chce sie z Toba zamienić. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do a IP: *.net81.citysat.com.pl 01.03.07, 14:35 Takie sa moje odczucia i nie musze płynąć z prądem bo z prądem płynie... O nikim i o niczym - moim zdaniem ,nigdy nie wypowiadałem sie pogardliwie i obraźliwie . Jezeli Ty tak to odbierasz to Twoj problem . A jeżeli nie chcesz czytać POGARDLIWYCH I OBRAŹLIWYCH postów Sasa to nikt Cię nie zmusza do wybierania mojego niku. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
aga.roro a jednak... 01.03.07, 21:39 a jadnak Twoj dom w tak doskonałej idealnej lokalizacji nie służy chyba zbytnio Twojemu samopoczuciu. Już po krótkim poczytaniu forum rzuciło mi się w oczy, że Sas jakiś taki mocno czepialski i mało przyjemny w konwersacji. Wyluzuj Sas, mieszkasz przecież w idealnej lokalizacji, której wszyscy Ci zazdrościmy, serio!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: aga.roro IP: *.net81.citysat.com.pl 02.03.07, 10:02 A gdzie napisałem ,ze mój dom znajduje sie w idealnym miejscu? Nie jestem Amerykaninem , który umierając mówi ,że wszystko jest O.K. Patrze na swiat krytycznie , byle co mnie nie zadowala, ścigam tych -piszacych głupoty , bo jeszcze ktos uwiezy.Osobiście nigdy nikomu nic nie zazdrościlem i nienawidzę ludków-zazdrośników. Ja sie nikogo nie czepiam , tylko pisze jak widze dany temat z mojego krytycznego punktu widzenia. Być moze Tobie podoba sie wszystko i wszyscy - mnie nie. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
aga.roro Re: aga.roro 05.03.07, 23:12 Sas, w pewnych sprawach na pewno masz rację, być może nawet w większości.. mnie tylko chodzi o formę wypowiedzi, moim zdaniem jest mało grzeczna i tyle. A moja wypowiedź to raczej dowód, że nie podobają mi się wszyscy jak leci:) Krótko czytam forum, od około 2 tyg, a Twoja osoba rzuciła mi się w oczy, a co dopiero innym.. A o zazdrości pisałam ironicznie:) Ale przecież nie będziemy się na siebie gniewać z powodu różnicy poglądów, do których każdy ma prawo? pozdrawiam:)) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: aga.roro IP: *.net81.citysat.com.pl 06.03.07, 11:13 Jezeli uraziłem Panią / a/ swoją retoryka to bardzo przepraszam . Poprostu jestem jak Ameryka - albo ktos kupuje mnie takim jakim jestem - albo nie Gniewańka -to nie w moim stylu - pozdrawiam Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: abe Re: do a IP: *.eranet.pl 01.03.07, 14:00 Ty jesteś zdrowy na umyśle? 30 tys rocznie, czyli 2500 tys miesiecznie? To chyba 1000 rezydencja i wliczamy pensje ogrodnika i kamerdynera? Albo jak na przyklad co roku robi się kapitalny remont, a taki tam nowy dach co roku. A Ciebie ten domek w miescie ile kosztuje? Madrzysz sie i madrzysz na tym forum, nie zdarzyło cis ię jeszcze powiedziec nic konkretnego ani z sensem tylko w kazdym wątku dyszysz jadem i pogardą dla innych rzecz jasna w odróznieniu od ciebie kompletnie glupich forumowiczow. Ty się facet na wszystkim znasz kosztach budowach detalach basenach za daleko czyli zapewne masz problem z ego. Ergo nie znasz sie na niczym. Tylko ,że domek za miastem będzi Cie kosztowal conajmniej 30tys rocznie / > dojazdy , stracony czas , itp/.Ale moze będziesz miał -zdrowe powietrze.Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do abe IP: *.net81.citysat.com.pl 01.03.07, 18:34 Moze skończ z wyzwiskami , Ergo i policzmy. Mieszkając 30km za miastem powinien być w domu samochód/ najlepiej -dwa/. Ten samochod / najlepiej dwa/ spali srednio 10 lit benz/ ruch miejski/ co daje miesięcznie ok. 300 lit x 4zł=ok 1200zł./ najlepiej x2/.Koszty biletów komunikacji państwowej - średnio 200-300zł na rodzinę.Drobne remonty -srednio 300zł miesięcznie, dojazdy nauczycieli języków , fachowców ,lekarza- 200zł- a w tej pozycji mozesz miec problemy bo ci wszyscy maja na mieście roboty full. Mozna jeszcze dodac koszty utrzymania auta/ najlepiej dwóch/. mozna dodać koszty monitoringu , itd. Tak ,że zamiast obrazać - pomyśl , policz a potem się wypowiadaj - najlepiej jak masz coś do powiedzenia. Zaznaczam jeszcze ,że tez mieszkam w domu -więc pisze z autopsji. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lajlah Re: do abe IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.03.07, 20:24 Tu się zgodzę z Sasem. Mieszkanie na prowincji kosztuje i to nieźle. Kosztuy utrzymnia domu są oczywiście takie same jak wszędzie. Ale już dojazdy kosztują bardzo wiele. Trzeba dobrze przemyśleć, czy się opłaca dojeżdżać codziennie do pracy. Poza tym rzeczywiście, wygodnie mieć dwa auta, a to niestety kosztuje. Także jeżeli ktoś myśli, że dom na prowincji to oszczędność, to grubo się myli. Odpowiedz Link Zgłoś
czesiu71 Re: do abe 02.03.07, 14:52 Coś chyba kolega lekko przesadził z tymi wyliczeniami - trzeba mieć chyba jakąś wielką ruine, by płacić za remonty 300 zł. miesięcznie. Raz na pół roku tak, ale nie co miesiąc. Wielu ludzi traktuje dom za miastem jako alternatywę mieszkania w mieście, ale Ty przedstawiasz to tak, jakby dom był finansową studnią bez dna. Zawsze trzeba porównywać z alternatywnymi rozwiązaniami - czyli dom z dużym mieszkaniem w mieście - czyli czynsz 1000 PLN/miesiac, opłaty, ochrona (również), parking strzeżony itd. Dolicz także koszty benzny - porównywalne, gdyż jeżdżać szmochodem, nawet na krótszych odcinkach, ale w korkach spalasz równie dużo paliwa. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do czesiu IP: *.net81.citysat.com.pl 02.03.07, 18:45 Napisałem - srednio rocznie. Przeciez Wiesz ,że za 300zł w domu nic nie zrobisz. Sas Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: karol Re: do a IP: *.chello.pl 04.03.07, 22:22 Jakby tak bylo, to moi rodzice by poszli z torbami, oboje juz na emeryturze, a maja na utrzymaniu duzy, pietrowy dom, ktory trzeba ogrzac, za wode, gaz oczywiscie zaplacic, czasami cos naprawic, wymienic. Tymczasem, z tych 2 emerytur udalo im sie ostatnio nawet kompleksowo dom ocieplic...Mieszkaja na prowincji, tez trzeba wiekszosc spraw zalatwiac jezdzac samochodem (lekarz, apteka, wieksze sklepy). A ja za halasliwe mieszkanie w bloku (60 metrow kw.) place co miesiac 600zl plus prad. Szczerze mowiac, nie wyobrazam sobie, jak mozna spedzic cale zycie na powierzchni 60 metrow kwadratowych...a to i tak biorac obecne ceny to troche wiecej niz moze sobie pozwolic typowa polska rodzina. Juz sie nie moge doczekac az sie wyprowadze pod Warszawe, jestem w trakcie szukania dzialki, mam nadzieje, ze mieszkanie, ktore posiadam pozwoli mi sfinansowac poczatek budowy, a reszta na kredyt. Jak dobrze pojdzie to za rok zaczne budowe :) Dojazdow sie nie boje, zakladam,ze podstawowy sposob dojazdu do centrum Warszawy to bedzie kolej, dzieki czemu czas dojazdu bez wzgledu na korki itd. bedzie max 30 minut (to 10 min wiecej niz obecnie zajmuje mi dojazd metrem do centrum Warszawy). Do stacji PKP dojade samochodem lub chocby rowerem - skoro ludzie na zachodzie Europy tak moga, to czemu ja nie :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lajlah Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.02.07, 09:45 Ludzie, o co tu się kłócić? Jak świat światem zawsze będą zwolennicy mieszkania na wsi i w mieście i nie ma co się na siłę przekonywać. Mnie i mojemu mężowi np. odpowiada życie na prowincji, mimo, że co 5 lat musimy zmieniać auto na nowe, bo dziennie mąż "robi" ok. 50 km dojeżdżając do pracy w obie strony, (firmę ma na Białołęce, więc jedzie naprawdę ok. 30 minut),jeśli zmieni miejsce pracy, to zawsze można sprzedać dom i się przeprowadzić, A ja musze mieć drugie auto na swoje potrzeby. Jeśli kogoś na to stać, to jaki problem? Ale nie wyobrażam sobie życia w mieście(mieszkałam w W-wie pół roku i miałam dość)w bloku, na np. 50-70 metrach. Jednak rozumiem tych, którzy nie mogliby żyć tak jak my, wolą uroki miejskiego życia i ok, jesli komuś to odpowiada. Denerwują mnie tylko utarte slogany, że prowincja to wiocha zabita dechami. Nieprawda, jak już pisałam to zależy od gminy i jej starań. Jadąc obrzeżami Warszawy np. Targówek, tam to dopiero, zero chodników, gnieniegdzie pasą się krowy, chałupy jak za króla Ćwieczka, fajnie jak jest asfalt i to jest Warszawa, przynajmniej na mapie, parę kilometrów od centrum:) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ala do lajlah Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.02.07, 13:38 A gdzie to taka piekna gmina jesli to nie tajemnica.Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lajlah Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.02.07, 14:53 A jest to gmina Wołomin. Ja mieszkam 2km od tego miasteczka i bardzo sobie chwalę. Gmina bezpieczna, bo mafii już nie ma:)Kilka lat temu fundnęli nam nawet chodniczki z kostki brukowej i fajową ścieżkę rowerową. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.chello.pl 28.02.07, 21:15 No i pewnie poszerzyli Łodygową, Kawęczyńską, a na Radzymińskiej i Szwedzkiej korków nie ma. Przez Marsa można codziennie śmigać ze średnią prędkością 120km/h, podobnie jak Traktem Lubelskim. Trasa Toruńska też nie jest codziennie zakorkowana... Pominąłem jakąś możliwość dojazdu do Warszawy? Ja naprawdę nie mam nic przeciwko mieszkaniu poza miastem. Ktoś to lubi, a ja akurat nie. Każdy żyje jak chce. Nie lubie tylko gdy ktoś próbuje wciskać innym kit... A opowieści ludzi mieszkających poza Warszawą o tym jak to rzekomo w 20 minut dojeżdżają do Centrum są właśnie takim kitem. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lajlah Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.03.07, 14:21 Po pierwsze nie napisałam, że do centrum, tylko na Białołękę (podobno świetnie znasz W-wę, więc chyba orientujesz się gdzie ona jest). Gdyby miał dojeżdżać codzień do centrum, to nie mieszkalibyśmy tam gdzie teraz. A rano (ok.7)trasa Toruńska jest na tyle przejezdna, że jedzie właśnei 30 minut, a często mniej. Z pracy wychodzi o 17 i najpóźniej 17.40 wwjeżdża go garażu. Co do Marsa, chyba tylko idiota jeźdźiłby tamtędy na Białołękę (a ta trasa zakorkowana jest zawsze)z naszego miejsca zamieszkania. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lajlah Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.03.07, 14:30 A tak poza tym, jaka to różnica, dojeżdżać 20 km z prowincji do pracy, a wlec się do niej przez całą Warszawę? Nie każdy kto mieszka w mieście ma pracę koło domu, nieprawdaż? Jak już pisałam, zdecydowaliśmy się na zamieszkanie na prowincji znając wszystkie aspeky takiego życia, i licząc się z kosztami dojazdów. Poza tym tutaj mam 150-metrowy dom na działce 1200 metrów, oddzielne garaże na samochody, piękny i zadbany ogród (bo to moje hobby), dwa psy, bo lubimy ziwerzęta, a co w mieście za tę kasę? 50m2 na siódmym piętrze? Dziękuję Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ala Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.03.07, 16:22 Dlaczego zaraz na 7 pietrze.Nie brakuje w wawie ladnych mieszkan w niskich kameralnych budynkach tak jak na mojej ukochanej Ochocie.Dla domu na prowincji zaraz robicie przecie w postaci wstretnych blokowisk , a w Wawie nie brakuje pieknych miejsc i osiedli Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lajlah Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.03.07, 20:13 Ano właśnie, oto jak działają utarte acz nieprawdziwe stereotypy. Dla jednych dom z ogrodem na prowincji- to chałupa na wsi, a dla innych mieszkanie w wielorodzinnym budynku w mieście- to ciasna nora w blokowisku:) Dlatego nie ma co przekonywać się na siłę, co jest lepsze. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: w Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.03.07, 21:52 obecnie miszkam 20km od centrum wawy.dojazd do pracy rano to jeden wielki korek, ale nie narzekam, bo nie ma na co! korki sa w całej wawie.wystarczy czasem jechaać przez centrum wawy, lub postac na rondzie babka. owszem dojazd czasem męczy, ale jakze cieszy gdy mówiąc kolokwialnie spieprza sie z tej wawy do siebie. i jesli nie musze to do wawy nie jezdze, bo u siebie(jabłonna)mam wszystko, co więcej świeższe powietrze i lasy.ostatnio kupiłam działkę 10km dalej nad zegrzem i za rok będe do wawy dojeżdzać 30 km!i jakoś mnie to nie przeraża!przeraża mnie natomiast wielki, czasem chamski i obłudny szum miasta:>uroki mieszkania dalej sprawiaja, że masz wawę na wyciągnięcie dłoni w każdej chwili, ale masz możliwośc ucieczki od niej...zobaczcie jak upalnym latem ludzie,którzy nie mają gdzie uciec..dusza się w tym mieście..w sensie dosłownym, jak i przenośnym.. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zoska Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.chello.pl 01.03.07, 22:41 Ja mam 3 dzialki i tylko wybieram w ktory weekend gdzie jade. A wawe mam w tyg.Dlatego nie mazy mi sie dom. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zoska Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: *.chello.pl 01.03.07, 22:41 marzy znaczy :) Odpowiedz Link Zgłoś
mynia_pynia Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z 05.03.07, 22:45 Przez 26 lat mieszkałam w pod wrocławskiej wsi Żerniki. Było super tak do 12 roku życia. Koledzy na miejscu, rodzice nawet nie pytali gdzie idę bo wiedzieli że nie daleko ;). Schody zaczęły się w wieku 12 - 16 lat gdy poszłam do szkoły we Wrocławiu, oj jak mi ciężko było wstawać o 6h !!! Bardzo często wracałam do domu po 18h, bo to na basen to na angielski albo do koleżanek na ploty. Oczywiście byłam w takim wieku, że rodzice nie musieli mnie nigdzie odprowadzać, czy dowozić, bo dawałam sobie rade sama. Totalny kryzys i nienawiść do tej wsi osiągnęłam w wieku 16-26 lat. ZADUPIE !!! Począwszy od szkoły średniej kilka razy w tygodniu nocowałam u koleżanek, bo imprezki, bo uczyłyśmy się, bo mi się nie chciało wracać ostatnim autobusem o 22h do domu!!! Rodzicom już ręce opadały, nawet chcieli mi zacząć liczyć za pobyt w domu jak za dobę hotelową ;) - bo tak traktowałam dom. Największe szczęście... ;) Przeprowadzka do Wrocławia, nareszcie skończyłam się uczyć, poszłam do pracy i było mnie stać utrzymanie się samej (bez rodziców - co nie oznacza, że bez znajomych ;) Obecny etap : kupiłam działkę na wsi oddalonej jeszcze bardziej od miejscowości w której się wychowałam - i tu następuje pytanie... po jakiego chu....'a ;)???? Niestety nie umiem odpowiedzieć, jest mi bardzo dobrze we Wrocławiu, koszt budowy domu i kupno działki to tyle samo, co mała szeregówka. Coś czuje, że sobie pomieszkam na wichurze przez kilka lat i jak mnie deprecha dopadnie to wrócę, wielu moich znajomych buduje się na wsi, ale nie pozbywają się mieszkania w mieście, tak na wszelki wypadek ;). Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ida Re: Kto kupil,zbudowal dom na prowincji i teraz z IP: 80.72.34.* 08.03.07, 08:21 Posiadanie domu to posiadanie przede wszystkim sporej ilości wolnej gotówki.Jednym słowem, najpierw potrzebny jest stoliczek (stoliczku nakryj się;)), a potem można już żyć;)Bo jest tak: jak chcesz mieć ciepło w domu, to licz się z wydatkami na ogrzewanie w zimę(500-1500 zł. miesiecznie), chcesz mieć duży ogród; musisz mieć kogoś do trawy, chyba,że nie pracujesz;)Na benzynę 1000 zł. miesięcznie, jak dach przecieka 2000itd. Ktoś do sprzątanie też by się przydał, bo po powrocie z pracy i odebraniu dzieciaków z przedszkola(godź. 18)chce ci się już tylko wypoczywać;)Itd, itp. No i jesteś na etacie szofera swoich dzieci, dopóki nie zrobią prawa jazdy. W moim przypadku to dopiero za jakieś 10 lat;)Ale pożytki też są;) Można się opalać na tarasie;) No i powietrze czyste, choć to też rzecz względna;) Pod Katowicami ta opcja nie wchodzi w grę;) Pzdr.Ida z Warszawy, a raczej z okolic Warszawy Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Sas Re: do Ida IP: *.net81.citysat.com.pl 08.03.07, 12:37 Pisalem o tym , ale nikt na podane przez Ciebie fakty , króre i ja przytaczalem nie zwraca uwagi . Narazie - na etapie zachlystnięcia sie NOWYM. Otrzeźwienie przyjdzie ,kiedy za fakty trzeba będzie ponosić koszty. Abtyu wybudowac dom trzeba mieć pieniądze. Aby w tym domu żyć i utzymac go w należytym stanie nalezy pieniędzy mieć jeszcze więcej. A co do powietrza - uważasz ,że w okolicach Katowic / mieszkam niedaleko/ powietrze jest dużo bardziej zanieczyszczone niż w okolicy W-wy?To temat na inna dyskusję. Śląski Okręg Przemyslowy - dawno przeszedł do historii. Pozdrawiam Sas Odpowiedz Link Zgłoś
czesiu71 Re: do Ida 08.03.07, 13:06 Ludzie nie bądźcie jednostronni - a utrzymanie porównywalnego, czyli dużego mieszkania nie kosztuje??? Czynsz miesiac w miesiąc to conajmniej 800 złociszy x 12 mies., to wydatek prawie 10000 PLN rocznie. A czy jak decydujecie się na mieszkanie, to rezygnujecie z samochodu? Pewnie nie, wiec dorzućcie kilkadziesiąt zeta za strzeżony parking. Więc jak już to auto macie, to już nim jeżdzicie, stojąc często w miejskich korkach, co też kosztuje. A mieszkanie nie wymaga remontu? Itd. itd. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ala Re: do Ida IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.03.07, 14:54 Utrzymanie domu jest naprawde duzo drozsze niz mieszkania,chyba ze co wynika z moich obserwacji ,pali sie byle czym by zaoszczedzic,smieci wurzuca byle dalej od siebie i na wszystkim oszczedza,tylko co to za zycie.A i ten piekny ogrodek wokol domu to naprawde spory wydatek,nawozy dosadzenia nawadnianie i etc.Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dyzio pomieszanie z poplątaniem IP: *.echostar.pl 11.03.07, 23:13 > Utrzymanie domu jest naprawde duzo drozsze niz mieszkania,chyba ze co wynika z > moich obserwacji ,pali sie byle czym by zaoszczedzic,smieci wurzuca byle dalej > od siebie i na wszystkim oszczedza,tylko co to za zycie. ale bzdury. Chyba, że mieszkasz na jakiejś poPGRowskiej wsi - w czworakach, to możliwe. Przy obecnych technologiach budowy - nowoczesnych i energooszczędnych, utrzymanie domu jest znacznie niższe niż mieszkania, a komfort nieporównywalny. jaka to ulga leżąc u siebie w wannie nie słyszeć strumienia moczu sąsiadki z góry (sąsiad z reguły sika po brzegach muszli, tylko kończy w oczku wodnym ;) ) > A i ten piekny ogrodek > wokol domu to naprawde spory wydatek,nawozy dosadzenia nawadnianie i etc Nawozy to grosze, sama możesz zresztą produkowac kompost z odpadków zamiast je wywozić gdzieś i rozrzucać po rowach. A własne nawadnianie jest za darmo gdy ma się pompę głebinową Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ida Do Sasa IP: 80.72.34.* 10.03.07, 10:08 Witaj, Dzięki za pozdrowienia;) A co do Katowic to tak palnęłam, ale bardzo się cieszę,że tam jest już czyściej;) Przy okazji dorzucę coś jeszcze a propos domów. Otóż, należy segregować śmieci, bo można dostać mandat( podobno 500 zł.). Radzę więc wszystkim nowym posiadaczom domów podpisać korzystną, choć nie tanią, umowę z firmą wywożącą śmieci;) Pzdr.Ida Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Maa Re: bezsensowna dyskusja IP: *.eranet.pl 11.03.07, 23:56 dla mnie ta dyskusja jest bez sensu. Taki wybór naprawdę zależy od konkretnego człowieka. To, co dla jednego jest uciążliwością, dla innego przyjemnością. Dzisiaj cały dzien spędziłam w ogrodzie porządkując teren. Gdy mówiłam o tym znajomym, oni mi WSPÓŁCZULI, bo oni to spędzili dzień na kanapie z mała przerwa na rodzinną wycieczkę do Arkadii. Współczuli! A ja czuję się wspaniale i nie zamieniłabym tych godzin na żadne CH ani leżenie na kanapie. Natomiast rozumiem, ze akurat tym moim znajomym to nie pasuje. Mnie tak. Dojazd? gdy wyjeżdżam z W-wy, to oddycham z ulgą i cieszę, że z każdym kilometrem , że jestem bliżej swojego domu. Zawsze, gdy do niego dojeżdżam i widze z daleka , zwalniam, zeby na niego popatrzeć i się nacieszyć widokiem. Weekendy, odkąd temperatura skoczyła powyżej 0 C, spędzam w ogrodzie. A wczesniej, nawet w największe mrozy, chodziłam na długie spacery. Zreszta... mogłabym tak wymieniac w nieskończoność. Ten, kto tego nie rozumie, kto nie chciałby mieszkać w domu, w pewnym oddaleniu od "cywilizacji", ten nigdy nie da się przekonać i ja to szanuję. ale JA jestem szczęśliwa. Oczywiscie, ze dom to skarbonka bez dna. To akurat prawda. Ale powiem szczerze, że zakup żadnego z ciuchów nie sprawił mi takiej radości jak zakup gresu na taras. Oczywiscie, ze do pracy (bez korków, bo jeżdżę i wracam póżniej) jeżdzę pół godziny. ale co tam. Do sklepu najbliższego mam 1 km, ale co tam Stacji benzynowej nie ma w mojej wsi, ale co tam. itp itd mnie to nie przeszkadza, traktuję to jako swojego rodzaju urok. Tak jak odśnieżanie zima, zeby w ogóle móc dojść do furtki. Natomiast co najmniej przesadą jest to ciągłe wspominanie o uciążliwości PALENIA W PIECU?? Nie latam z kubełkiem na węgiel :) piec jest gazowy i sam się włącza i wyłącza i dostosowuje do temp na zewnatrz. Nawet więc jak wyjde z domu, gdy jest +15, a w międzyczasie zrobi sie -15, to i tak w domu będę miała ciepło. Reasumując: mogłabym tak pisać w nieskonczoność. Ale to nie ma sensu. Nie przekonam tego, kto nie chce, że zupełnie inaczej brzmi śpiew ptaków, gdy siedzę na swoim tarasie i słucham, niż ten sam śpiew w miejskim parku. Nie zamieniłabym sie za nic. Za żadne skarby. Za najpiekniejszy apartament w Warszawie. Choć w Warszawie mieszkałam całe swoje życie. Nadchodzi najpiękniejsza pora roku, a ja z radością przygotowuję swój ogród na jej nadejście. Cała reszta nie ma żadnego znaczenia. Szczęśliwa w swojej skarbonce na zadupiu:) M. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Re:do maa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.03.07, 15:51 A czy czujesz sie bezpiecznie w domu na wsi Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Maa Re:od maa IP: *.eranet.pl 13.03.07, 23:30 Gość portalu: gosc napisał(a): > A czy czujesz sie bezpiecznie w domu na wsi Tak. Akurat ja u siebie tak. Okolica wydaje sie bezpieczna, nie pamietam kiedy było tu jakiekolwiek włamanie, nie wspominając o czymś wiecej. To prawdziwe "zadupie", w bliskim sąsiedztwie są jedynie inne domy, więc nie sądzę, aby sąsiad miał ochotę mnie napaść. Mój mąż często wyjeżdża, a ja zostaje sama z psem i kotami :), chodzę z nim (psem) na wieczorno-nocne spacery i nigdy nic nie wzbudziło mojego niepokoju (tfu, tfu) Odpowiedz Link Zgłoś