kinulka 29.01.06, 14:56 Mam 22 lata moj chlopak 24, znamy dobrze angielski, mamy odlozone pieniadze, ja jestem po szkole turystycznej. Jakie sa szanse dla nas i dla mlodych ludzi na znalezienie pracy i stale osiedlenie sie w NZ? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
minimus Re: jakie mam szanse 29.01.06, 22:25 Będę szczery: jeśli nie jesteś znaleść odpowiedzi na Twoje pytanie w internecie (a nawet zapewne na tej stronie) sama, to marne. A to dlatego, że wyjeżdżając do innego kraju trzeba umieć zadbać o swoje sprawy i tam na miejscu będzie o dużo więcej różnych challanges. Odpowiedz Link
czesiek1 Re: jakie mam szanse 30.01.06, 01:01 kazdy ma szanse, ty rowniez. najbardziej poszukiwane teraz zawody w nz to: mechanik (zwlaszcza specjalizacja w silnikach na rope), hydraulik, elektryk itp. kilka tygodni temu mialem okazje poznac nowo przybylych polakow z humanistycznymi zawodami, juz pracuja, staraja sie przekwalifikowac, sa zadowoleni z podjetej decyzji. Odpowiedz Link
kasia763 Re: jakie mam szanse 30.01.06, 12:49 A co robia? I na co sie zamierzaja przekwalifikowac? Co tam jest potrzebne? Ja myslalam o DTP... Odpowiedz Link
peter2715626 Re: jakie mam szanse 30.01.06, 22:18 czesiek1 napisał: >>kilka tygodni temu mialem okazje poznac nowo przybylych polakow z > humanistycznymi zawodami, juz pracuja, staraja sie przekwalifikowac Zdradz jakies szczegoly, bo naprawde trudno mi w to uwierzyc. Chyba ze chodzi o prace w McDonaldzie, na stacji benzynowej lub na zapleczu restauracji. A moze ukladaja plytki? To nie zlosliwosc ale znajomosc realiow. Odpowiedz Link
beatrix10 Re: jakie mam szanse 30.01.06, 22:23 Peter od dawna sledze twoje wypowiedzi i powiem ci kochaniutki ze jestes tu na tym foum jednym z najbardziej pesymistychnych osob.Co jest z twoim zyciem? Przyjedz do Wellingtonu na Polski piknik to sie moze troche rozruszasz:) Odpowiedz Link
peter2715626 Re: jakie mam szanse 30.01.06, 23:50 beatrix10 napisała: > Peter od dawna sledze twoje wypowiedzi i powiem ci kochaniutki ze jestes tu na tym foum jednym z najbardziej pesymistychnych osob.Co jest z twoim zyciem Nie pesymistycznym, ale realistycznym. Z moim zyciem jest wszystko OK, bo nie jestem humanista ale inzynierem i mam swietna prace. Znam jednak ludzi, ktorzy przyjechali do NZ z niewlasciwym wyksztalceniem i dobrze byloby ostrzec innych przed podobnym bledem. Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 30.01.06, 23:07 Widocznie znasz inne realia. Wystarczy pojsc na studia lub kursy. Kursy zajmuja mniej czasu i pieniedzy, a jesli ma sie motywacje i zapal to mozna uzyskac efekty w krotkim czasie. Ale mozna tez siedziec w jednej pracy, nudzic sie w niej tylko po to by miec dluzszy urlop lub blisko do domu. A mozna tez..........Dal chcacego nic trudnego, Polacy sa nadal najbardziej poszukiwanymi pracownikami w wielu zawodach poza granicami Polski. Wszystko zalezy po prostu od czlowieka ile jest w stanie z siebie dac. A humanistyczne zawody to bardzo szerokie pojecie. Pozdrawiam Odpowiedz Link
peter2715626 Re: jakie mam szanse 30.01.06, 23:53 jaga_nz napisała: > Widocznie znasz inne realia. Oczywiscie, kazdy ma inne doswiadczenia i forum wlasnie istnieje po to, aby je wymieniac. Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 31.01.06, 00:40 No coz. odnioslam wrazenie ze dla ciebie ludzie z mc donald's to cos gorszego. A przeciez gdzies trzeba zaczac, nawet jesli ma to byc mc, czasem jest to lepsze jak tkwienie w Polsce. No i w mc sa tez jest kadra kierownicza, nie kazdy musi z mopem biegac na szczescie. Potencjalnie kazdy ma szanse na imigracje do NZ, tylko trzeba dokladnie przemyslec cala sprawe i wglebic sie w arkana wiedzy tajemnej zawartej na www.immigration. Nawet ci co pozornie nie maja szans - jakbys zobaczyl moje papiery przy wyjezdzie z Polski to bys pewnie mnie wysmial. Tymczasem ja imigracje zrobilam, mam juz ja dawno za soba i nie moge narzekac na prace. Mam normalna prace za normalne pieniadze. A jesli ktos sie spodziewa gor zlota to niestety musi sie nastawic na emigrowanie gdzie indziej. Chodzi tu o zdrowy rozsadek a twoj sarkazm jest czasem nie na miejscu, ale mamy wolnosc slowa i masz prawo do tego. Tylko uwazaj zebys ktoregos dnia nie obudzil sie Kaganem, hihi. Pozdrawiam Jaga Odpowiedz Link
czesiek1 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 00:46 a co w tym zlego?, ukladac plytki czy nalewac paliwo, wszedzie dzien pracy trwa 8 godzin. jezeli dostane odpowiednie wynagrodzenie i pracuje z sympatycznymi ludzmi, czego wiecej chciec. pracuja w fabryce, co robia? o szczegoly nie pytalem. Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 31.01.06, 01:02 Tak dlugo jak kladzie elegancko plytki to nie pwoinno byc problemu. Widzialam apartamenty swierzo wybudowane w cenie po kilka milionow dolarow, gdzie wlasnie plytki byly kladzione przez Chinczykow. Bo tania sila robocza. Nie dosc ze nie kupilabym takiego apartamentu nawet za kilkaset tys to sama bym te plytki lepiej polozyla. Wlasnie w tym kraju chyba za malo jeszcze jest specow od "kladzenia plytek". Przypatrzcie sie domom ktore byly wybudowane w ostatnich kilku latach. Jesli sciany sa proste a ramy okien nie maja szpar to gratuluje - trafiliscie na ewenement na skala krajowa hehe. Odpowiedz Link
peter2715626 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 01:36 Wiec innym absolwentom kierunkow humanistycznych polskich uniwersytetow tez polecacie wyjazd do Nowej Zelandii i prace w fabryce za $10/hr? Naprawde trzeba byc bardzo zdesperowanym, aby sie na cos takiego zdecydowac. Szczerze wspolczuje takim ludziom. Zadnych perspektyw. Pracujac fizycznie nigdy angielskiego nie poprawia. Na uzyskanie lokalnych kwalifikacji zawsze bedzie brakowac czasu i pieniedzy. Wlasny dom pozostanie jedynie w sferze marzen. Podroze po Nowej Zelandii? Chyba palcem po mapie. Odpowiedz Link
czesiek1 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 02:08 a kto pisal ze oni maja $10/godz?. co za bzdury ?co ma wspolnego praca fizyczna z opanowaniem j.angielskiego? sam to przeszedlem, pracowalem w fabryce, mialem stawke duzo wieksza niz srednia krajowa, po siedmiu miesiacach mialem dom (zona nie pracowala, zajmowala sie dziecmi). Odpowiedz Link
peter2715626 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 02:39 czesiek1 napisał: > a kto pisal ze oni maja $10/godz?. co za bzdury ? A na jaka poczatkowa stawke moze liczyc osoba niewykwalifikowana pracujaca fizycznie w fabryce? Bo chyba nie pracuja na stanowiskach managerow? >>co ma wspolnego praca fizyczna > z opanowaniem j.angielskiego? Bardzo duzo. Pracujac fizycznie w fabryce nie ma sie kontaktu z zywym jezykiem w takim zakresie, aby w miare szybko powrocic do wyuczonego zawodu. > sam to przeszedlem, pracowalem w fabryce >>mialem stawke duzo wieksza niz > srednia krajowa, Gratuluje, ale trudno mi w to uwierzyc. To musialo byc jakies stanowisko specjalisty. >>po siedmiu miesiacach mialem dom (zona nie pracowala, > zajmowala sie dziecmi). Podziwiam. To musialo byc bardzo dawno temu. Na pewno sukces nieosiagalny dla obecnie przyjezdzajacych osob bez wiekszych zasobow finansowych przywiezionych z ojczyzny. W obecnych czasach niemozliwe do powtorzenia. Przy obecnym poziomie cen, wynagrodzen i stop procentowych bardzo trudne do zrealizowania. Moja rodzina - dinks - po czterech latach pracy biurowej zgodnej z technicznym wyksztalceniem i doswiadczeniem zawodowym z Polski przekroczyla poziom dochodu 100k i nadal nas nie stac na wlasny dom. Wynajmujemy, jezdzimy na atrakcyjne wakacje dwa razy w roku i zyjemy na luzie bez oszczedzania, ale wlasny dom pozostanie marzeniem na co najmniej nastepne dwa lata. Ja sie nie skarze, bo i tak zyje nam sie tu lepiej niz w pomrocznej, ale ostrzegam osoby bez wlasciwego wyksztalcenia, doswiadczenia zawodowego i znajomosci angielskiego przed nadmiernymi oczekiwaniami. Moze to sie skonczyc tak jak przypadek Iwana lub Kagana. Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 31.01.06, 02:42 Iwana dobilo rozmyslanie, filozof hihi Kagan to przypadek ekstremalny, w przeciagu kilku miesiecznego pobytu wyrobil sobie opinie eksperta.... Bardzo lubie to jego www z tym jak naprawde wyglada Nowa Zelandia :) Odpowiedz Link
peter2715626 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 03:11 Oba przypadki moglyby posluzyc jako podstawa doktoratu z psychiatrii. Zderzenie nadmiernych oczekiwan i przekonania o wlasnej niezwyklosci z rzeczywistoscia nowozelandzka. Ja nie lubie Kagana, ale musze przyznac, ze wiele jego stwierdzen niewiele mija sie z prawda. Zadziwiajace, ze jego oponenci nie rozprawiaja sie z tym co pisze analitycznie, ale atakuja go personalnie. Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 31.01.06, 03:25 Jak zaczynasz dyskutowac z Kaganem to on zaczyna niestety personalnie. Pomimo tego ze zgadzam sie ze wiele rzeczy funkcjonuje nie tak jak powinno w NZ to nadal widze dobre strony. A tego Kaganowi brakuje. I nie sadze ze w kazdym przypadku rozczarowanie rzeczywistoscia nowozelandzka mozeb byc spowodowane jak ty to okreslasz nadmiernymi oczekiwaniami. Pamietaj ze fora tego typu powstaly stosunkowo niedawno i jeszcze kilka lat temu ciezko bylo uzyskac jakies osobiste przemyslenia na temat imigracji czy po prostu zycia w Nowej Zelandii. A tego statystyki ci nie przekaza. Teraz potencjalni imigranci maja ten komfort ze moga sobie porownac doswiadczenia Petera_z_numerami :), irci q, macka steca (chyba dobrze zapamietalam imie i nazwisko), kasiula, beatrix i wielu innych ludzi. I bardzo dobrze - im wiecej opinii tym lepiej a i tak na miejscu trzeba samemu zderzyc sie z ta rzeczywistoscia. Wszyscy moi znajomi imigranci, bez wzgledu na zamoznosc, stan imigracyjny (wiza) czy dosw zawodowe lub naukowe przezyli maly "szok". I to jest niedounikniecia. W koncu wtapaimay sie w calkiem odrebna, inna "kulture" i kazdy z nas ma inne podejscie do zycia. Ty czekasz nastepne dwa lata z kupnem domu, my to zrobilismy wczesniej mimo ze mamy mniejsze zarobki jak wy. Kwestia priorytetow, oczekiwan itepe. I tak bedziemy mieli humanistow z radoscia pracujacych w fabryce ale bedziemy tez mieli ludzi ktorzy pojda na studia, kursy itepe. I dobrze, inaczej byloby nudno. Za ew. literowki przepraszam jako ze nadal moj polamany palec dochodzi do siebie a nie chce mi sie sprawdzac wszystkiego bo ten upal robi ze mnie leniwca :) Pozdrawiam serdecznie Babba Yagga Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 31.01.06, 03:32 www.nzherald.co.nz/search/story.cfm?storyid=000460EA-5B2E-13DE-9B2E83027AF10246 ciekawe czy zmienia cos czy znowu tylko tak strasza... Swoja droga w NZ powinno byc wprowadzone prawo jak w Australii - nie znasz angielskiego na okreslonym pozipoziomie to zapomnij... Potem sie okazuje ze czesc taksowkarzy w ogole po angielsku ani w te ani we wte. I jest placz ze trzeba zwolnic.... Ostatnio cos mowili w tv ze wylapali analfabetow i poslali ich na kursy czytania, pisania i komputerowe zeby mogli dobra prace dostac.... Moze to jest sposob - na analfabete? ;) Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 31.01.06, 02:15 W fabrykach akurat dobrze placa jesli sie dobrze rozejrzec. Znam goscia ktory w fabryce ma 25 dolarow na godzine. A 10 dolarow na poczatek to i tak lepiej jak bezrobocie w Polsce, prawda? I nikt nie mowi ze cale zycie maja fizycznie robic. Czy ty insynuujesz ze ludzie pracujacy fizycznie to debile, a jesli pracuja 8 h dziennie to dlaczego ma im brakowac czasu na nauke? Praca fizyczna to nie tylko kopanie rowow. A zdaje mi sie ze ty swego czasu narzekales ze w pracy sie nudzisz, nie rozwijasz, pol dnia nic nie robisz. Dla mnie akurat to nie do pomyslenia, jak sie nie rozwijam w firmie to zmieniam prace, jesli sie nudze to szukam czegos do roboty. 4 h dziennie nudow przyprawiloby mnie o siwe wlosy. Jak wiec widzisz ludzie roznie postrzegaja, co dobre dla ciebie dla innych moze byc "dnem". Ile ty jestes juz w NZ? $ lata? 5? 6? Czemu nie masz jeszcze wlasnego domu skoro tak dobrze zarabiasz? Jelsi wszystko co zarabiasz idzie na zycie plus podroze to nei zarabiasz az tak dobrze. Peter, sam komus tu juz zwrociles uwage odnosnie swojej wypowiedzi ze Polacy nie maja tolarancji do odmiennych pogladow. Ale ty sam nie masz tolerancji. Wszystko musi byc jak ty widzisz i jak ty chcesz. Z tego co pamietam twoja zona skonczyla studium i pracuje jako recepcjonistka, ma wiec wyksztalcenie humanistyczne bo jeszcze nie ma studium w Polsce ktore by dawalo inzyniera. To czemu on tu jest? Przeciez potencjalnie nie miala szansy na rynku pracy bo nie miala doswiadczenia nowozelandzkiego, a jednak pracuje. Bycie inzynierem tez nie zawsze daje prace o czym pewnie wiesz. Bo znam inzynierkow co studia skonczyli a wiedza nijaka bo ksiazkowa. Roznie bywa. Warto czytac Twoje wypowiedzi bo daja inny punkt, masz duze doswiadczenie w podrozach. Ale mam wrazenie ze rynek pracy zaciesniasz do doswiadczen swoich i swojej zony. A to troche malo. No i nie kazdemu sie NZ moze podobac, moga przyjechac tu tylko po to zeby zrobic obywatelstwo i uciekac. No coz temat szeroki na gdyby innych imigrantow :) Odpowiedz Link
czesiek1 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 03:28 to prawda, to co wykonywalem w fabryce tylko kilka osob to znalo. to prawda, bylo dawno. czas tutaj nie ma nic do rzeczy, znam polskie rodziny ktore przyjechaly niedawno (rok, dwa temu)i maja swoje domy. Odpowiedz Link
czesiek1 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 03:30 jeszczcze jedno, zmieniajac kraj nie zawsze powodem jest sytuacja finansowa, jak dobrze pamietam sam to gdzies napisales.pzdr. Odpowiedz Link
kasia763 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 10:31 Tak sie zastanawiam czy ktos tu czasem pisze na temat i odpowiada konkretnie na konkterne pytania, czy tylko sie klocimy? Bardzo bym chciala wiedziec gdzie pracuja wasi znajomi humanisci, na co zamierzaja sie przekwalifikowac i jakie zawody sa potrzebne. Tylko nie mowcie mi o inzynierach i IT. Nie zalezy mi na robieniu majatku i zlotych gorach. Chce tylko spokojnie sie utrzymac. Odpowiedz Link
peter2715626 Re: jakie mam szanse 31.01.06, 20:27 Odpowiedz byla. Pracuja w fabryce - przykrecaja jakies srubki, albo cos tam maluja, albo podkladaja pod prase jakies elementy. Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 01.02.06, 08:05 Przekwalifikowanie sie zalezy od poziomu twojej determinacji, znajomosci j angielskiego lub pieniedzy. Zalezy czego ty oczekujesz od zycia i co sobie wyobrazasz nt przyszlosci. Podam przyklady ktore znam osobiscie :) Przekwalifikowano sie na: administrator, accountant, receptionist, hospitality & travel management, real estate agent. To tylko to co mi od razu przychodzi do glowy. Wiaze sie to jednak z pewnym okresem przejsciwoym, kiedy jak wiadomo musisz pracowac zeby zyc. MOja dobra kolezanka np pracowala w hotelu jako pokojowka a w miedzyczasie robila studia hospitality & tourism management. Obecnie pracuje jako manager hotelu. Z tego co zarobila w hotelu miala na zycie a w miedzyczasie wyrabiala sobie doswiadczenie. Podobny przypadek z inna moja dobra koleznka, tylko ta juz nie pochodzi z Polski a z Sumatry. Obecnie jest front office manager w hotelu w ktorym zaczynala jako pokojowka, pozniej pracowala tam jako F&B attendant, pozniej poszla do restauracji a w miedzyczasie robila studia. Na ostatnim roku dali jej prace w recepcji a gdy skonczyla studia zrobili managerem w czym miala i troche szczescia bo sie akurat miejsce zwolnilo. Zalezy tylko czy nie rpzeraza cie ten okres przejsciwoy bo nie wiedziec czemu dla niektorych ludzi bycie np pokojowka czy kelnerka jest czyms paskudnym. Pozdrawiam Yagga Odpowiedz Link
kasia763 Re: jakie mam szanse 01.02.06, 09:46 Dzieki Yagga :) O to mi wlasnie chodzilo :) Juz jeden taki okres przejsciowy mam za soba - w Londynie. Nie przeraza mnie, dzieki niemu nauczylam sie angielskiego i zaczelam mniej wiecej widziec co chce robic. No i nauczylam sie szanowac kazda prace, bo kazda jest potrzebna. Bez tych pogardzanych przez niektorych gosci w fabryce, ktorzy przykrecaja srubki, ci pogardzajacy nie mieli by swoich samochodow, komputerow, pralek, szotek ani nawet mlotkow... ;P Poza tym pewnie w NZ bedzie mi latwiej z moim Kiwi, niz bylo mi samej w Londynie. Odpowiedz Link
jaga_nz Re: jakie mam szanse 01.02.06, 10:10 klasa robotnicza rulez jak mawia moj kolega :) Zadna praca nie hanbi nawet taka od srubek. Srubki tez trzeba umiec wkrecac, znam takich co nie umieja. Na pewno latwiej z Kiwi w Kiwiland niz w UKland :) Zapomnialam napisac ze sa tez dosc ciekawe rpace na farmie, mozna anwet miec niezly dochod bo najczesciej daja ci domek na miejscu za ktory nie musisz placic plus pieniazki na zycie. Wiaze sie to z tym tylko ze nie mieszkasz w miescie. No i trzeba lubic zwierzaki. Odpowiedz Link
kasia763 Re: jakie mam szanse 01.02.06, 11:03 W sumie od paru lat mam prace zwiazane z reklama, prasa, internetem no i myslalam raczej o przekwalifikowanie sie na operatora DTP, przygotowywanie roznych rzeczy do druku. Nie chce tylko zaczynac kolejnych studiow bez zorientowania sie, czy mi sie one do czegos przydadza. Bo jak np. w Kiwilandzie maja tylko jedna drukarnie... ;) Kurcze z opowiesci mojego Kiwi czy jego rodzicow zycie tam wylania sie jakos zupelnie inne niz z opowiesci niektorych tu na forum... A prawda pewnie lezy po srodku. Odpowiedz Link