Dodaj do ulubionych

mój kot mnie atakuje...

31.01.12, 07:17
Bardzo prosze o porade doswiadczonych kociarzy, mi juz rece opadaja nie wiem co robicsad kilka dni temu sie przeprowadzilam z moim spokojnya 4-letnia kocica, znajda- do nowego mieszkania, w ktorym mieszka od 15 lat stara kocica, domowa. no i sie zaczelo... KOTY SIE ZROZUMIALY i nie wchodza sobie w droge, ale "stara" atakuje mnie...crying siedzi w przejsciu, nie wpszczado lazienki, albo do kuchni, warczy na mnie, syczy, az jej slina leci !! atakuje za kazdym razem lapa w lydke. jestem zrozpaczona. musze we wlasnym domu uwazac na to co robie. czasami slysze tylko burczenie a nie mam pojecia gdzie ona jest i to jeszcze wiekszego stresu mi przysparza. czy ktos wie co moze pomoc, jakies tablertki do jedzienia? olejki zapachowe. nie mam mowy o tym,zebym jej zalozyla obroze.... bardzo prosze o pomoc!! dziekuje!!
Obserwuj wątek
    • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 31.01.12, 14:34
      a moze znacie jakies naprawde dzialajace FEROMONY??? bardzo proszę o odpowiedz!!
      • ascara52 Re: mój kot mnie atakuje... 09.02.12, 12:20
        Jeśli chodzi o feromony to feliway to feromon szczęścia dla kotów. Możesz spróbowac Ja to stosowałam w chorobie kota. Jeśli chodzi o humory kocie to stosowałam bardziej radykalne środki. Jak mnie ugryzł... obraziłam się na kota, zero miziania zero spojrzenia zero słów. Długo nie wytrzyma zobaczysz. A jeśli dalej źle się zachowywał zamknęłam go samego w kuchni na pół dnia, raz ...drugi...trzeci. Bardzo szybko się nauczył respektować moje potrzeby . Nie pomogło mu miałczenie i skrobanie w drzwi. Musiał odsiedzieć swoje sam. Kot jak małe dziecko bada na co może sobie pozwolić z pańcią ale też szybko się uczy.
    • princesswhitewolf Re: mój kot mnie atakuje... 31.01.12, 19:52
      przekupic bestie.

      kupuj lakocie. smakowite jedzonko. Mow czule i lagodnie podajac jedzonko glaszcz ja.
      Systematycznie wyrobisz u niej odruch Pawlowa:

      august_e = przyjemnosci podniebienia i ciala

      • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 01.02.12, 15:20
        smile) dziekujesmile jak narazie boje sie podejsc do niej na mniej niz metrwink ale bede probowac
    • asfo Re: mój kot mnie atakuje... 01.02.12, 18:49
      Powinnaś ubierać się tak, żeby nie mogła Ci nic zrobić (solidne obuwie, długie spodnie) i zachowywać się pewnie, pokazując, że to Ty rządzisz. Nie patrz jej w oczy, przeganiaj ją za pomocą spryskiwacza z wodą, albo uradzając obok niej zwiniętą gazetą (koty nie lubią tego dźwięku)i nie piszcz cienkim głosem kiedy Cię atakuje.

      Poza tym upewnij się, że w domu wszystkie akcesoria dla kotów występują w podwójnej ilości i że każdy kot może zaspokajać swoje potrzeby w spokoju. Szczególnie ważne są kuwety.

      Wypadałoby też sprawdzić, czy kotka nie cierpi na żadną starczą chorobę - agresywne zachowanie może być powodowane fizycznym bólem.
      • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 03.02.12, 09:45
        dzieki za rade. nie wiem czy to dobry pomysl, zebym jeszcze potegowala ta jej agresjesad
        sa dwie kuwety i mloda kotka korzysta z dwoch, nie wiem jak stara. sa dwaz estawy misek i mloda je z obydwoch a stara nie je ze swojej, tylko z misek mlodej... strasznie to pomieszane, no coz moze sie przyzwyczaja do siebie. jakby ktos mialo jeszcze porade,ktora sie sprawdzila w praktyce, to bede bardzo wdzieczna za informcjesmile))
        • ajaksiowa Re: mój kot mnie atakuje... 03.02.12, 14:00
          A może dobrze by było gdybyś ubiegała jej atak?Gdy czujesz napięcie z jej strony -dajesz jej coś dobrego do żarełka\chrupek\?
          • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 03.02.12, 22:02
            hmmm moze to i sposob, ale ataki zazwyczaj sa nieprzewidziane...wink) aczkolwiek jak siedziala naburmuszona i fukala, rzucilam jej szyneczke i przestalasmile no ale to nie byl atak, tylko pokazanie, ze niby JA TU RZADZEwink
            • ajaksiowa Re: mój kot mnie atakuje... 04.02.12, 09:31
              nawet jeżeli tak jest ,to co w tym złego?
              • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 04.02.12, 11:02
                ajaksiowa napisała:

                > nawet jeżeli tak jest ,to co w tym złego?


                nie rozumiem do czego to?
                • ajaksiowa Re: mój kot mnie atakuje... 04.02.12, 17:00
                  Nie zrozumiałyśmy się bo ja pomyślałamże masz dylemat ,,wychowawczy,,\ale nie o to chodzi\. w dak\lszym ciągu podtrzymuję ,,metodę wyprzedzenia,,i pozdrawiam.
        • asfo Re: mój kot mnie atakuje... 05.02.12, 13:35
          Nie chodzi o to, żeby zachowywać się w stosunku do niej agresywnie, tylko zachowywać stanowczą postawę. Okazując słabość i pozwalając jej na zbyt wiele skłaniasz ją do kolejnych ataków. Według mnie należy dać jej spokój na jakiś czas, aż się przyzwyczai do nowej sytuacji, i nie narzucać jej się z głaskaniem, przemawianiem itd. Może z czasem się do Ciebie przekona, może nie, ale jeśli macie razem mieszkać to nie może Cię napadać za każdym razem, gdy się mijacie.
          • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 05.02.12, 17:36
            no wlasnie, dziekujesmile bede dzialac i o efektach poinformujewink
          • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 06.02.12, 21:54
            no i tera moge napisac...chcialam byc stanowcza i tylko pogorszylo sytuacje, bo tasie najezyla jeszcze bardziejcrying i nie udalo mi sie jej przegonic..;/serce mi peka jak sie na nia patrze, ale tez mam wrazenie,ze nie daje mi szansy, tylko prycha,syczy,warczy a nie rozumie tego ze ja jej przychylna jestem... co za dzien..;
            • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 08.02.12, 09:40
              zastanawiam sie czy ta slina lecaca z pyska podczas warczenia i syczenia na mnie, jak sie tylko zblizam, to wynik starosci, choroby czy czegos moze jeszcze... ? mieliscie taka sytuacje?
              • ajaksiowa Re: mój kot mnie atakuje... 08.02.12, 13:05
                Trzeba być bardzo zaprzyjażnionym z kotem żeby pozwolić sobie na ,,stanowczość,,wobec niego.Pozostają tylko akty dobrej woli z twojej strony.Powodzenia.
                • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 08.02.12, 14:21
                  ajaksiowa napisała:

                  > Trzeba być bardzo zaprzyjażnionym z kotem żeby pozwolić sobie na ,,stanowczość,
                  > ,wobec niego.Pozostają tylko akty dobrej woli z twojej strony.Powodzenia.

                  to mnie pocieszylaswink
                  • a.kudla5 Re: mój kot mnie atakuje... 09.02.12, 13:58
                    Moj kot napadal mnie , teraz nawet jak sie zapedzi to w ostatniej chwili rezygnuje.Pomoglo obrazanie sie , zero patrzenia i absolutna ignorancja .Czasami zamykalam go na 20 min. w osobnym pokoju lub lazience,nastepnie bylam jeszcze jakis czas obrazona.Zauwazylam , ze napadal na mnie po okazaniu mu czulosci i milosci, wtedy potrafil skoczyc na noge i ugryzc.
                    • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 09.02.12, 17:27
                      a to z tym obrazaniem dobrewink sprawdzewink)
                      • kiciiaa1 Re: mój kot mnie atakuje... 10.02.12, 12:03
                        august_e moim zdaniem powinnaś codziennie przynosić mu, np. jakieś ciasteczko kocie, lub jakiś jego przysmak. Może ten kot jest zazdrosny o Ciebie? Może faktycznie więcej czasu poświęcasz swojemu kotu niż mu i tak reaguje na to. On też potrzebuje miłości i takim zachowaniem próbuje na siebie zwrócić uwagę? No nie wiem, ale ja próbowałabym go czymś przekupić smile Spróbuj może się uda smile
                        • a.kudla5 Re: mój kot mnie atakuje... 13.02.12, 12:35
                          Ciekawa jestem czy kocio troche sie uspokoil?Wiem , ze nie nastapi to od razu , potrzena jest cierpliwosc i konsekwencja.
                        • august_e Re: mój kot mnie atakuje... 13.02.12, 14:19
                          kiciiaa1 napisała:

                          > august_e moim zdaniem powinnaś codziennie przynosić mu, np. jakieś ciasteczko k
                          > ocie, lub jakiś jego przysmak. Może ten kot jest zazdrosny o Ciebie? Może fakty
                          > cznie więcej czasu poświęcasz swojemu kotu niż mu i tak reaguje na to. On też p
                          > otrzebuje miłości i takim zachowaniem próbuje na siebie zwrócić uwagę? No nie w
                          > iem, ale ja próbowałabym go czymś przekupić smile Spróbuj może się uda smile

                          jak daje jej przysmak to warczy na mnietongue_out bardzo bym chciala jej tez okazywac milosci, ale jak narazie SIE NIE DA

                          @a.kudla5 jak do niej mowie to tezwarczy, choc juz nie syczy na moj sam widok- nawet z daleka, np teraz lezy jakies 80 cm ode mnie!! i nic, ale jak zaczynam do niej mowic... to juz parska i parskawink)

                          tak, staram sie byc cierpliwa. kropelki dr bahca nie pomogly. feliway w kontakcie dzien 8 zobaczymy co dalej..wink

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka