kontra24
13.08.14, 12:51
Wiem, że zaraz dostanę burę od niektórych z Was. Jestem na to przygotowana.Zresztą od kilku dni odkąd nie mamy już naszej Luki sama na siebie jestem obrażona

. Nie dałam rady. Moja dwuletnia kotka od około roku osikiwała w różne miejsca. Generalnie sikała do kuwety, ale raz na jakiś czas siknęła a to na dywan a to na łóżko jedno, drugie czy trzecie, na kołdre na poduszkę, w garderobie -na ubrania, jak już zaczęła sikac na fotele nie dałam rady. W domu śmierdziało coraz bardziej i niestety nie byłam w stanie tego znieśc. Kocham tę kotkę, bo jest naprawdę kochana, grzeczna, miła, tylko to okropne sikanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Zdaję sobie sprawę ze musi być jakiś powód ,ale próbowałam wszystkiego i nie widzę szansy na zmiane, życie się toczy i zawsze znajdzie się jakiś powód do stresu lub niezadowolenia kota, a mieszkanie mam zniszczone i musze powyrzucać meble oraz dywan bo nie jestem w stanie ich wyprać....I mimo rozsądku bardzo za nią tęsknimy. dzieci póki co na wakacjach u babci, ale nie wiem co będzie jak wrócą...nie wiem co robic, tysiąc razy dziennie chcę jechać i ją odebrać, ale jednoczesnie zdaję sobie sprawę ,ze to droga do nikąd bo będzie sikała nadal a ja będę się frustrować zasmrodzonym mieszkaniem. Nie wiem co robic. Czuję się okropnie, jakbym straciła członka rodziny

((((