maskot_1
30.12.14, 14:02
Na razie mój nr 1 w planszówkach. (wyd. Days of Wonder)
Zasady wydają się początkowo ciut zawiłe, ale po pierwszej rozgrywce wszystko staje się jasne.
Z dostępnych kart (dobieranych) budujemy (za pomocą wagoników)wylosowane wcześniej trasy pociągów na rozkładanej planszy. Największe emocje są na końcu - czy zdążymy, czy nikt nam nie zajmie trasy, czy starczy wagoników...
Graliśmy ostatnio w 5 osób (8,12,28, 37,42) i wszyscy zgodnie (po zakończeniu ponad godzinnej rozgrywki) powiedzieli "jeszcze raz!".
Jedyna gra, w którą gram czasem tylko z mężem (a nie jest fanem planszówek)

Młodsze i mniej cierpliwe dzieci mogą się nudzić przy dłuższej rozgrywce, ale bywa, ze wygrywają - kosztem dorosłych, którzy ze sobą rywalizują