gopio1
05.01.15, 17:00
Chyba sama nigdy bym się nie pokusiła o tę grę, ale syn chodził na zajęcia gry planszowe i tam złapał bakcyla i wymarzył ją sobie. Zaczęliśmy w nią grać gdy dzieci miały 8 i 10 lat. Dla młodszej córki było to stanowczo za wcześnie, mimo że naginaliśmy zasady i dawaliśmy jej fory (nie musiała wykarmiać rodziny w czasie żniw). Ale nie dość, że nigdy nie udało jej się wygrać, to jeszcze zawsze odstawała dużą ilością punktów. Teraz ma 10,5 i jest dużo lepiej, choć i tak wciąż jeszcze udało jej się zwyciężyć - ale jest niezrażona i wciąż lubi z nami grać
Gra mocno skomplikowana, aczkolwiek rewelacyjna. Polecam nie przedzierać się przez instrukcję (nam to zajęło godziny) tylko znaleźć kogoś, kto wprowadzi w zasady, które tak naprawdę wcale nie są zawiłe czy niejasne. Po prostu - jak w życiu.
Zaczynamy grę mając do dyspozycji dwoje ludzi i drewnianą chatę złożoną z dwóch izb. W każdej rundzie wysyłamy rodzinę żeby coś zyskała (układamy dwa znaczniki ludzików na dowolne surowce na pole planszy). Mogą to być: drewno, glina, trzcina, kamień, zboże, warzywa, owca, świnia, krowa, żywność... Może to też być jakaś czynność: zaorz pole, obsiej pole, upiecz chleb, połów ryb, buduj izby, buduj ogrodzenie, przebuduj chatę, zbuduj piec, powiększ rodzinę...
Im więcej mamy ludzi do dyspozycji, tym więcej możemy zajmować pół na planszy. Tak więc dążymy do tego, aby szybko powiększyć rodzinę. Ale żeby powiększyć rodzinę, musimy najpierw rozbudować nasz dom (każdy członek rodziny musi mieć osobną izbę). Aby zbudować izbę należy mieć materiały (drewno i trzcinę). Oczywiście im większa rodzina, tym więcej potrzebujemy jedzenia, aby ją wyżywić, więc musimy inwestować w kamienny piec, kuchnię lub inne urządzenia. Co kilka rund są żniwa - wtedy żywimy rodzinę i zbieramy plony - tak więc warto inwestować w zwierzęta (bo wtedy one się dla nas rozmnażają) i uprawę roślin (ścinamy je i mamy dodatkowe zborze/warzywa). Ale żeby hodować zwierzęta trzeba wybudować dla nich ogrodzenie i obory (a do tego potrzebne jest drewno). A żeby zasiać rośliny najpierw trzeba zaorać pole...
W międzyczasie warto też usprawniać swoje domostwo i zamienić je z chaty drewnianej na glinianą, a z glinianej na kamienną, bo za to podwaja się punkty. Oczywiście nic nie jest proste, bo wszyscy polują na te same materiały.
Moim zdaniem, gra jest genialna. Losowość zero. Wszystko opiera się na dobrej strategii. Z tym, że do zwycięstwa prowadzi wiele dróg - chociaż najlepiej działać w miarę wielokierunkowo.
To wersja podstawowa. W pudełku jest jeszcze ponad 300 kart pomocników i małych usprawnień - urozmaicają grę, tworzą nowe możliwości i często skracają drogę do osiągnięcia pewnych zasobów i przywilejów, ale czasem mogą też rozpraszać - zamiast skupić się na budowaniu wciąż zatrudniamy pomocników... Na szczęście te karty to pełna dowolność - można ich używać albo nie, jak komu pasuje.
Rozgrywka trwa około godziny.
Gra jest niesamowita pod względem ilości elementów - pierwszy raz zobaczyłam planszówkę która składa się z prawie 800 elementów!!! Ale nie dajcie się zastraszyć - gra jest naprawdę dobra i wciągająca.
My zakupiliśmy sobie dość szybko pudełko na elementy, o takie:
Skrzynka drewniana
Aha! I jeszcze - do grania jest potrzebny naprawdę duży stół