grazkavita
25.08.15, 14:00
Ogląd sytuacji. Czy w ogóle są sytuacje bez wyjścia? Oczywiście, że tak! Raczej nie będziemy mogli w 100% decydować o swoim życiu. Rzecz w tym, aby to co mamy dawało nam szczęście , oraz wizje lepszej przyszłości. Możesz o sobie powiedzieć:jestem biologiem, ale nie możesz zaręczyć, że zostaniesz profesorem biologii, bo nagle możesz ciężko zachorować i Twoje plany, choćby najbardziej realne nie zostaną zrealizowane (nigdy nie mów nigdy!). Jeśli zatem nie można wszystkiego przewidzieć, to czasem wystarczy poczekać na bieg wydarzeń, a los się sam odmienia na lepszy. Pamiętaj! - fortuna kołem się toczy... Dzieci dorastają i zaczynają decydować o sobie, ci co Cię gnębili zaczynają Ciebie szanować, bo nagle sami wpadli w niezły dołek, a ten który na nic Ci nie pozwalał nagle odszedł i zostałeś wyzwolony. Czy jednak wszystko musi tak długo trwać? Czy zawsze trzeba zdawać się na los? - wcale nie!
Spójrz na swoja sytuację i wyobraź sobie najgorszy scenariusz.Strach jest złym doradcą , a pojawia się wtedy gdy odsuwasz "na bok"zagrożenia i nie wiesz "co dalej?" Jeśli się boisz, że stracisz sw2ój dom - to zadaj sobie pytanie:" gdzie będę mieszkać?" i znajdź to lokum. Potem już spokojny o dach nad głową możesz opracować plan, aby do tego nie dopuścić. Okazuje się, że w większości przypadków jesteśmy w stanie ochronić się przed najgorszym.Trzeba tylko przestać "panikować", oprzeć się na realiach i dać z siebie wszystko, patrząc zagrożeniu "prosto w oczy".
Pewna kobieta stanęła przed wizja utraty domu i bankructwa. Rada? - Pożegnaj się ze swoim domem i zacznij wszystko "od nowa". Po całym tym festiwalu użalania się nad sobą czas już, abyś przyjęła plan, który pozwoli Ci zatrzymać dom i uwolni Cię od bankructwa. Kobieta zastanowiła się;"Mogę skontaktować się ze swoim bankiem i spróbować zrobić restrukturyzację kredytu... Rozejrzeć się za nową pracą, obciąć wydatki i zwrócić samochód , który wzięłam w leasing." Tak też zrobiła. Straciła wprawdzie dom, ale znalazła sobie niezłe mieszkanie, dobra pracę i uchroniła się od bankructwa. Poczuła ulgę i wiedziała już, że da sobie "radę".
Jednym słowem:
1 - Wyobraź sobie najgorszy scenariusz jaki może Ci się przytrafić. Pamiętaj! - strach ma wielkie oczy gdy otacza Cie mrok. Rzeczywistość na ogół nie przedstawia się aż tak źle.
2 - Zaakceptuj najgorszy scenariusz jako dający się przeżyć, a przynajmniej przyznaj, że pewne negatywne konsekwencje są nieuchronne.
3 - Postanów sobie, że nie dopuścisz do najgorszego scenariusza. Wypracuj sobie system działań, które Ci pomogą w ograniczeniu strat.Weź pod uwagę czynnik czasu. Ciągle nie będziesz dzieckiem, do choroby śmiertelnej można się przyzwyczaić, a jeśli jesteś staruszkiem, któregoś dnia okaże się, że to Ty w rodzinie jesteś najważniejszy, masz niezłą emeryturę i nie ma instytucji, która ze względu na Twój wiek nie dałaby Ci żadnych forów...
Niektóre przykłady i rady zaczerpnęłam z książki Tima Sandersa "Moc pewności siebie". cnd.