tukee
27.05.05, 01:25
No i co robic jak tu milosc bez zadnej przyszlosci? Po pierwsze z mojej
strony gdyz mam mojego ukochanego nazeczonego od lat tysiaca piecset ktorego
bym nie zamienila na zadnego innego ale jakos tak pomiedzy to wszystko
wslizgnelo sie jakies takie zauroczenie bez przyszlosci. Co robic? To jest
tak cudownie beznadziejne ze wspanialej juz nie mozna. Boze, zycie jest
piekne, bo takie figle nam serwuje. To co mi sie w glowie miesza nigdy w
zyciu, tym przynajmniej nie bedzie mialo zadnej szansy spelnienia, ale ten
blysk w oku i chwilka radosci z krotkiego razembycia daje jakis promyczek
szczescia. Juz teraz wiem na 100 procent ze kobiety (JA NAPEWNO) kochaja
przez uszy a kolezkowie oczami (tu akurat jestem troszke zadziwiona). Ale tak
jest. Strasznie to mile co mi sie przytrafilo. Ale nic nie kombinuje na boku
bo moj ukochany jest w tym calym moim zauroczeniu doskonale zorientowany i
dzieki mu za to ze tak dzielnie to znosi. Tak sie musialam przed wami wygadac
ale moze i zachecic do zwierzen - wkoncu jestescie juz moimi przyjaciolmi. Bo
to fajursko tak sie zauroczyc od czasu do czasu i wiedziec ze nic a nic z
tego nie bedzie.