kocio-kocio 30.05.05, 16:08 Tylko jeszcze nie wiem: w tygodniu, czy w weekend? Co Wy na to? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
jan2005 Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 17:34 kocio-kocio napisała: > Tylko jeszcze nie wiem: w tygodniu, czy w weekend? > Co Wy na to? > > "Słonko świeci, ptaszek kwili, może byśmy coś wypili ... . " Ernest Hemingway, 1947 Odpowiedz Link
osmol Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 18:47 A mnie piwko chodzi po głowie... Nie ma to jak zimny browarek na ochłodę. Zatem może piwko? __________ osmól Odpowiedz Link
osmol Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 18:54 A tylko małe pytanie: Z jakiej to okazji? czy tez z okazji braku okazji, co tez jest jakąś okazja, zatem okazja jest okazja wypić zawsze mozna :) __________ osmól Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 19:01 No ja miałam w czwartek urodziny. Dwudzieste dziesiąte :o) Więc okazja jest :o) Tylko kiedy? Odpowiedz Link
osmol Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 19:18 No wszelki duch i ja sie teraz dopiero o tym dowiaduje?!!?? ech! W takim wypadku najlepszego życzę i jako prezencik obiecuję że powstrzymam sie od spiewu. :p __________ osmól Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 19:37 O nie! Śpiewać absolutnie koniecznie musimy! To kiedy? Odpowiedz Link
leniwy_wiesniak Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 13:25 osmol napisał: > A mnie piwko chodzi po głowie... Nie ma to jak zimny browarek na ochłodę. > Zatem może piwko? Sądząc po prognozach meteo, to zdecydowanie bardziej przyda się 'wódeczka'. :) Chłodzić się raczej nie trzeba (przynajmniej do soboty włącznie). Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 18:54 na ten upał białe winko schłodzone. Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 18:56 warszawianka_jedna napisała: > na ten upał białe winko schłodzone. przyniosę, tylko powiedzcie gdzie i kiedy. Też mam dzisiaj małą okazyjkę do świętowania. Odpowiedz Link
tukee Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 30.05.05, 19:42 No cos pite bedzie musialo byc! Bo kocia wkroczyla w powazny wiek a na jej/naszym forum zaraz WPIS 2000 bedzie! Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 09:19 Cokolwiek będzie pite, to bardzo proszę mnie uwzględnić. A jeśli mnie uwzględnić to bardzo proszę nie w sobotę ani nie w niedzielę, bo wyjeżdżam i mnie nie będzie. Za to w piątek proszę mnie uwzględnić jak najbardziej. Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 11:17 To ja bym proponowała piątek, co? Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 11:32 ok, ale gdzie? Knajpa, czy zapraszasz do siebie na urodziny? Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 11:38 Chętnie Was zaproszę :o) Tylko muszę najpierw odgruzować apartament :o) Odpowiedz Link
tripper Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 11:43 moze w moim nieodgruzowanym, bedzie weselej ;))) Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 12:17 To też jest pomysł :o))) Odpowiedz Link
ao22 Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 12:31 nie trzeba będzie dwa razy odgruzowywać :) Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 12:57 może szkoda świeżo wyremontowanego mieszkanka Trippera na naszą bandę? Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 13:07 My? Banda? Przecież my kulturalni ludzie jesteśmy! Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 13:17 kocio-kocio napisała: > My? Banda? > Przecież my kulturalni ludzie jesteśmy! > no wiesz, taka ilość kulturalnych ludzi bywa niebezpieczna. :-) Odpowiedz Link
kawiusz Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 16:01 To ja proponuje jakies poranne godziny, bo wieczorem jestem zajety :] Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 16:11 Niektórzy pracują całe ranki! Odpowiedz Link
annnkka Re: ja coś czuję, że będzie wódka! 31.05.05, 16:32 w parku pic nie mozna - Kaczor wielu policjantow zatrudnil aby nikt sie nawet malego piwka nie mogl napic Odpowiedz Link
warszawianka_jedna będzie wódka? 31.05.05, 17:24 no, jak tak dalej pójdzie to sprawa padnie. Odpowiedz Link
dorota.28 Re: będzie wódka? 31.05.05, 17:59 kocio-kocio sto lat sto lat!!!! to my teraz równolatki, gdyż ja od stycznia mam ta trójkę z przodu :) Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: będzie wódka? 31.05.05, 18:15 > ja od stycznia mam ta trójkę z przodu wodnik czy koziorożec tak jak ja? Odpowiedz Link
warszawianka_jedna do kocio-kocio 01.06.05, 10:23 ja z trójką już się oswoiłam chwilę temu, a tu świeżych trójeczek cały wysyp. Tak więc, chyba się już z tym stanem pogodziłaś, bo głupio byłoby tak trwać przy dwójce jak wszyscy mkną do przodu.:-) Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: do kocio-kocio 01.06.05, 11:01 Ja się jednak będę upierać, że to dwadzieścia dziesięć jest dopiero, bo mój plan "do trzydziestki" przewidywał kilka tematów, których mi się zrealizować niestety jeszcze nie udało, a do porażki trudno się przyznać :o) Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:29 No to co? W piątek o 19.00 w którejś z knajpek przy JPII? A w ogóle, to z przerażeniem zauważyłem, że Wy wszyscy się znacie! A ja nie! I co teraz??? A tak w ogóle to ja się chętnie napiję, bo - jesli pamiętacie mój dramatyczny wątek o dresiarzach i wyprowadzaniu się z Muranowa - okazało się, że może za 2 miesiące uda mi się zamienic mieszkanie na inne - nieco mniejsze ale za to w super fajnym budynku, z superfajnymi ludźmi, których znam. Od razu inna rozmowa... Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:31 ryjek1975 napisał: > No to co? W piątek o 19.00 w którejś z knajpek przy JPII? o kurcze, ja w piątek nie mogę, a niedziela by wam nie pasowała? Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:31 Ale też na Muranowie? A znamy się nie wszyscy :o) Piątek 19 jest super. Pozostaje tylko pytanie, czy knajpka, czy u mnie, czy może u trippera (gościu no?). Bo domówka jednak ekonomicznej wychodzi :o) Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:34 J w wekend wyjeżdżam na cykliczną szkołę przetrwania - ale wracam w niedzielę okolicach 17.00 więc na upartego, jeśli Wam nie przeszkadza, że będę podrapany i brudny i przesycony alkoholem - to może być w niedzielę. Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:36 A poza tym mógłbym zaproponować moją klitkę jako miejsce spotkania, ale - jak pisałem wcześniej - ponieważ nikogo z Was nie znam jeszcze, to może najpierw bardziej neutralny teren - a potem to już zapraszam bardzo serdecznie i do bólu. Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:40 Ale my jesteśmy bardzo fajowi! :o) Mnie będzie można podejrzeć dzisiaj w Furkocie. O 19. Nastąpi przekazanie :o) Zapraszam do podglądania i/lub przyłączenia się :o) Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do kocio-kocio 01.06.05, 13:46 kocio-kocio napisała: > Ale my jesteśmy bardzo fajowi! :o) > > Mnie będzie można podejrzeć dzisiaj w Furkocie. O 19. > Nastąpi przekazanie :o) > Zapraszam do podglądania i/lub przyłączenia się :o) coś mi się widzi, że dziś będzie nieformalne spotkanie w Furkocie. Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:42 ryjek1975 napisał: > J w wekend wyjeżdżam na cykliczną szkołę przetrwania - ale wracam w niedzielę > okolicach 17.00 więc na upartego, jeśli Wam nie przeszkadza, że będę podrapany > i brudny i przesycony alkoholem - to może być w niedzielę. ta szkoła przetrwania, to pewnie jakaś firmowa impreza integracyjna? Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:53 oficjalna nazwa brzmi "szkolenie z kreatywności" - ale ciężko to przetrwać. Odpowiedz Link
osmol Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:55 Jeśli wolno mi wtrącić trzy grosze, to przychylałbym się do terminu niedzielnego. Piątek niestety mam juz zaplanowany i nie za bardzo będę mógł go uluźnić. Za to niedziela!!! Ho ho ho, chętnie napije się piwka :) w zacnym towarzystwie, które póki co rozróżniam tylko po stawianych przez nie literkach :) Pozdrawiam __________ osmól Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: do kocio-kocio 01.06.05, 13:00 No to może niedziela. Zakładam nowy wątek. Odpowiedz Link
ao22 Re: do kocio-kocio 01.06.05, 12:57 > > A w ogóle, to z przerażeniem zauważyłem, że Wy wszyscy się znacie! A ja nie! I > co teraz??? ja sie nie znam :) ale chętnie się poznam > A tak w ogóle to ja się chętnie napiję, bo - jesli pamiętacie mój dramatyczny > wątek o dresiarzach i wyprowadzaniu się z Muranowa - okazało się, że może za 2 > miesiące uda mi się zamienic mieszkanie na inne - nieco mniejsze ale za to w > super fajnym budynku, z superfajnymi ludźmi, których znam. Od razu inna > rozmowa... ale blisko gdzies? na muranowie?? Odpowiedz Link
tukee Re: do ryjka 01.06.05, 13:12 Ryjku, jesli dales ogloszenie do dzisiejszych nieruchomosci w GW to bede do Ciebie dzis dzwonila! Cieszysz sie? Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do ryjka 01.06.05, 13:46 Cieszę się - oczywiście. Ale nie dawałem żadnego ogłoszenia. Szansa zamiany wynika z możliwości między członkami spółdzielni. Nie sprzedałbym Ci mojego obecnego mieszkania z przyczyn, o których pisałem wcześniej. Jestem pewny, że potem Ty lub ktoś, kto mieszkanie by kupił pisałby o mnie na forum niepochlebne rzeczy. Nizależnie od tego oczywiście cieszę się, że będziesz dzisiaj do mnie dzwoniła :))) Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do ryjka 01.06.05, 13:47 A odpowiadając na poprzednie pytanie. - tak, na Muranowie, w budynku obok. Odpowiedz Link
tukee Re: do ryjka 01.06.05, 14:07 Mo to super, bedziescie sobie z tymi lobuzami walic w okna kasztanami! Prawde mowiac to sie przestraszylam ze gdzies indziej Cie wyniesie. Ale pozniej sie zastanowilam ze przeciez to nie ma znaczenia bo i tak bedziesz tu bywal. Poniewaz jestem na skraju zalamana nerwowego - wczoraj sie tak zdenerwowalam - ze postanowilam cos zmienic i byc moze - ale jeszcze nie na pewno - bede poszukiwala mieszkanka okolo 40 m, 2 pokoje z balkonem. Oczywiscie na Muranowie. Na razie tak mysle bo jestem strasznie wkurzona ale jesli te zlosc ktora mam w sobie przekuc w cos pozytywnego to dlaczego nie mialaby to byc poprawa warunkow bytowych. Oczywiscie musi byc w zieleni. Odpowiedz Link
tukee Re: do ryjka 01.06.05, 14:19 Nie, jeszcze nie tak szybko. A jesli sie tak nawet stanie to na pewno nie daleko. Mysle ze to jeszcze dluga droga, ale mozna juz zaczac o tym myslec. Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do ryjka 01.06.05, 14:19 tukee napisała: > Mo to super, bedziescie sobie z tymi lobuzami walic w okna kasztanami! > Prawde mowiac to sie przestraszylam ze gdzies indziej Cie wyniesie. Ale pozniej > > sie zastanowilam ze przeciez to nie ma znaczenia bo i tak bedziesz tu bywal. > Poniewaz jestem na skraju zalamana nerwowego - wczoraj sie tak zdenerwowalam - > ze postanowilam cos zmienic i byc moze - ale jeszcze nie na pewno - bede > poszukiwala mieszkanka okolo 40 m, 2 pokoje z balkonem. Oczywiscie na > Muranowie. Na razie tak mysle bo jestem strasznie wkurzona ale jesli te zlosc > ktora mam w sobie przekuc w cos pozytywnego to dlaczego nie mialaby to byc > poprawa warunkow bytowych. Oczywiscie musi byc w zieleni. a coś ty zmalowała? pewnie narzeczony dowiedział się o twoim zauroczeniu dyskretnym facetem? Odpowiedz Link
tukee Re: do ryjka 01.06.05, 14:30 Nic z tego! A zauroczenie nie bylo tym dyskretnym tylko zupelnie innym a narzeczony o tym wiedzial od samego poczatku. Powiem tylko bardzo, naprawde bardzo ogolnie: proza zycia i codziennosc. Wiecej nic nie powiem, musze poczekac az mi przejdzie. Bo jak czlowiek tak sie potwornie czyms wkurzy - jak ja - to wydaje mu sie ze nabiera mocy i wsumie moze niezle narozrabiac pt. powiedziec lub uczynic cos czego by nie uczynil. Jeszcze nie doszlam do tego co jest lepsze: czy wybuch zlosci i pozniej "zniwa" czy tez gromadzenie w sobie tego co sie niepodoba i juz pozniej nie wiem co. Na razie stosuje metode mieszana zeby utrztymac sie w jako takiej rownowadze. Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: do ryjka 01.06.05, 14:35 Z gromadzenia są wrzody i inne nieprzyjemności. Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do ryjka 01.06.05, 14:40 >Jeszcze nie doszlam do tego co jest lepsze: czy wybuch zlosci i pozniej "zniwa" czy tez gromadzenie w sobie tego co sie niepodoba i juz pozniej nie wiem co. Na razie stosuje metode mieszana zeby utrztymac sie w jako takiej rownowadze. nie znam szczegółów ale generalnie, jestem za załatwianiem wszystkiego "od ręki", czasem nawet dosłownie. :-) Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: do ryjka 01.06.05, 14:49 warszawianka_jedna napisała: > >Jeszcze nie doszlam do tego co > jest lepsze: czy wybuch zlosci i pozniej "zniwa" czy tez gromadzenie w sobie > tego co sie niepodoba i juz pozniej nie wiem co. Na razie stosuje metode > mieszana zeby utrztymac sie w jako takiej rownowadze. > > nie znam szczegółów ale generalnie, jestem za załatwianiem wszystkiego "od > ręki", czasem nawet dosłownie. :-) > oj ja też... Odpowiedz Link
tukee Re: koci i Uli 01.06.05, 14:59 Ja wy tak to i ja tez tak. A S E R T Y W N O S C to to co mam w niedoborze! Milego popoludnia zyczy wam Tukee. Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: koci i Uli 01.06.05, 15:01 tukee napisała: > Ja wy tak to i ja tez tak. A S E R T Y W N O S C to to co mam w niedoborze! > Milego popoludnia zyczy wam Tukee. trzym się! Odpowiedz Link
kocio-kocio Re: koci i Uli 01.06.05, 15:07 A jeśli będzie trzeba Cię odbijać, ratować, albo coś - wołaj! Sprawdź pocztę. Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do ryjka 01.06.05, 14:23 Jeśli może być na 4 piętrze bez windy (w czteropiętrowcu) - to mam coś dla Ciebie. 48 m2 z dłuuugim balkonem z oknami na 3 strony świata na Esperanto - i ciche! Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do ryjka 01.06.05, 14:26 mam kumpelę, która właśnie takiego szuka, ale to pewnie kosztuje ponad 200 tys. Czy tak? Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do ryjka 01.06.05, 14:30 no szczerze mówiąc nie wiem ile kosztuje, bo ja się miałem zamieniać na to mieszkanie ale w końcu chyba wezmę inne - ale jeszcze nie pytałem ile ma to kosztować (ale oczywiście mogę to zrobić). Miszkanie kiedyś było 3 pokojowe (znajdź takie mieszkanie na traderze) - teraz jest dwu, bo z dwoch małych gość zrobił (a właściwie robi - bo tam jest remont całą gębą) jeden duży i teraz jest duży pokoj z otwartą kuchnia z barkiem i drugi duży pokoj i lazienka i korytarz - w mieszkaniu jest dużo okien :) Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do ryjka 01.06.05, 14:36 tukee napisała: > zapytaj o cene koniecznie ! wiesz, jak ktoś chce sprzedać wyremontowane mieszkanie, to napewno to nie będzie okazja. pewnie nie mniej niż 5 tys. za m2 - zakład? Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do ryjka 01.06.05, 15:35 Wiesz, sądząc po cenach na traderze, to pewnie masz rację. ceny między 215 a 230 tys. - szczerze mówiąc nie dałbym tyle za mieszkanie w starym bloku. Ale sprawdziłem też ceny mieszkań takich jak moje i też włosy dęba stają... To jest kawalerka 27 metrów a ceny od 118 na parterze do 135 tys zł!!! Za kawalerkę!!! Szaleństwo... Ja za swoją chciałem wystawić cenę 99 tys. i za 95 tys. ją puścić... to chyba długo bym nie czekał :) Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do ryjka 01.06.05, 15:45 ryjek1975 napisał: > szczerze mówiąc nie dałbym tyle za mieszkanie w starym bloku. to nie jesteś w temacie. Obecnie bardzo się liczą mieszkania na starych osiedlach, szczególnie w blokach z cegły. W większości są one po większych remontach a lokalizacja jest atrakcyjna. Nowe domy budowane są zbyt pośpiesznie i po 5 latach wymagają remontów takich jak nasze 50-letnie. A lokalizacja? Tarchomin, Kabaty czy inne zad... a swoją kawalerkę ceń wysoko, bo ceny poszły w górę. Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do ryjka 01.06.05, 15:53 Hm.. nie sądzę żeby nasze bloki z lat 60 i 70 były budowane jakoś szczególnie starannie :) - przynajmniej sądząc po prostocie ścian i braku kątów prostych, jak również po niezwykle idiotycznym poprowadzeniu wszelkich instalacji. Jedyna sprawą uzasadniającą ich cenę jest lokalizacja. W centrum jest dość gęsto - ziemia droga i mieszkaniówka nie ma za bardzo szans. Jak ktoś chce mieszkać w centrum to albo w starym bloku albo w apartamentowcu za 10 tys. za metr. Ale w starym bloku to ja moge miec kawalerkę - małe mieszkanie, maly kłopot. Duże mieszkanie, które chcialbym traktować jako docelowe - to jednak tylko w nowym budownictwie (chociaz głównie chodzi mi o normalne towarzystwo mieszkające na takim osiedlu - bo uważam, ze udział meneli i dresiarzy w życiu publicznym starych osiedli bedzie niestety coraz większy). Albo domeczek. Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do ryjka 01.06.05, 17:29 >(chociaz głównie chodzi mi o normalne towarzystwo mieszkające na takim osiedlu no tu to się możesz przejechać. Moi znajomi kupili mieszkanie na Tarchominie i co weekend mieli takie balangi na osiedlu że, głowa mała, włącznie z grillami na balkonach. Odpowiedz Link
leniwy_wiesniak Re: do ryjka 01.06.05, 17:31 ryjek1975 napisał: > Duże mieszkanie, które chcialbym traktować jako docelowe - to jednak tylko w > nowym budownictwie (chociaz głównie chodzi mi o normalne towarzystwo > mieszkające na takim osiedlu - bo uważam, ze udział meneli i dresiarzy w > życiu > publicznym starych osiedli bedzie niestety coraz większy). Albo domeczek. > Się ośmielę niezgodzić. IMHO 'cykl życia' osiedla mieszkaniowego jest trochę inny. Przynajmniej do tej pory... teraz może się to będzie zmieniać (w kapitalyźmie). To jest tak: 1. Budowało się osiedle i obsadzało ludźmi młodymi. Bo tacy dostawali przydziały na mieszkania; najlepiej małżeństwo z dzieckiem malutkim. Zobacz, że świadczą o tym przedszkola, które w momencie oddawania osiedli były zawsze przepełnione, a teraz często świecą pustkami. 2. Ci ludzie pracowali, generalnie było OK. Ale teraz oni są na emeryturze a 'głównym' pokoleniem są ich dzieci w wieku 17-30 lat. A jak to mówią dzieci się nie wybiera. Część z tych dzieci jest 'kimś', część z nich się wyprowadziła. Ale darmozjady i zbiry siedzą dalej w tych mieszkaniach, razem z rodzicami. 3. Porządni rodzice wymierają powoli, zbiry często też (z naturalnych powodów długość życia zbira jest mniejsza niż _normalnego_ człowieka). Mieszkania zaczyna kupować 'nowa fala'. Ludzie młodzi, pracujący, wykształceni, piękni i inteligentni ;) Z czasem jest ich coraz więcej, wypierają 'dziadków' (nie mam absolutnie nic przeciwko dziadkom) oraz 'meneli'. Moim zdaniem na Muranowie jest właśnie teraz ta faza 3. Faza 2 to jest w tej chwili Ursynów i tego typu blokowiska (Żoliborz). Kabaty są w tej chwili w fazie 1,7. "Burdel" zacznie się tam, jak dzieci (dziś mają 0-6 lat) będą dobijać do 17, czyli góra za 10 lat. Reasumując, na Muranowie najfajniej, bo zmienia się na lepsze. Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do wieśniaka 01.06.05, 18:40 nie można Wam odmówić sporej dozy racji, jednak: - odsetek osób robiących grille na balkonach (słyszałem, słyszałem...:)) lub balangi dzień w dzień jest wspaniale mniejszy niż w starych blokach - poza tym w nowych osiedlach ludzie są zintegrowani i dbają o coś za co zapłacili straszne pieniądze (ale sam w sobie tarchomin to zły przykład, bo tam jest najwięcej tzw. low-endów - dużo ludzi sie juz z nich wyprowadza). - jeśli chodzi o te "fazy" to ja mam inne spostrzeżenia :) - ale mógłbym przystać na niektóre tezy. Moja teza jet taka: ludzie rozumni płodzą ludzi rozumnych. Menele - potencjalnych meneli (no bo kto niby ma z nich zrobić ludzi rozumnych). Niestety menele są nierozumni i płodzą 4 razy więcej niż ludzie rozumni, co tym bardziej powoduje, że potomstwo meneli stanie się w przyszłości menelami. Example: "moi" menele mają 4 dzieci w wieku od 9 do 14 lat. Jeszcze kilka lat temu dzieci były grzeczne, mówiły dzien dobry i były dziecinne. Obecnie palą papierosy na klatce a w wolnych chwilach rzucają w ludzi butelkami z 9 piętra, bądź podpalają windy. Za dwa lata zaczną się upijać, potem rozmnażać. I nadal wszyscy będą mieszkać w kawalerce obok. Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do wieśniaka 01.06.05, 23:47 >Moja teza jet taka: ludzie rozumni płodzą ludzi rozumnych. Menele - >potencjalnych meneli (no bo kto niby ma z nich zrobić ludzi rozumnych). Twoja teza to duże uproszczenie, na pewne rzeczy nie ma gwarancji i dobrze. Bo dzieciak z patologicznej rodziny może chcieć być immy niż rodzina a ten z bogatej mieć poprzewracane w głowie, być ćpunem i pasożytem(bo go na to stać). To że, dzieci twoich sąsiadów odwzorowują to, co najgorsze w ich środowisku, świadczy tylko o tym że, potrzebują pomocy. Co do etapów życia osiedla, zgadzam się z poglądami leniwego a tobie współczuję że, masz kłopotkiwych sąsiadów. Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do wieśniaka 02.06.05, 00:27 Oczywiście, że to uproszczenie - jak każda jedna teza. Mój najlepszy przyjaciel jest tego najoczywistszym przykładem. Gdyby chcieć dokładnie zanalizować problem, to należałoby napisać dwunastotomową epopeję, a i tak zawsze pozostałby margines odmienności i niestandardowych przypadków. Jednak nikt mi nie wmówi, że środowiska patologiczne tworzą środowiska wartościowe - oczywiście że bedą to jednostki, ale nigdy warstwy (czy jak to nazwać). W środowiskach ludzi rozumnych znajdą się też przyszli menele - ale proporcja jest pewnie dokładnie odwrotna. Dlatego nie sądzę, żeby tabuny wykształconych, mlodych ludzi mieszkających dajmy na to na Kabatach nie zadbały o rozwój i przyszłość swoich dzieci - to będzie następne pokolenie wykształconych, madrych ludzi (nadal mówię o generalnej zasadzie). Inna sprawa - i tu sie zgadzam z Wami - że Ci ludzie prędzej czy później zaczną napływać spowrotem do centrum, czyli na nasz Muranów, ale również kłopotliwe towarzystwo będzie tu siedziało - chyba że społeczeństwo zacznie żywiej reagować na naruszanie prawa, drobne wykroczenia, zakłócanie miru domowego, zasad współżycia społecznego etc. Przy takiej postawie nawet kilka mieszkań z menelami może teroryzować cały budynek, w którym jest 120 mieszkań - i tak własnie się dzieje w tym przypadku. I już mi nie współczuj :), bo właśnie zaklepuję sobie mieszkanie w budynku, w którym dzięki właśnie obywatelskij postawie rozumnej części mieszkańców, element został wyeliminowany i mieszka się bardzo komfortowo. :)))) Odpowiedz Link
ryjek1975 Re: do wieśniaka 02.06.05, 00:33 A jeszcze np. dzisiaj w GW był artykuł o tym, że ursynów i kabaty to dwie najbezpieczniejsze dzielnice w tym mieście. Tam są częste kradzieże aut, ale wiadomo, że to zawodowi złodzieje, natomiast nie ma prawie wcale, pobić, wymuszeń, drobnych wykroczeń itd... Tylko kto by chciał mieszkać na ursynowie albo na kabatach... Odpowiedz Link
leniwy_wiesniak Re: do wieśniaka 02.06.05, 13:49 ryjek1975 napisał: > poza tym > w nowych osiedlach ludzie są zintegrowani i dbają o coś za co zapłacili > straszne pieniądze Hahaha, chyba żartujesz???? Akurat mieliśmy przyjemność mieszkać przez pół roku na pięknym strzeżonym osiedlu. Tak wyglądała integracja: - zero ludzi na osiedlu, bo wszyscy samochodami do garaży podziemych wjeżdżają, - nie ma sklepów, więc w sklepie też nie spotkasz sąsiada, - trzy 'fale' pieszych dziennie: opiekunki do dzieci (o 7-8 przychodziły, o 12 z dzieckiem na spacer, o 18 wychodziły) To jedyne przypadki, kiedy można było kogoś spotkać. Aha, piętro nad nami mieszkała 'cyniczna młodzież wieku atomowego'. Córeczki bogatych rodziców. Nie studiowały, nie pracowały. Średnio przez 6 nocy w tygodniu były imprezy. Taka impreza zaczyna się o 17:00 a kończy następnego dnia koło południa. Aha, po 4 (słownie: czterech) miesiącach mieszkania tam moja żona spotkała po raz pierwszy sąsiada (ona wchodziła do mieszkania, a on ze swojego wychodził). Rozradowana i szczęśliwa zawołała z uśmiechem "Dzień dobry!"... na co sąsiad wzruszył ramionami i odwrócił się na pięcie. Zaiste, zajebista integracja. Przypuszczam, że na takim osiedlu złodzieje spokojnie na oczach sąsiadów mogą Ci wynieść wsystko (z kaloryferami włącznie) i nikt nawet się nie zainteresuje. Aha, kończąc ten przydługi wywód, chciałbym jeszcze wspomnieć o sąsiadzie 'dresiarzu' (ale taki lepszy: w Mercedesie). Kiedyś będąc w garażu zauważyłem, że sąsiad ten przyjechał z kolegą ciężarówką i chowają do piwnicy AUTOMATY DO GRY. Akurat wtedy była ta akcja ze ściganiem nielegalnych gier hazardowych. Tak, że akurat z tym gościem to nawet nie chciałbym się integrować. Takie jest moje zdanie nt. nowych, pięknych osiedli na zadupiach. Odpowiedz Link
dorota.28 Re: do wieśniaka 02.06.05, 15:34 Wieśniaku, zgadzam się w 100% z Tobą. Po 5 latach mieszkania na takim osiedlu znałam 3 osoby. Teraz, po prawie 3 miesiącach znam prawie wszystkich w bloku i co najfajniejsze większość wie jak mam na imię (ja jeszcze nie rozróżniam nikogo) Odpowiedz Link
leniwy_wiesniak Re: do wieśniaka 02.06.05, 16:19 dorota.28 napisała: > większość wie jak mam na imię (ja jeszcze nie rozróżniam nikogo) Eee, to normalne. Oni tam wszyscy już mieszkają i pojawiła się _nowa_ osoba. To normalne, że im łatwiej zapamiętać, bo jesteś jedna. To tak jak w szkole ktoś nowy do klasy dochodził. Odpowiedz Link
dorota.28 Re: do wieśniaka 02.06.05, 16:44 normalne i miłe, że jadąc w windzie z kimś rozmawiasz o wszystkim i o niczym a nie zastanawiasz się czy to sąsiad czy przyjezdny Odpowiedz Link
ao22 Re: do ryjka 02.06.05, 08:37 leniwy_wiesniak napisał: > 3. Porządni rodzice wymierają powoli, zbiry często też (z naturalnych powodów > długość życia zbira jest mniejsza niż _normalnego_ człowieka). > Mieszkania zaczyna kupować 'nowa fala'. Ludzie młodzi, pracujący, wykształceni, > > piękni i inteligentni ;) > Z czasem jest ich coraz więcej, wypierają 'dziadków' (nie mam absolutnie nic > przeciwko dziadkom) oraz 'meneli'. > > Moim zdaniem na Muranowie jest właśnie teraz ta faza 3. Zgadzam się, ze mieszkania, które są wykupione kupują teraz ludzie młodzi, piękni etc. Natomiast trzeba zauważyć, że większość bloków była kiedyś komunalna i nie wszystkie mieszkania są w tej chwili prywatne. A jeżeli zwalnia się mieszkanie komunalne to na 99,9% dostanie je kolejna menelska rodzina, która ma kilka lub więcej dzieci, z których (przynajmniej części z nich) wyrosną kolejni menele. Niestety. I awantury zaczynają sie od początku. Odpowiedz Link
warszawianka_jedna Re: do ryjka 02.06.05, 10:57 >Natomiast trzeba zauważyć, że większość bloków była kiedyś komunalna i nie wszystkie mieszkania są w tej chwili prywatne w tym właśnie rzecz, że wykupy na Muranowie są ciągle wstrzymywane. Taka blokada powoduje że, nie można prywatyzować mieszkań komunalnych, mieć więcej kasy na remonty i dysponować swoją własnością. Gdyby wszyscy chętni, mogli wykupić swoje mieszkania, to nasz Muranów wyglądał by dużo lepiej. Co do meneli, też miałam ich przez ścianę, tyle tylko że, byli tam sami dorośli. Udało mi się ich zwalczyć środkami prawnymi i żelazną konsekwencją. Jeśli chodzi o dzieci to zawsze jest to materiał, który można jakoś kształtować. Oczywiście że, to należy do rodziców ale sąsiedzi mogą mieć na nie pozytywny wpływ. Czasami warto spokojnie porozmawiać. Wiem, wiem, wychodzi ze mnie jakaś "siłaczka" czy inny "Dr. Judym". Odpowiedz Link
tripper do warszawianki 02.06.05, 16:54 czemu wstrzymany jest wykup mieszkan na Muranowie? co jest grane i dlaczego? Odpowiedz Link