kasiacita
03.05.07, 12:25
Nie umiem wybaczyć mojemu ojcu, chyba niedługo już minie pół roku odkąd ze
sobą nie rozmawiamy.Ostatnio rozmawiałam z koleżanką której ojciec popełnił
samobójstwo, też był alkoholikiem...i zrozumiałam że gdyby tera coś się stało
mojemu ojcu to nigdy nie wybaczyłabym sobie tego że nie umiałam mu wybaczyć,
że nie umiałam zapomnieć wszystkich krzywd. Jest mi z tym źle ale nie umiem po
prostu do niego zadzwonić i powiedzieć "tato porozmawiajmy" mam do niego taki
żal, że przesłania on wszystko, i wiem że nie jestem gotowa na to żeby po raz
kolejny wyciągnąć rękę pierwsza,może to dlatego że jestem taka honorowa(to
akurat nasza wspólna cecha)... nienawidzę go za to co zrobił mnie mamie i
siostrze a z drugiej strony... niedawno miałam urodziny...czekałam cały dzień
choć na smsa od niego a potem ryczałam całą noc bo tak mi okropnie było
przykro i źle, bo oczywiście się nie odezwał, to śmieszne ale był chyba osobą
której życzenia najbardziej by mnie ucieszyły, na które najbardziej czekałam.I
jestem zła na siebie że tak było, bo już tyle razy obiecywałam sobie że ten
człowiek nigdy więcej mnie nie skrzywdzi,skreśliłam go już tysiąc razy...więc
dlaczego tak mi na tym zależało?przecież miał już dla mnie nic nie znaczyć.
Totalny mętlik i poplątanie w miojej głowie