Dodaj do ulubionych

Jak to jest z tą modlitwą?

04.04.05, 14:00
Podobno modlitwa ma moc sprawiania cudów. Podobno jeśli modlimy się za kogos
to energia z tej modlitwy działa wielokrotnie silniej na tego kogoś, dla
dobra tego kogoś. Tyle autorytetów o tym pisze, mówi. I to z różnych dziedzin.
Dlaczego więc modlitwa całego świata w żaden sposób nie pomogła Papieżowi?
Co się stało z ta siłą płynącą z milionów ludzkich serc, ust, umysłów?
Sc200, masz jakiś pomysł?
Obserwuj wątek
    • comma Re: Jak to jest z tą modlitwą? 04.04.05, 14:33
      a Twoim zdaniem, w jakim sensie nie pomogła? W jakim sensie, Twoim zdaniem,
      miała pomóc? Przyznaję, że nie bardzo rozumiem Twoje pytanie.
    • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 04.04.05, 14:42
      Witaj allija na forum smile Pieknie witam smile

      Niejako wywołałaś w pytaniu m.in mnie więc powiem Ci to co sądzę. Być może ta
      teoria jest mniej lub bardziej wiarygodna.

      A wiec po kolei.
      Ad 1
      Moc modlitwy jest bardzo duża. Tzn nie wyobrażam sobie aby była zmierzalna. Ale
      na pewno modlitwa jest silniejsza niż afirmacje (wynika to chociażby z Huny -
      tego że wypowiada się w jakiejś sprawie raz, a jak wiadomo afirmacje należy
      pisać troche dłużej smile )
      Wielokrotne modlenie się na dany temat nie przyśpiesza ani nie wzmacnia mocy
      modlitwy, bo ta ostatnia zawsze ma wielką moc. Oczywiście rozpatruje tu modlitwe
      jako wypowiadaną przez tego jednego danego człowieka. Co innego gdy wypowiada
      ją ktoś również inny ("Gdzie dwóch zgromadzonych w imie moje tam i ja...").

      Ad.2
      Modlitwy za innych - nazwijmy to modlitwami wstawienniczymi - są również
      skuteczne. Nie mniej ani nie wiecej niż modlimy się we własnym... interesie.
      Choć znam teorie mówiące procentowo jaką siłe już mamy indywidualnie: modlitwy
      osobistej a ile wstawienniczej - ale ta teoria ma też pewne luki, więc na pewno
      nie dołączam tego do mojego punktu widzenia.

      Energia z modlitw ludzi, którzy modlili się o zdrowie Papieża jest na pewno dużą
      energią (wynikającą z sumy wielu modlitw) ale śmiem przypuszczać, że nie jest
      ona mocniejsza niż modlitwa Pana Xianga z południa Chin o dobre plony dla siebie
      na ten rok...
      Pułapka tkwi... w różnicy między "siłą modlitwy" a "siła kreacji i oczekiwań
      modlących".
      Pojedynczy człowiek może wymodlić cos wiecej niz całe społeczeństwa w innej
      sprawie. Siła modlitwy to właśnie ta energia. Ale ta energia podlega też pewnym
      prawom - jak wszystko dookoła. Jakie to prawa? jednym z nich jest Prawo
      samostanowienia... tej osoby, o której zdrowie się modlimy!
      Czy wyobrażalibyśmy sobie, że papież podświadomie dał sobie pozwolenie na
      śmierć? Choćbyśmy uważali NIE to odpowiedź brzmi TAK. Nic nie dzieje sie bez
      przyczyny i z tym związanymi skutkami. Za Buddystami powiedziałoby się tak:
      "Dusza zamieszkująca ciało Papieża, postanowiła "odpocząć" przed kolejną
      inkarnacją".

      A czy przeciwstawianie się temu przez nas nie byłoby troche egoizmem z naszej
      strony? Warto zastanowić sie też nad taką sytuacją.

      Wracam do tematu.

      1)
      Papież odszedł bo wypełnił swój program i nikt i nic nie mogło mu w tym
      przeszkodzić ( spójrz na mój wątek o umieraniu - wydaje mi się, że nawet Bóg nie
      steruje prawami narodzin/śmierci tzn. Jest to jakieś może prawo uniwersalne -
      ponad wszystkim, ponad światem duchowym (mentalnym) i fizycznym )

      2)
      Bóg - do którego adresowane są modlitwy nie jest zainteresowany (właśnie to jest
      dowód na wielką miłość Jego do Nas) aby coś realizować wbrew woli osoby, której
      ta rzecz dotyczy. (pewno są też jeszcze inne przesłanki, o których mu ta ziemi
      nie wiemy, bo wychodzi to poza nasz rozum).
      Dla Boga nie ma znaczenia czy Papież by żył 50 lat czy 88 czy też 101.
      Bo cóż mogłoby to zmienić w Jego stosunku do Niego? Skoro Bóg jest tylko
      miłością czy odważylibyśmy się powiedzieć, że zwiększy lub też zmniejszy On
      miłość do Papieża jeśli ten ostatni będzie żył ileś tam lat krócej a ileś tam
      lat dłużej.
      Inaczej mówiąc dla Boga Papież nie jest ważniejszy niż Napoleon, Hitler, rolnik
      z Chin, Ty czy ja. Jest tak samo ważny - jest to powszechna równość. Tak było,
      jest i moim zdaniem tak zawsze będzie - bo to też wynika z Zasady Miłości.

      Na umieranie ja patrze w sposób radosny smile
      Tzn. nie mam(y) się czego obawiać. Jeśli jest tylko Bóg, to czego tu się obawiać.
      Dlatego też jak pewnie wiesz w wielu religiach (wydaje mi się "bardziej
      świadomych...") pogrzeb jest okazją do zabaw - takich styp na dużą skale.

      Ps.
      Czy jeśli modlitwy miałby skutek do zamierzonego przez modlących, czyli Papież
      żyłby powiedzmy pół roku dłużej z czego 90% w szpitalach (pewno i cierpiąc
      fizycznie) to byliby ludzie w swoim egoiźmie (??) usatysfakcjonowani??
      Co by to dało?
      (Skoro Ci sami ludzie opłakujący Papieża, nie protestowali przeciwko wojnie w
      Iraku czy w ogóle konfliktów które nasilają sie na całej Ziemi.)

      Dlatego jestem ciekaw czy dzieło Papieża będzie kontynowane. Nie jestem tego tak
      bardzo pewien. Bo tu trzeba innych jeszcze zmian... bardzo dużych zmian.
      Nie we wszystkim się zgadzam z czym mówił Papież. Ale na pewno się zgadzam z
      zasadą "Powszechnej Miłości i Równości".

      Taki jest mój punkt widzenia.
      • anahella Re: Jak to jest z tą modlitwą? 04.04.05, 20:30
        sc200 napisał:

        > Moc modlitwy jest bardzo duża.
        > Tzn nie wyobrażam sobie aby była zmierzalna.

        No widzisz? A amerykanscy uczeni wyobrazaja sobiesmile)) Kiedys w portalu byl
        tekst na ten temat (raczej krotka notka) ale niestety, nie moge go znalezc.
        • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 04.04.05, 21:32
          Chyba faktycznie coś było - coś mi tam świta smile Może kiedyś też uda mi się to
          zmierzyć... Ale na razie jakoś sobie tego nie wyobrażam smile)
      • kanastra Re: Jak to jest z tą modlitwą? 04.04.05, 22:41
        Witam!
        Nie mogę się z Tobą zgodzić, niestety, nie uważam, żebyśmy mogli ocenić, czy
        modlitwa jednej osoby jest równie silna, jak wielu. Czym jest Twoim zdaniem
        PRAWO SAMOSTANOWIENIA? Może i brzmi dumnie, ale skąd to wziąłeś? Tu nie chodzi
        moim zdaniem o samostanowienie a o WOLĘ BOGA. Nam może się wydawać, że Papież
        jest nam tu w dalszym ciągu bardzo potrzebny (sama ubolewam, nad Jego
        odejściem), ale może po czasie traciłby sprawność, i zaczęto by spekulować,
        dlaczego nie odszedł, że moze nie może znieść cierpienia i Boga przeklina,
        różni ludzie wymyślą różne potworne rzeczy, Bóg jeden wie, jak mogło się to
        potoczyć. Ma wgląd i wie co jedt dobre.
        Gdyby Papież przeczytał o reinkarnacji jego duszy, pewnie by się nieżle uśmiał,
        o czym Ty piszesz?!?!?!?! Pan Bóg wezwał go do siebie na zasłużony odpoczynek i
        wieczną radość, tu nie mam mowy o powracaniu na ziemię, co ma kamolem
        być!?!?!?!
        Oburza mnie też Twoje "wydaje mi się, że nawet Bóg ni
        > e
        > steruje prawami narodzin/śmierci tzn. Jest to jakieś może prawo uniwersalne -
        > ponad wszystkim, ponad światem duchowym "
        Jak nie, jak tak???? Tylko On steruje porządkiem świata i nie żadne PRAWO
        UNIWERSALNE....
        Natomiast podobnie jak ty wierzę, że wszyscy jesteśmy równi wobec Boga, chociaż
        wierzę, ze mimo jednakowej MIŁOŚCI, Bóg może "prezentować" różne stopnie
        sympatii, (widzę, że brzmi to dziwnie, ale nie potrafię tego inaczej określić),
        Jak tylko spotkał Karola, to pewnie strasznie się ucieszyli i uściskali, w
        naszym ziemskim pojęciu, bo są przyjaciółmi. Znają się jak Łyse konie...Mam
        tylko cichą nadzieję, że kiedy miną uroczystości się zakończą, wołanie Ojca
        Świętego nie ucichnie w naszych sercach. Nie zostanie zagłuszone...
        • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 05.04.05, 08:38
          Hej smile
          Droga kanastro smile

          Nie wiem jakie masz przesłanie, w tym że oceniasz coby Papież zrobił gdyby
          przeczytał ten tekst. Wyciągaj wnioski w swoim imieniu, a nie Papieża. Rozumiem,
          że chcesz wzmocnić swoją siłę przekazu ale nie należy uciekać sie do wkładania w
          usta innych, tego co samemu ma się na myśli...
          Zapewniam Cie, że nie jest to dobre rozwiązanie.

          Reinkarnacja jest faktem czy tego chcesz czy nie smile I nie widze nic drożnego w
          tym, że dany np. Król jakiegoś królestwa wraca na ziemie i w kolejnej inkarnacji
          jest "kamolem" (specjalnie dałem to w cudzysłowie bo nazwanie tak ludzi ciężko
          pracujących fizycznie jest dowodem Twoje ignorancji i nieszanowania pracy, która
          jest tak samo bliska Bogu jak praca kogokolwiek innego).
          Sama piszesz niżej o równości (z którą się zgadzasz) po czym święcie się
          oburzasz (wyżej) smile na to ze nagle ktoś wykształcony i mądry może stać się
          pracownikiem fizycznym.
          Prezentujesz strasznie niespójne stanowisko smile

          Acha: Bóg nie ma żadnej WOLI. Bo inaczej nie byłby Bogiem. Czy jest to trudne do
          zrozumienia? Że Bóg nie wnika w wiele rzeczy, w które Twoim zdaniem powinien
          wnikać? Zasada Wolnostojeństwa (Samostanowienia) istnieje na świecie (w
          księgach, religiach) o wiele dłużej niż żyjesz na ziemi. Zasada wolności to
          jedno z największych darów Boga dla nas. Bo Miłość to wolnosć a wolność to miłość.
          Nie ma sensu urabiać teorii, które nie rozpatrują wszystkiego w całości smile

          Piszesz:
          "Bóg może "prezentować" różne stopnie sympatii, (widzę, że brzmi to dziwnie, ale
          nie potrafię tego inaczej określić) "

          Złota czcionka smile Różne stopnie sympatii smile Może tak odważysz się to rozwinąć?

          Ps.
          Prosze unikać osobistych wycieczek w imieniu Papieża - takie posty będą usuwane
          (prikaz z góry).
          • kanastra Re: Jak to jest z tą modlitwą? 06.04.05, 23:54
            Sama piszesz niżej o równości (z którą się zgadzasz) po czym święcie się
            > oburzasz (wyżej) smile na to ze nagle ktoś wykształcony i mądry może stać się
            > pracownikiem fizycznym.
            (specjalnie dałem to w cudzysłowie bo nazwanie tak ludzi ciężko
            > pracujących fizycznie jest dowodem Twoje ignorancji i nieszanowania pracy,
            któr
            > a
            > jest tak samo bliska Bogu jak praca kogokolwiek innego).

            Czy kamień jest pracownikiem fizycznym? Bynajmniej nie o pracownika mi
            chodziło, lecz cóż... Dałam przykład kamienia, bo trudno o coś bardziej
            nieżywotnego... Po drugie może faktycznie nie powinnam wkładać w usta Papieża
            pewnych słów, niemniej jednak uważam, że nie jest z Twojej strony stosownym
            wmawianie ludziom swoich przekonań o reinkarnacji. Zwłaszcza odnosząc się wobec
            tak wybitnej postaci jaką był Jan Paweł II!!! Tym bardziej, że nigdy w żadnej
            wypowiedzi nie zgadzał się z tym poglądem zarówno On jak i cały Kościół.
            Oczywiście chrześcijanie.
            Poza tym sądzę, że nie jest stosowne tworzyć sobie własnej religii, co sądząc z
            Twojej wypowiedzi robisz. Wybierasz to co najbardzie Ci odpowiada z różnych
            religii, to co jest wygodne. I nie zarzucaj mi proszę oceniania. To tylko
            stwierdzenie faktu....
            • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 07.04.05, 14:12
              Tja stwierdzenie faktu smile
              Stwierdzeniem faktu byłaby taka Twoja wypowiedź w której byś stwierdziła:
              W kościele mówi się tak i tak a Ty piszesz tak i tak. I nie oceniałabyś tego.
              A Ty po prostu kipisz emocjami - a tu o bezstronność jest całkowicie trudno smile

              W moich kręgach za kamole uważa sie osoby pracujące przy pracach fizycznych (nie
              tylko kamieniołomy) stąd też myślałem że mówisz o tym samym terminie.
              Więc po prostu nie zrozumiałem Twojego terminu - prosze wiec na przyszłość
              używać słów dozwolonych w Języku Polskim - aby nie było nieporozumień.

              Wracając do tematu. Nigdy nie pisałem nigdzie że człowiek możę stać się w wyniku
              kolejnych narodzin kamykiem smile Pokaż mi to.
              Pisałem kiedyś tam w jednym z wątków o kolejności wzrostu... tj od przyrody
              nieożywionej poprzez świat flory, fauny do stanu zwanego człowieczeństwem. Więc
              pomyliły Ci się kierunki smile.

              To że uważam, że Papież nie jest wyjątkiem w kole reinkarnacji to jest moja
              sprawa smile i nikomu tego nie wciskam. Poza tym znowu zaczynasz pisać w trybie
              "my". Co więcej nie używaj takich stwierdzeń "cały" "oczywiście chrześcijanie"
              bo watpię czy poznałaś opinie całego kościoła i wszystkich chrześcijan smile
              Znowu chcesz wywrzeć siłe przekazu. Ale to nie jest potrzebne nikomu oprócz
              tego, że Twoja podświadomość musi się tym nakarmić smile Oczywiście mnie to nie
              rusza - przekaż to swojemu Niższemu Ja smile

              Nie wiem czy też masz prawo wyznaczać prawa co jest stosowne a co nie. Skoro
              nawet to Bóg nie robi.

              Ps.
              Nigdy nikomu niczego nie wmawiam. Widzisz mnie tu jako dyktatora mającego
              wszystkich w kieszeni tj. płacącemu innym za to że uważają tak jak ja. Bo niby
              jak miałbym coś komu wmawiać? Zawsze nawołuje do samodzielnego przemyślenia.
              Ale uwierz mi, umysł skołowacony przez niektóre religie będzie miał bardzo
              trudno zaakceptować, że coś może być jednak inaczej.
              Stąd też próbuję pisać jak najbardziej obszerniej. Bo nie jest istotne kto na
              jakim poziomie duchowym jest. Jest istotne czy chciałby to co wie (przypuszcza)
              przekazywać.
              • kanastra Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 18:34
                A Ty po prostu kipisz emocjami - a tu o bezstronność jest całkowicie trudno smile

                Zgodzę się z Tobą (chociaż raz).... trudno nie "kipić emocjami" kiedy mówisz
                osprawach tak dle mnie ważnych rzeczy, których nie mogę zaakceptować. Nie
                chodzi mi o brak tolerancji, bo toletuję, to ze tak myślisz, natomiast tego nie
                akceptuję. Bo akceptując, musiałabym przyznawać Ci rację, a nie przyznaję....

                Zrozumienie terminu "Kamole" w sposób omawiany w twojej poprzedniej wypowiedzi
                jest Twoim problemem i to ty sugerowałeś, że próbuję kogoś obrazić...
                oczekiwałabym więc chociaż przeprosin, za pomówienia...smile(zauważ, że nie piszę:
                powinieneś mnie przeprosić, a oczekuję, więc mówię o swoich emocjach więc nie
                komentuj, chyba, że nie okazujesz innym wyrozumiałości, której sam
                oczekujesz...)Ty mnie pouczasz pisząc: prosze wiec na przyszłość
                > używać słów dozwolonych w Języku Polskim - aby nie było nieporozumień. Termin
                kamol nie jest wzięty z kosmosu i użyty był w bardziej dosłownym znaczeniu, niż
                twoja interpretacja...

                Pisałem kiedyś tam w jednym z wątków o kolejności wzrostu... tj od przyrody
                > nieożywionej poprzez świat flory, fauny do stanu zwanego człowieczeństwem.
                Więc
                > pomyliły Ci się kierunki smile.
                nie czytałam, więc nie mogło mi się pomylić.

                > watpię czy poznałaś opinie całego kościoła i wszystkich chrześcijan smile

                Mówię odnośnie założeń i prawdy, jaką głosi nauka Chrześcijańska. Nie wiem, czy
                ktoś, z kręgu chrześcijan wyznaje wiarę w reinkarnację. Jeśli tak, niech
                głęboko się zastanowi, czy naprawdę jest Chrześcijaninem.Bo być
                Chrześcijaninem, to przede wszystkim wyznawać wiarę w Jezusa i w to czego
                uczył. A uczył czego innego...

                Ale to nie jest potrzebne nikomu oprócz
                > tego, że Twoja podświadomość musi się tym nakarmić smile Oczywiście mnie to nie
                > rusza - przekaż to swojemu Niższemu Ja smile

                Jesteś cyniczny i to jest z Twojej strony nie fair. I uważam, ze w tej chwili
                to ty "chcesz wywrzeć siłe przekazu" bo próbujesz mnie w sposob pozornie
                kulturalny poniżyć... Co mi nie przeszkadza, bo nie świadczy o mnie...

                To tyle. Aha mam jeszcze jedno pytanie, jakiego jesteś wyznania? Interesuje
                mnie to, ponieważ ciekawa jestem kto opiekuje się forum "Rozwój duchowy"?

                Także pozdrawiam smile
                • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 19:38
                  Słowo Kamole nie istnieje w języku polskim - więc nie czepiaj się smile Każdy mógł
                  to zrozumieć inaczej - w tym także ja.

                  Nawet nie wiesz jak dużo księży popiera teorie reinkarnacje... nawet jeden
                  arcybiskup....
                  Z księży żebym nie rzucał słów na wiatr - znam kilka (dokładnie 3 osoby)
                  osobiście.

                  Istotą wiary jest wiary chrześcijańskiej była wiara w Boga, a nie w Jezusa. To
                  dopiero później po kilku soborach dorobiono niejako "przedstawieciela"
                  Jezus był wspaniałym człowiekiem. Uduchowionym próbującym nauczyć tego innych.
                  Zresztą nie wdawajmy się w dyskusje, co zostało hmmm pozmieniane od Jego
                  czasów - bo to temat na kilkutysięcznostronicową książke i nie wyręcze w tym
                  znawców tematu.

                  Piszesz:
                  "nie czytałam, więc nie mogło mi się pomylić."
                  Skoro nie czytałaś, tzn że wkładasz w kogoś usta to czego nie powiedział.
                  Oj nieładnie smile

                  W ogóle Cie nie poniżam smile tylko próbuje wyprostować Twoje oskarżenia względem
                  mnie. Czy mam do tego prawo? Chyba tak smile

                  Ps.
                  Zdziwie Cie. Nie reprezentuje żadnego wyznania suspicious
                  • kanastra Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 20:36
                    Piszesz:
                    > "nie czytałam, więc nie mogło mi się pomylić."
                    > Skoro nie czytałaś, tzn że wkładasz w kogoś usta to czego nie powiedział.
                    > Oj nieładnie

                    Ja też nie sądzę,(i nigdzie nie napisałam, że Ty tak twierdzisz, zapytałam
                    jedynie, czy zakładasz) żebyś napisał, że Papież wcieli się w kamień, natomiast
                    istotą reinkarnacji jest przecież wcielanie się w różne byty. W tym i w
                    nieszczęsny kamień, o którym ciągle mowa...

                    Otóż nie masz racji pisząc, że
                    > Istotą wiary jest wiary chrześcijańskiej była wiara w Boga, a nie w Jezusa

                    Jezusa się nie wspomina, z imienia. Ale był On od początku istnienia świata
                    łącznie z Duchem Świętym i Bogiem Ojcem. Chrześcijanie wyznają Trójjedynego
                    Boga. Nazwa Chrześcijanie pochodzi od słowa "CHRYSTUS".
                    Jednak od początku człowiek czekał na Jego przyjście.I to stanowi istotę wiary.

                    Jakoś nie wierzę w to, że istnieją księża, którzy wierzą w reinkarnacje. Jeśli
                    są tacy, to mogę tylko powidzieć, że mnie to martwi i ogromnie niepokoi.

                    To, że nie reprezentujesz żadnego wyznania, w ogóle mnie nie zdziwiło. Nawet
                    tego się spodziewałam. Występujesz tutaj w roli przewodnika duchowego, a w
                    zasadzie sam nie potrafisz (nie chcesz?) sprecyzować swojego wyznania. Nie
                    wiem, czy świadomie, czy nie ale możesz zrobić krzywdę niejednemu młodemu
                    człowiekowi, który tutaj zajrzy w poszukiwaniu istoty życia...


                    • kanastra Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 20:42
                      Acha jeszcze jedno... O co się opierasz starając się rozwikłać różne duchowe
                      problemy (nie mam tu na myśli naszej rozmowy, a rozmowy z innymi na form)? Co
                      Tobą kieruje - własne doświadczenia, wiedza duchowa pogłębiana w oparciu o
                      czytanie dzieł przywódców religijnych różnych wyznań?
                      • eevvaa Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 21:01

                        Witaj Kanastra smile

                        Nie wiem o co masz pretensję, ale to nie jest forum wyznaniowe.
                        Wiem też, że Kościół odszedł od reinkarnacji dopiero na którymś z Soborów
                        w XV wieku. Wymieniajmy poglądy, ale nie napadajmy na nikogo personalnie. O ile
                        mi wiadomo jest wolność wyznaniowa w naszym kraju.

                        Zycie to Bóg, a przecież nikt
                        temu tutaj nie zaprzecza, wręcz przeciwnie Michał bardzo ładnie na ten temat pisze.
                        tutaj temu nie zaprzecza .

                        Pozdrawiam serdecznie smile
                        ewa
                        Życie jest piękne -tylko trzeba to jeszcze zauważyć.
                        • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 21:13
                          Ewa to jest TYSIĘCZNY POST smile))
                          Gratuluje.
                    • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 21:06
                      Piszesz:
                      "istotą reinkarnacji jest przecież wcielanie się w różne byty. W tym i w
                      nieszczęsny kamień, o którym ciągle mowa"

                      Aaa to już Ty dopowiedziałaś. Pierwszy raz się spotykam z taką teorią smile Ciekawe
                      ciekawe smile Przecież nie wierzysz w reinkarnacje to skąd ta wiedza?

                      Piszesz:
                      "Nie wiem, czy świadomie, czy nie ale możesz zrobić krzywdę niejednemu młodemu
                      człowiekowi, który tutaj zajrzy w poszukiwaniu istoty życia"

                      Rozumiem, że Ty bierzesz pełną odpowiedzialność osobiście za prawdy które
                      głosisz. Że jesteś ich pewna na 100%.
                      To zapraszaj ludzi na forum np. Religia Chrześcijańska czy jak się nazywa forum
                      tego dotyczące - bo na tym forum (za niedługo powstanie regulamin) nie
                      dopuszczamy zasad beznamiętnego głoszenia tzw. "dogmatów" wielkich religii. To
                      forum ma być bezstronne - lub może powiem tak - "stronnicze inaczej". Dlaczego
                      stronnicze inaczej?
                      Niestety stopień popiep* w umysłach ludzi dotyczących Boga i sensu i prawideł
                      naszego życia jest tak duży, że jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim takie
                      forum jak to nie będzie unikalne w skali filozofii myślenia.
                      Niektórzy odbiorą to jako cenzure. Niektórzy się ze mną zgodzą. Mnie to rybka smile
                      Ważne jest dla mnie, czy to co piszę osobiscie ma jakiś odzew.

                      A tak nawiasem powiem Ci. Prawda jest taka, że ani ja ani Ty nie weźmiesz
                      odpowiedzialnosć za ludzi, któzy to czytają. Jakbyś dokładnie przeczytała (a
                      troche tego jest) co jest w wątku "banalny przepis na szczęśliwe życie" to
                      zauważysz że dziele się swoimi obserwacjami i zawsze podkreślam o
                      samostanowieniu - że każdy to musi sobie przemyśleć. To, że ja osobiście uważam,
                      że lepiej później niż wcale to już moja docinka wink

                      Kochana kanastro, lepiej zakończmy ten wątek - bo nie mamy ani jednej wspólnej
                      płaszczyzny. Ty nie wiesz o czym ja mówię, a ja nie akceptuje tego co Ty mówisz
                      smile oczywiście mam na myśli "płaszczyznę wyznaniową"
                      Aby dyskutować, musielibyśmy mieć wspólny temat chociażby ten podstawowy...
                      Chodzi mi zakończenie tematu: "że w religi chrześcijańskiej jest to tak i tak a
                      ty piszesz bzdury i temu podobne".
                      • kanastra Re: Jak to jest z tą modlitwą? 09.04.05, 16:02
                        reinkarnacja [wym. re-in...] wg wierzeń religii Wschodu - ponowne wcielenie,
                        odrodzenie się duszy w nowym ciele; transmigracja dusz, metempsychoza.


                        Pierwszy raz się spotykam z taką teorią smile Ciekaw
                        > e
                        > ciekawe smile

                        to nic innego jak wcielanie się duszy w różne byty... Nie uważam też, że muszę
                        w coś wierzyć, by o tym wiedzieć...Piotrusia Pana znam choć ani przez chwilę
                        nie sądziłam, ze kiedyś zagości w moim życiu....

                        Kochana kanastro, lepiej zakończmy ten wątek - bo nie mamy ani jednej wspólnej
                        > płaszczyzny. Ty nie wiesz o czym ja mówię, a ja nie akceptuje tego co Ty
                        mówisz
                        > smile oczywiście mam na myśli "płaszczyznę wyznaniową"
                        > Aby dyskutować, musielibyśmy mieć wspólny temat chociażby ten podstawowy...
                        > Chodzi mi zakończenie tematu: "że w religi chrześcijańskiej jest to tak i tak
                        a
                        > ty piszesz bzdury i temu podobne".

                        Drugi raz się z Tobą zgodzę, czas zakończyć tę dyskusję, bo faktycznie nijak
                        nie mogę znaleźć płaszczyzny porozumienia, pewnie jeszcze mnie skrytykujesz, i
                        napiszesz o moim braku skłonności do przemyśleń, bo pewnie będziesz chciał by
                        ostatnie słowo należało do Ciebie. Myślę jednak, że twoje odpowiedzi skłonią
                        kogoś do refleksji, nad tym na jakim forum się znaleźli...

                        Żegnam
                        Oczywiście dobrym zwyczajem POZDRAWIAM smile

                        • comma Re: Jak to jest z tą modlitwą? 09.04.05, 16:12
                          Jest to forum - przynajmniej w moim odbiorze - poswiecone szeroko rozumianemu
                          rozwojowi duchowemu. Wazne jest wedlug mnie to, by nikt tu nikogo na nic nie
                          nawracal, a prezentujac swoje zdanie - szanowal cudze. Pozdrawiam dyskutantów
                          smile
                          • perfectum Re: Jak to jest z tą modlitwą? 09.04.05, 16:28
                            A ja dodam, by nie usuwał niewygodnych wątków..wink
                            To tak odnośnie szacunku wobec innego zdania..smile
                        • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 09.04.05, 18:06
                          Może i masz racje że lubie być ostatni w wątku smile Jak widać nie jestem ideałem
                          smile - ktoś mnie zresztą już zarzucił że na pewno nie jestem kryształowy - i w tym
                          przyznałem racje.

                          Piszesz:
                          "Myślę jednak, że twoje odpowiedzi skłonią kogoś do refleksji, nad tym na jakim
                          forum się znaleźli..."

                          To widać chyba od razu? Forum, które nie akceptuje pewnych założeń religii
                          dominujących na świecie. Do czego religie doprowadziły tego nie warto opisywać -
                          wystarczy właczyć wiadomości smile
                          W moich oczach forum powinno być alternatywą. I w moim zamyśle, powinno być
                          jednym z tysiecy ognisk zaczątku lepszego świata na naszej planecie. - bo coraz
                          mniej ukrywam, że chodzi mi o "Rozwój naszej planety" poprzez Rozwój Duchowy.
                          Ten ostatni nie jest wg. mnie wiele warty jeśli nie idzie dla dobra wszystkich...
                          Jak już brać, to brać z religi to co z nich najlepsze. Notabene zasada miłości
                          obecna jest we wszystkich religiach.
                          Jak poznać to co należy odrzucić i o czym nie warto dyskutować?
                          Bardzo łatwo. Wszelka ideologia i mechanizmy nie dotyczące wspomnianej Zasady
                          Miłości (wolności) są fałszem.
                          Wg. mnie. Rozwój duchowy to wzrost przez miłość przez duże M do siebie, a przez
                          to do świata zew.
                          Więc marzeniem jest moim, aby ludzie tu dzielili sie tym co zbliża do Boga (a
                          nie dzieli przez pojęcia typu: grzech, demony, diabeł i Bóg jeszcze wie co za
                          inne urojenia smile). Te urojenia zbliżają ale do rządzenia i otumanienia
                          większości przez garstke ludzi. Ciągnie się to już od Egiptu... a moze i wcześniej.
                          Być może piszę czasami językiem trudnym do zrozumienia. Ale biorę to na siebie i
                          chętnie wytłumacze, co miałem na myśli.
                          Jednocześnie oświadczam smile że nie mam monopolu na prawdę, mam tylko monopol na
                          "pisanie często i dużo". Tą ostatnią cechę proszę o zaakceptowanie smile
    • anahella Re: Jak to jest z tą modlitwą? 04.04.05, 20:36
      Ludzie modlili sie o zdrowie dla Papieza. Tylk pytanie, czy Papiez chcial nadal
      zyc?
      Mam wrazenie, ze umierajacy wiedza ze smierc sie zbliza. Moja mama wiedziala i
      tuz przed jej smiercia zdalam sobie sprawe, ze tym razem nie histeryzuje.
      Papiez wiedzial ze umiera - wyzieralo to z jego slow na lozu smierci. Umieral
      spelniony. Jego wiara w to, ze wraca do domu Ojca byla tak silna, ze smierc nie
      byla dla niego niczym starsznym. Straszne bylo samo umieranie: cierpienie
      fizyczne.

      Mysle, ze smierc na oczach milionow byla jego ostatnim zadaniem - takie mam
      przemyslenie post factum.
      Gdy uslyszalam w TV "badzcie pogodni, ja jestem pogodny" poplakalam sie, ale w
      glebi duszy czulam, ze on naprawde jest pogodny. Poplakalam sie ze wzruszenia,
      bo nie wyobrazalam sobie, ze w tak prostych slowach mozna przekazac tyle
      milosci do zycia.
      • allija Re: Jak to jest z tą modlitwą? 06.04.05, 00:07
        Własciwie to moje pytanie nie było az tak ogólne. Nie odnosiło się do wielu
        rzeczy, które tu przy okazji wyszły.
        Huna podaje wiele przykładów jakoby modlitwa uzdrawiała w cudowny wręcz sposób.
        Long podaje, że były tworzone łańcuchy osób modlących się o zdrowie dla kogoś
        tam. I były to modlitwy skuteczne. A raczej na pewno nie modlił sie cały świat,
        tak, jak w przypadku Papieża. Po takiej modlitwie Papież powinien był pozbyc
        sie nie tylko aktualnego kryzysu ale w ogóle jego stan powinien ulec
        zdecydowanej poprawie.
        Inna sprawa to wola samego Papieża. Tylko tak trudno uwierzyć, że nie
        odpowiedziałby pozytywnie na prosby milionów ludzi. On, który tych ludzi tak
        kochał wolał umrzeć?
        No, chyba, że juz wtedy nie żył. To też jakaś teoria.
        Co do tych słów na łożu śmierci to byłabym bardzo ostrożna. Doniesienia na ten
        temat były mocno niespójne i co chwila przez kogoś dementowane.
        • allija Re: Jak to jest z tą modlitwą? 06.04.05, 00:13
          Ps. Oczywiscie WITAM! Podczytywalam to forum ale jakos do tej pory nie
          zabieralam głosu.
        • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 06.04.05, 08:08
          Allija ja też zapomniałem Cie przywitać, teraz tą gafę nadrabiam smile Witam smile

          Huna, o której mówisz jest skuteczna pod jednym wszak warunkiem: Zgoda osoby,
          której dotyczy.
          Mając na myśli zgode przykładowo Papieża (nazywasz to wolą), miałem na myśli nie
          wolę świadomą, ale wolę podświadomą.
          Gdyby wszystko zależało od woli świadomej, to nikt by:
          - nie miał wpadek
          - nie biedował
          - nie chorował
          itp

          To nie świadomość żądzi życiem. Świadomosć jest tylko zaczepem między światem
          fizycznym a mentalnym (prawie że dosłownie zacytowałem Maxa Longa... tak przy
          okazji). Ten zaczep przekazuje pragnienia do podświadomości, a ta w zależności
          czy się z tym zgadza czy też nie (czytaj: odpowiednio filtrując i poprawiając)
          przesyła to dalej... A tam wyżej smile tzn w częśći nadświadomość <-> Zasady
          Wszechświata (czy jak kto woli Bóg) następuje dalsze... filtrowanie. Ale tu
          filter jest dosć jasny i przejrzysty. Jest to filter "Niech tak się stanie
          zgodnie z wolną wolą moją i wszystkich oraz powszechnym dobrem moim i
          wszystkich". I następuje realizacja na planie fizycznym (rozłożona w czasie w
          naszym ziemskim odczuciu tego pojęcia).

          Stan zdrowia Papieża zależał tylko od Woli podświadomej Papieża. To ta ostatnia
          jest jak drzwi, które można uchylić, aby wpuścić skutki modlitw wstawienniczych.
          Lub zamknąć...

          "Wyraź wolę to zobaczysz" (Budda)

          Nie jest istotne jaką religie się wyznaje. Tych zasad nie da się przeskoczyć. Im
          szybciej My ludzie sobie to uświadomimy tym lepiej... Bo zdązymy zrobić coś
          dobrego dla naszej planety - zanim ulegnie zniszczeniu.

          Piszesz:
          "On, który tych ludzi tak kochał wolał umrzeć?"

          To samo pytanie retoryczne. A czy matka, będące jeszcze większym skarbem dla
          dziecka niż Papież, również umierając przedwcześnie (np. w 5 roku życia dziecka)
          nie kocha go? Czy można to tak powiedzieć?

          Ja też jestem bardzo ostrożny co do tego, co Papież powiedział a czego nie
          powiedział. Niestety teraz można zauważyć swoistą gre... mam wrażenie
          polityczno-społeczno-kulturową. Wiele osób już to robi i wiele będzie robiło
          przez najbliższy czas - będą próbowali zdyskontować słowa Papieża do własnych
          celów...
        • comma Re: Jak to jest z tą modlitwą? 06.04.05, 08:22
          Dla Papieża śmierć nie oznaczała definitywnego odejścia i zerwania kontaktu z
          wiernymi, a jedynie transformację, przejście na inny poziom bytu. Poza tym
          wielu modliło się o to, by Papież przede wszystkim nie cierpiał zbyt długo -
          niezależnie od rozwoju wydarzeń.
        • anahella Re: Jak to jest z tą modlitwą? 06.04.05, 20:01
          allija napisała:

          > Po takiej modlitwie Papież powinien był pozbyc
          > sie nie tylko aktualnego kryzysu ale w ogóle jego stan powinien ulec
          > zdecydowanej poprawie.
          > Inna sprawa to wola samego Papieża. Tylko tak trudno uwierzyć, że nie
          > odpowiedziałby pozytywnie na prosby milionów ludzi. On, który tych ludzi tak
          > kochał wolał umrzeć?

          Nie wiem co myslal Papiez, ale mysle, ze jezeli czlowiek jest spelniony,
          odchodzi z radoscia. Papiez kochal ludzi poprzez Boga. Bog go wezwal.
    • oldpiernik Re: Jak to jest z tą modlitwą? 06.04.05, 10:01
      Sc200, to Twoje forum i możesz pisać, co myślisz.
      Jako gość, mogę czytać. Oczywiste. Pisać też mogę.
      Po co ten wstęp?
      Po to, by podzielić się jednym spostrzeżeniem.
      Piszesz o reinkarnacji, o modlitwie, o życiu duchowym używając stylu eksperta.
      Oznajmiasz to, stwierdzasz tamto.
      To mnie trochę dziwi.
      Nie rozumiem, skąd masz pewność tego, czy tamtego.
      Czy "rozwój duchowy", rozmowa o "niemierzalnym" dobrze zniesie ten styl?
      Gdzie miejsce na wątpliwości?
      Jeśli nie wierzę w reinkarnację, to powinienem się wynieść z tego forum?
      Gdy moje poglądy będą różne od Twoich, jak to wyrazić, nie poddając w
      wątpliwość autorytetu Gospodarza?
      Nie na temat. Zgoda. Tylko "przy okazji".


      A teraz bliżej tematu.
      Czy modlitwa jest rodzajem zaklęcia?
      Gdyby tak było, jej moc zależałaby pewnie od umiejętności rzucającego owo
      zaklęcie.
      Więc może jest spełniającym się życzeniem?
      Gdyby była, mielibyśmy kłopot w przypadku róznicy życzeń na jakiś temat. smile
      Czym zatem jest?
      hmmm...
      A w co wierzycie?


      Pozdrawiam
      OLDIWĄTPLIWOŚCI
      • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 06.04.05, 22:53
        Przesadzasz smile

        1) To nie moje forum tylko delphine2 - jak już się na to powołujesz
        2) Zawsze tysiąc razy powtarzam, że to są moje doswiadczenia i opinie - a chyba
        mi nie zabronisz tego przedstawiać.
        Trudno abym każde zdanie zaczynał od: "Sądzę" "Moim zdaniem" "Tak sobie myślę"
        bo wówczas całosć straci sens i ktoś mnie w końcu zapyta czy to co mówię ma dla
        mnie jakiś sens czy też nie (czy w to wierzę)
        3) Wstępy lubie pisać, i jak Ci przeszkadzają to po prostu nie czytaj smile
        4) Jeśli Ci nie przeszkadzają, a uważasz żę również lubisz je pisać to sam
        zacznij pisać (nikt na pewno tego nie wytnie)
        5) Jeśli nie 3 i nie 4 to co innego? smile


        Osoby które starają się pisać więcej zawsze będą podejrzewane o ukierunkowywanie
        forum i na to nie ma rady. Ktoś tu musiałby oczyścić intencje do tego co oczekuje.
        Jeśli ktoś oczekuje, że ktoś powie tak i tak, i wszyscy go poprą to niestety
        musi się liczyć, że nie zawsze uda mu się to zrealizować.

        Piszesz:
        "Jeśli nie wierzę w reinkarnację, to powinienem się wynieść z tego forum?"

        Ktoś tak gdzieś napisał? Czy wyciągasz "wnioski" między wierszami? Jedno i
        drugie - jesteś w błędzie.

        Jak chcesz przedstawić swój punkt widzenia, to go przedstaw, a nie zaczynaj od
        dyskontowania co ktoś np. ja napisał. To taka polska przypadłość aby najpiew
        oblać wrzątkiem przedmówcę? smile Czy coś innego? smile)

        Straciłeś kupe linijek na coś nie zwiazanego z wątkiem. Mam nadzieje że ta
        proporcja się zmieni?
        • oldpiernik Re: Jak to jest z tą modlitwą? 07.04.05, 06:46
          No więc jak to jest z tą modlitwą?
          :0)
          Co do wstępów, tym razem sobie daruję (dzięki za rzeczową odpowiedź na
          poprzednismile ).

          Co sprawia, że mamrocząc pod nosem mantrę, albo inne "zdrowaśki" oczekujemy, że
          przyniesie to jakiś skutek?
          Czy samo pragnienie czegoś, jest również modlitwą o to?
          Wreszcie, co jest ważniejsze, element prośby, czy ufnośc w możliwość jej
          spełnienia?
          A może gotowość przyjęcia skutków innych, niż wypraszane?
          Zbyt wiele pytań?
          Być może.
          Zwykle te pytania zagęszczaja się, w miarę poszukiwania odpowiedzi.
          Czym jest dla mnie modlitwa... zastanawiam się właśnie.
          Czym jest dla Ciebie?

          OLD
          • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 07.04.05, 13:57
            No widzisz ciężko odpowiedzieć na Twoje pytania. Bo właściwie wątek powinien się
            zaczynać od słów: zdefiniujmy co to jest modlitwa.

            Jeśli ja miałbym się o to pokusić to uważam że modlitwa to ... stan ducha
            przekazującego jakąś tam energię Bogu (nadświadomości, Wyższej Inteligencji,
            Wyższej Jaźni czy jak tam kto woli). Ta energia może być podziekowaniem, prośbą
            i pewno jeszcze innymi "rodzajami wypowiedzi".

            Klepanie zdrowasiek ma znaczenie, o ile osoba wypowiadająca - jak to ze
            wszystkim bywa - wierzy w to. Oczywiście wierzy w to prawdziwie i ta prawda nie
            kończy się na deklaracjach.

            Uważam, że powinniśmy temat wątku skierować na pytania:
            1. Jak wyglądają prawidłowe modlitwy,
            natomiast podstępnym kierunkiem wydaje mi się być dywagowanie na temat wyższości
            chociażby mantrowania nad mówieniem zdrowasiek.

            Drugim bardzo medialnym i interesujacym zagadnieniem jest to co właściwie już
            powiedziałeś czyli:
            2. Jak należy (mówiąc nieładnie) zwiększyć skutecznośc modlitwy.
            Tzn jakie działania powinny ją poprzedzać i po niej następować (a ponieważ to co
            poprzedza nieuchronnie jest związane z tym co trwa w jej trakcie więć i czas
            teraźniejszy czyli jak to powinno wyglądać w trakcie modlitwy)

            Jeśli jest do przyjęcia chociażby w przybliżeniu definicja modlitwy, którą wyżej
            wymyśliłem to idźmy tym torem - bo zawsze można powiedzieć jeszcze generalnie że
            modlitwa to nasze całe życie, wszystkie nasze myśli są modlitwą - i nie będe
            dyskontował tego - ale pod kątem naszych rozważań musimy założyć coś bardziej
            węższego w definicji - tak mi się przynajmniej wydaje.

            Jeśli definicja nie jest zbyt jasna lub też małoprawdopodobna, to powinniśmy
            najpierw ją wspólnie ustalić - aby krok po kroczku pójść dalej. W przeciwnym
            wypadku, każdy pójdzie krok po kroczku w swoim kierunku i raczej będzie trudniej
            zawęzić stanowiska smile
            • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 09.04.05, 17:23
              oldpiernik więc jaka jest Twoja wersja znaczenia słowa modlitwa? Podobna do mojej?
    • beataanna1 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 07.04.05, 20:17
      Nasunęły mi się tutaj słowa mojej przyjaciółki "modlę się już tyle lat o to by
      Bóg sprawił bym była szczęśliwa, znalazła faceta, miała rodzinę...i nic, coraz
      więcej nieszczęść w mym życiu, i ciągle dostaję kłody pod nogi a innym los się
      ciągle uśmiecha", zauważyłam , że ma wielkie pretensje do Boga o to, że jej nie
      pomaga, powiedziałam jej tak, "...zauważyłam, że w swoich modlitwach wiecznie
      prosisz i czegoś chcesz. Prosisz tylko o siebie, i o te konkretne rzeczy. A co
      zrobiłaś takiego w swym życiu że uważasz żeby Bóg pomógł właśnie Tobie.To nie
      jest tak, że Ci się należy coś, bo inna to ma i Ty też masz mieć" - padła blada
      cisza, a ja dodałam, "no właśnie, nie robisz nic, nic od Ciebie ten Bóg nie
      dostał, zawsze tylko żądasz cudów,wszystko widzisz w czarnych barwach, i
      narzekasz ciągle, a może warto pomyśleć, "niech stanie się Twoja wola..albo
      dziękuję Ci za to i za to." Wyliczanie w modlitwie co byśmy chcieli nic nam
      nie zdziała bo modlitwa to nie jest studnia spełnionych życzeń.

      chcę wspomnieć, że jak proszę Jego o coś ważnego , np jak do tej pory o
      zdrowie, to spełniają się moje prośby, może On widzi że to jest ważniejsze
      (zdrowie),od np. posiadania teraz przeze mnie rodziny.I ja też tak uważam.

      pozdrawiam.
      • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 07.04.05, 21:04
        Hej smile

        Jeszcze bym dodał jedną istotną rzecz. Tu nie chodzi o takie proszenie w naszym
        rozumieniu. Tu chodzi powiedzmy o taki hmmm consensus między słowem prosze a
        słowem mam.

        Jeśli o coś Boga prosimy i jednocześnie w to nie wierzymy - to nie będzie to dane.
        Jeśli w coś wierzymy to zdajemy sobie sprawe że już to mamy.

        Najtrudniejszy etap to nie więc poprosić, a zdać sobie sprawę że już to się ma -
        i tu dochodzi sprawa - czy to o co prosimy będzie tak naprawde dla nas dobrem?
        Ze wszystkimi dobrymi konsekwencjami?
        • eevvaa Re: Jak to jest z tą modlitwą? 07.04.05, 21:12

          Poprostu czy podświadomość wyrazi na to zgodę.

          ewa
          Życie jest piękne -tylko trzeba to jeszcze zauważyć.
          • allija Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 03:13
            Trudno tu dyskutować. Niektorzy z was trktuja Boga jak groźnego dziadka z broda
            ferującego wyroki (który wezwał właśnie nieodwołalnie Papieża do siebie) i
            mającego wyłączny wpływ na nasze życie. Inni uznaja jednak naszą, ludzką wolną
            wolę a Bóg jest tu tylko wyrozumiałym i przychylnym obserwatorem. Więc jak tu
            rozmawiać o modlitwie?
            Ja tez skłaniałam sie raczej do zdania, że musimy dac sobie zgodę na przyjęcie
            skutków modlitwy i czuc sie godni przyjąć to, o co się modlimy. Jeśli
            wspomniana wcześniej dziewczyna modli się o zdrowie i rodzinę w ten sposób
            "Boże daj mi zdrowie i szcześliwą rodzine chociaż wiem, że nie jestem tego
            godna, że nie zasługuję i jestem grzeszna ale błagam, okaz swą litość i
            wysłuchaj mnie"
            to raczej może być pewna, że zostanie schorowaną, starą panną.
            I tu raczej wątpliwości nie mam jeśli modlę sie w swojej sprawie. Ciekawiła
            mnie sprawa modlitwy za kogoś, dla kogoś. No ale, rzeczywiscie, chyba ta druga
            strona też musi wydac zgode na przyjęcie skutków takiej modlitwy. Podświadomą
            zgodę.
            • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 08.04.05, 21:12
              Allija normalnie smile
              Modlitwa wiąże się z wolnością. Bo modlitwa jest miłością a miłość wolnością.
              Stąd też będe bił po łapach wink jak ktoś napisze żę Bóg jest groźnym dziadkiem z
              brodą smile)

              Oczywiście zgadzam się z tym co piszesz (z mojego punktu widzenia tak jest)

              Ps.
              "Nie jestem godzien Panie..." ach te znajome słowa no nie? smile No dobra zamilczę.
              Temat już poruszałem dość szeroko w wątku na Wróżbiarstwie.
      • paero123 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 13.04.05, 14:58
        > A co
        > zrobiłaś takiego w swym życiu że uważasz żeby Bóg pomógł właśnie Tobie.

        Nic nie musi robić, moim zdaniem. Skoro Bóg ją powołał do życia i oczekuje od
        niej aby coś zrobiła "takiego" w tym życiu to powinien nakreślić ten cel w
        formie np. powołania; chyba, ze Bóg jest kobietą i pozostawia to ludziomi w
        myśl zasady "sami się domyślcie co ja chcę od was". Przepraszam za ten
        seksizm smile

        > jest tak, że Ci się należy coś, bo inna to ma i Ty też masz mieć"

        nie sądzę aby Twoja przyjaciółka chciała mieć męża, dzieci itp tylko dlatego,
        ze ktos inny to ma i czuje się przez to inna/gorsza. Najpewniej czuje w sobie
        gotowość do związku, macierzyństwa, bliskości seksualnej etc. Zakładam, ze
        jeśli nazywasz ją przyjaciółka, to jest to osoba wartościowa i chcesz dla niej
        jak najlepiej...

        > nic od Ciebie ten Bóg nie
        > dostał, zawsze tylko żądasz cudów,

        Przecież Bóg ma wszystko, co można mu jeszcze dać ktokolwiek z ludzi? Chyba jak
        daje swoim wyznawcom to z miłości do nich jako swoich dzieci a nie na zasadzie
        transakcyjnej - Ty mi to a ja Ci tamto? A kolezanka wątpię zeby żądała, ona
        raczej prosi Boga

        > może warto pomyśleć, "niech stanie się Twoja wola...

        No tak, boży plan... trudno go pojąć; ale do czego dał nam Bóg wolną wolę w
        takim razie, skoro mamy wszystko co się w życiu zdarza przyjmować jako wolę
        bożą a nie np. jako złośliwość szatana?

        > albo
        > dziękuję Ci za to i za to."

        Słusznie, warto podziękować za to co nas cieszy traktujac jako objaw działanie
        Boga

        > Wyliczanie w modlitwie co byśmy chcieli nic nam
        > nie zdziała

        proście a będzie wam dane?

        > bo modlitwa to nie jest studnia spełnionych życzeń.

        modlitwa to rozmowa z Bogiem, dlaczego nie ma zawierać próśb, podziękowań,
        pytań, wątpliwości. To nie ma być przecież "How are you?", " Fine, and you?" Co
        Bogu szkodzi spełnić czyjąś prośbę o ile nie skrzywdzi tym kogoś innego. Jeśli
        Twoja przyjaciółka jest kimś dobrym to jeżeli Bóg da jej meżczyznę to
        uszczęśliwi i ją i jego (nawet jeśli nie był on świadom, że jedna kobieta może
        go tak uszczęsliwić - znowu seksizm, wybaczcie), a jesli bedą mieli dzieci i
        one tez bedą szczęsliwe mając kochajacyhc się i ich rodziców to ... co
        szkodziło spełnić tę prośbę?

        > chcę wspomnieć, że jak proszę Jego o coś ważnego , np jak do tej pory o
        > zdrowie, to spełniają się moje prośby, może On widzi że to jest ważniejsze
        > (zdrowie),od np. posiadania teraz przeze mnie rodziny.

        tak, ale co zdrowemu fizycznie po zdrowiu skoro brak mu np.bliskiej osoby,
        bogatej parze po pieniądzach skoro nie mogą mieć własnego dziecka itp?

        Pozdrawiam
        • wladi3 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 14.04.05, 22:45
          Uważam że każdy człowiek odkrywa małą cząstkę Prawdy ! Nikogo nie neguję -
          wszystkich szanuje ! Nie można przekazać swojej cząstki Prawdy twierdząc że
          adwersaż nie ma racji ! Każdy odkrywa Prawde subiektywną , ktora może zawierać
          Prawde Obiektywną . Jednak w dziedzinie Ducha i Transcendencji , którz może
          powiedzieć ja wiem napewno wszystko ? Ja wiem to co sam doświadczam .
          Doświadczam Miłości Boga Ojca i Modlitwa , czyli rozmowa z NIM jest dla mnie
          cudowną rozmową z Ukochanym Tatusiem ! Nie zawsze tak było ! Droga do poznania
          Prawdy ,nawet Jej małej cząstki trwa latami !!! Treść Modlitwy ewoluuje wraz z
          rozwojem Ducha każdego człowieka . Na początku jest to modlitwa próśb i
          błagania . Dopiero z biegiem czasu , gdy poznajemy lepiej Boga , gdy wzrastamy
          w JEGO Miłości , zmienia się również nasza Modlitwa . Wcześniej czasami
          dziękowałem . Teraz zaczynam Modlitwę od Uwielbiania Boga i Dziękowania . Na
          końcu proszę . Coraz częściej proszę tylko o coraz większą Miłość do Boga ,
          Ukochanego Ojca dla bliskich i siebie i wszystkich ludzi . Zdając sobie sprawę
          że jeżeli naprawde Wierzę że Bóg Jest Dobrym , Najukochańszym Tatusiem to Sam
          Wie czego nam potrzeba !!!
          Mogę jeszcze dodać że Modlitwa jednocześnie łączy naszego Ducha , ale też
          ciało z Bogiem . Dusza i ciało przez te kontakty , modlitwy ,
          medytacje ,śpiewy zostaje napełniana Łaską Boga - Jego Energią . Zostajemy
          przebóstwiani . Napełniamy się Pozytywną Energia , Która odblokowuje receptory
          zablokowane przez Ojca z powodu Grzechu Pierworodnego . Stajemy się Dziedzicami
          i przestajemy być małymi dziećmi ! Doskonałość ta jednak dopóki jesteśmy w
          ciele jest ograniczona . Pomyślcie o słowach św. Pawła : " ... Stworzenie z
          utęsknieniem oczekuje objawienia sie Synów Bożych . " Jak myślicie co to
          znaczy ? Czy to dotyczy zycia po zmartwychwstaniu , życia duchowego , czy
          Terażniejszości ? Ja Wiem ! Jak wspomniałem jednak na początku moje
          postrzeganie świata ograniczają moje zmysły i ograniczony rozum . Wyjaśniam :
          zeznania ludzi ,ktorzy przeżyli śmierć kliniczną i doznają różnych
          transcendentnych przeżyć - nie są do opisania przez ludzki język , umysl itp.

          Jestem
          • sc200 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 15.04.05, 08:16
            Hej smile

            "Jeśli prosisz to od siebie to oddalasz. To zaprzeczasz Mojemu Słowu że wszystko
            co chcesz od początku jest Ci dane. Prosząc zaprzeczasz swojej Boskości..."
            • wladi3 Re: Jak to jest z tą modlitwą? 15.04.05, 14:24
              Zgadzam się Całkowicie ! Jednak człowiek na tej ziemi nie do końca i nie od
              razu ma Taką Wiarę ! Całkowitego zespolenia z Bogiem tutaj nigdy nie
              osiągniemy ! pismo mówi : " święty nawet siedem razy na dzień upada " . Tym
              upadkiem własnie nie musi być grzech w doslownym tego słowa znaczeniu , lecz
              brak całkowitego Zawierzenia Ojcu ! Druga istotna sprawa to równiez Słowa
              Jezusa : "Proście a będzie wam dane ." Oraz wiele przypowięści w tym temacie .
              Oczywiście to o czym piszesz , jest Szczytem Zespolenia sie z Bogiem !!!
              Nasza Droga do Ojca ewoluuje wraz z nami . To co powiedziałes teraz jest u mnie
              codziennością . Moja Modlitwa to Uwielbienie a jeżeli Prośba to tylko za
              innych . Dla siebie nie proszę o nic doczesnego , jedynie o jeszcze Większą
              Miłość do Ojca . Dotyczy to także Wszystkich , ktorych mogę ogarnąć swoim
              Sercem . Wszystko co dobre we mnie to Bóg ! Ja sam jestem nikim , jestem
              grzesznikiem i prochem , na ktorego Spojrzał z Milością Bóg !!! Jednocześnie
              jestem Pewien że przebóstwieniu ulega również ciało czlowieka . Dzieje się to w
              czasie Modlitwy ! Pozdrawiam Wszystkich ! Niech Błogosławieństwo Ojca spłynie
              i Oświeci Każdego kto choć błądzi , lecz szuka Doskonałości ! Doskonałość ta
              jest Tylko w Bogu !!!
    • oldpiernik Re: Jak to jest z tą modlitwą? 11.04.05, 08:13
      Długo się nie odzywałem, oddając się poszukiwaniom i... ćwiczeniom praktycznym.
      Na temat modlitwy, a jakże.
      Sc200, mniej więcej czuję, o czym rozmawiamy. smile

      W moim rozumieniu, modlitwa jest stanem, w którym
      wyrażam wdzięczność/wyrażam nadzieję/wyrażam ufność.
      Jej adresatem jest Ten, Który Jest, to już sprawa wiary/religii.
      Jest jeszcze, nie mniej ważny, element kontemplacji/afirmacji/uwielbienia.
      Jednak tematem przewodnim wątku jest chyba skuteczność "modłów proszalnych".

      Jeszze mała dygresja.
      Wielokrotne powtarzanie jakiejś frazy (mantra, litania, etc.) ma pomóc w
      uzyskaniu hmmmm, no właśnie, jakiego stanu... czasem cisza jest lepsza.
      To już szczegóły techniczne. ;0)

      Co do skuteczności modlitwy.
      Można modlić się o niebieski deszcz, tylko po co?
      Wierząc w skuteczność modlitwy "proszalnej" można się zniechęcić, kiedy skutki
      będą inne od oczekiwanych. Dobrze byłoby podeprzeć to jeszcze zaufaniem do
      adresata tejże modlitwy, że jego rozstrzygnięcie będzie najlepsze.
      Strome schody, nieprawdaż?

      Zahaczamy tu i o inny dylemat.
      Jeśli ufność posuniemy dość daleko, modlitwa "proszalna" straci sens (sic).

      Cóż, wracam do ćwiczeń.

      OLDMODLITEWNY smile

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka