Dodaj do ulubionych

Skąd wiemy że coś jest prawdą?

12.12.05, 18:57
No właśnie, niby proste pytanie, ale czy banalna odpowiedź?
Skąd przykładowo wiemy, że czakry istnieją i jak to można sprawdzić?

Przy czym sprawa nie dotyczy samych tylko czakr. Pytanie można rozciągnąć
także na szereg innych zjawisk ezoterycznych które niekoniecznie pozytywnie
wpływają na rozwój duchowy.
Obserwuj wątek
    • margaretkaberetka Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 06:39
      To jest wlasnie to motywujace pytanie,ktore popycha ludzkosc do poszukiwansmile

      Nie wiem czy mozna zobaczyc prad.Ale wiem jedno ze mozna go poczucsmile
      I tak chyba sie odbywa przeplyw energi w czlowieku.Mozna poprostu to poczuc
      przy roznych medytacjach.
      A co do Czakr-zabardzo sie na tym nie znam,ale skoro ona przeplywa (bo sama ja
      poczulam na wlasnym ciele).To musi miec jakis akumulator,musi skas pobierac
      energie .Gdyby byla zamknieta,nie odplywala by i nie przyplywala.To cos mi sie
      wydaje ze wygladalibysmy jak wysuszony korzeneksmile
      • llukiz wszystko fajnie 13.12.05, 10:40
        > I tak chyba sie odbywa przeplyw energi w czlowieku.Mozna poprostu to poczuc
        > przy roznych medytacjach

        po zażyciu narkotyków, również można poczuć różne rzeczy (a nawet zobaczyć), a
        nikt nie twierdzi że one istnieją. Podczas madytacji w mózgu zachodzą podobne
        procesy jak po zażyciu niektórych narkotyków, więc na tej podstawie zakłada się
        istnienie różnych dziwnych rzeczy.

        > Nie wiem czy mozna zobaczyc prad.Ale wiem jedno ze mozna go poczucsmile

        prąd akurat można
        • po.prostu.ona Re: wszystko fajnie 13.12.05, 12:06
          Lokalizacja czakr oraz ich oddziaływanie pokrywają się z umiejscowieniem i
          funkcjonowaniem najistotniejszych gruczołów dokrewnych.
          • astralnie Re: wszystko fajnie 13.12.05, 12:34
            Witam,

            Właśnie na tym to polega, że istnienia żadnej z tych rzeczy nie da się
            udowodnić w taki sposób, o jakim myślisz, to jest przy pomocy percepcji
            pięciozmysłowej. Proponuję w ogóle nie szukać takich dowodów, bo tracisz tylko
            czas. Poza tym, nawet gdyby zdarzyła się sytuacja wyjątkowa i coś dało by się
            udowodnić w tzw. naukowy sposób, to i tak nie będziesz przekonany. Zapewniam.

            Sęk tkwi w podejściu do tematu. Osoba pięciozmysłowa, twierdzi, że nie uwierzy
            dopóki nie zobaczy, a w związku z tym, że NIE CHCE zobaczyć, to nie zobaczy
            nigdy.

            Osoba wielozmysłowa wie natomiast, że nie zobaczy dopóki nie uwierzy.

            pozdrawiam
            • llukiz rozumiem 13.12.05, 13:33
              Więc tych czakr obiektywnie rzecz biorąc nie ma, są tylko w głowie tych którzy w
              nie wierzą. Sytuację można przyrównać więc do religi - wierzy się w istnienie
              boga, choć udowodnić jego istnienia nie można.
              Tak się zastanawiam... Chrześcijanie wierzą w swojego boga, bioenergoterapeuci w
              istnienie czakr. Te dwie wiary są względem siebie w jawnej sprzeczności (a obie
              grupy czują wpływ tego w co wierzą). Logicznym jest więc wniosek, że któraś ze
              stron MUSI się mylić.
              Oczywiście religii oraz różnych innych koncepcji funkcjonowania świata
              powymyślano tysiące. Większość z nich wyklucza się wzajemnie. Jak więc rozpoznać
              te WŁAŚCIWE, znaczy istniejące na prawdę, nie wykrywalne byty?
              • astralnie Re: rozumiem 13.12.05, 14:00
                Można udowodnić istnienie Boga, czakr, działania afirmacji i mnóstwo innych
                rzeczy, ale nie da się tego zrobić w taki sposób, jaki Ciebie by przekonał
                (tzw. metodą naukową). To nie jest możliwe i nigdy nie będzie.

                Termometrem nie zmierzysz napięcia, a woltomierzem nie zbadasz temeperatury.

                Dlatego wszystko jest kwestią Twojego wyboru, tzn. czy akceptujesz inne źródła
                wiedzy, otwierasz się na taką możliwość, że nauka i jej metody, narzędzia już
                nie są wystarczające, żeby ogarnąć wszystkie te zjawiska, czy też pozostajemy
                przy "starej płycie".

                Co do religii takiej czy innej i tych sprzeczności, to są one sztucznie
                wykreowane. Powstały w umysłach tych, którymi kieruje lęk i pochodne zjawiska.

                Prawdziwa wiedza manifestuje się w sposób jednoznaczny, tak, że nie pozostawia
                najmniejszych watpliwości, ale nie da się tego doświadczyć metodą naukową,
                wywnioskować, ustalić, przeanalizować, choćbyś nie wiem ile pracy włożył i
                jakiegoś byś nie miał IQ.

                pzdr.

                • llukiz Re: rozumiem 13.12.05, 15:42
                  > Można udowodnić istnienie Boga, czakr, działania afirmacji i mnóstwo innych
                  > rzeczy, ale nie da się tego zrobić w taki sposób, jaki Ciebie by przekonał

                  To zdanie można zastąpić innym np. "Można nauczyć się teleportować, latać i
                  czarować, ale nie da się tego zrobić w taki sposób jaki by Ciebie przekonał."
                  Sam rozumiesz że pisanie takich rzeczy sensu nie ma.

                  > Co do religii takiej czy innej i tych sprzeczności, to są one sztucznie
                  > wykreowane.

                  To tylko Twój światopogląd, że sprzeczności są sztucznie wykreowane. W moim
                  otwarciu na rzeczywistość te sprzeczności istnieją realnie.

                  > Powstały w umysłach tych, którymi kieruje lęk i pochodne zjawiska.

                  To znowu tylko Twój pogląd. Inni postrzegają to zupełnie inaczej. A czy Twoje
                  postrzeganie nie powstało w Twoim umyśle. Skąd wiesz że się nie mylisz skoro
                  inni mają takie same odczucia i też czują energię, tyle że od chrystusa. I ten
                  chrystus mówi że to co Ty czujesz to jest złe i że żadnych czakr nie ma. Skąd
                  wiadomo kto ma rację?

                  > Prawdziwa wiedza manifestuje się w sposób jednoznaczny, tak, że nie pozostawia
                  > najmniejszych watpliwości, ale nie da się tego doświadczyć metodą naukową,

                  problem w tym że każdemu jednoznacznie wychodzi co innego, natomiast w metodzie
                  naukowej wszystkim jednoznacznie wychodzi to samo.

                  > Termometrem nie zmierzysz napięcia, a woltomierzem nie zbadasz temeperatury.

                  To oczywiste, tylko w przypadku czakr sam jesteś przyżądem i badaczem co
                  dyskwalifikuje obiektywizm badań
                  • astralnie Re: rozumiem 13.12.05, 17:23
                    Nie wiem czy kontynuwoać temat, bo ciężko rozgryźć czego Ty właściwie chcesz.

                    Najpierw zaczynasz dyskusję, pytasz się o coś, a potem masz pretensję, że ktoś
                    odpowiada na pytania, bo treść odpowiedzi Ci nie pasuje. No weź się zastanów.

                    Ale dobra. Zrobimy experyment. Wierzysz w życie po śmierci, czy póki co uważasz
                    że jak umieramy to kończy się wszystko?
                    • llukiz Re: rozumiem 13.12.05, 22:08
                      wierzę w życie po śmierci, ale uważam że udowodnić się tego nie da. Poza tym
                      wiara w to nie ma wpływu na moje obecne życie.
              • elijana Re: rozumiem 13.12.05, 14:43
                A skąd wiesz ,że żyjesz?,może to jakaś tania mistyfikacja ? Uważasz,że jak coś
                odbierasz piecioma bardzo niedorozwiniętymi i ograniczonymi ludzkimi zmysłami
                to już stanowi prawdę ? Trochę jestes ubogi w swoich poglądach ale masz czas
                aby to zmienić smile.........
                • elijana Re: rozumiem 13.12.05, 14:44
                  To było do llukiza
                  • llukiz nie musisz tłumaczyć widać co jest do kogo 13.12.05, 15:44
                    gołym okiem smile
                • llukiz Re: rozumiem 13.12.05, 15:47
                  > A skąd wiesz ,że żyjesz?

                  nie zamierzam tu dyskutować o filozofi, bo to już dawno zostało przedyskutowane
                  na wszelkie możliwe sposoby, te wszystkie granice poznania
                  • awdo Re: rozumiem 13.12.05, 17:34
                    Ludzi, którzy wierzą jedynie w świat fizyczny, nalezy pozostawić samym sobie, ponieważ jak udowodnić komuś istnienie swiata energetycznego, jesli oni nie dopuszczaja mozliwosci istnienia czegos takiego? Jak fizycznie udowodnic, coś istnieje poza tymsmile? Fizyczne mogą być tylko skutki działania energetycznegosmileKwestia punktu odniesienia i umiejętności spojrzenia na to z innej perspektywy. nie wszystko co dzieije się nawet w świecie fizycznym da się udowodnić naukowo a jednak to istniejesmile
                    Pozdrawiam
                    • llukiz Re: rozumiem 13.12.05, 22:14
                      > Fizyczne mogą być tylko skutki działania energetycznegosmile

                      cała fizyka cząstek elementarnych opiera się na skutkach...

                      > nie wszystko co dzieije się nawet w świecie fizycznym da się udowodnić naukowo
                      a jed
                      > nak to istniejesmile

                      jak coś się dzieje i każdy to widzi to nie ma co udawadniać. Problem w
                      udowodnieniu że to się dziej i że to coś innego niż rachunek prawdopodobieństwa
                  • elijana Re: rozumiem 13.12.05, 20:00
                    "nie zamierzam tu dyskutować o filozofi, bo to już dawno zostało przedyskutowane
                    na wszelkie możliwe sposoby, te wszystkie granice poznania"

                    No,no skoro znasz odpowiedzi na takie pytania i dogłebnie masz to opanowane to
                    chyba Bogiem.
                    • llukiz Re: rozumiem 13.12.05, 22:16
                      warto poczytać filozofów i ich opinie na temat możliwości poznawczych człowieka.
                      Temat jest przeorany na wszelkie możliwe sposoby, nic tylko czytać i "mądrzeć"
              • wladi3 Re: rozumiem 13.12.05, 19:25
                Pozdrawiam Cię Ilukiz !
                Koncepcja że Wiara jest sprzeczna z bioenergią wcale nie jest taka pewna .
                Kościół Katolicki podchodzi do tych spraw bardzo sceptycznie , ale stanowisko
                instytucji kościelnej to nie to samo co stanowisko jej członków .
                Ja osobiście kiedyś nie wypowiadałbym się na ten temat - teraz kiedy czuję
                Energię Boga , oraz odczuwam bioenergię każdego istnienia - twierdzę że te dwie
                sprawy nie są w sprzeczności .
                Człowiek jako Dziecko Boga Stwórcy ( jakkolwiek GO nazywają ludzie w różnych
                wierzeniach i Religiach) - Stworzony "na Obraz i Podobieństwo Boga "został
                Obdarzony przez Tegoż Stwórcę wieloma zdolnościami - których większość jest
                przez tegoż Człowieka nie wykorzystywana . Co Człowiek "Może" pokazał nam Jezus
                Chrystus , który coprawda jest Bogiem ale według ciała też Człowiekiem !
                Takie zdolności Odkrywa w sobie Człowiek i może je rozbudzić i uaktywnić .
                Wielu świętych miało te zdolności Uaktywnione ! Chodzenie po wodzie ! Po
                ogniu ! Uzdrawianie ! Cuda - niewidy ! To nie są bajki ! To Prawda !
                Mówię co Wiem i co czuję ! Nie musisz się z tym zgadzać ! Ale to nie zmieni
                Faktu że tak Jest !
                O ile chcesz się zapoznać z moimi Doświadczeniami i Moją Drogą do Poznania
                Boga , Poznania Doskonałości Dziecka Bożego , Którymi Jesteśmy . Poczytaj mnie
                na moim forum i nie tylko . Pozdrawiam i Przesyłam Tobie Energię Miłości !
                Bóg Jest Miłością a Dróg do Niego jest Wiele !
                Na Pewno nie jest Drogą do Boga szukanie sporów i udowadnianie Komuś czegoś !
                Chce Ktoś skorzystać - Korzysta ! Nie chce - to nie korzysta ! Przecież Wiem że
                nie jestem Obiektywny , ale może Mowię Prawdę ? Może Cząstkę Prawdy ?
                Rozumem nie Poznasz Prawdy o Bogu ,gdyż Rozum podlega i ulega EGO człowieka .
                Boga można Poznać tylko Sercem ! Miłością !
                A jeżeli się mylę ? Trudno ! Każdy ma do tego Prawo ! Najważniejsza Jest Jednak
                MIŁOŚĆ !!!
                forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=29975
                Kocham Cię Boże Ojcze ! Twój Syn Władek !
    • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 15:08
      sprawdzić możesz jedynie sam..ale wtedy musisz wejść na tę drogę i ćwiczyć. Coraz więcej da się udowodnić naukowo, ale musisz minąć wiele lat zanim zostaną stworzone odpowiednie przyrządy pomiarowe... tak więc mozna jedynie zaufać swojej intuicji, swojemu sercu i sprawdzić działanie na sobie. Ja tak zrobiłam i teraz wiem, że czakramy istnieją, widzę i coraz lepiej potrafię diagnozować siebie, czasem innych. Można diagnozować innych ludzi na podstawie zdjęcia i widzieć ich czakramy, zaburzenai w narządach, mozna wejść na tzw. ścieżkę czasu i zobaczyć jego przyszlość, teraźniejszość i prawdopodobną przyszłość...do tego potrzebny jest człowiek, który ukierunkuje, da narzędzia ale reszta zalezy wyłącznie ode mnie. To mozna zbadać jedynie przez doświadczenie na sobie... Ty wybierasz czy w to wchodzisz czy też nie..inaczej to będzie gdybanie i spekulacje, które do niczego nie prowadzą. Pozdrawiam
      • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 15:53
        > z wiem, że czakramy istnieją, widzę i coraz lepiej potrafię diagnozować siebie,
        > czasem innych

        wszystko fajnie pięknie... skoro można diagnozować innych, to dlaczego nikomu
        nigdy nie udało się w eksperymencie naukowym. Przyprowadzili by Ci 10 osób z
        różnymi chorobami, a ty im rach ciach mówisz co komu dolega... Był byś sławny na
        cały świat. Szpitale bankrutują. James Randi wypłaca Ci mln dolarów.
        Myślałeś nad tym?

        A może prawda jest taka, że nie potrafisz diagnozować i tylko czasem coś trafisz...

        Ps: Psy po zapachu mogą wykryć czy ktoś ma raka
        • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 15:59
          smile
          można powiedzieć, widząc 10 czy nawet więcej osób co im dolega. wystarczy zanalizować ich czakramy, narządy wewnętrzne za pomocą "widzenia wewnętrznego" i to potrafi każdy dobrze wyćwiczony bioenergoterapeuta, który zna dobrze organizm ludzki i widzi energię. Można to potwierdzić za pomocą badań czysto medycznych. Ponieważ każdy szanujacy siebie i pacjenta bioenergoterapeuta powinien zalecac konsultacje z lekarzem, który to lekarz zaleca badania lekarskie. Tylko w taki sposób mozna potwierdzić naukowo trafność diagnozy bioenergoterapeuty. Pozdrawiam
          • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 19:29
            > można powiedzieć, widząc 10 czy nawet więcej osób co im dolega.

            różnica między nami jest już na poziomie wiedzy o świecie, czyli tzw faktów.
            Doświadczeni lekarze często po wyglądzie pacjenta wiedzą co mu dolega. Na tej
            samej zasadzie może zgadywać bioenergoterapeuta.
            • wladi3 Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 19:54
              Mówię co wiem -czego doświadczyłem ! Znam starszego człowieka - uzdrawia
              bioenergią ! Doświadcza kontaktów poza zmysłowych , czyli poza uznanymi do tej
              pory przez naukę zmysłami ! Naukowcy przeciez udowodnili ,że człowiek
              wykorzystuje ułamek pojemności swego mózgu ! To już nam coś mówi !
              Doświadczyłem osobiście podczas leczenia przez tego człowieka (mego
              Przyjaciela)/ kogoś na odległość ! Mam na to innych świadków ! Leczy On np.
              człowieka całkowicie obcego widząc tylko Jego zdjęcie ! Opisuje jego ogólny
              wygląd , wysokość , budowę ciała , szczupłość , lub otyłość , jakie organy ma a
              jakie nie . Na co choruje itp.
              Czy to Tobie pozwoli Uwierzyć ? Nie Wiem !
              Uwierz że nie jesteśmy tylko tym co widzi nasz zmysł wzroku !
              Pozdrawiam !
              forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=29975
              Kocham Cię Boże Ojcze ! Twój Syn Władek !
              • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 22:25
                > Doświadczyłem osobiście podczas leczenia przez tego człowieka (mego
                > Przyjaciela)/ kogoś na odległość ! Mam na to innych świadków !

                cóż to za dziwaczne argumenty. Ja mam świadków jak gościu zamienił wodę w wino i
                wszyscy bawili się do białego rana. Tak więc żaden wirtualny świadek mnie nie
                przekona
            • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 21:22
              > można powiedzieć, widząc 10 czy nawet więcej osób co im dolega.

              różnica między nami jest już na poziomie wiedzy o świecie, czyli tzw faktów.
              Doświadczeni lekarze często po wyglądzie pacjenta wiedzą co mu dolega. Na tej
              samej zasadzie może zgadywać bioenergoterapeuta.

              smile Od razu widać, że nie czytasz tego co napisałamsmile tu nie chodzi o zgadywanie z wyglądu zewnętrznegosmile tylko o wgląd do wnętrzasmile ale nie ma o czym dyskutować z Tobąsmile Z takimi ludźmi jak Ty trzeba sobie dać spokój, ponieważ jesteś głuchy i slepy na to o czym mówię..i nawet tego co napisałam przed chwilą nie zrozumiesz..ponieważ dla ciebie jest ważne "szkiełko i oko" a nie wgląd poprzez "widzenie wewnętrzne"..Ty nawet nie wiesz o czym mówię i zapewne długo nie będziesz wiedział..i dobrze i ja i Ty będziemy żyć dalej..ja bez twojego racjonalizmu a ty bez wiedzy o świecie energetycznym..Prowokujesz do rozmowy i nie szanujesz swojego rozmówcy zarzucając mu kłamstwo i zgadywanie..tak może postepować jedynie IGNORANT, ponieważ świat naukowców i nawet lekarski dostrzega już głęboki sens bioenergoterapii..i znam wielu lekarzy jak również naukowców, którzy skłaniają się do tej dziedziny wiedzy...nawet przed godziną rozmawiałam z jednym z nich...to czlowiek, który szanuje to czego nie wie i ma na tyle otwarty umysł, że przyjmuje istnienie "czegoś" poza światem materialnym, jest naukowcem i wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie. Dlatego najpierw przygotuj się do rozmowy a dopiero potem udowadniaj..tyle że sam tak naprawdę nie wiesz co udowadniasz i tu jest cały problem. Pozdrawiam
              • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:11
                > smile Od razu widać, że nie czytasz tego co napisałamsmile tu nie chodzi o zgadywanie
                > z wyglądu zewnętrznegosmile

                chodziło o pokazanie naukowych mechanizmów które tłumaczą "sukcesy" na wypadek
                ich wystąpienia

                > ponieważ świat naukowców i nawet lekarski dostrzega już głęboki
                > sens bioenergoterapii..i

                nawet lekarski? Dobre sobie. Wcześniej tylko naukowcy, a teraz już nawet
                lekarze... nie kompromituj się, to kompletna bzdura. "Światowi" jest daleko do
                uznania nie naukowych metod

                > tyle że sam tak naprawdę nie wiesz co udowadniasz i
                > tu jest cały problem. Pozdrawiam

                a z udowodnieniem czego w takim razie walczysz?
                • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:19
                  > smile Od razu widać, że nie czytasz tego co napisałamsmile tu nie chodzi o zgadywanie
                  > z wyglądu zewnętrznegosmile

                  chodziło o pokazanie naukowych mechanizmów które tłumaczą "sukcesy" na wypadek
                  ich wystąpienia
                  - smile to jest moj komentarzsmile

                  > ponieważ świat naukowców i nawet lekarski dostrzega już głęboki
                  > sens bioenergoterapii..i

                  nawet lekarski? Dobre sobie. Wcześniej tylko naukowcy, a teraz już nawet
                  lekarze... nie kompromituj się, to kompletna bzdura. "Światowi" jest daleko do
                  uznania nie naukowych metod
                  smile kolejny usmiechsmile a wsrod lekarzy nie ma naukowcowsmile ? dobre sobie, ty fizyk tego nie wieszsmile oczywiscie ze " swiat" tego nie uzna, poniewaz to laczyloby sie z duzymi przewartosciowaniami i obaleniem wielu teoriismile a to zwykle nie jest wygodnesmile
                  > tyle że sam tak naprawdę nie wiesz co udowadniasz i
                  > tu jest cały problem. Pozdrawiam

                  a z udowodnieniem czego w takim razie walczysz?
                  nie walczesmile
                  wszyscy rozsadni, ktorzy czytaja to forum, zauwaza zapewne kto tu walczysmile
                  ja wiem swoje a ty wiesz swojesmile
                  ja przedstawiam swoj punkt widzenia, nie neguje osiagniec naukowychsmile ty natomiast probujesz mniej jakos czyms dotknac..tylko nie za bardzo ci sie to udajesmile i post, na ktory obecnie odpowiadam, jest tego dowodemsmile Ci ktorzy znaja zagadnienie wiedza o czym mowie, Ty zostan w swoim swiecie badan naukowych i naukowych dociekan..nikt ci nie zabrania tegosmile trzymaj sie zdrowosmile
                  --
                  • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:35
                    > smile kolejny usmiechsmile a wsrod lekarzy nie ma naukowcowsmile

                    napisanie "wśród naukowców a nawet lekarzy" jest równoznaczne z napisaniem:
                    "wśród nauczycieli a nawet polonistów..." Dlatego tak mnie rozśmieszyła
                    wypowiedź. Mam nadzieję że inni zrozumieli.

                    > oczywiscie ze "swiat" tego nie uzna, poniewaz to laczyloby sie z duzymi
                    > przewartosciowaniami i obaleniem wielu teoriismile a to zwykle nie jest wygodnesmile

                    jakie to teorie przestały by działać? hę? Jakie eksperymenty przestały by
                    wychodzić? Jak einstein tworzył teorię względności to wszyscy byli przeciw z
                    powodów o których piszesz... tylko że były eksperymenty potwierdzające to co
                    wymyślił.

                    A ludzie którzy tworzą teorię nie znajdujące odbicia w eksperymentach skazani są
                    na zapomnie. I taki los czeka całą medycynę alternatywną z bioelektroterapią na
                    czele.
                    • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:46
                      Jakie są losy "bioelektroterapii" jak to ladnie ujales rzeczywiscie nie wiadomosmile Twoja ignorancja ujawnia sie nawet tutajsmile czepiasz sie slow...a tak waznego slowa w tym watku nie napisales poprawniesmile Probujesz mnie za wszelka cene skompromitowacsmile tylko zastanawiam sie po co?smile
                      • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:56
                        > Jakie są losy "bioelektroterapii"

                        To ty probujesz mnie za wszelka cene skompromitowacsmile i też zastanawiam sie po
                        co? smile

                        Jestem zmęczony dniem o 23 i literówki to normalne rzecz
                        • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:57
                          Odpocznij sobie, wypij mleczko i sie połóżsmile
        • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 16:12
          To czy potrafię diagnozować czy też nie, nie da się stwierdzić w dyskusji. To kwestia ćwiczen i doświadczenia jak napisałam wczesniej. Tak samo jak lekarz uczy się stawiania diagnozy tak samo bioenergoteraputa, tyle że z uzyciem innych technik. Z tym że dobry bioenergoterapeuta postawi taką diagnozę widząc całego człowieka z dokładną analizą jego ciała eterycznego, astralnego, mentalnego, przyczynowego...potrafi okreslić przyczyne choroby..lekarz potrafi jedynie leczyć skutek za pomocą lekarstw.Dla mnie lekarz jest potrzebny jedynie do potwierdzenai diagnozy. nie pomniejszam zasług lekarzy, ale widzę niebezpieczne skutki leczenia jedynie jednego organu bez zastanawiania sie na konsekwencjami dla calego organizmu...chodzi o holistyczne podejście do czlowieka...
          • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:18
            > Dla mnie lekarz jest potrzebny jedynie do potwierdzenia diagnozy

            czy dobrze się zgadło? hmm...

            > lekarz potrafi jedynie leczyć
            > skutek za pomocą lekarstw

            wogóle mało co ci lekarze potrafią. Szkoda że marnują 6 lat życia na studia.
            • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:23
              Dla mnie lekarz jest potrzebny jedynie do potwierdzenia diagnozy

              czy dobrze się zgadło? hmm...
              wiesz,akurat z mnie lekarze zrobili wylacznie krzywde..i z wlasnego doswiadczenai wiem, ze mi nie potrafili pomoc..a jedynie zaszkodzili. Tak wiec to moje subiektywne odczucie, do ktorego mam prawo..a z tym zgadywaniem..to widze jak czesto lekarze zgaduja i bawia sie nami jak krolikami doswiadczalnymi..tak wiec szkoda gadac

              > lekarz potrafi jedynie leczyć
              > skutek za pomocą lekarstw

              wogóle mało co ci lekarze potrafią. Szkoda że marnują 6 lat życia na studia.
              fakt, wielu z nich marnuje 6 lat studiow smile
              wiec obietnica kompromitacji moj drogi Łukaszu..wypadla ci dosc marnie..probuj dalej..moze dojdziesz do czegossmile ja temat uznaje za zamknietysmile
              nie ujmujac niczego, tym, ktorzy potrafia leczyc..a tych jak na lekarstwo.
              • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:46
                > wiesz,akurat z mnie lekarze zrobili wylacznie krzywde..i z wlasnego doswiadczen
                > ai wiem, ze mi nie potrafili pomoc

                a mnie samochód nie dowiózł na czas. Spóźniłem się. Dodatkowo zrobił on mi
                krzywdę zabijając mojego znajomego (złośliwie się popsuł przy 100km/h). Jak
                widać samochody nie sprawdzają się. Proponuję rozwinąć transport konny.

                Każdy widzi logikę takich argumentów

                > nie ujmujac niczego, tym, ktorzy potrafia leczyc..a tych jak na lekarstwo.

                w przciwieństwie do tych którzy widzą aurę. Mają skuteczność w leczeniu raka na
                poziomie 90%.
                • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:52
                  smile
                  Pomyslę o transporcie konnymsmile brawo i jaki celny argumentsmile
                  dawno sie tak nie usmialamsmile az mnie brzuch bolismile oj Łukaszkusmile
                • bioemin Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:53
                  llukiz napisał:

                  > w przciwieństwie do tych którzy widzą aurę. Mają skuteczność w leczeniu raka na
                  > poziomie 90%.
                  >
                  Czy mógłbym zapytać sznownego rozmówcę, skąd masz takie statystyki? Wskaż proszę źródło tych żekomych 90% wyleczeń raka po zastosowaniu metod medycznych.
                  • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:05
                    ręce opadają

                    Nigdzie nie napisałem że medycyna osiąga 90% w leczeniu raka.
                    To była taka aluzja do rzeczy alternatywnych wobec medycyny mówiąca, że nie dość
                    że leczenie alternatywne nie jest skuteczniejsze, to jeszce na dodatek nawet nie
                    umywa się do sukcesów medycyny klasycznej na tym gruncie
                    • bioemin Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:12
                      Skąd o tym wiesz?
                      • bioemin Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:32
                        Poza tym mylisz spirytualizm ze spirytyzmem...
                      • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:45
                        > Skąd o tym wiesz?

                        z wykopalisk
                        • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:50
                          smile
                          i takie śa twoje argumentysmile wiedza z wykopalisk..zwykle jak się podaje jakieś informacje z czystej przyzwoitosci podaje sie rowniez ich zrodlo..albo nie zaczyna sie jalowej dyskusjismile Żegnamy Cię czule IIukizsmile i nie będziemy płakaćsmile chyba że otrzesz łzy i wróciszsmile
                          dobrej nocysmile
                          • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 01:01
                            > i takie śa twoje argumentysmile wiedza z wykopalisk..zwykle jak się podaje jakieś
                            > informacje z czystej przyzwoitosci podaje sie rowniez ich zrodlo

                            tak się składa że brakuje źródeł mówiących o wyleczeniach przez bioenergoterapeutów.

                            Zastanów się teraz dlaczego. Czyżby nowy spisek światowy się szykował?
                            • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 01:11
                              llukiz napisał:

                              > > i takie śa twoje argumentysmile wiedza z wykopalisk..zwykle jak się podaje j
                              > akieś
                              > > informacje z czystej przyzwoitosci podaje sie rowniez ich zrodlo
                              >
                              > tak się składa że brakuje źródeł mówiących o wyleczeniach przez bioenergoterape
                              > utów.
                              >
                              > Zastanów się teraz dlaczego. Czyżby nowy spisek światowy się szykował?

                              Wyleczenia są i są udokumentowane. A Ty lekcewazysz cos czego nie znasz i nie masz zadnych nawet najmniejszych informacji na ten temat. Taka wiedze mozesz zaczerpnac od ludzi, ktorzy zostali wyleczeni i maja na to potwierdzone badania. Nie snuje teorii spiskowych, natomiast poddaje w wątpliwosc wiarygodnosc pewnych doswiadczen zgodnie z dostepnymi mi materialami na te temat. Nie docenaisz przeciwnikasmile Są źródła takiej wiedzysmile
                              • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 10:07
                                www.sielskiefale.pl/sielski.php?fra=63&men=2&b=aud
                                słuchałam kilku mp3 z tej strony...i już rozumiem skąd się bierze twoje mylne pojecie na temat bioenergoterapii. Skoro taki "autorytet" w dziedzinie New Age sie wypowiada...tyle że nie da się wszystkich zagrożeń nazwać tymi dwoma slowami "New Age" smile Jak juz napisalam w kilkunastu postach wczesniej, nie ma sensu rozmawiac z kims, kto nie szanuje swojego rozmowcy i nie posluguje sie wlasnymi pogladami, a jedynie zaslyszanymi i nie sprawdzonymi przez siebie, wrzucajac ludzi na podstawie jednego hasla do jednego worka z innymi...Bez sensu byłaby kontynuacja tego wątku. Pozdrawiam
                                • elijana Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 11:49
                                  "Nie lekceważ doświadczeń innych o rzeczach, o których nie masz nawet
                                  szczątkowej wiedzy."
                                  Dobrze napisane .
                                  Mierne prowokacje z miernymi argumentami ,prowokować trzeba umieć a nie rzucać
                                  się na szerokie wody będąc totalnym ignorantem .
                                  • llukiz ---------------------- 14.12.05, 12:06
                                    Skompromitowaliści się na całej lini. Tytuł wątku był "Skąd wiemy że coś jest
                                    prawdą". No i prawdą jest coś wtedy gdy tak nam się wydaje i gdy znamy kilka
                                    osób którym wydaje się tak samo.

                                    Dla was wystarczy pójść kilka razy do kasyna, wygrać trochę pieniędzy, posiadać
                                    do tego jeszcze kilku zanajomych którzy też wygrali by stwierdzić, że chodzenie
                                    do kasyna to dobry sposób na zarabianie pieniędzy. A co tam że wszyscy na około
                                    mówią, że to kasyna wygrywają. Wszyscy to idioci którzy nie umieją po prostu
                                    grać w ruletkę. I nie przekonuję was przypadki gdy ludzie całe majątki
                                    potracili. Przecież sam kierownik kasyna was zaprasza i na dowód wylicza wam ile
                                    wygraliście. Ma on dowody, jak więc może się mylić.
                                • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 12:18
                                  www.sielskiefale.pl/sielski.php?fra=63&men=2&b=aud

                                  audycje są ciekawe, choć czasem niektóre wypowiedziach tekieli są pod publikę i
                                  wydaje mi się że on wie kiedy gada bzdury. (Choćby o harym poterze)

                                  > ..tyle że nie da się wszystkich zagrożeń nazwać tymi dwoma slowam
                                  > i "New Age" smile

                                  dobre sobie. Można nazwać jak się komu podoba, tak samo jak wszystko co mi się
                                  nie podoba mogę nazwać "brzydkie".

                                  Jak juz napisalam w kilkunastu postach wczesniej, nie ma sensu r
                                  > ozmawiac z kims, kto nie szanuje swojego rozmowcy i nie posluguje sie wlasnymi
                                  > pogladami, a jedynie zaslyszanymi i nie sprawdzonymi przez siebie

                                  wiesz, to jest tak że człowiek myślący nie musi wkładać ręki do ogniska by
                                  wiedzieć że się popaży i nie musi brać heroiny by wiedzieć że pierwsze 5 razy
                                  będzie fajne, a następne 100 będzie tragiczne. Człowiek inteligentny potrafi
                                  korzystać z doświadczeń innych.

                                  > .Bez sensu byłaby kon
                                  > tynuacja tego wątku. Pozdrawiam

                                  Bo dyskusja toczy się nie na temat. Który brzmiał "Skąd wiemy że coś jest prawdą?"
                        • bioemin Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:50
                          Czy, to jakiś argument? A może po prostu przejaw agresji wynikający z niewiedzy i intelektualnego zagubienia pośród nagminnie powtarzanych obiegowych opinii?
                          • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:58
                            > Czy, to jakiś argument?

                            A dlaczego pytasz?

                            • bioemin Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:58
                              Z ciekawości, a Ty?
                            • bioemin Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 01:08
                              Z drugiej strony należy Ci się chyba dodatkowe wyjaśnienie. Większość ludzi ma raczej ograniczoną wiedzę na temat funkcjonowaia otaczającego ich świata. W zwiazku z tym, aby zapełnić tę lukę względnie "pobieżnie" dotykają "jakiś" temat, wyrabiają sobie na tej podstawie "jakiś" pogląd i prawdopodobnie z braku czas (lub z innych) przyczyn nie powracają do tematu. To jest OK. Ale niestety, kiedy już na podstawie tych "jakiś" poglądów wybudują intelektualną konstrukcję, to niezbyt dobrze przyjmują nawet ewentualność, że mogą się głęboko mylić. To poprostu niewiedza i ego.
                              Podsumowywując: Nie lekceważ doświadczeń innych o rzeczach, o których nie masz nawet szczątkowej wiedzy.
                              • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 12:26
                                > Podsumowywując: Nie lekceważ doświadczeń innych o rzeczach, o których nie masz
                                > nawet szczątkowej wiedzy.

                                Problem w tym że nie trudno natknąć się na osoby posiadające skrajnie różne
                                doświadczenia, częstokroć ze sobą sprzeczne.
                                To każe mi wyciągać wnioski, że to wszystko dzieje się tylko w głowach tych osób
                                i nie ma odbicia w moim realnym świecie, świecie dostępnym każdemu od zaraz już
                                z chwilą narodzin.
                    • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:13
                      zeby osadzac dwie stronysmile trzeba znac obie. A ty zaledwie polizałeś temat medycyny ( jesteś fizykiem bądź co bądź) naczytałeś o eksperymentach medycznych i naukowych i przytaczasz coś, co jest napisane że zostalo udowdnione..A skąd to wiesz? Sam sprawdziłeś czy też poslugujesz się wiedza wyczytaną z książek? Mnie interesują ludzie ktorzy wiedzą coś z własnego doświadczenia, sami sprawdzili i sa pewni tego co mowia...Naukowcy robią doświadczenia w tych dziedzinach, na które są pieniądze i w tych gałęziach, które przynoszą dochody. Mówią to co akurat jest wygodne..to jest dopiero zakłamaniesmile
                      • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 00:53
                        Przedstawiasz argumenty osoby nie rozumiejącej jak zorganizowany jest świat.
                        Wierzysz w teorie spisku. Na świecie jest wielu oredowników prwdy oraz
                        popleczników kłamstwa. Żeby wyrobić sobie zdanie na jakiś temat, wystarczy
                        zdobyć minimu wykształcenia i poczytać argumenty jednej i drugiej strony. Od
                        razu wtedy widać co jest bzdurą pisaną by nabierać masy, a co logicznym
                        wnioskiem popartym argumentami. Dlatego ignorancja ostatecznie przegra.
                        • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 14.12.05, 01:04
                          Przedstawiasz argumenty osoby nie rozumiejącej jak zorganizowany jest świat.
                          Wierzysz w teorie spisku. Na świecie jest wielu oredowników prwdy oraz
                          popleczników kłamstwa. Żeby wyrobić sobie zdanie na jakiś temat, wystarczy
                          zdobyć minimu wykształcenia i poczytać argumenty jednej i drugiej strony. Od
                          razu wtedy widać co jest bzdurą pisaną by nabierać masy, a co logicznym
                          wnioskiem popartym argumentami. Dlatego ignorancja ostatecznie przegra.

                          GRATULUJE WIEDZY NA TEMAT BUDOWY ŚWIATAsmile WIELU NAUKOWCÓW OD WIEKÓW SIĘ NAD TYM GŁOWIsmile RZUCIŁEŚ SIĘ NA ZBYT GŁĘBOKĄ WODĘ..WZIĘŁY GÓRĘ EMOCJE, A TU NIE O EMOCJHE CHODZI..CHODZI O ARGUMENTY. żEBY BYC BIOENERGOTERAPEUTĄ NIE TRZEBA NALEŻEĆ DO RUCHU NEW AGEsmile TO CZYSTA TECHNIKA ZWIĄZANA Z SZEROKĄ WIEDZĄ ZWIĄZANĄ Z CZŁOWIEKIEM. w ŻADNYM RAZIE NIE NEGUJE ISTNIENIA MEDYCYNY I JEJ ZASŁUG DLA LUDZKOŚCI. ALE WOBEC BEZRADNOŚCI ŚWIATA MEDYCZNEGO ( WIELE UDOKUMNETOWANYCH PRZYPADKÓW) POTRZEBNA JEST WSPÓLPRACA POMIĘDZY ŚWIATEM MEDYCZNYM A BIOENERGOTERAPEUTAMI. I JEDNI I DRUDZY SĄ POTRZEBNI. ALE WSZEDZIE SĄ POTRZEBNI FACHOWCY W SWOJEJ DZIEDZINIE I NIE WOLNO WRZUCAĆ DOBRYCH FACHOWCOW ZE ZŁYMI DO JEDNEGO WORKA. NIE POBIERAM OPŁAT ZA LECZENIE TO PO PIERWSZE..CHOĆ TECHNIKI KTORYCH SIĘ NAUCZYŁAM WYMAGAŁY ODE MNIE DUŻEGO WYSIŁKU I KOSZTOWALY MNIE RÓWNIEŻ. UWAŻAM, ŻE CZŁOWIEKOWI KTÓRY POMAGA NALEZY SIĘ ZAPŁATA BO NIC NIE MA ZA DARMO. WSZYSTKO TRZEBA ODDAC ( NIE TYLKO W FORMIE PIENIEDZY)... Jesli skutecznie się pomogło i są tego dowody w formie badań medycznych. Zdrowy czlowiek musi siebie weryfikowac i sprawdzac efekty swoiehc dzialan..inaczej dla mnie jest ignorantem
                          • llukiz czyste bzdury i demagogia 14.12.05, 12:43
                            w ŻADNYM RAZIE NIE NEGUJE ISTNIENIA MEDYCYNY I JEJ ZASŁUG

                            uff odetchnąłem z ulgą. Całe szczęście, bo gdyby taki autorytet negował to
                            medycyna była by zagrożona

                            WOBEC BEZRADNOŚCI ŚWIATA MEDYCZNEGO ( WIELE UDOKUMNETOWANYCH PRZYPADKÓW)
                            > POTRZEBNA JEST WSPÓLPRACA POMIĘDZY ŚWIATEM MEDYCZNYM A BIOENERGOTERAPEUTAMI.

                            "wobec bezradności policji wobec przestępców (wiele udokumentowanych przypadków)
                            potrzebna jest współpraca policji z szamanami."
                            Tam skierujcie swe moce to przynajmniej będzie jakiś porzytek (oczywiście
                            porzytku nie będzie bo nikogo nie złapiecie)
      • pawel_waw Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 16.12.05, 19:03
        awdo, czy mozesz podać przykład jakiejs pracy naukowej ktora potwierdzalaby
        diagnozy stawiane przez bioenergoterapetow? Jakos subiektywne odczucia oparte na
        1 czy 2 przypadkach mnie nie przekonują.
        • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 16.12.05, 22:03
          awdo, czy mozesz podać przykład jakiejs pracy naukowej ktora potwierdzalaby
          diagnozy stawiane przez bioenergoterapetow? Jakos subiektywne odczucia oparte na
          1 czy 2 przypadkach mnie nie przekonują.

          Jeśli chodzi o bioenergoterapeutów podczas diagnozy, poruszają się oni poza obrębem ciała fizycznego. Dlatego nie wchodzą tym samym w zakres działania lekarzy a jedynie uzupelniają o nowe zagadnienia związane z ciałem eterycznym, astralnym, mentalnym itd. Poza tym na dlugo przed pjawieniem sie objawow w ciele fizycznym, widac je w biopolu czlowieka. dowodzą tego badania niezwykle czułymi aparatami rezonansu jądrowego. Na podstawie owego badania, można umiejscowić tzw. 'implanty energetyczne". Objawiają się one zawirowaniem pola elekromagnetycznego czlowieka, ktore bioenergoterapeuci nazywają biopolem. Jest to nazwa równowazna. Zawirowania tego pola wskazują na pojawienie się schorzenia na długo przed objawami w ciele fizycznym. Poza tym posługując się tzw. częstotliowością Hartmana, mozna zbadać 3 podstawowe czakramy tj. 2Hz - kolor czerwony- czyli czakram podstawy, 8,5-9 Hz - czakram sakralny- czyli pomaranczowy; 14 Hz - czakram splotu slonecznego - kolor zółty. Przeprowadzono doświadczenie z przyrządami pomiarowymi do tego właściwymi z tzw. "mówieniem od serca" to znaczy, zaobserowano zaburzenia na styku dwóch biopól - co miało miejsce, kiedy człowiek szczególnie emocjonalnie zaangazowany w to co mówi, trafiając "słowem prosto w serce" rozmówcy. Zaobserowana to na częstotliwości 13 -14 Hz, a więc na poziomie czakramu splotu slonecznego. Czakram splotu slonecznego jak wiadomo, odpowiada między innymi za stan emocjonalny czlowieka. Jak również za narządy znajdujące się w jamie brzusznej ( oczywiście informacji jest znacznie wiecej na temat tego czakramu, ale nie będe w tej chwili o tym mowic, poniewaz to wymaga osobnego tematu Taki eksperyment zaprezentowano na jednej z konferencji w Stanach Zjednoczonych w stanie Arizona w mieście Takson. była to konferencja pod nazwą Takson III ( były jeszcze oczywiście wczesniejsze o odpowiednich nazwach Tkason I i Takson II). Wszystkie te Ogólnoświatowe konferencje dotyczyły programów badawczych we współpracy naukowców z np. bioenergoterapeutami ,radiestetami, z ktorymi to stworzyli wspólne programy badawcze. Jestem w posiadaniu części materiałow i wniosków z tychże konferencji.
          Poza tym naukowcy skonstruowali urządzenie do losowego wyrzucania umownie mówiąc orła i reszki. Według teorii prawdopodobienstwa, przy odpowiednim losowym wyrzuceniu orłow i reszek, powinna nastapic rownowaga pomiedzy ich iloscia. Zanotowano, ze przed znaczacymi zdarzeniami typu. tsunami, tragedia WTC itp. owo urządzenie ulegalo zaburzeniu. Jak widac w kwantowym polu bylo to zarejestrowane duzo wczesniej. Jesli chodzi o inna wspolprace pomiedzy bioenergoterapeutami a swiatem naukowym, to sama uczestniczylam w konferencji w Warszawie ( 2 lata temu) . Zainteresowanym chętnie przesle program owej konferencji. Zaintereowanym polecam również czytanie pisma pt "NEXUS", "Świat nauki" itp. Podaję również ciekawy link do strony, ktora warto przeczytac www.re-curo.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=8 .Artykuł tam zamieszczony powołuje się on naukowe źródła wiedzy w tym inzynierię kwantową. Tytuł artykułu " Czy informację biologiczną mozna podsłuchiwać". Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, ale istnieją przesłanki że tak oraz nie istnieją dowody, że nie.
          Tak wiec piszac wczesniej o tym, ze wiem o tym, iz naukowcy wspolpracuja z bioenergoterapeutami i prowadza z nimi wspolne programy badawcze, nie bylam goloslowna. Dokladnie sprawdzam to co pisze. To moja pasja zyciowa. Tak smao jak Wy teraz probujecie znalezc dowody i jestescie sceptyczny, ja probowalam rowniez. Sceptycznie podeszlam rowniez do samej bioenergoterapii. Bylam najbardziej opornym uczniem. Ale przekonaly mnie moje wlasne doswiadczenia. Dlatego wlasnie, ze teraz jest swoista nagonka na bioenergoterpaeutow, ja postanowilam ze bede przygotowana do tej pracy, najlepiej jak potrafie i wedlug wszelkich dostepnych mi srodkow i materialow. Tym bede sie drozniac od szarlatanow i osob, ktore chca tylko wyciagac pieniadze z portfeli nieswiadomych tego pacjentow. Poza tym dobry bioenergoterapeuta nigdy nie neguje osiagniec medycyny. Uzupelnia te wiedze i chce wspolpracowac z lekarzami, jako sluzba pomocnicza. Żeby dac dowody na trafnosc postawionej diagnozy, trzeba zrobic badania specjalistyczne. Potwierdzic, zawsze potwierdzac i weryfikowac. juz psialam w innym poscie, co dla mnie znaczy dobry bioenergoterapeuta. Jak widac medycyna i wogle naukowcy interesuja sie tymi sprawami. Jedni mniej inni bardziej. Sa rowniez lekarze na kursach bioterapii. W oczywistych przyczyn nie bede podawac ich nazwisk na forum (ochrona danych osobowych). Jesli komus malo dowodow, niech szuka. A napewno znajdzie. Tylko nastepnym razem, zanim kogos bedzie sie chcialo skompromitowac na forum publicznym, trzeba sie do tego starannie przygotowac. Pozdrawiam
          • bioemin Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 16.12.05, 22:50
            Szach i mat. smile
          • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 01:21
            Przed chwila obejrzalam jeszcze raz adres strony internetowej . Oczywiscie przyznaje sie do bledu...mylnie podalam nazwe konferencjismile i nazwe miasta w Arizoniesmile Za co przepraszam. To wazny blad.
            Oczywiscie chodzi o Tucson. W zwiazku z tym, konferencje te byly o nazwach odpowiednio Tucson I, Tucson II, Tucson III.
            www.zynet.co.uk/imprint/Tucson/mainframe.htmlPozdrawiam
    • margaretkaberetka Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 18:08
      ''Tyroksyna hormon dobrego nastroju.Gruczol znajdujacy sie ponizej krtani -
      symetrycznie po bokach tchawicy (wyglad malego motyla)---czakra--

      Insulina hormon wydzielany przez trzustke-Gruczol znajduje sie za zoladkiem---
      czakra----

      (jest ich wiecej,oczywiscie i kazdy jest odpowiednikiem czakry)


      a wiec wychodzi na to ze czakry sa w miejscach hormonow.

      Wiele z nich jest produkowanych przez przysadke mozgowa.W momentach
      stresowych ,nerwy zaciesniaja zyly(tworzy sie kurcz,juz nie mowiac o nad
      produkcji i unbalansie hormonalnym) ,tworzy sie czopek.Niedroznosc.Niektorzy
      zyja 30 lat ze swoim stresikiem,nie majac o nim pojecia.Po jakims czasie cala
      chemia w organizmie jest do gory nogami.Zaczynaja sie problemy lekarze itd..
      Medytacja jest relaksacja,Wiadomo ze na czlowieka wplywa najbardziej
      relaksujaco wizualizacja.I o ta wizualizacje tu chodzi.Jest ona taka magiczna-
      bo relaksuje i wszystkie objawy znikaja.Rozkurcz-przeplyw krwi, zaczyna sie
      produkcja endorfiny-dobre samopoczucie ,co znowu produkuje endorfine.Antidotum
      na zycie-wlasnie to niewodoczne,naukowo nie udowodnione.Bo jak mozna komus
      udowodnic cos mu sie snilo,gdy rano wstaje i ma swietny chumor? Bo powiedzmy
      snil mu sie sex z sasiadka?
      Nie jestesmy w stanie snow wyswietlac-a co dopiero czakry.
      Bynajmniej ja sobie tak to tlumacze.Nikomu nie udowodnie co mysli,jak mysli, i
      wogle dlaczego mysli?Mysli jego tez nie sa udowodnione naukowo,a jednak
      istnieja.
      Co jest udowodnione to neurony i ich polaczenia-im wiecej polaczen tym wiecej
      wiedzy..a mysli? Nima.A moze to nie ja mysle? a moze to ktos za mnie.Kto mi to
      udowodni?
      • llukiz tylko częściowo 14.12.05, 12:49
        > Wiadomo ze na czlowieka wplywa najbardziej
        > relaksujaco wizualizacja

        może na niektórych tak, ale pisać że na wszystkich ludzi to grube nadużycie.

        > Nie jestesmy w stanie snow wyswietlac-a co dopiero czakry.

        To skąd wiemy że czakry istnieją, skoro ludzie je czują dopiero jak im się
        przeprowadzi pranie mózgu. Co do snów to nikt nie twierdzi że to co się nam śni
        istniej. Każdy się zgadza że to tylko wyobraźnia w naszej głowie. Z czakrami
        jest podobnie.
        • margaretkaberetka Re: tylko częściowo 14.12.05, 13:38
          > Wiadomo ze na czlowieka wplywa najbardziej
          > > relaksujaco wizualizacja
          >
          > może na niektórych tak, ale pisać że na wszystkich ludzi to grube nadużycie.

          ''Medytacja jest relaksacja,Wiadomo ze na czlowieka wplywa najbardziej
          relaksujaco wizualizacja.I o ta wizualizacje tu chodzi.Jest ona taka magiczna-
          bo relaksuje i wszystkie objawy znikaja.Rozkurcz-przeplyw krwi, zaczyna sie
          produkcja endorfiny-dobre samopoczucie ''

          Akurat tu drogi llukizie jestes w bledzie.Naukowym
          bledzie.Psycholodzy ,terapelci,hipnoterapelci potwierdzili to juz bardzo dawno.
          Ze wizualizacja poprawia stan samopoczucia,uspakaja,i produkcja endorfiny
          jedzie pelna para.Przezycia sa przezyciami(wizualizacja to przezycie),a glownie
          chodzi tu o emocje.Bo wlasnie One na nasz ogranizm najbardziej
          oddzialowuja.Emocje+ endorfinki wydzielane w procesie wizualizacji
          Oczywiscie to wszystko dzieje sie pod okiem ,wykwalifikowanego psychologa czy
          terapelty.Hipnoza dziala podobnie-wizualizacja.
          Pozatym wszystkie te nauki moj drogi,pochodza jakby nie bylo z dalekiego
          wschodu.Wlasnie tam gdzie mowa o czakrach.O Duchowym rozwoju.
          Psychologia ezoteryki-osho...dla mnie to nie tylko czakry,a terapia,zrozumienie
          siebie.Spojrzenie w glob samego siebie.Poszukanie siebie zza Ego i wychowania
          przez kosciol,nauczycieli i rodzicow.Chodzi tu o zdanie sobie sprawy z tego ze
          kazdy jest Wspanialy-kazdy ma szanse na sukces,wyzbyc sie tego co nam
          doklejono.Zlych rzeczy-poczucia winy,wstydu itd..Jakby nie bylo te slowa
          powtarzane sa przez psychologow na kazdym kroku.
          Nie wiem czy wiesz ze psycholodzi,psychoterapelci zaczynaja uzywac bardzo
          nowych praktyk a mianowicie energioterapi.Zastosowanie ma ona rowniez w
          hipnozach.

          Powiem szczerze nie znam sie na czakrach.Nie mam pewnosci jak sa zbudowane, i
          jak dzialaja..ALe jednego jestem pewna.Energie czlowiek posiada.Sa zdiecia i to
          jest udowodnione ze tak jest.A Czakry? czakry to zamki do energi..Logicznie
          myslac musi ona jakos przedostawac i przeplywac,skoro sa zdiecia i dowody ze
          istnieje.
          • margaretkaberetka Re: tylko częściowo 14.12.05, 13:59
            Jesli chodzi o wschodnia kulture to najbardziej lubie:
            sambuse
            Czabati
            Bariani
            i dygi-dygi smile


          • llukiz Re: tylko częściowo 14.12.05, 20:16
            > Energie czlowiek posiada.Sa zdiecia i to
            > jest udowodnione ze tak jest

            o jakich zdjęciach mówisz i o jakiej energii?
    • bioemin Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:28
      Pytanie można rozciągnąć
      > także na szereg innych zjawisk ezoterycznych które niekoniecznie pozytywnie
      > wpływają na rozwój duchowy.

      A co to ma znaczyć? Jakie to zjawiska ezoteryczne niekorzystnie wpływają na rozwój duchowy?
      • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:51
        Zrobiłem kopiuj wklej z wikipedi: Oto te "zjawiska ezoteryczne"

        Gnostycyzm naucza, iż ten świat nie jest naszym prawdziwym domem - że gdy
        przejrzymy przez iluzję i zrozumiemy naszą prawdziwą naturę, będziemy mogli stąd
        uciec i powrócić do świata duchowego.

        Hermetyzm, włączając w to także astrologię, opiera się na założeniu, że dusza i
        kosmos są w jakiś tajemniczy sposób ze sobą powiązane. "Jak na górze, tak i na
        dole".

        Masoneria i niektóre formy alchemii używają symbolicznych sposobów by pomóc
        praktykaktom w ich dążeniu do stania się lepszymi, czego celem jest pogłębianie
        swoich zalet i zbliżanie się ku boskości.

        Teozofia i jej odłamy nauczają, iż istnieją "ukryci mistrzowie", którzy kierują
        rozwojem duchowym ludzkości. Jeśli chcemy, możemy aktywnie wspomagać ich w tej
        pracy.

        Spirytualizm kładzie nacisk na bezpośrednie doświadczenia życia pozagrobowego,
        poprzez kontakty z duchamemi.
        • awdo Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 13.12.05, 23:55
          Zrobiłem kopiuj wklej z wikipedi: Oto te "zjawiska ezoteryczne"

          Gnostycyzm naucza, iż ten świat nie jest naszym prawdziwym domem - że gdy
          przejrzymy przez iluzję i zrozumiemy naszą prawdziwą naturę, będziemy mogli stąd
          uciec i powrócić do świata duchowego.

          Hermetyzm, włączając w to także astrologię, opiera się na założeniu, że dusza i
          kosmos są w jakiś tajemniczy sposób ze sobą powiązane. "Jak na górze, tak i na
          dole".

          Masoneria i niektóre formy alchemii używają symbolicznych sposobów by pomóc
          praktykaktom w ich dążeniu do stania się lepszymi, czego celem jest pogłębianie
          swoich zalet i zbliżanie się ku boskości.

          Teozofia i jej odłamy nauczają, iż istnieją "ukryci mistrzowie", którzy kierują
          rozwojem duchowym ludzkości. Jeśli chcemy, możemy aktywnie wspomagać ich w tej
          pracy.

          Spirytualizm kładzie nacisk na bezpośrednie doświadczenia życia pozagrobowego,
          poprzez kontakty z duchamemi.
          --TYLKO CO TO MA WSPOLNEGO Z BIOENERGOTERAPIĄsmile? To czysta technika energetycznasmile nie powiązana z żadną z tych dziedzinsmile
          • llukiz jeśli nie zauważyłaś 14.12.05, 00:08
            to odpowiadałem na pytanie:
            "Jakie to zjawiska ezoteryczne niekorzystnie wpływają na rozwój duchowy?"

            już wszystko jasne?
            • bioemin Re: jeśli nie zauważyłaś 14.12.05, 00:13
              Co Ty rozumiesz pod pojęciem rozwoju duchowego? Jakie są wg Ciebie jego potencjalne kierunki?
              • llukiz Re: jeśli nie zauważyłaś 14.12.05, 12:53
                według tego co napisała awdo w wątku "objawy rozwinięcia duchowego" to nie widzę
                dla siebie możliwości dalszego rozwoju duchowego, ponieważ zaobserwowałem
                wszelkie objawy u siebie. Nie wime jak dalej miał bym się rozwijać...
            • bioemin Re: jeśli nie zauważyłaś 14.12.05, 00:29
              Zauważyłem i dlatego właśniepytam...
              Co ma wspólnego np. pogląd filozoficzny, jakim jest spirytualizm ze zjawiskami "wewętrznymi, zamkniętymi, tajemnymi, dostępnymi tylko dla wtajemniczonych lub wybranych" tzn. ezoterycznymi?
              • llukiz Re: jeśli nie zauważyłaś 14.12.05, 12:56
                Czy to test na inteligencję? Będę więc strzelał.
                Wszystkie te rzeczy nie znajdują potwierdzenia w nauce i jednocześnie są
                sprzeczne ze światopoglądem chrześcijańskim.
                • awdo Re: jeśli nie zauważyłaś 14.12.05, 21:27
                  Wiesz, nie chce mi się z toba gadacsmileale zrobilo sie energetyczniesmile nie czuje sie skompromitowanasmile mam swoje poglady i mam do nich prawo jak kazdy na tym forumsmile znam w zakresie mi potrzebnym ideologie kosciola katolickiego i jesli nawet jest to sprzeczne z moim swiatopogladem, to co z tego?smile Mam na to swoje dowody, które łączą się z moim doświadczeniem i doswiadczeniem ludzi ktorych cenie za ich otwarte umyslysmile Nie zamierzam sie z toba spierac ani tez za wszelka cenie udowadniac ci swoich racji, poniewaz nie w tym rzecz. Ja mowie to co mysle i co jest dla mnie wazne...a ty, jak juz napisalam wczesniej, mozesz sie z tym nie zgadzacsmile
                  • llukiz Fajnie jest 15.12.05, 00:19
                    Tylko w tym wątku należało prowadzić dyskusję na temat "skąd wiemy że nasze
                    poglądy są słuszne". Odeszliśmy od tematy również z mojej winy. Nie piętnowałem
                    zmiany tematu i wdawałem się w pyskówki. Szkoda. Dla rozstrzygnięcia kwestii
                    warto by rozpocząć inną dyskusję, bo przecież nie wierzę, że o słuszności
                    własnych poglądów każdy może decydować we własnym zakresie.
                    • awdo Re: Fajnie jest 15.12.05, 00:46
                      Na twoja odpowiedz mozna się tylko usmiechnacsmile wracając do tematu tego wątku, mogę jedynie powiedziec, ze moim zdaniem kazdy ma wlasna subiektywna prawde, natomiast jesli chodzi o prawde obiektywna to tak naprawde trudno mowic ze istnieje. Nie istnieje tylko jeden odlam religijny i jedynie jeden sluszny swiatopoglad. Kazdy czlowiek wybiera czy chce byc wolny i miec wlasne i przemyslane definicje..czy tez zamierza poslugiwac sie jedynie jezykiem powszechnym, bez zaglebiania sie i przetwarzania tego poprzez siebie. Ja chce zyc w zgodzie ze soba bez wyrzadzania szkody innym i sobie i tak niech zostanie....
                      • llukiz Re: Fajnie jest 16.12.05, 01:14
                        > Nie istnieje tylko jeden odlam religijny i jedynie jeden sluszny swiatopoglad.

                        Ale wszystko wskazuje na to że są jednak lepsze i gorsze światopoglądy...
                        --
                        Lukiz
                        gg 8105004
                        • motyvvacja Re: Fajnie jest 16.12.05, 01:22
                          A dlaczego sa lepsze i gorsze swiatopoglady?
                          Czy to przypadkiem nie dlatego ze kazda kultura nazuca sobie rozwoj duchowy tak
                          jak chce?babcie matka,matki dziecia.Trwac i wytrwac ,chaslo dnia.Na sile na
                          chama ,chocby z glupoty,zaprzec sie a nie dac sie.Po co myslec,jak latwiej
                          przyjmowac
                        • awdo Re: Fajnie jest 16.12.05, 12:07
                          llukiz napisał:

                          > > Nie istnieje tylko jeden odlam religijny i jedynie jeden sluszny swiatopo
                          > glad.
                          >
                          > Ale wszystko wskazuje na to że są jednak lepsze i gorsze światopoglądy...
                          > --
                          > Lukiz
                          > gg 8105004

                          smilesmilesmilesmilesmilesmilesmile
                          Oczywiście LLukiz według ciebie zapewne Twój światopogląd jest słuszniejszysmile Przypomina mi sie film " Dzień świtra" Moja jest tylko prawda i to swięta prawda...moja jest bardziej mojsza niż twojszasmilesmilesmilesmilesmile Ach te cechy narodowe Polakówsmile I wracając do tematusmile według mnie nie ma lepszych i gorszych światopoglądów. Są tylko RÓŻNE...ażeby je oceniac, trzeba je najpierw poznać. Po prostu wsłuchać się w siebie. Wyłączyć telewizor, radio i wsłuchać się w siebie i znaleźć własną drogę i własną prawdę, która dla innych nie musi być prawdą. Człowiekowi nalezy się szacunek bez względu na to jakie poglądy prezentuje. Szacunek z samego faktu, że jest człowiekiem. Dajesz to, co chcesz otrzymać...
                          smile Miłego dnia

                          • bioemin Re: Fajnie jest 16.12.05, 13:11
                            Masz rację Awdo. Myślę, że należy pokusić się o refleksję nad tym co się widziało i doświadczyło, aby móc wkroczyć na drogę samowiedzy (oświecenia). To wymaga pracy, przynajmniej na początku (ponieważ później granice poznania mogą ulec zatarciu). Myślę, że nadchodzi taki moment, że posługując się wyłącznie rozumem nie można posunąć się "dalej" (chociażby ze względu na brak czasu na wchłonięcie całej i "niezaśmieconej" wiedzy o otaczającym nas świecie). Jest to taka chwila, w której należy podjąć decyzję "co dalej robić", żeby osiągnąć swoją wizję celu (np. dążenie do "Boskiej" doskonałośći i/lub prawdy) i zaryzykować... Moim zdaniem to ścieżka intuicji (czyli wypadkowej rozumu i usubtelnienionych odczuć).
                            Reasumując: "Prawda" to nie tylko definicja (tzn. przysłowiowa "dupa" i jej poziom widokowy), to także wewnętrzne przekonanie (wiara) i/lub pewnie "coś" jeszcze, o czym mogę nie mieć na ten czas "zielonego" pojęcia.
                            • elijana Re: Fajnie jest 16.12.05, 14:40
                              "posługując sie tylko rozumem"
                              tak właśnie tak rozumem ,ale może llukiz nie wie,że NAUKOWO udowodniono,że
                              ludzki mózg nie do końca jest poznany i ,że człowiek w większej części go nie
                              używa/a w tej nieużywanej części,nierozwijanej znajdują się pokłady komórek
                              odpowiedzialnych np.za intuicyjne poznanie ,ponadzmysłowe postrzeganie.Wynika z
                              tego,że skoro llukiz jest takim RACJOnalistą ,to wykorzystuje swój mózg w
                              mniejszej części niż ci co próbują przynajmniej rozszerzyć swoje horyzonty
                              percepcyjne i myślowe .Czyli biorąc pod uwagę logikę on zawsze będzie miał
                              mniej argumentów ,czyli sprawa jasna jak słoneczko .....smile
                              • llukiz Re: Fajnie jest 17.12.05, 00:24
                                > i ,że człowiek w większej części go nie używa

                                dobre sobie... jak by pies użył swego mózgu w 100 procentach to był by
                                mądrzejszy od ciebie smile

                                > odpowiedzialnych np.za intuicyjne poznanie ,ponadzmysłowe postrzeganie

                                nie ma jak ze strzępkow nieprawdziwych informacji stworzyć sobie teorię...

                                > tego,że skoro llukiz jest takim RACJOnalistą ,to wykorzystuje swój mózg w
                                > mniejszej części niż ci co próbują przynajmniej rozszerzyć swoje horyzonty
                                > percepcyjne i myślowe .Czyli biorąc pod uwagę logikę on zawsze będzie miał
                                > mniej argumentów ,czyli sprawa jasna jak słoneczko .....smile

                                jak już kiedyś napisałem komuś: Lecz się na nogi... myląc podejście
                                materialistyczne z duchowym kompromitujesz (nieświadomie) wiele fajnych koncepcji.
                    • bioemin Re: Fajnie jest 15.12.05, 01:25
                      " Bunt nie przemija, bunt się ustatecznia;
                      Jest teraz w locie: dojrzałym, dokolnym,
                      Jakim kołują doświadczone orły.

                      Bunt się uskrzydla tak - jak udorzecznia.

                      Bo wpierw to było jakby piaskiem w oczy,
                      Turniejem chłopców na słonecznej plaży;
                      A teraz cieżki; teraz więcej waży.

                      Bunt się uskrzydla tak - jak kamień toczy.

                      I pomyśl: czułość, ta świetlista kula,
                      Teraz dopiero w mym pobliżu płonie,
                      Luzując szczęki, łagodząc me dłonie.

                      Bunt się uskrzydla tak - jak się uczula."
    • kwiatywewlosach Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 16.12.05, 15:05
      Z zainteresowaniem przeczytałam Waszą wymianę zdań i na wstępie zaznaczam, że:
      nie jestem lekarzem, fizykiem, nie mam aspiracji by naukowo coś tutaj wyjasniać,
      ale tak jak wiele osób mi podobnych, doświadczam niewytłumaczalnych zjawisk i z
      tego powodu temat mnie interesuje.
      Prawdą jest to, co się dzieje, czego w danym momencie doświadczasz. Problem w
      tym, że może to nie pasować do wiedzy, która posiadasz, jest z nią sprzeczne.
      Jaki masz wybór? Możesz temu zaprzeczyć lub szukać wyjasnienia. Można jeszcze
      zrobic coś innego...obserwować. Jeżeli to czynisz, z czasem uda się określić
      czynniki, które mają miejsce wtedy, gdy dzieje się coś niewytłumaczalnego.
      Spostrzegłam, że nie na wszystkie mam wpływ, nie wszystkie potrafię powtórzyć,
      wywołać. Stąd wniosek, ze nie jestem w stanie udowodnić tego, czego istnienia
      jestem pewna a więc zjawisk, które miały miejsce. Mogłabym zrobić coś jeszcze,
      przypisać je sile wyższej. Żadna z możliwości mi nie odpowiada. Nie jestem
      przekonana do żadnej religii, nie zamierzam kogoś mamić zdolnościami, których
      istnienia nie jestem w stanie udowodnić, wracam do tematu, gdy mam okazję i
      najczęściej słucham.
      • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 00:33
        > ale tak jak wiele osób mi podobnych, doświadczam niewytłumaczalnych zjawisk i z
        > tego powodu temat mnie interesuje.

        możesz opisać mniej więcej jakich to niewytłumaczalnych zjawisk doświadczach? Bo
        na świecie są nieprzeliczone zastępy naukowców którzy by chcieli doświadczyć
        niewytłumaczalnych zjawisk aby móc je w końcu wytłumaczyć... Ale niktórzy mają
        szczęście, a inni mają pecha tak jak ja i nic niewytłumaczalnego im się nie
        przytrafia...
        • kwiatywewlosach Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 07:15
          Być może Tobie także przytrafia się coś niezwykłego, ale tej niezwykłości
          zaprzeczasz. No bo co możesz zrobić innego, jeżeli jesteś pragmatykiem?
          • po.prostu.ona Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 12:01
            Powszechnie znany przykład niewytłumaczalnego zjawiska, z którym stykają się
            naukowcy i lekarze oraz zwykli ludzie - to tzw. "cud medyczny" -
            niewytłumaczalne z punktu widzenia medycyny akademickiej nagłe cofnięcie się
            śmiertelnej choroby.
            • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 12:09
              skoro nie potrafimy znaleźć przyczyny dajmy na to zachorowanie na raka, to nic
              dziwnego, że nie potrafimy zrozumieć czemu niektórzy spontanicznie zdrowieją. I
              nic w tym cudownego nie ma.
              • rosenkreuz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 13:33
                llukiz napisał:

                > skoro nie potrafimy znaleźć przyczyny dajmy na to zachorowanie na raka,

                Ależ dobry prosty człowieku - przyczyny raka SĄ znane. Lista czynników
                kancerogennych składa się z większej liczby cyferek, niż - dajmy na to -
                pańskie IQ. I w przeciwieństwie do tego ostatniego, stale się zwiększa.

                Współczesna medycyna nie potrafi natomiast wyjaśnić przypadków spontanicznego
                samowyleczenia - stąd mowa o cudzie najwyraźniej nie zrozumiał pan postu
                przedmówczyni. Zresztą pojęcie "cudu medycznego" jest powszechnie znane i
                opisywane. Dotyczy nie tylko raka, także innych przypadków. Tłumaczone bywa
                różnie - od ingerencji świętych (dlatego świadectwa cudownych uzdrowień
                gromadzone są podczas procesów beatyfikacyjnych), poprzez niezbadane siły
                drzemiące w samym człowieku.
                • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 19.12.05, 00:02
                  > Lista czynników kancerogennych składa się z większej liczby cyferek, niż -
                  dajmy > na to pańskie IQ

                  www.google.pl/search?hs=D7l&hl=pl&client=firefox-a&rls=org.mozilla%3Apl-PL%3Aofficial_s&q=%22przyczyny+raka%22+%22s%C4%85+znane%22&btnG=Szukaj&lr=lang_pl
                  A przyczyny rak tak samo są Ci znanen jak przyczyny deszczu w starożytnosci.
                  Przyczyną deszczu były wtedy chnury, a przyczyną raka jest palenie papierosów.
                  • rosenkreuz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 19.12.05, 00:31
                    I już wszystko jasne. Pan llukiz wiedzę czerpie z googli. Brawo.
                    • magiczna6 Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 19.12.05, 07:58
                      To zależy na jakim poziomie jest nasza świadomość.Pzrychodzi taki, moment kiedy
                      możemy widzieć energię bezpośrednio i to nie jakieś czry mary ale ciężka praca
                      nad sobą w końcu przełamuje tą ścianę codzienności i widzimy o wiele
                      pewniej.Wtedy już nie trzeba zadawać takich pytań.
          • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 12:10
            > Być może Tobie także przytrafia się coś niezwykłego

            być może jednak napiszesz cóż takiego cudownego Ci się przytrafia
            • kwiatywewlosach Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 18:19
              > być może jednak napiszesz cóż takiego cudownego Ci się przytrafia

              Nie mam najmniejszego zamiaru się tym dzielić, bo w jakim celu? Sceptycy nie
              uwierzą a entuzjaści dodadzą swoją interpretację. Nie pragne opinii ani jednych
              ani drugich, musiałabym mieć argumenty, zeby przekonać tych pierwszych i obronić
              się przed drugimi. Poza tym, bez możliwości wytłumaczenia jasno i klarownie w
              czym rzecz, tracę wiarygodność a ta może mi się jeszcze kiedyś przydać.
              • po.prostu.ona Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 18:58
                Cóz, popieram. Pewne przezycia lepiej zachowac dla siebie, a juz na pewno nie
                warto dzielic sie nimi z kimś, kto "Takie widzi świata koło, jakie tępymi
                zakreśla oczy".

                • kwiatywewlosach Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 19:43
                  "Takie widzi świata koło, jakie tępymi
                  > zakreśla oczy".

                  Trafna myśl, przy założeniu, że ten właśnie zmysł mamy nieostry, ale tak nie
                  jest. Bardzo czesto, raczej nie zdajemy sobie sprawy z tego, co widzimy.
                  • motyvvacja Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 23:47
                    > "Takie widzi świata koło, jakie tępymi
                    > > zakreśla oczy".
                    >
                    > Trafna myśl, przy założeniu, że ten właśnie zmysł mamy nieostry, ale tak nie
                    > jest. Bardzo czesto, raczej nie zdajemy sobie sprawy z tego, co widzimy.

                    Dokladnie.Jakby nie bylo odbior wszystkiego na zewnatrz dzieje sie w wewnatrz .
                    Tak jak sie glebiej zastanawiam zakrawa to z cudem.

                    ''Widzenie jest złożonym procesem fizyczno-psychicznym, który składa się z
                    trzech etapów: przyjęcia (wychwycenia) bodźca, jego przewodzenia oraz zebrania
                    i poznania go. Warunki te spełnia zbudowany i funkcjonujący prawidłowo układ
                    wzrokowy. Układ ten składa się z umiejscowionej w oczodole gałki ocznej, która
                    odbiera wrażenia wzrokowe, przekazując je poprzez drogi wzrokowe do korowych
                    ośrodków wzrokowych mózgu. W nich to odbierane są i przetwarzane impulsy, a
                    następnie przesyłane do dalszych ośrodków mózgowych, tak aby ustrój nasz
                    zareagował odpowiednią czynnością na bodziec wzrokowy. Oczami odbieramy około
                    80% wszystkich informacji o otoczeniu i aż 10% kory mózgowej zaangażowanej jest
                    w interpretację tych informacji. ''
                    Jasne ze nie ma to nic wspolnego z duchowoscia,a jednak jak sie zastanawiam to
                    to 10% kory mozgowe zaangazowanej w interpretacje tych danych jest
                    odpowiedzialne za to jak patrzymy na swiat.Czyli znowu powrot do zmyslow.
                    Zmiana ,lub zrozumienie siebie ,glebsza duchowosc prowadzi do zmian ogladanego
                    przez nas swiata ,prawde mowiac nawet medycznie musi byc to uzasadnione.
                    Czlowiek jest panem swojego wewnetrznego swiata,zmieniajac sie
                    wewnatrz,zmienia vizje swiata na wewnatrz.Wszystko jest mozliwe

                    Pozdrawiam Margaretka
                    • llukiz fajnie 19.12.05, 00:06
                      tylko czy coś z tego wynika że chorzy psychicznie widzą często dziwne rzeczy.
                      (podobnie narkomani mają wizje)
                      • motyvvacja oczy szeroko zamkniete 19.12.05, 08:33
                        Tak to widze u ciebie llukizku.Nie pisalam tu o omamach narkomanow,nie pisalam
                        tu o grzybkach,ani o chorobach psychicznych .
                        Bo kazda z tych wynaturzonych reakcji ''wizji''nie jest zgodna z natura ,
                        zdrowiem.Wszystko co szkodzi cialu,szkodzi i duszy,i na odwrot.Mimo ze ukazuje
                        sie jako wizja.A wizje o ktorych piszesz sa placzem duszy i(zranionego ciala )
                        to druga strona medalu.Moze i morze sie pisze przez erzet,to samo slowo w dwuch
                        znaczeniach.Jesli to robisz specjalnie,to fajna zabawe sobie znalazlessmile
                        Pozdrawiam
        • elijana Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 20.12.05, 10:39
          "możesz opisać mniej więcej jakich to niewytłumaczalnych zjawisk doświadczach?
          Bo
          na świecie są nieprzeliczone zastępy naukowców którzy by chcieli doświadczyć
          niewytłumaczalnych zjawisk aby móc je w końcu wytłumaczyć... Ale niktórzy mają
          szczęście, a inni mają pecha tak jak ja i nic niewytłumaczalnego im się nie
          przytrafia..."


          Faktycznie używasz tego organu w okrojnym zakresie hahahahaha,
    • hannabarbara Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 17.12.05, 23:29
      llukiz napisał:

      > No właśnie, niby proste pytanie, ale czy banalna odpowiedź?
      > Skąd przykładowo wiemy, że czakry istnieją i jak to można sprawdzić?
      >
      > Przy czym sprawa nie dotyczy samych tylko czakr. Pytanie można rozciągnąć
      > także na szereg innych zjawisk ezoterycznych które niekoniecznie pozytywnie
      > wpływają na rozwój duchowy.

      Myślę, że prawda jest inna dla każdego człowieka i że ją sobie budujemy w ciągu
      życia. A prawdę tę ustalamy naszym doświadczeniem lub zaufaniem do doświadczenia
      innych.
      Jeśli chodzi o czakry, choć wiem, że to tylko przykład, to akurat to już mozna
      sprawdzić przy pomocy fotografii aury (oczywiście piszę tu o fotografiach a nie
      o komputerowych obróbkach). Pewne więc sprawy możemy sprawdzić sami, o ile
      dysponujemy odpowiednimi narzędziami. Nasze narzędzia (zmysły) są dostosowane do
      życia w wymiarze materialnym, dlatego nie wszystko nimi potrafimy zweryfikować.
      Ponieważ dopytujesz się o przykłady, podam tu swój: czytając książkę Monroe
      "wychodzeniu z ciała" wątpiłam w taką możliwość. Tak było do czasu, gdy sama
      (spontanicznie) doświadczyłam tego - i od tego czasu nikt nie musi mnie o tym
      przekonywać, że to jest możliwe - ponieważ sama tego doświadczyłam. Ja już WIEM,
      ze to jest możliwe, choć nie znam przyczyn i nie potrafię tego zjawiska swą wolą
      wywoływać. Tak więc ta możliwość jest dla mnie już prawdą, choć dla Ciebie
      może nią nie być.
      • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 19.12.05, 00:09
        > Jeśli chodzi o czakry, choć wiem, że to tylko przykład, to akurat to już mozna
        > sprawdzić przy pomocy fotografii aury

        nie należy się kompromitować pisząc o fotografii aury. Bo o ile różne fotografie
        się sporządza różnymi dziwnymi metodami o tyle z aurą nie ma to nic wspólmego.
        • hannabarbara Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 19.12.05, 10:18
          llukiz napisał:

          > nie należy się kompromitować pisząc o fotografii aury. Bo o ile różne fotografi
          > e
          > się sporządza różnymi dziwnymi metodami o tyle z aurą nie ma to nic wspólmego.

          Dlaczego piszesz o kompromitacji? Wyraźnie podkreślałam, że chodzi o fotografię
          specjalną, typu fotografii kirlianowskiej ale już ulepszonej, nie taką
          rozpowszechnioną obecnie. O ile wiem 2-3 lata temu w Polsce były tylko dwa
          aparaty do tego typu fotografii, jeden na poludniu Polski drugi w Krakowie -
          przy czym ten w Krakowie przywożono tylko na jakiś czas do Polski z Niemiec. Te
          fotografie aury, które widuje się na różnego rodzaju targach ezoterycznych
          rzeczywiście z fotografia aury nie maja nic wspólnego.
          A skoro jesteśmy przy fotografii rzeczy niewidzialnych dla oka ludzkiego to
          zachęcam do zapoznania się z badaniami japońskiego uczonego:
          astrologia1.w.interia.pl/masaru/index.html
          • llukiz Re: Skąd wiemy że coś jest prawdą? 19.12.05, 23:17
            en.wikipedia.org/wiki/Masaru_Emoto
            www.slownik-online.pl/kopalinski/00A048AEE667267C412565BA000F93FA.php
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka