carmanitta
22.07.07, 14:36
Witam Was goraco.Na Forum.Gazety jestem juz od dluzszego czasu,ale dopiero
niedawno odkrylam Rozwoj duchowy-myslenie pozytywne.To jak do tej pory
najlepsze polaczenie psychoterapii i wiedzy duchowej.Czyli:znalazlam cos dla
siebie.Ostatnio poczytalam wiele postow,niektore wskazowki zapisalam sobie i
zagladam do nich codziennie.Co mi to daje?Nadzieje.Wiare w to,ze odnajde
siebie w tym calym labiryncie,w ktorym sie znalazlam.Czy znacie ten
stan,kiedy nie macie pojecia,co zrobic,aby bylo lepiej?Mam w domu wiele
ksiazek o tematyce duchowej,D.Neala Walscha,Louise L.Hay,Peme Cziedryn,nawet
te z gatunku"ja go kocham,a on mnie bije".Czytam cos,to mnie"olsni",a potem
powracam do"starego stanu".Pamietam,ze ksiazka,ktora wywarla na mnie
kolosalne wrazenie byly"Rozmowy z Bogiem".Nie przszkodzilo mi nawet to,ze
czytalam je po raz pierwszy po niemiecku.Plakalam jak ktos,kto znalazl
skarb.Czulam sie...jakbym pojela siebie?Tak.Odpowiedzialam sobie na wiele
pytan,ktore mnie nurtowaly.No tak.Ale moje zycie sie nie zmienilo,tak na
wyzynie ziemskiej.I ostatnio to juz w ogole wpadlam w jakis taki wir,gdzie
jest tylko samotnosc,strach,ogolna beznadzieja.Rodzaj wycieczki,na ktora
wypuszcza sie male dziecko,choc mama mowila mu,ze jest niedoswiadczone i
powinno zostac w domu.Gubi sie,spedza samotna noc w lesie,slyszy rozne
odglosy i boi sie.I nie wie,ktoredy wrocic.W moim zyciu wydarzylo sie przez
ostatni rok wiele zlych rzeczy.Czuje sie,jak Adam i Ewa po zjedzeniu
jablka,gdzie nic nie bedzie juz tak ,jak bylo.Zostalo to uwienczone prawie
codziennymi koszmarami sennymi:ze ktos goli mnie na lyso,ze zostaje sama w
ciazy,nie mam pieniedzy i znikad pomocy.Trudno mi sie w tym wszystkim
odnalezc,wejsc na sciezke,gdzie bede czuc sie znajomo.Mysle czesto o starych
przyjaciolach,w zwiazku z tym,ze przebywam za granica,gdzie"miec"jest
wazniejsze niz"byc"te kontakty sie pourywaly.Nie oznacza to,ze chce
koniecznie wrocic do Polski,bo tu zbudowalam sobie moje nowe zycie.
Ostatnio nic mnie nie satysfakcjonuje.Nie rozwijam sie,mam nawet wrazenie,ze
cos przegralam;przepuscilam przez palce.Ze inni ludzie sa szczesliwsi i
gdybym mogla,chetnie bym sie z nimi zamienila.Ja chce...uciec od swojego
zycia,jakbym miala kolezanke,ktora bardzo lubie,ale ona jest tak brzydka,ze
nigdzie nie moge sie z nia pokazac.Jednym slowem:NIE WIEM.
Dziekuje Wam za przeczytanie mojego postu,bede wdzieczna za wszelkie
spostrzezenia.
Pozdrawiam-
Carma