secret-garden
16.11.07, 12:19
Staram się nad sobą pracować. Ulepszać swoje wnętrze. Czytam książki, afirmuję, modlę się, dbam o kontakty z bliskimi mi osobami, a nie potrafię znaleźć sobie miejsca w świecie.
Problem polega na tym, że wszystko mi się szybko nudzi. Np. pojawia się w mojej głowie jakieś marzenie. Jestem nim podniecona, czuję (po raz kolejny), że wreszcie wiem, co chcę robić, czemu się poświęcić. Niestety, euforia mija bardzo szybko

i znowu wracam do punktu wyjścia. Stoję w miejscu.
Całe moje życie dowodzi temu, że tak naprawdę nie spełniam swoich marzeń – bo ich nie mam. Robię rzeczy do których ktoś mnie namówił albo „tak jakoś wyszło”. Np. rodzina zapisała mnie gdy miałam 7 lat do szkoły muzycznej. Szkoliłam się w grze na pianinie przez wiele lat. Byłam w tym bardzo dobra. Ale jak zwykle znudziło mi się to. Teraz do instrumentu siadam rzadko.
Poszłam na studia (właśnie je kończę) i tak jakoś na nich jestem... Nie jestem nimi zbytnio zainteresowana, ale też studiowanie nie sprawia mi trudności. Więc ciągnę to bez entuzjazmu.
I tak jest ze wszystkim...

gdy usiądę i wsłucham się w siebie, to nic nie słyszę. Pytam się „ co chcesz robić w życiu, jakie chcesz mieć pasje, pracę, z kim chcesz się związać, czy chcesz mieć dzieci...? Odpowiedź nie nadchodzi.
Wiem, że jestem inteligentna, że mam talent muzyczny, że potrafię dobrze pisać, że ludzie mnie lubią, jestem wartościową osobą, ale co z tego, że Bóg obdarzył mnie tyloma wspaniałymi rzeczami, skoro z nich nie korzystam, bo każda z nich traci prędzej czy później blask??
Pozdrawiam cieplutko i liczę na jakąkolwiek pomoc...