aadrianka
31.05.10, 11:43
Czy są książki, których bohaterowie, sceny, wątki itp. przeraźliwie
Was irytują?
W tej chwili przychodzi mi na myśl tytułowa Pollyanna z powieści
E.H. Porter, w moim prywatnym rankingu zdecydowanie najbardziej
denerwująca heroina powieści ever.
Ponadto Irena z "Sagi rodu Forsythów". Poderwanie narzeczonego
przyjaciółki, a później poślubienie ojca tejże przyjaciółki jest w
porządku i niechaj sczezną przeciwnicy tych związków, ale jej syn
nie może ożenić się z córką jej byłego męża, bo były mąż zachowywał
się jak skończony brutalny bydlak. (Zachowywał się istotnie, ale co
ma do tego córka?)Zawsze widziałam w tym podwójne standardy moralne
i okropnie było mi żal bogu ducha winnej Fleur.
Numer trzy to Hans Castorp z "Czarodziejskiej góry" i jego reakcja
na zgubienie się w śnieżycy.