lezbobimbo
02.10.12, 16:52
Czyli wpadki, nieścisłości i nieprawdopodobieństwa. Już są! Już ssą!
- McDusia przygląda się Grzesiowi i Miągwie, stwierdzając, że są do siebie tak podobni i przystojni. Jak Ignaś by jeszcze tylko zapuścił taką CIEMNĄ brodę jak ojciec, to dopiero wyglądałby korzystnie!
MM już zapomniała, że Grzegorz okularnik wygląda jak Elka z burzą orzechowych loków i takąż afrobrodą, a Miągwa to brunet z gładkim loczkiem po mleczarzu czy Kryptopyziaku.
- przy Wigilii borejczej jest solennie czytana Ewangelia z fragmentem o Kwiryniuszu namiestniku Syrii, co to urządził spis ludności. Ignac tak się podnieca, jakby Kwiryniusza znał osobiście. Tylko jeśliby byłby naprawdę filologiem klasycznym, co tak zna osobiście historię imperium rzymskiego, wiedziałby, że akurat Kwiryniusz urządził spis ludności w roku 6 n.e. w tym samym roku też Żydzi odwołali Heroda Archola-jak mu tam, syna Heroda Wielkiego (rzekomo tego właśnie, co urządził rzeź niewiniątek), a kontrolę nad Judeą przejęli całkiem Rzymianie, bez królów marionetkowych. Poza tym żaden spis ludności nigdy nie wymagał powrotu do miejsca narodzin dziadka męża. Jednym słowem, fragment ten lepiej pomijać i po prostu czytać o stajence itd.
- Aztecy wg. MM / ustami kibola Gabzinka / grali w piłkę nożną pęcherzem zwierzęcym napełnionym powietrzem. Tymczasem grali piłką kauczukową i nie nogami, tylko łokciami i głowami, starając się trafić w pierścień na ścianie.
- w dzień ślubu 27 grudnia Łałry pada śnieg, aż tu nagle jeden, niesłychany nigdy w grudniu, grzmot, co wszyscy przyjmuja jako fatum i znak od Jowisza.
- Pyziak ma udar w grudniu? Nie pił już od dwóch lat, może to dlatego?
- gdzieś po dziewiątej rano Bernard zabiera suknię z Poznania. Jest minus trzy i zawieja śnieżna. O trzeciej po południu w zawiei śnieżnej Bernard dojechał jużż do Lubelszczyzny, i dzwoni do Gaby, bo znalazł suknię i czy ma z tym przyjechać. Gaba twierdzi, że nie trzeba, bo i tak to nic nie zmieni. Zadziwiające jak szybko i daleko można dojechać w Polsce i to podczas zamieci śnieżnych.
- prowadzanie panny młodej przez łojca do łołtarza jest nagle staropolską tradyncją.