pi.asia
17.12.17, 13:31
Był wątek o słowach nielubianych, no to pora na słowa wychodzące z użytku. Nie tylko te baaardzo wiekowe, jak "zaiste", "aliści" czy "azaliż" (swoją drogą piękne!).
Chodzi mi o słowa, które już za naszego życia (za czasów Jeżycjady) cichutko odchodzą w niebyt, i nawet się tego nie zauważa.
Takie "palto" - słowo coraz rzadziej używane, zastępowane przez wszędobylski "płaszcz". A przecież palto to odzież zimowa, na podpince, nierzadko z futrzanym kołnierzem, a płaszcz nosi się raczej wiosną czy wczesną jesienią.
Trencz, prochowiec, jesionka - znikają. Znikają jako słowa, bo jako przedmioty mają się dobrze, tyle że teraz są płaszczami.
Znikły trzewiki, gumowce, lizeska (ta przestała istnieć wraz z panią Szczepańską), do odejścia przymierzają się czółenka, ustępując miejsca pantoflom, które z kolei są już wypierane przez buty.
Przypomnijcie, co jeszcze.