Dodaj do ulubionych

W czym kamienice lepsze od bloków?

09.01.18, 16:26
Tak mnie zastanawia gloryfikowanie starych kamienic przez MM i zupełne odsądzanie od czci i wiary bloków i ich mieszkańców. Owszem zgadzam się, ze mieszkania w starych kamienicach są zapewne bardziej klimatyczne od tych w blokach, mniej akustyczne, większe metrażowo, ale imho to koniec zalet. Być może tak twierdzę, bo wychowałam się na jednym z największych blokowisk stolicy i mieszkam na nim do tej pory ( tyle, że już w nowym budynku). W moim bloku z końcówki l. 70 wcale nie mieszkała patologia pokroju Lisieckich, wcale nie było brzydkiej klatki schodowej ani paskudnego frontonu. Mieszkania były duże i dobrze rozplanowane, mieszkańcy-inteligencja pomieszana z robotnikami budującymi dzielnicę ( u mnie w klatce np mieszkało i małzeństwo lekarzy i nauczycielka z mężem inzynierem i pielęgniarka i milicjant z małżonką i kierowca MZK- ale wszystko porządni ludzie. A na osiedlu- rak dla ówczesnej dzieciarni, mnóstwo przestrzeni, było gdzie pojeździć rowerem, gdzie pobiegać z koleżankami, pobawić się w podchody etc. Młode matki miały, gdzie pospacerować z wózkami, czy posiedzieć z dziećmi na placach zabaw. A co takiego cudownego było w starych kamienicach? Takie Borejki podwórka w ogóle nie mieli, z kamienicy wychodzili na zatłoczoną, zasmrodzoną ulicę, nie wiem gdzie chodzili na spacery z dziećmi i gdzie ich dzieci bawiły się we wszelkie dziecięce zabawy. Pamiętam znajomych rodziców, którzy mieszkali w kamienicy na Puławskiej i ich córka zazdrościła mi, że mieszkam w blokowisku i mam mnóstwo koleżanek na podwórku. Teraz też wolę sobie popatrzeć na zieleń i przestrzeń niż na ruchliwą ulicę czy kamienicę naprzeciwko. A wy?
Obserwuj wątek
    • soova Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 16:47
      Kamienice były przedwojenne i klimatyczne, a bloki budowała komuna, właśnie po to, żeby glajszlachtować społeczeństwo, żeby na takim samym metrażu przez ścianę mieszkali przysłowiowi robotnicy (osobnik czkający koło zsypu w bloku Lelujków) i inteligencja pracująca (wysmakowane, choć niewielkie lokum Jedwabińskich), dzieci włóczyły się z kluczami na szyi (a nawet i bez - patrz: Geniusia), zamiast bawić się pod czujnym okiem starszych, ewentualnie chodziły na obiady do zaprzyjaźnionych domów (kuchnia pani Borejko). Taką wizję bloków ma autorka, która, zdaje się, nigdy na osiedlu zbudowanym w czasach powojennych nie mieszkała, i cóż poradzić. Mieszkańców willi czy jakichś domów szeregowych też zresztą w specjalnie dobrym świetle nie przedstawiała.
      • miodowocytrynowa Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 16:57
        W " Tym razem serio" jest opisane, że mieszkała, ale bardzo krótko i zaraz zamieniła na kamienicę.
      • ciotka_scholastyka Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 17:46
        soova napisała:

        > Kamienice były przedwojenne i klimatyczne, a bloki budowała komuna, właśnie po
        > to, żeby glajszlachtować społeczeństwo,

        Oraz wrzucała rozmaitych przedstawicieli społeczeństwa do kamienic, żeby ocalałemu burżujstwu się w głowach itd... Złota 25 - mówi to pani coś? ;) ;) ;)
        • soova Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 17:59
          Ze względu na to i gdyby nie niezbędny akurat kontekst historyczny, "Dom" mógłby dziać się i w bloku. :)
      • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 17:58
        Nieśmiało uzupełnię, że komuna bloki budowała również po to, by rzeczonemu społeczeństwu, a przynajmniej ogromnym jego segmentom, dać dach nad głową z bieżącą wodą i własnym wychodkiem. Nie tylko z czystej złośliwości.
        • soova Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 18:00
          Nie neguję. To autorka uważa, że bloki są złe, bo mieszkają w nich ludzie negatywni.
      • ssssen Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 08:56
        soova napisała:


        > glajszlachtować

        "glajchszaltować".

        A wersji tego słowa słyszałem już wiele, nawet w radiowej Dwójce - i wtedy to mnie dopiero zdołowało :/
        • soova Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 11:11
          Zawsze myślałam, że tu chodziło właśnie o "-szlachtować" od "Schlacht", czyli bitwa. Formować przemocą według jednej sztancy.
          • lord_vmordevol Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 11:22
            soova napisała:

            > Zawsze myślałam, że tu chodziło właśnie o "-szlachtować" od "Schlacht", czyli b
            > itwa. Formować przemocą według jednej sztancy.

            Gleich. Jednakowy, równy.
            • soova Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 11:23
              Jedno nie przeszkadza drugiemu.
              • jottka Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 11:34
                to nie jest od 'Schlacht', tylko od 'schalten' (włączać, podłączać itp.) i było pojęciem elektrotechnicznym (gleichschalten jako 'tak samo popodłączać'), a hitlerowcy przejęli słowo do ustawy 'zglajchszaltowaniu landów niemieckich z całą Rzeszą' (w wolnym tłumaczeniu:), czyli wzięciu za mordę instytucji krajów związkowych i centralizacji państwa.

                www.duden.de/rechtschreibung/gleichschalten
    • srebrny_lisek Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 17:01
      Mieszkałam w blokowisku - na 10 piętrze w paskudnej betonowej gąsienicy, z widokiem na drugi, ciągnący się kilkaset metrów brutalistyczny moloch. Teraz mieszkam w poniemieckiej kamienicy (nadal mają tam oryginalne klamki i zamki z niemieckimi napisami) w kameralnym, uzdrowiskowym miasteczku. Jest bardzo klimatyczna, można poszpanować przy znajomych, ale na tym koniec specjalnych zalet samego mieszkania w kamienicy. ;) Nie trzeba jeździć windą, ale czteropiętrowce również oszczędzają mi tej tortury. Dodatkowym plusem jest usytuowanie tuż przy parku i piękna miejscowość.
      • miodowocytrynowa Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 17:07
        srebrny_lisek napisał(a):

        > Mieszkałam w blokowisku - na 10 piętrze w paskudnej betonowej gąsienicy, z wido
        > kiem na drugi, ciągnący się kilkaset metrów brutalistyczny moloch. Teraz mieszk
        > am w poniemieckiej kamienicy (nadal mają tam oryginalne klamki i zamki z niemie
        > ckimi napisami) w kameralnym, uzdrowiskowym miasteczku. Jest bardzo klimatyczna
        > , można poszpanować przy znajomych, ale na tym koniec specjalnych zalet samego
        > mieszkania w kamienicy. ;) Nie trzeba jeździć windą, ale czteropiętrowce równie
        > ż oszczędzają mi tej tortury. Dodatkowym plusem jest usytuowanie tuż przy parku
        > i piękna miejscowość.

        A to musi być super:) Ale czym innym jest piękna kamienica w cichej, uzdrowiskowej miejscowości, a czym innym kamienica przy ruchliwej arterii w dużym miescie, czy choćby w jego centrum.
      • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 17:19
        A mnie się właśnie wydawało, że brak windy to jedyny minus życia w kamienicy, o ile ta ma dobrą stolarkę i CO. Każdy od czasu do czasu musi wnieść lub znieść coś gabarytowego, jak wózek z córeczką na przykład;-)
        Do plusów już wymienionych dorzucam wysokość pomieszczeń (dla mnie ważne). Poza tym kamienica różni się od kamienicy tak samo jak blok od bloku, co trochę podważa zasadność dyskusji o tym, co lepsze.
        • mariamm87 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 17:54
          W sensie, że wysokie pomieszczenia są lepsze? Ja akurat mieszkam w takim starszym bloku z lat '50 i wkurza mnie, że mieszkania tu są wyższe niż w bloku z lat' 70, w którym mieszkałam wcześniej. Umycie okien, zawieszenie firanek czy przetarcie kurzu z lampy sufitowej przy wzroście 160cm wymaga tu niestety rozkładania drabiny, u rodziców wystarczyło mi stanąć na krześle :) Kamiennicowe 4 metry wysokości by mnie przerażały, chyba żeby mój mąż był Maćkiem Ogorzałką i z resztek pawilonu różnego skleił antresolę.
          • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 18:07
            Nie twierdzę, że są lepsze. Ja się w nich dużo lepiej czuję:-)
            • mariamm87 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 18:33
              Aa to ok :)

              Ogólnie lubię mieszkać w bloku, ale że właściwie wszyscy ze znanych mi osób zarówno z rodziny jak i ze znajomych mieszkają w blokach lub we własnych domkach, to mam jakąś lekko chorobliwą fascynację mieszkaniami w kamienicach. Lubię oglądać zdjęcia mieszkań w kamienicach, czasem wchodzę na jakieś portale nieruchomościowe po to, by oglądać zdjęcia takich mieszkań wystawionych na sprzedaż, jak czasem coś kupię na OLXie i się okazuje, że sprzedawcy pasuje odbiór ze swojego mieszkania, które jest w kamiennicy, to zawsze zapuszczam absolutnie nie dyskretnego żurawia w takie mieszkanie. Ale mieszkać w takim absolutnie bym nie mogła :)
              • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 19:09
                Mam podobnie, tyle że w drugą stronę:-)
                A w ogóle to nie podzielam przekonania zawartego w wątku założycielskim. MM woli kamienice od bloków i daje temu wyraz, ale ani ""gloryfikacji" kamienic, ani "odsądzenia od czci i wiary bloków i ich mieszkańców" nie dostrzegam. Tu i tam mieszkają różni i różnie im się dzieje. Kamienice mają więcej niegdysiejszego wdzięku, przechowują jakieś resztki minionego mieszczańskiego splendoru i są architektonicznie ciekawsze. Poza tym są bardziej charakterystyczne dla pejzażu Jeżyc, tym bardziej nie powinny przeszkadzać w cyklu powieściowym pt Jeżycjada.
                • soova Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 19:43
                  A, nie nie. Pijak zamieszkujący lokal 105 w bloku, w którym mieszka Jacek Lelujka, czka koło zsypu, a z rzeczonego lokalu wali smród. Fronton wieżowca Jedwabińskich jest ogromny i ponury, w jego długim i wąskim korytarzu znajdują się brzydkie drzwi. Dalej opis kiczowato i bezdusznie urządzonego mieszkania Lisieckich (Lisiecka mieszka w tym samym bloku, Ewa traktuje to jako szczęśliwy traf, że ma taki logistycznie dobry układ, jeśli chodzi o opiekę nad córką). Mieszkanie Jedwabińskich jest zresztą równie bezduszne, Aurelia nie znosi kuchennego światła jarzeniówki, a podczas kłótni jego surowy, czarno-biały wystrój wytyka Ewie mąż. To są notatki z samego tylko OwR. Jeśli to nie jest opis złego świata bloków i ludzi, którzy je zamieszkują, to co to jest?
                  • pi.asia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 06:45
                    soova napisała:

                    >Mieszkanie
                    > Jedwabińskich jest zresztą równie bezduszne, Aurelia nie znosi kuchennego świa
                    > tła jarzeniówki, a podczas kłótni jego surowy, czarno-biały wystrój wytyka Ewie
                    > mąż.

                    Mieszkanie Jedwabińskich to istne kuriozum. Czarne kafelki w łazience, biały dywan, czarne skórzane meble, tapety w czarno-białą kratkę - gdzie, u licha, Ewa nabyła te cuda? I za co? W latach osiemdziesiątych białe dywany widywało się wyłącznie w katalogach niemieckich sklepów wysyłkowych!
                    Jarzeniówki w kuchni to z kolei najpaskudniejsze oświetlenie, jakie można sobie wyobrazić, tym bardziej, że wtedy nie było wyboru "biały ciepły - biały zimny - biały światło dzienne". Wszystkie świeciły podobnie odpychającym, zimnym, niebieskawym światłem, zmieniając kuchnię w coś w rodzaju bezdusznego laboratorium. Brrr.

                    Do argumentów przeciwko wysokim kamienicznym mieszkaniom dorzucę jeszcze jeden: ogrzanie lokum wysokiego na cztery metry kosztuje majątek - ciepłe powietrze ucieka pod sufit, a na nizinach wieje chłodem. Chyba że ma się ogrzewanie podłogowe, ale w kamienicach takowe nie występują.
                    • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 10:37
                      Ogrzanie kamienicznego mieszkania grzałką ukrytą w postpiecu kaflowym, to w ogóle ruina (finansowa) i porażka (termiczna). Po pierwszej takiej zimie w Mieście Królów zarzekałam się, że nigdy więcej i że uciekam do bloku. Ale wilka do lasu, więc następną zimę przetrwałam w wysokiej na 4 m kawalerce 22 m2 z piecem konwekcyjnym dla odmiany. Dawał radę, choć tych parę naprawdę mroźnych dni przetrwałam dzięki sile ducha, herbatce z imbirem i czymś trochę mocniejszym dla kurażu.
                      Zdarzają się natomiast cuda w postaci kamienic z ogrzewaniem miejskim. Pełen komfort, niezależnie od wysokości pomieszczenia.
                • miodowocytrynowa Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 19:44
                  No jednak gloryfikuje kamienice. Zobaczcie kto w nich mieszka- sami cudowni ludzie: Borejkowie, Ogorzałkowie, Dmuchawiec, Lewandowscy, Żakowie etc etc. A kto mieszka w blokach- hołota Lisieccy, brudas co czka koło zsypu, nieszczęsliwi Jedwabińscy i podobnie nieszczęśliwi rodzice Fryca. A blokowe dzieci zamiast paść się wspaniałymi obiadkami jak Borejkowie wysiadują na telewizji w blokowej świetlicy ( jak zyję w zyciu nie widziałam świetlicy w bloku). Klatki schodowe są brzydkie, a bloki szare i ponure.
                  • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 20:36
                    Jeśli Musierowicz coś lub kogoś gloryfikuje, to peerelowską inteligencję humanistyczną i jej epigonów. Umiejscawia jej przedstawicieli w lubianych kamienicach i otacza książkami. Jest to kiczowate jako zabieg literacki, socjologicznie chybione, ale żadnej "gloryfikacji kamienic" tam nie ma. Jest "fajna lokacja" jak w komedii romantycznej i postępująca gloryfikacja Borejków. W kamienicy mieszkają też drobnomieszczańscy Nowaccy, wścibski Maciolka z psiną, biedny chory chłopczyk z Noelki. Jeden menel czka pod zsypem na Norwida, drugi kradnie korki na Roosevelta.W bloku mieszkają prości ale pozytywni Lelujkowie, Dziubowie i Janiccy. W toruńskiej kamienicy mieszka wraża Alma i sympatyczny pijak Wiśniak.
                    Jak już wspomniałam, blok blokowi nierówny. Brzydkich nie brakuje, powiedziałabym wręcz, że przeważają i nie trzeba być uprzedzonym, żeby to zauważyć. Gdzie Sady Żoliborskie a gdzie Chomiczówka.
                  • guineapigs Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 23:55
                    Inzynier Karwowski usilowal zorganizowac taka swietlice, ale wygrala niewidzialna reka rynku - punkt naprawy telewizorow okazal sie mieszkancom potrzebniejszy niz wyklady o trasie W-Z czy czyms takim
      • significado-significante Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 22:59
        srebrny_lisek napisał(a):

        > Mieszkałam w blokowisku - na 10 piętrze w paskudnej betonowej gąsienicy, z wido
        > kiem na drugi, ciągnący się kilkaset metrów brutalistyczny moloch. Teraz mieszk
        > am w poniemieckiej kamienicy (nadal mają tam oryginalne klamki i zamki z niemie
        > ckimi napisaJest bardzo klimatyczna
        > , można poszpanować przy znajomych, ale na tym koniec specjalnych zalet samego
        > mieszkania w kamienicy. ;)

        Ja mieszkam w przedwojennej kamienicy, w jednej z względnie centralnych dzielnic stolicy. Mimo tej śródmiejskiej lokalizacji okolica jest bardzo spokojna, zielona, w bliskim sąsiedztwie większych i mniejszych parków. Moja trzyipółletnia córka jak najbardziej ma koleżanki i kolegów z placu zabaw, znajomych z zajęć w dzielnicowym domu kultury i w okolicznych kawiarenkach. W wìększości dzieci te mieszkają w niedalekim sąsiedztwie, w podobnych kamienicach, przyjaźnią się, odwiedzają. Ja, jako dziecko, przez ponad dziesięć lat mieszkałam w ogromnym bloku, notabene, też na dziesiątym piętrze :) I tam nie miałam niestety znajomych "z bloku" czy też "z podwórka". Tak więc blokowisko blokowisku nierówne, kamienica kamienicy, ani okolica okolicy... ciężko porównywać (to bardziej ogólne refleksje w odniesieniu do tego o czym pisała autorka wątku, nie Ty, Lisku).
        A do zalet kamienicy, oprócz już wymienionych, ja osobiście dodałabym jeszcze jedną istotną, a mianowicie warunki termiczne - grube mury zimą dobrze trzymają ciepło, a latem panuje przyjemny chłód, jak przy włączonej klimatyzacji. W upały ta cecha jest nie do przecenienia.
        • ananke666 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 14:43
          > A do zalet kamienicy, oprócz już wymienionych, ja osobiście dodałabym jeszcze j
          > edną istotną, a mianowicie warunki termiczne - grube mury zimą dobrze trzymają
          > ciepło, a latem panuje przyjemny chłód, jak przy włączonej klimatyzacji. W upał
          > y ta cecha jest nie do przecenienia.

          Mieszkałam w takiej, która żadnej z tych zalet nie miała. Zimą po wyjściu z łóżka człowiek ubierał się w tempie sprintera, latem można było zwariować. Nagrzane mury sprawiały, że ten sam człowiek miał ochotę nie tylko rozbierać się do naga, ale i nawet obedrzeć ze skóry. Tak wspominam lato 2004 w kamienicy z oknami na południowy wschód i ruchliwą ulicę obustronnie zabudowaną.
    • apersona Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 09.01.18, 22:08
      Kamienice mają zakamarki :) i różne dziwne konstrukcje z zamierzchłych czasów jak służbówki, szyby doświetlające, zakamuflowane WC, przechodnie pokoje, wielkie kuchnie i spiżarki itp. itd.
      • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 10:21
        I okna w niestandardowych kształtach i rozmiarach, szerokie parapety, na których można się skulić z kocem i lekturą, często zabytkowe podłogi o fakturze pięknej i bogatej jak epopeja...
      • xcv12 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 23:21
        Miewają pięknie zachowane parkiety. Łazienki z oknem. Doskonałe położenie w centrum miasta, a nie na obrzeżach. Moja kamienica ma dodatkowo na tyłach nieduży ogród tylko dla mieszkańców. Potwierdzam też to co napisała significado-significante o doskonałej izolacji termicznej. I nie słychać sąsiadów.
        • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 23:38
          Większa niż w mrówkowcu szansa na dobre, spersonalizowane relacje z sąsiadami. Przynajmniej w świetle moich doświadczeń.
    • guineapigs Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 00:10
      Ja tu, abstrahujac od zalozen MM, wypowiem wlasne zdanie na temat 'co lubie': otoz mam wielkie doswiadczenie w mieszkaniu wszedzie i ja najbardziej lubie niskie bloki, z cegly, z lat 50.-tych w malych miastach i miasteczkach, i w takim sie zadekuje na starosc. Normalny metraz, fu nkcjonalny rozklad, zielen osiedlowa i dobrze zagospodarowana i rozwijajaca sie przestrzen publiczna. A ze male miasto - to wszedzie blisko, i kwadrans do np. lasu czy nad rzeke piechota.
      Absolutnie nie domek z ogrodkiem - za duzo roboty i nakladow finansowych. Mieszkanko w malym miasteczku to jest to, co mie pasuje.
      Na oku mam takie metropolie jak Lesko, Krosno, Gorlice, Stary Sacz oraz z drugiej strony Kraju - Bialystok lub Suwalki. Niestety, moje najukochansze Jaslo odpada bo tam taki tlok, ze chodnikiem trudno przejsc w ciagu dnia.
      • chatgris01 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 11:56
        guineapigs napisała:

        > Ja tu, abstrahujac od zalozen MM, wypowiem wlasne zdanie na temat 'co lubie': o
        > toz mam wielkie doswiadczenie w mieszkaniu wszedzie i ja najbardziej lubie nisk
        > ie bloki, z cegly, z lat 50.-tych w malych miastach i miasteczkach, i w takim s
        > ie zadekuje na starosc. Normalny metraz, fu nkcjonalny rozklad, zielen osiedlow
        > a i dobrze zagospodarowana i rozwijajaca sie przestrzen publiczna. A ze male mi
        > asto - to wszedzie blisko, i kwadrans do np. lasu czy nad rzeke piechota.
        > Absolutnie nie domek z ogrodkiem - za duzo roboty i nakladow finansowych. Miesz
        > kanko w malym miasteczku to jest to, co mie pasuje.
        > Na oku mam takie metropolie jak Lesko, Krosno, Gorlice, Stary Sacz oraz z drugi
        > ej strony Kraju - Bialystok lub Suwalki. Niestety, moje najukochansze Jaslo odp
        > ada bo tam taki tlok, ze chodnikiem trudno przejsc w ciagu dnia.

        O, to mamy podobne upodobania :)
        Ja juz takowe posiadam, niedaleko tych pd-wchodnich wymienionych przez Ciebie. Zamierzam tam pomieszkiwac na emeryturze przez kilka miesiecy w roku.
      • significado-significante Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 23:06
        guineapigs napisała:

        > Na oku mam takie metropolie jak Lesko, Krosno, Gorlice, Stary Sacz oraz z drugi
        > ej strony Kraju - Bialystok lub Suwalki.

        Polecam Augustów. Z powodu rozmaitych meandrów losu mieszkałam tam przez cztery lata i bardzo dobrze wspominam :)
    • rosynanta Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 12:02
      Kamienice mają wyobraźnię, w której wszystko się mieści, służbówki na wieżyczkach, schodki i nadmetraż na pracownię :D

      Mieszkam w bloku z wielkiej płyty z lat 90 (takie kuriozum), bez zsypów i wind, nikt mi nie czka, a klatka schodowa jest czysta i nie śmierdzi. Dla porównania, koleżanka mieszka w kamienicy w centrum miasta, gdzie ma rozsypujące się schody, śmierdzącą klatkę schodową, dzikich alkoholików za sąsiadów, grzyba w łazience i zimno cały rok. A i tak marzę, żeby zamieszkać w starym budownictwie, z prostego powodu: chciałabym mieć bliżej do centrum miasta, bo akurat tak lubię.

      W KK jest wyraźnie napisane, w czym są lepsze kamienice (wg Borejków i chyba wg autorki również). Że klimat, atmosfera, wysokie sufity, stiuki (?), romantyczne piece kaflowe, do których tak miło się przytulić. Ale autorka ma chyba doświadczenie z jednym jedynym typem bloków, takimi mrówkowcami, gdzie na kupie mieszka pińcet rodzin i po prostu w takiej liczbie ludzi statystycznie łatwiej o rodziny patologiczne.

      Plus jest tak, że w Jeżycjadzie byt określa świadomość. Sterylność mieszkania Jedwabińskich odzwierciedla spinę i chłód emocjonalny, jakie nosi w sobie Ewa. Pewna ostentacja, ale i pustka w lokum Matyldy Stągiewkówny to jawna ilustracja jej życia. Miły kurz i nieład typowe są dla Żaków czy Borejków, którzy cenią sobie tradycję oraz przymioty ducha, a nie ciała (a że dobrze widzi się tylko sercem, to kurz nie powinien nikomu przeszkadzać). W "Pulpecji" jest taki fragment o tym, że ona kocha swoich niepraktycznych rodziców, ale podobają jej się nowoczesne bloki, a nie Jeżyce. Rozważania bohaterki oscylują wokół tego, że zostanie bizneswoman i zawsze jej będzie starczać do pierwszego.
      • zuzudanslemetro Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 18:41
        Nadmetraż na pracownię to akurat nie wyobraźnia. W PRLu plastycy, architekci, lekarze i parę innych zawodów faktycznie dostawało nadmetraż, żeby mogło wykonywać pracę w domu, czy też raczej mieć w domu pracownię. Czasem to był dodatek, który nie nadawał się do zamieszkania a czasem artysta organizował sobie w tej pracownianej przestrzeni dodatkowo sypialnię.
        • miodowocytrynowa Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 19:48
          zuzudanslemetro napisała:

          > Nadmetraż na pracownię to akurat nie wyobraźnia. W PRLu plastycy, architekci, l
          > ekarze i parę innych zawodów faktycznie dostawało nadmetraż, żeby mogło wykonyw
          > ać pracę w domu, czy też raczej mieć w domu pracownię. Czasem to był dodatek, k
          > tóry nie nadawał się do zamieszkania a czasem artysta organizował sobie w tej p
          > racownianej przestrzeni dodatkowo sypialnię.

          No własnie mój ojciec jako wykładowca akademicki ( m.in) dostał nadmetraż i zamiast 3 pokoi, dostaliśmy 4.
        • vi_san Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 09:27
          Żakowie mięli nadmetraż na pracownię, dobrze pamiętam? Taki chyba argument nawet padł "Nie wstyd wam mieć nadmetraż na pracownię, a tu młodzi nie mają gdzie głów położyć?" albo coś takiego? Jeśli nie to się nie upieram, tak mi się tylko mota, a nie mam możliwości sprawdzić w tej chwili...
          • chatgris01 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 13:16
            Dobrze pamietasz, mieli :)
        • rosynanta Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 14:16
          zuzudanslemetro napisała:

          > Nadmetraż na pracownię to akurat nie wyobraźnia. W PRLu plastycy, architekci, l
          > ekarze i parę innych zawodów faktycznie dostawało nadmetraż, żeby mogło wykonyw
          > ać pracę w domu, czy też raczej mieć w domu pracownię. Czasem to był dodatek, k
          > tóry nie nadawał się do zamieszkania a czasem artysta organizował sobie w tej p
          > racownianej przestrzeni dodatkowo sypialnię.

          Rzeczywiście można było tak przeczytać to zdanie z mojego postu, jednak miałam na myśli, że kamienice mają wyobraźnię oraz nadmetraż i wieżyczki, a nie że wieżyczki i nadmetraż się mieszczą w wyobraźni. Wiem, co to nadmetraż i że jest zupełnie realną rzeczą :)
          • zuzudanslemetro Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 17:22
            wieżyczki jak najbardziej mogą się mieścić w wyobraźni ;)
            • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 17:35
              ...będąc przy tym zupełnie realną rzeczą.
            • rosynanta Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 12.01.18, 10:49
              zuzudanslemetro napisała:

              > wieżyczki jak najbardziej mogą się mieścić w wyobraźni ;)

              Osobiście zwiedzałam wieżyczkę w pewnej krakowskiej kamienicy, a nawet mogłam wynająć mieszkanie do niej przynależne. Wiele kamienic ma wieżyczki :)
              • zuzudanslemetro Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 12.01.18, 14:12
                ależ ja znam wiele wieżyczek jak najbardziej do zamieszkania. Mówię tylko, że w wyobraźni też mogą się zmieścić ;)
                • rosynanta Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 15.01.18, 11:03
                  zuzudanslemetro napisała:

                  > ależ ja znam wiele wieżyczek jak najbardziej do zamieszkania. Mówię tylko, że w
                  > wyobraźni też mogą się zmieścić ;)

                  Hm, w takim układzie nadmetraż nie może? ;)
    • angazetka Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 14:06
      Do dziś pamiętam swój szok i z lekka histeryczny śmiech, gdy na własne oczy ujrzałam opisywane jako dno piekieł blokowisko, na którym mieszkają Lisieccy i reszta. Trzy normalne wieżowce, między nimi podwórka, jakiś plac zabaw, centrum Poznania. No zgroza :D
    • zuzudanslemetro Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 18:36
      Nie wiem, na którym blokowisku mieszkałaś/mieszkasz, bo przyjemne to były chyba tylko na Ursynowie te bloki wybudowane na Nutki, Pięciolinii, etc. W sensie to osiedle. Faktycznie tam było ładnie a i towarzystwo normalne. Ale już na przykład bloki na Broniewskiego na Żoli to koszmar. Śmierdzące, wielkie, z tym takim mdłym światłem. I totalna patola hulała po tych korytarzach. Co jeden to lepszy. Ciotka tam mieszkała i w odwiedziny chodziło się do niej z duszą na ramieniu. Albo Osiedle za Żelazną Bramą. Też koszmar. Tak sobie wyobrażam te bloki na Norwida, które opisuje MM.
      • miodowocytrynowa Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 19:46
        No własnie na Ursynowie Pólnocnym mieszkałam na Puszczyka w niskim 3-piętrowym bloku ( ciągle tam mieszkają moi rodzice) i było super, a teraz tam w ogóle jest slicznie- bo urosła posadzona prawie 40 lat temu zieleń i drzewa i mieszka się jak w parku. Ganiałam z siostrą i towarzystwem z podwórka po całym osiedlu, a na sanki chodziliśmy na Kopę Cwila:))
        Bloków na Zoliborzu nie znam, ale te za " Żelazną Bramą" faktycznie są nieciekawe.
        Te na Norwida są zupełnie inne ( obejrzałam w Google Street) nie są takimi molochami jak te za " Żelazną Bramą"- bardziej wyglądają jak prostopadłościany i jest chyba tylko 3.
        • zuzudanslemetro Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 23:04
          No to faktycznie mieszkałaś na fajnym blokowym osiedlu. Tam faktycznie jest ładnie.
          • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 23:13
            A na Broniewskiego bez zmian (przyjaciółka tam mieszka).
      • kajaanna Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 09:32
        Na Broniewskiego przesiedlono mieszkańców z wyburzanych (pod budowę nowych osiedli) części Pragi. Czyli mieszkańców walących się zatłoczonych ruder, bez kanalizacji, ogrzewanych piecykiem typu "koza". Wynajmowałam tam mieszkanie od kobiety, "wyeksmitowanej" z Pragi, która nie mogła się pogodzić z mieszkaniem na Żoliborzu.
        To był koszmar. Karaluchy wielkie jak smoki i nie do wytępienia, bo sąsiedzi nie widzieli problemu i przełaziły od nich, nieustanne balangi dookoła (między blokami, na klatkach schodowych, w mieszkaniach). Balcerek z Alternatyw 4 miał to pokazywać, ale to dobroduszny koleś.
        • potworia Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 10:40
          A ja z kolei pomieszkałam chwilę w tych "nowych" blokach na Pradze. Cicho, przyjaźnie, na oko w całej klatce wyłącznie emeryci (w windzie widywałam tylko starszych ludzi). Czysto, choć charakterystyczny zapaszek zsypu nie dawał się zlikwidować ani zagłuszyć, mimo, że na każdym piętrze a to jakaś chemiczna wonność, zasadzona w gniazdku elektrycznym, a to woreczki z ziołami.
          Za to w pobliskich kamienicach niekończące się balety i widok pijanego dziesięciolatka nie należał do rzadkości.
          Tęsknię za Pragą bardzo. Nigdzie nie ma tak szarmanckich meneli, tak że rozumiem Twoją "landlady" i jej poczucie wykorzenienia.
        • zuzudanslemetro Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 13:13
          kajaanna napisała:

          > Balcerek z Alternatyw 4 miał to
          > pokazywać, ale to dobroduszny koleś.

          Wymyśl sobie jakąś karę za to "z Alternatyw 4" ;) To było ulica Alternatywy 4, a nie że były cztery alternatywy.
          • kajaanna Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 15:39
            :D
    • 3piota Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 10.01.18, 23:54
      A czy przypadkiem hrabiostwo Borejkowie nie przeprowadzili się dzięki Gizeli na Jeżyce z... blokowiska?
      Zdaje się, że Gabuchna przez całą podstawówkę i kawałek liceum była dzieckiem ze "śmierdzących bloków".
      Cytaty z "Kalamburki":
      (...)Było już dobrze po siódmej, Winogrady ciemne, całe osiedle miało wyłączone latarnie - pewno
      znowu jakiś mądrala wymyślił sposób na oszczędzanie. Gizela po ciemku wymacała klamkę, weszła
      do bloku prosto w zapach zsypu na śmieci, dotarła na trzecie piętro, czując, jak serce jej wali ze
      strachu.(...)
      (...)Gizela zapięła płaszcz, wciągnęła rękawiczki i wyszła. Już na tej śmierdzącej klatce schodowej
      usłyszała przez zamknięte drzwi za sobą głośny, nachalny sygnał dziennika telewizyjnego.(...)

      Kto by pomyślał, że kilkanaście lat wśród takiej patologii ta przezacna rodzina żyć musiała, a żyliby tam dłużej gdyby się Kazio Trak przedwcześnie nie zawinął. A jak to pan hrabia Borejko jeszcze wybrzydzał! Piece nie takie, podłogi nie siakie,
      dobrze mu w tym śmierdzącym bloku było.
      • ciotka_scholastyka Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 09:44
        3piota napisał(a):

        > (...)Było już dobrze po siódmej, Winogrady ciemne, całe osiedle miało wyłączone
        > latarnie - pewno
        > znowu jakiś mądrala wymyślił sposób na oszczędzanie. Gizela po ciemku wymacała
        > klamkę, weszła
        > do bloku prosto w zapach zsypu na śmieci

        No i co za bzdury ta MM pisze...
        Z Kalamburki pamiętam, że Mila z Ignacem mieszkali na Winogradach w czteropiętrowym bloku. A ja dokładnie wiem w jakim, bo zaraz obok tych winogradzkich osiedli, po drugiej stronie ulicy, mieszkała moja ciotka.
        W czteropiętrowych blokach nie ma zsypów!
        • soova Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 11.01.18, 10:16
          Zsyp jest tu po prostu metaforą złego życia w domach z betonu. A to, że autorce się zapomniało, że nie ma zsypów w niskich blokach, to już inna broszka.
    • briar_rose Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 05.06.23, 13:04
      Ten podział Musierowicz na blokowisko/kamienice zawsze wywoływał lekki uśmiech na mej twarzy. W moim mieście - i wierzę, iż nie tylko w moim - blokowiska ze śmierdzącymi zsypami i pijaczkami na klatce zdarzają się sporadycznie, przeważają osiedla takie jak to, na którym się wychowałam: odnowione bloki z mnóstwem zieleni wokół, placem zabaw i sąsiadami, którzy znają się od lat. Jak na ironię, kamienice znajdujące się w starej części miasta są powszechnie znane jako siedlisko wszelkiego żulerstwa i miejsca, do których nie należy się zapuszczać po zmroku xD Widziałam w moim mieście porządne kamienice, ale jak się człowiek przejdzie niektórymi ulicami i obejrzy niektóre kamienice i podwórka, to stwierdza, że woli jednak te paskudne bloki.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 05.06.23, 14:28
        U mnie identycznie! Przed poruszaniem się w między kamienicami wręcz byłam ostrzegana, że tam mieszka najgorsza miastową patologia, zwłaszcza w tych starówkowych i mam uważać. I, co ciekawe, słyszałam takie ostrzeżenia bez względu na to w jakim byłam mieście. Można powiedzieć, że świat relany (lub przynajmniej panujące w nim przekonania) są odwrotnie proporcjonalne do musieroversum.
    • julian_arden Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 06.06.23, 12:49
      Ja żyłem i tu i tu. Wszędzie było ok, chociaż przyznają, ze w sąsiednich blokach mieszkał dojrzały, przesiedlony po wojnie przedwojenny slums. Wszystko to spotykało się w mojej podstawówce, która dzięki temu była miejscem barwnym i ciekawym do życia. Odbierałem to jednak w sposób naturalny, a informacja, że jeden gówniarz ze wyższej klasy, który mi się szczególnie zapisał, został zastrzelony jakoś nie tak dawno w niejasnych okolicznościach, ale że niby nic nie szkodzi, bo i tak od dawna poszukiwano go listem gończym, w ogóle mnie nie zaskoczyła. Fajnie się żyło.
    • kajaanna Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 06.06.23, 22:59
      Pomijam już piece kaflowe, do których trzeba nosić węgiel, czyli chyba drygała z tym Mila, a nie Ignacy? Pomijam dziwny rozkład mieszkań z KK, gdy trzeba było wejść do wspólnego przedpokoju, aby znaleźć drzwi do swojego mieszkania, ale... do połowy lat '90 Jeżyce były "szemraną dzielnicą" ze swoim półświatkiem chuliganów, złodziei i meneli.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 06.06.23, 23:35
        kajaanna napisała:
        >(...)Pomijam dziwny rozkład mieszkań z KK,
        >gdy trzeba było wejść do wspólnego przedpokoju,
        >aby znaleźć drzwi do swojego mieszkania, ale... do
        >połowy lat '90 Jeżyce były "szemraną dzielnicą" ze
        >swoim półświatkiem chuliganów, złodziei i meneli.

        Pytanko do kogoś z Poznania: jak to jest z tą reputacją Jeżyc? Swego czasu trafiłam na wątek czy dwa odnośnie tamtejszych szemraności (niestety nie pamiętam tytułów) i pamiętam, że wśród forumowiczów byłych i obecnych była lekka rozbieżność opinii - jedni mówili, że Jeżyce to patologia, drudzy, że porządna mieszczańska dzielnica z komisariatem, a patologia to jest na Wildzie (biedny Pyziaczku, co jeszcze na ciebie wynajdą?). I komu tu wierzyć?
        • anchema Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 07.06.23, 14:24
          teraz mówią, że na Jeżycach łatwiej dostać hummus niż w mordę ;)
          bardzo hipsterska dzielnica się zrobiła, pełno nowych, etnicznych, vege i co tam chcesz knajpek
        • lezbimbella_veganella Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 23.07.23, 18:37
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

          > kajaanna napisała:
          > do
          > >połowy lat '90 Jeżyce były "szemraną dzielnicą" ze
          > >swoim półświatkiem chuliganów, złodziei i meneli.
          >
          > Pytanko do kogoś z Poznania: jak to jest z tą reputacją Jeżyc? (...) wśród forumowiczów byłych i obecnych była lekka rozbieżn
          > ość opinii - jedni mówili, że Jeżyce to patologia, drudzy, że porządna mieszcza
          > ńska dzielnica z komisariatem, a patologia to jest na Wildzie (biedny Pyziaczku
          > , co jeszcze na ciebie wynajdą?). I komu tu wierzyć?

          Spieszę spóźniena odpowiedzieć, jakem poznańska patologia z kamienicy na Starym Mieście.
          Jeżyce to nigdy nie była "porządna mieszczańska" dzielnica, tylko robotniczo-chłopska już prędzej. Aż do samego końca XIX wieku Jeżyce-Giżyce, Łazarz, Ogrody, Sołacz ze swym stawem plus obszar Cytadeli to były osobne od miasta, szczerochłopskie, bamberskie wsie z łanami ziemi uprawnej, zaopatrujące Posnanię we frukta a płody rolne. Wilda też była wielką wsią, a raczej potężnym folwarkiem Wierzbice, kupionym w średniowieczu przez szlachcica imć Wilda, stąd nowsza nazwa dzielnicy. Potem miasto Poznań wykupiło od Wildów i przejęło folwark. Chłopi z Jeżyc i Sołacza odrabiali pańszczyznę na srogim folwarku wildeckim właśnie.
          I dlatego deptak wiodący ze Starego Rynku na Wildę do dzisiaj nazywa się ul. Półwiejska.
          Poznań City jest bowiem dość małym, post-średniowiecznym grodem, nie takim stołecznym megamolochem jak Wawa czy Krak. A wokół Starego Rynku, czyli dawnego grodu z murami miejskimi, leżały dawne wsie służebne, czyli dziś dzielnice Piekary, Garbary i Winiary, podzielone później jeszcze na Winogrady.
          Wsiobszary Jeżyce i Sołacz leżą na skarpie, oddzielonej wąwozem fortecowym od poznańskiego Starego Miasta, na tym wąwozie kończy się też główna arteria ul. Św Marcin. Przez wąwóz przerzucony był most, dzisiaj zwany Dworcowy (o ile dobrze pamiętam).
          Na wsi Jeżyce powstał na końcu XIX pierwszy dworzec kolejowy poznański (rozebrany, dzisiaj to teren Starego Zoologu).
          Dopiero w samym roku 1900 wsie Jeżyce i Sołacz zostały przyłączone do miasta Poznań jako dzielnice. Dopiero wtedy zaczęto stawiać tam hurtowo porzundne, ceglane kamienice dla ludności robotniczej i post-chłopskiej, na dawnych wiejskich drogach powstały ulice, powstały też eleganciejsze kamienice dla zamożniejszych mieszczan, ale często bez kanalizacji, ze wspólnymi wychodkami na podwórzach albo na podestach klatek schodowych. Staw sołacki istnieje do dziś w parku, a jeszcze do lat 1970ych sporo części Jeżyc to były po prostu niezabudowane łąki. Na Cytadeli Prusacy zbudowali Fortecę Posen.
          A w wąwozie forteczno-granicznym Prusacy zbudowali nowy Dworzec Główny dla Cysorza Wilhelma. Przerzucili też most Teatralny wiodący na Teatralkę czyli do Opery. Stąd te ustawiczne spacery borejcze po mostach, ale nie nad Wartą, która płynie o wiele dalej za Starym Rynkiem, tylko nad wąwozem kolejowym właśnie. A kamienice na ul. Roosevelta mają przed sobą arterię tramwajową, a zaraz za tym zieje wąwóz.
          Przy dworcu, po śwmarcińskiej stronie wąwozu, Prusacy takoż wybudowali potężny Zamek Cysorski również dla Wilhelma. Po 2WŚ zamek stał się Pałacem Kultury z kinem i teatrem i tamże to mama Żaczkowa nauczała ceramiki zajączki w skoku. Bodajże do zamkowego kina idzie Baltona na seanse Jarmusha (sorri, jeśli źle zapamiętawszy).

          Podczas krwawej, masakrycznej Bitwy o Poznań w 1945 okolice Cytadeli i Jeżyce legły w płonących zgliszczach, bo na Cytadeli obwarowali się hitlerowcy i volkszturmerzy (tam też hitlerowcy założyli pierwsze w Guberni obozy zagłady.. ). Tak samo całe Stare Miasto zostało zbombardowane do imentu podczas tej bitwy. Jakieś 50% poznaniaków straciło przez to dom nad głową, uciekali z miasta albo koczowali w resztkach ruder. Ocalałe z pożogi kamienice zostały podzielone na klitki, aby móc gdziekolwiek upchnąć bezdomne rodziny i sublokatorów, doprowadzono prund i jako-tako kanalizację do tych klitek, przez co ludzie mieli takie atrakcje jak np. ubikację w aneksie kuchennym, a dawne wychodki podwórkowe istniały aż do lat 80ych na Wildzie i Starym. Piece kaflowe zaś albo nie działały, albo trza było taszczyć węgiel bez windy i kopcić srogo, więc kamienice dogrzewano najczęściej grzejnikami elektrycznymi (za prąd nie było wtedy kapitalistycznych opłat) Szybka budowla bloków z wielkiej płyty była zatem wytęsknionym błogosławieństwem i dawała poznaniakom luksusy takie jak pokoje bez sublokatorów, kaloryfery i własne łazienki z wanieną.

          Natomiast na Wildzie, po uwłaszczeniu chłopów i zakończeniu folwarku ruszyła industrializacja, powstały tam mnogie fabryki, z czego w 1846 najsłynniejszy Cyglorz HCP, czyli zakłady Hipcia Cegielskiego (tam gdzie silniki okrętowe projektował Żaczek).

          Co do żulerii i penerstwa, to w Poznaniu za PRL ankoholicy kłębili się wszędzie i wszędzie zasikiwali bramy i klatki schodowe - najczęściej w kamienicach jeżyckich i wildeckich oraz wildeckich domach drewnianych, bo wtedy poznańskie kamienice to były zapuszczone rudery w pół rozsypce, ze szczurami w piwnicach, z grzybami pokojowymi i zagrzybionymi klatkami schodowymi (bo drewnianymi). Praktycznie w każdej oficynie zacnej kamienicy była jakaś melina sprzedająca bimber i krzewił się tam pijacki bandytyzm, nawet na Starym Mieście. Właściwie tylko wokół Starego Rynku kamienice i Budki były odbudowane ze zgliszczy wojennych, reprezentatywne, zawsze zadbane i odmalowane, bo połowa z nich to muzea i sklepy turystom wdzięczne.
          Ale ankoholicy i penerstwo żyło też w jeżyckich blokach, np. na Kościuszki i tamże zraszało klatki schodowe obfitymi kałużami. Tuż po przełomie na Jeżycach koło Kościuszki właśnie zaczęły też prosperować panie przydrożne grzybiarki. Stąd zła sława Jeżyc (i Wildy) z długich trudnych lat. A dzisiaj Jeżyce zgentryfikowane, już coraz mniej dawnych aromatów i szczurków..
          • ako17 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 24.07.23, 10:26
            ale żeś to, Bimbusiu, pięknie nam opisała!
            • lezbimbella_veganella Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 24.07.23, 12:12
              ako17 napisała:

              > ale żeś to, Bimbusiu, pięknie nam opisała!
              >

              Ależ dziemkuję dobrodziejce, sama przyjemność o penerstwie Pyrogrodu pisać hjehjehje.
              Jeszcze tylko zapomniałam dodać, że na Wildzie podczas industrializacji w XIX wybudowano wokół tych kopcących fabryk sporo domów dla robotników, półmurowanych, pół drewnianych albo całkiem drzewniannych, skądinąd ładnych. Jeszcze do dzisiaj stoi z nich na Wildzie trochę, tylko ta piękna stolarka półzmurszała i toczona grzybem, z tymi dawnymi wychodkami na podestach.
              Bogato zdobne, okazałe, secesyjne kamienice też tam stawiano, ale oczywiście dla zamożnych mieszczuchów, to normalka.
              i przez tych nieszczęsnych robotników Wilda też zasłynęła z biedy, penerstwa i ankoholizmu. Nie tylko Zue Jeżyce wonieją nadobnie..

              P.S. jeszcze też nie jestem pewna, kiedy po wojnie doprowadzono prund do tych zrujnowanych klitek i pół-ruder kamienicznych pewnie dopiero po jakiej takiej odbudowie linii energetycznych, kiedy też ruszyła państwowa elektryfikacja wsi wesołej. To był jednakże luksus, który nam dziś tak powszedni.
              • tajna_kryjowka_pyziaka Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 28.07.23, 23:25
                lezbimbella_veganella napisała:
                >i przez tych nieszczęsnych robotników
                >Wilda też zasłynęła z biedy, penerstwa i
                >ankoholizmu. Nie tylko Zue Jeżyce
                >wonieją nadobnie..

                Alkoholizm! Zatem młoda Gaba ma argumenty, by go podejrzewać u wychowanków liceum poligraficznego i bursy tegoż, na Wildzie stojących.
      • mircja Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 07.06.23, 14:38
        kajaanna napisała:

        > Pomijam już piece kaflowe, do których trzeba nosić węgiel, czyli chyba drygała
        > z tym Mila, a nie Ignacy?

        Tym niemniej piece kaflowe były tylko do pewnego momentu, w "Pulpecji" (a zatem, również w "Noelce") Borejkowie mają już centralne ogrzewanie, tak jak mieszkańcy bloków.
        • bupu Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 24.07.23, 09:46
          mircja napisała:

          > kajaanna napisała:
          >
          > > Pomijam już piece kaflowe, do których trzeba nosić węgiel, czyli chyba dr
          > ygała
          > > z tym Mila, a nie Ignacy?
          >
          > Tym niemniej piece kaflowe były tylko do pewnego momentu, w "Pulpecji" (a zatem
          > , również w "Noelce") Borejkowie mają już centralne ogrzewanie, tak jak mieszka
          > ńcy bloków.


          No właśnie nie. W Noelce są piece, a w Pulpecji już kaloryfery, notabene zimne. Taka cudowna przemiana w noc wigilijną.
          • ako17 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 28.07.23, 20:36
            bupu napisała:


            >
            > No właśnie nie. W Noelce są piece, a w Pulpecji już kaloryfery, notabene zimne.
            > Taka cudowna przemiana w noc wigilijną.
            >

            jakem ako, sprawdzę to z cycatami
            • bupu Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 28.07.23, 23:32
              ako17 napisała:

              > bupu napisała:
              >
              >
              > >
              > > No właśnie nie. W Noelce są piece, a w Pulpecji już kaloryfery, notabene
              > zimne.
              > > Taka cudowna przemiana w noc wigilijną.
              > >
              >
              > jakem ako, sprawdzę to z cycatami
              >
              >

              Jakem Bupu chętnie ci tych cycatów dostarczę. Noelka:

              Przygładziła jasną, wilgotną czuprynę. Z kuchni dobiegł chóralny wybuch śmiechu, więc
              czym prędzej odwróciła wzrok od lustra i podeszła do drzwi kuchennych. Tak, oczywiście,
              znajdowali się tu wszyscy, ponieważ, jak to Borejkowie, po prostu musieli być razem; a skoro mama
              zajmowała się wigilijnym barszczem, to tu właśnie, w kuchni, biło źródło ciepła do którego garnęli
              się wszyscy.
              Źródło ciepła tkwiło właśnie koło pieca, próbując barszczu i wpatrując się z zastanowieniem
              w Idusię. Mama Borejko była mała i bardzo szczupła, siwa i nieco przygarbiona.


              W razie gdyby ktoś pomyślał, że może piece są, ale nie grzeją, bo już grzeją nowiućkie kaloryfery, to proszę, kolejny cytat:

              Pyzuniu, a ty ręcznik. Jak masz, dziecko, na imię?
              - Elżbieta - odpowiedziała Elka, wchodząc posłusznie do wypełnionego książkami przedpokoju. Było tu ciepło i pachniało czymś dziwnym, ale apetycznym.
              - No, to usiądź sobie, Elżuniu, w kuchni, bo tu najcieplej, zdejmij te mokre botki, o, daj...
              postawię je koło pieca. I zrobimy ci herbatki. Lubisz herbatki owocowe? My za nimi przepadamy
              ostatnio.


              Widzicie sens stawiania mokrego obuwia koło zimnego pieca? Bo ja nie.

              Tymczasem w Pulpecji...

              Mama - szczuplutka i drobna jak ptaszek - zadygotała z zimna i kiedy zdała sobie z
              tego sprawę, naturalnie zdenerwowała się natychmiast jeszcze bardziej. Awaria! Znów to
              samo! Odkąd administracja zafundowała całej kamienicy centralne ogrzewanie, nieraz już
              Borejkowie musieli żałować swych dawnych pieców kaflowych, w których paliło się, kiedy
              się chciało.


              Czyli mamy taki obrazek: w cichą noc wigilijną , gdy w Poznaniu zaczął padać śnieg, na Roosevelta 5 piece poczęły się dematerializować. Równocześnie ze ścian wypączkowały zimne kaloryfery...
              • mircja Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 29.07.23, 00:05
                Faktycznie, robi to wrażenie jakichś światów równoległych. Tu nawet "cud wigilijny" nie wystarczy, bo kiedyż to Borejkowie mieli mieć wcześniejsze awarie ogrzewania i nieraz już żałować swych dawnych pieców?

                No chyba, że ewentualnie mama Borejko miewa zaniki pamięci i czasem zapomina, że piece już nie grzeją.
              • ako17 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 29.07.23, 11:34
                bupu napisała:


                > >
                > >
                > > >
                > > > No właśnie nie. W Noelce są piece, a w Pulpecji już kaloryfery, not
                > abene
                > > zimne.
                > > > Taka cudowna przemiana w noc wigilijną.

                > Czyli mamy taki obrazek: w cichą noc wigilijną , gdy w Poznaniu zaczął padać śn
                > ieg, na Roosevelta 5 piece poczęły się dematerializować. Równocześnie ze ścian
                > wypączkowały zimne kaloryfery...
                >

                Łeee, napisałam już odp i coś ją wcięło :(
                No więc tak. Mój konkubent (pochodzi z miasta Łodzi) uparcie nazywa kuchenkę piecykiem. Czasami też piecem, ale rzadziej.
                Więc może chodziło o postawienie tych butów przy kuchence? Gdzie w piekarniku akurat coś się piekło, więc była ciepła?
                A kaloryfery były już od jakiegoś czasu w mieszkaniu?

                Chciałabym mieć w domu piec... [rozmarzona]
      • asiolek_z_poznania Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 04.08.23, 09:41
        kajaanna napisała:

        > Pomijam dziwny rozkład mieszkań z KK, gdy trzeba było
        > wejść do wspólnego przedpokoju, aby znaleźć drzwi do swojego mieszkania

        Nie przedpokoju, tylko przedsionka. Takiego, w którym były drzwi do wszystkich mieszkań.
        • bupu Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 04.08.23, 13:50
          asiolek_z_poznania napisała:

          > kajaanna napisała:
          >
          > > Pomijam dziwny rozkład mieszkań z KK, gdy trzeba było
          > > wejść do wspólnego przedpokoju, aby znaleźć drzwi do swojego mieszkania
          >
          > Nie przedpokoju, tylko przedsionka. Takiego, w którym były drzwi do wszystkich
          > mieszkań.


          Gadomscy, Łuczakowie i pani Szczepańska mieli wspólny przedpokój, nie przedsionek. Co, skądinąd było częste w mieszkaniach wydzielanych po wojnie z ogromnych, dziewiętnastowiecznych, czy przedwojennych, apartamentów.
    • itsjustemichelle1 Re: W czym kamienice lepsze od bloków? 27.07.23, 11:03
      W niczym, to po prostu okazja do ukazywania snobizmu przez Borejków. Z zasady nikim niepogardzających.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka