Dodaj do ulubionych

wybiórcza kalarepa

20.10.22, 07:54
Jakiś czas temu przewinął na forum temat Bernarda Randkowtryniacza i Gabogrzechów Nieasertywnych. I przyjrzawszy się scenom grzesiowego cierpienia, zaczęła mnie nurtować pewna kwestia:

Berni, noszący Gabę na rękach i podlizujący się jej pod byle pretekstem doprowadza Grzesia do furii.
Jednocześnie nie widać, by tej samej Kalarepie przeszkadzał Pypypy…, plączący mu się po domu od ładnych paru lat.
DLACZEGO?

Czy różnicę robi fakt, że w odróżnieniu od widma Pyziaka Bernard jest fizycznie obecny i przez to uchodzi za większe "zagrożenie"?
Ale to trochę się wyklucza z sytuacją mającą miejsce parę lat później, gdy Grześ nie protestuje kiedy Janusz przyjeżdża i daje Gabie posmakować klopsa.

Może więc chodzi o konieczność oglądania całego zdarzenia? Pyziaka, czy to klopsującego, czy tylko wspominanego, Grześ nigdy nie widzi "w akcji". Nie widać problemu, to go nie ma, filozofia borejkostrybowska.

A może Gaba, mimo, że pypypyziakuje już tyle lat, ani razu nie zrobiła tego, gdy jej drugi mąż był w pobliżu? Czy ze wszystkich scen w których Gabryella Boleściwa wydaje wiadome dźwięki, którakolwiek dzieje się w obecności Grzegorza? Może o ślozach postpyziaczych wiedzą wszyscy tylko nie on i biedaczek nie jest nawet świadom, że jest i już zawsze pozostanie tylko "tym drugim"?

No i dlaczego, do ciężkiej deutery, Grzegorz nie był zły na samą Gabę, że tak się dobrze bawiła z randkopsujem? Naprawdę jest aż takim pantoflem? Gaba to Księciunio, a Grześ to Toadie?
Obserwuj wątek
    • ako17 Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 12:12
      w percepcji Borejków (może poza Idą) i Grzegorza Gabriela jest dzielna bardzo dzielna i wcale nie postpyziakuje. Grzegorz nie czuje się tym drugim, jego związek z Gabą jest wspaniały i harmonijny.

      Bernard zepsuł randkę samotrzeć, Gabriela jest po prostu tak kochanym, cudownym i dzielnym człowiekiem, że nie chciała mu odmówić, bo przecież ona jest jedna, a musi wystarczyć dla wszystkich. Grzegorzowi było przykro, ale to tak jak przykro jest, że plany pięknego wesela na podwórku legły w gruzach z powodu ostrego załamania pogody. Nikt tu nie jest winien, Gaba chciała dobrze, ona zawsze chce i robi wszystko dobrze.
      Tak po prostu jest, do Gaby wszyscy lgną, a Grzegorz, szczęśliwy, i tak ma jej najwięcej. Wszak ma z nią wspólny pokój, może z nią czytać i całować się po każdym rozdziale. A ona mu nawet kanapki zaniesie do tego pokoju. I ciasta kawałek.

      To tylko my widzimy, że widmo Ppppyziaka się snuje po R5 (ciekawe, czy pójdzie za nimi na wieś, czy zostanie z młodszym pokoleniem*), bo jesteśmy jak te wredne feministki i na pewno machamy sobie przed twarzą rozcapierzonymi palcami i dmuchamy dymem papierosowym w biedne, chore oczy.

      * chyba będzie fanfik :D
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 12:30
        >To tylko my widzimy, że widmo Ppppyziaka się
        >snuje po R5 (ciekawe, czy pójdzie za nimi na
        >wieś, czy zostanie z młodszym pokoleniem*),
        >bo jesteśmy jak te wredne feministki i na
        >pewno machamy sobie przed twarzą
        >rozcapierzonymi palcami i dmuchamy dymem
        >papierosowym w biedne, chore oczy.

        W "Pulpecji" ktoś je zauważył, chyba Pulpa albo Ida mówi, że Gaba pakuje się w związek, mimo, że wciąż jeszcze nie zapomniała o Jajajanuszu. Ale to był chyba pierwszy i ostatni raz, kiedy ktoś to wytknął jako coś negatywnego.

        >* chyba będzie fanfik :D

        TAAAK!!!
        Już widzę małego Juliuszka, jak mu babcia Gabcia oczy egzorcyzmuje, a Ignacjo nagminnie nazywa Januszem (taka ironią losu, hehe).
        • bupu Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 19:09
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


          > TAAAK!!!
          > Już widzę małego Juliuszka, jak mu babcia Gabcia oczy egzorcyzmuje, a Ignacjo n
          > agminnie nazywa Januszem (taka ironią losu, hehe).
          >

          A Julcio, jak podrośnie, sprzymierzy się z Karolkiem...
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 19:14
            bupu napisała:
            >A Julcio, jak podrośnie, sprzymierzy się
            >z Karolkiem...

            I razem uciekną do dziadka...
            • sayoasiel Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 21:02
              tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


              > I razem uciekną do dziadka...
              >
              Tylko do którego ?
              • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 21:14
                sayoasiel napisała:
                >tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
                >> I razem uciekną do dziadka...

                >Tylko do którego ?

                Do ich prekursora - Pyziaka Wyklętego. Ale jak już przypomniałaś o niegodnym starym Szopie, który nie lubi niemowląt, to muszę przyznać, że też kusząca opcja
                • sayoasiel Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 21:32
                  tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                  > Do ich prekursora - Pyziaka Wyklętego. Ale jak już przypomniałaś o niegodnym st
                  > arym Szopie, który nie lubi niemowląt, to muszę przyznać, że też kusząca opcja
                  >
                  Może chociaż kotki lubi ? To by wyjaśniło, co się stało z kotkiem małej Mili.
                • bupu Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 21:47
                  tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                  > sayoasiel napisała:
                  > >tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
                  > >> I razem uciekną do dziadka...
                  >
                  > >Tylko do którego ?
                  >
                  > Do ich prekursora - Pyziaka Wyklętego. Ale jak już przypomniałaś o niegodnym st
                  > arym Szopie, który nie lubi niemowląt, to muszę przyznać, że też kusząca opcja
                  >


                  Stary Szop Niemowlonielubca o le pamiętam opuścił był ten padół, więc w grę wchodzi wyłącznie Pyziaczek.
                  • sayoasiel Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 21:50
                    bupu napisała:


                    > Stary Szop Niemowlonielubca o le pamiętam opuścił był ten padół, więc w grę wch
                    > odzi wyłącznie Pyziaczek.
                    >
                    Opuścił, ale przecież jest jeszcze ojciec Karola, CKNUK 2. Jasne, on nie dziadek, ale w sumie, co za różnica, to po nim Karol ma te same cechy, które denerwują Borejków w Laurze i mogą denerwować w Julku.
                  • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 22:11
                    bupu napisała:
                    >Stary Szop Niemowlonielubca o le
                    >pamiętam opuścił był ten padół,
                    >więc w grę wchodzi wyłącznie
                    >Pyziaczek.

                    Ale już niedługo. Na Facebooku, na koncie "Małgorzata Musierowicz zniszczyła mi psychikę" był post z ankietą kto umrze pierwszy: Ignacy Borejko, czy Janusz Pyziak.
                    I podły CKNUK został głosem większości spisany na straty
    • bupu Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 19:07
      tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

      > Jakiś czas temu przewinął na forum temat Bernarda Randkowtryniacza i Gabogrzech
      > ów Nieasertywnych. I przyjrzawszy się scenom grzesiowego cierpienia, zaczęła mn
      > ie nurtować pewna kwestia:
      >
      > Berni, noszący Gabę na rękach i podlizujący się jej pod byle pretekstem doprowa
      > dza Grzesia do furii.
      > Jednocześnie nie widać, by tej samej Kalarepie przeszkadzał Pypypy…, plączący m
      > u się po domu od ładnych paru lat.
      > DLACZEGO?
      >
      > Czy różnicę robi fakt, że w odróżnieniu od widma Pyziaka Bernard jest fizycznie
      > obecny i przez to uchodzi za większe "zagrożenie"?

      Z praktyki własnej powiem ci, że z widmem jest znacznie trudniej rywalizować niż z żywym człowiekiem. Widmo nie przylezie ze szczypiorkem w brodzie, nie będzie miało nieświeżego oddechu, nie będzie nudzić do nudności, zawracać gitary w najmniej odpowiednim momencie, ani nie przypali kalarepy. Widmo jest utrwalone w pamięci jak mucha w bursztynie, w swojej najlepszej wersji (u Gabuchny też, jakoś tak jej się wspomina jak to Pypypyziak całował pod wierzbą, a nie jak porzucał z cynicznym uśmieszkiem) i niczym tej wersji nie popsuje, albowiem jest widmem.



      > Może więc chodzi o konieczność oglądania całego zdarzenia? Pyziaka, czy to klop
      > sującego, czy tylko wspominanego, Grześ nigdy nie widzi "w akcji". Nie widać pr
      > oblemu, to go nie ma, filozofia borejkostrybowska.

      Tak podejrzewam.

      > A może Gaba, mimo, że pypypyziakuje już tyle lat, ani razu nie zrobiła tego, gd
      > y jej drugi mąż był w pobliżu? Czy ze wszystkich scen w których Gabryella Boleś
      > ciwa wydaje wiadome dźwięki, którakolwiek dzieje się w obecności Grzegorza? Moż
      > e o ślozach postpyziaczych wiedzą wszyscy tylko nie on i biedaczek nie jest naw
      > et świadom, że jest i już zawsze pozostanie tylko "tym drugim"?

      No przepraszam, scenę w TiR pamiętasz? Laura wyjeżdża przy stole z Pyziakiem, w trakcie famlijnego obiadku, a Grześ czuje się zobligowany do obrony Gabryjeli (która w nagrodę sprawnie go pacyfikuje, niwecząc smętne resztki jego autorytetu, bo jej z ręki wyjął taką piękną okazję do odegrania Matki Borejkoskiej Boleściwej). Grzegorz jest świadom, przynajmniej do pewnego stopnia, roli Pyziaka w rodzine B.

      > No i dlaczego, do ciężkiej deutery, Grzegorz nie był zły na samą Gabę, że tak s
      > ię dobrze bawiła z randkopsujem? Naprawdę jest aż takim pantoflem? Gaba to Księ
      > ciunio, a Grześ to Toadie?

      Kryjówko, na Wielkiego Wszechkota, a któż z tego uniwersum śmiałby się wkurzać na Betonowe Słoneczko Jeżyc?
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 19:28
        bupu napisała:
        >No przepraszam, scenę w TiR pamiętasz?
        >Laura wyjeżdża przy stole z Pyziakiem, w
        >trakcie famlijnego obiadku, a Grześ czuje się
        >zobligowany do obrony Gabryjeli (która w
        >nagrodę sprawnie go pacyfikuje, niwecząc
        >smętne resztki jego autorytetu, bo jej z ręki
        >wyjął taką piękną okazję do odegrania Matki
        >Borejkoskiej Boleściwej). Grzegorz jest
        >świadom, przynajmniej do pewnego stopnia,
        >roli Pyziaka w rodzine B.

        Tylko właśnie do jakiego stopnia? Wie, że Pypypy... to temat tabu, ale czy wie dlaczego?
        Może na wszelkie pytania w tej sprawie otrzymywał taką samą odpowiedź jak Laura (a reagował jak Pyza), nie zna szczegółów sprawy i dopowiada je sobie w takiej wersji, która jest dla niego najmniej zagrażająca?
        • ako17 Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 20:21
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


          > Tylko właśnie do jakiego stopnia? Wie, że Pypypy... to temat tabu, ale czy wie
          > dlaczego?
          > Może na wszelkie pytania w tej sprawie otrzymywał taką samą odpowiedź jak Laura
          > (a reagował jak Pyza), nie zna szczegółów sprawy i dopowiada je sobie w takiej
          > wersji, która jest dla niego najmniej zagrażająca?
          >


          a czemu miałby pytać? co mu tu - źle?
          A jeśli już koniecznie, to oczywiście, że dawał sobie odpowiedź w " wersji, która jest dla niego najmniej zagrażająca", bo po co miałby chcieć innej? Przeca to nie śledczy, który MUSI, no po prostu musi dojść do prawdy.
          Dajcie człowiekowi spokój, się gdzieś zainstalował, pomyślał, że dobrze zrobił, i głupio mu przyznać przed sobą samym, że wyszedł na tym średnio. A może i jest naprawdę zadowolony?
          • sayoasiel Re: wybiórcza kalarepa 20.10.22, 21:48
            ako17 napisała:


            > a czemu miałby pytać? co mu tu - źle?
            > A jeśli już koniecznie, to oczywiście, że dawał sobie odpowiedź w " wersji, któ
            > ra jest dla niego najmniej zagrażająca", bo po co miałby chcieć innej? Przeca t
            > o nie śledczy, który MUSI, no po prostu musi dojść do prawdy.
            > Dajcie człowiekowi spokój, się gdzieś zainstalował, pomyślał, że dobrze zrobił,
            > i głupio mu przyznać przed sobą samym, że wyszedł na tym średnio. A może i jes
            > t naprawdę zadowolony?
            Ako, utrafiłaś w sedno. Jakby się nie czuł w związku z byciem "tym drugim", to przecież związek z Gabrysią ma tyle plusów, że nie powinien narzekać, bo nic nie osiągnie, a będzie jeszcze gorzej (vide zmywarka). Ma komnatę poszczepańską, która jest większa od jego pracowni, przypominam, przerobionej ze spiżarki. Grzegorz lubił rolę mebla we własnym domu, a przynajmniej chciał, żeby na niego zwracano tyle uwagi, co na mebel, ponieważ lubił być sam,a niech się coś najwyżej dzieje w tle. Uciekał przed córką i uciekł na dobre. Zaniechała próby kontaktu, przestała rzucać pokrywkami i zajęła się swoim życiem. U Borejków, z Pyziakównami, to mu nie grozi, przecież wolą gdy się trzyma na dystans. Jasne, jego własny syn obchodzi go bardziej niż Elka i jej nieistniejące potomstwo, ktoś mu tam leje małego, a najwyższym i jedynym autorytetem ma być dziadek, ale czym to jest gdy się wie,że jakby co, to odpowiedzialność też nie spada na niego,a on może być niedzielnym tatą od jeżdżenia do kina? Same dobre emocje. Nikt go nie pyta o radę, nie zaczepia, nie wymaga.
    • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 03.12.22, 23:55
      Pyziak się nie liczy jako negatyw, bowiem stanowi trofeum: dowód, że Greguar jest supermenem. Bo o ile Pyziak poniewiera się sporadycznie gdzieś na peryferiach życia Gabrielli, o tyle Gregoire został oficjalnie wybrany jako drugi, czyli (w domyśle) lepszy model.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 04.12.22, 12:30
        Gabuchna pewnie liczyła, że seksowny Pyziak w modnym drelichu się popłacze: "Na sprzęt AGD mnie wymieniła! W dodatku starszy o dekadę!"
        • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 04.12.22, 14:06
          Powieściowy Pyziak musi być zaniedbany, roztyty i obdarzony złym gustem oraz depresją. Gdyby pojawił się jako zwykły łobuz, który opuścił rodzinę, bo szukał szczęścia gdzieś, gdzie lepiej płacą, zadbany, wymasowany, odziany z bezdyskusyjną elegancją, zadowolony z nowej rodziny, to czy u czytelników nie mogłaby pojawić się lekka wątpliwość, czy nowy partner Gaby aby na pewno stanowi postęp? A ten Janusz, owszem, drań, ale jednak miał w sobie to coś? Takie wątpliwości w tej historii są niedopuszczalne, więc Janusz zmienił się w kupkę nieszczęścia, żeby ludziom nie mącił w głowach.
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 04.12.22, 15:15
            Jaka szkoda, że efekt wyszedł odwrotny😏. Bo właśnie w takim draniu-z-tym-czymś wiedzielibyśmy łobuza, natomiast kupki nieszczęść, na siłę potraktowanej pijakiem, złodziej, piratem drogowym i CKNUKiem, może być nam tylko szkoda

            Znaczy się, jak już zapomnimy tę ilustrację:
            • bupu Re: wybiórcza kalarepa 04.12.22, 16:00
              tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

              > Jaka szkoda, że efekt wyszedł odwrotny😏. Bo właśnie w takim draniu-z-tym-czymś
              > wiedzielibyśmy łobuza, natomiast kupki nieszczęść, na siłę potraktowanej pijak
              > iem, złodziej, piratem drogowym i CKNUKiem, może być nam tylko szkoda
              >
              > Znaczy się, jak już zapomnimy tę ilustrację:
              >


              Wygląda jakb donaszał roboczy kitel po panu Jankowiaku.
              • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 04.12.22, 16:11
                A w internecie to można nawet znaleźć wstępne szkice Robzurpatora:
                • ako17 Re: wybiórcza kalarepa 04.12.22, 22:28
                  tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                  > A w internecie to można nawet znaleźć wstępne szkice Robzurpatora:
                  >

                  słodziak
                • sayoasiel Re: wybiórcza kalarepa 04.12.22, 22:47
                  tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                  > A w internecie to można nawet znaleźć wstępne szkice Robzurpatora:
                  >
                  Zabiłaś mnie tym Loraxem. Tylko on ma za cwany uśmieszek na Uzurpatora. Powinien być smętny.
                  • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 13.12.22, 22:16
                    sayoasiel napisała:
                    >Zabiłaś mnie tym Loraxem. Tylko on
                    >ma za cwany uśmieszek na
                    >Uzurpatora. Powinien być smętny.

                    Taki może być?
                    • bupu Re: wybiórcza kalarepa 13.12.22, 22:19
                      tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                      > sayoasiel napisała:
                      > >Zabiłaś mnie tym Loraxem. Tylko on
                      > >ma za cwany uśmieszek na
                      > >Uzurpatora. Powinien być smętny.
                      >
                      > Taki może być?
                      >


                      No tylko mu tacy z herbatką w łapce brakuje!
                      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 13.12.22, 22:30
                        bupu napisała:
                        >No tylko mu tacy z herbatką w łapce
                        >brakuje!

                        Co co że jak? Ja myślałam, że on ją podaje wąsami!

                        W ogóle, mam teorię, że te wąsiska to pasożytnicza forma życia, która przyczepia się człowiekowi do twarzy i wysysa z niego osobowość, żeby się pożywić.
            • angazetka Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 13:53
              No ja o niej zapomniałam, a tu.... AAAAA.
          • kocynder Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 19:13
            A ja tam jestem przekonana, że Janusz nie siedział w więzieniu, nie sklopsiał i nie zCKNUKiał. Jest elegancki, zadbany, z klasą i szarmem, który w każdej kobiecie budzi skowyt "Chcę go za dowolną cenę!". Ale... Na kilka dni przed ślubem Larwy Gaba się z nim spotkała. I ją szlag trafił, że on jest taki niesamowity, comme il faut, a ona przy nim jak kocmołuch. No więc oszukała go i udaremniła mu możliwość bycia na imprezie, z agencji artystycznej (współpracujacej z Kalającym Burkiem) wynajęła najbardziej żulowato wyglądającego typa, co to zwykle gra epizody tępych pomagierów gangstera, w Media Expert zakupiła Kitchen Aida i zapłaciła, żeby ów żulowaty odegrał rolę. A potem wmówiła wszystkim, że to prawda...
            • druza.11 Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 22:35
              Udaremniła udział, powiadasz...chcesz nam dać do zrozumnienia ze udaremniła nieodwracalnie i na zawsze? No i rzecz oczywista dyskretnie?
              • kocynder Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 22:49
                No może nie aż definitywnie, ale... Jakiś mały zastrzyk środka nasennego, sznurek i do tego... Towarowego statku, płynącego do Katmandu. Albo Japonii.
                Nie, no serio to nie myślałam CO zrobiła, żeby mu uniemożliwić. Jak ktoś chce wymyślać to zapraszam. :)
                • haszyszymora Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 15:38
                  Odstawiła łzawe "wróć do mnieee", Pyziak sam uciekł.
                  • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 16:02
                    haszyszymora napisała:
                    >Odstawiła łzawe "wróć do mnieee",
                    >Pyziak sam uciekł.

                    Odwrócona psychologia!
                    Tak jak wtedy, kiedy rodzina coraz usilniej powtarza, że Gaba jest dzielna, a ona coraz bardziej się rozkleja.
                  • kocynder Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 18:53
                    Brzmi fajnie, ale... Taki Pyziak, jakiego ja wymyśliłam, czyli nieźle sytuowany, obyty itd - by tak nie zareagował. Co najwyżej uniósłby w górę aksamitne brwi, uśmiechnął się mocno ironicznie i zignorował. Bo według mnie on już do niej nic nie czuje - i to właśnie ją najbardziej kopnęło w ego. Nie że nie kocha, ale że jest mu kompletnie obojętna. Zero emocji. Ani sympatii, ani miłości, ani nienawiści, ani nawet zwykłej niechęci. Nic. Pustka. Jeśli pojawia się w jego myślach - to tylko jako "Boże, ależ byłem naiwny! No, ale to by6ł ten cholerny głód rodziny, a ona tak fajnie udawała ciepłą i właśnie rodzinną...".
                    Pozostaje tylko środek nasenny i statek do Japonii....
                    • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 19:15
                      kocynder napisała:
                      >Jeśli pojawia się w jego myślach - to
                      >tylko jako "Boże, ależ byłem naiwny!
                      >No, ale to by6ł ten cholerny głód
                      >rodziny, a ona tak fajnie udawała
                      >ciepłą i właśnie rodzinną...".
                      >Pozostaje tylko środek nasenny i
                      >statek do Japonii....

                      Ej, to trochę wyjaśnia czemu Pyziak uległ naciskom Milicji na ślub (których motywów dalej nie rozumiem). Bardzo wcześnie wyfrunął z gniazda, właściwie już "na swoje", musiał szybko dorosnąć i w efekcie mogło mu brakować rodzinnego ciepła. Więc "ulegnięcie borejczemu magnetyzmowi" (KK) można interpretować jako taki krzyk pyziaczej podświadomości "adoptujcie mnie!"
                      • kocynder Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 20:36
                        Ja to zawsze tak odbierałam. Że Janusza w Gabie pociągała nie tylko ona sama, bo ona to na zasadzie "jedynej co mu opór stawiła", ale właśnie rodzinność. Chłopak "od zawsze" sam, piekielnie samotny, z siostrą słaby kontakt, zobaczył to ciepło. Te zabawy w konduktora, te murowanie ściany, nawet te oślizgłe węgorze. Ale z siostrami, rodzicami. Z bliskimi. I chciał trochę tego ciepła dla siebie.
            • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 20:06
              kocynder napisała:
              >(...) I ją szlag trafił, że on jest taki
              >niesamowity, comme il faut, a ona
              >przy nim jak kocmołuch. (...)

              To mógłby być ciekawy wątek w ogóle, Gaba zazdrosna o Pyziaka, bo jest od niej ładniejszy😁.
              • bupu Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 20:31
                tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                > kocynder napisała:
                > >(...) I ją szlag trafił, że on jest taki
                > >niesamowity, comme il faut, a ona
                > >przy nim jak kocmołuch. (...)
                >
                > To mógłby być ciekawy wątek w ogóle, Gaba zazdrosna o Pyziaka, bo jest od niej
                > ładniejszy😁.
                >


                - On się starzeje jak... jak... jak jakaś whisky! I to cholernie droga whisky! - zawyła Gaba, rosząc obficie łzami flanelową koszulę Grzesia. - A ja jak kalafior!!!
                Grzegorz pogładził żonę po nieporządnie uczesanej głowie.
                - Z kalafiora jest bardzo dobra sałatka - powiedział pocieszająco. - Z majonezem i w ogóle...
                - Sałatka? - smarknęła Gabriela z urazą. - Sałatka?!
                - No tak, no, sałatka... - Grzegorz podsunął małżonce herbatkę w niebieskim, lekko wyszczerbionym kubku.
                Gaba huknęła kubkiem o stół, z taką siłą, że herbata wytrysła z niego fontanną i obryzgała wszystko dookoła, włącznie z kraciastymi zasłonkami i piersią Grzegorza.
                - Ależ Gabuś - bąknął Grzegorz, ociekając herbatą i zgrozą.
                - Tobie tylko sałatki w głowie!- ryknął Gabuś. - Kitchen Aid nie człowiek!
                • kocynder Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 20:32
                  O!
                • modrogrzbiecik Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 20:39
                  bupu napisała:

                  >
                  > - On się starzeje jak... jak... jak jakaś whisky! I to cholernie droga whisky!
                  > - zawyła Gaba, rosząc obficie łzami flanelową koszulę Grzesia. - A ja jak kalaf
                  > ior!!!
                  > Grzegorz pogładził żonę po nieporządnie uczesanej głowie.
                  > - Z kalafiora jest bardzo dobra sałatka - powiedział pocieszająco. - Z majoneze
                  > m i w ogóle...
                  > - Sałatka? - smarknęła Gabriela z urazą. - Sałatka?!
                  > - No tak, no, sałatka... - Grzegorz podsunął małżonce herbatkę w niebieskim, le
                  > kko wyszczerbionym kubku.
                  > Gaba huknęła kubkiem o stół, z taką siłą, że herbata wytrysła z niego fontanną
                  > i obryzgała wszystko dookoła, włącznie z kraciastymi zasłonkami i piersią Grzeg
                  > orza.
                  > - Ależ Gabuś - bąknął Grzegorz, ociekając herbatą i zgrozą.
                  > - Tobie tylko sałatki w głowie!- ryknął Gabuś. - Kitchen Aid nie człowiek!
                  >

                  Przepiękne!
                  Czyli Grzegorzowy odpowiednik CKNUKa to KANC?
                  • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 20:51
                    bupu napisała:
                    > - On się starzeje jak... jak... jak jakaś whisky! I to cholernie droga whisky!
                    > - zawyła Gaba, rosząc obficie łzami flanelową koszulę Grzesia. - A ja jak kalaf
                    > ior!!!
                    > Grzegorz pogładził żonę po nieporządnie uczesanej głowie.
                    > - Z kalafiora jest bardzo dobra sałatka - powiedział pocieszająco. - Z majoneze
                    > m i w ogóle...
                    > - Sałatka? - smarknęła Gabriela z urazą. - Sałatka?!
                    > - No tak, no, sałatka... - Grzegorz podsunął małżonce herbatkę w niebieskim, le
                    > kko wyszczerbionym kubku.
                    > Gaba huknęła kubkiem o stół, z taką siłą, że herbata wytrysła z niego fontanną
                    > i obryzgała wszystko dookoła, włącznie z kraciastymi zasłonkami i piersią Grzeg
                    > orza.
                    > - Ależ Gabuś - bąknął Grzegorz, ociekając herbatą i zgrozą.
                    > - Tobie tylko sałatki w głowie!- ryknął Gabuś. - Kitchen Aid nie człowiek!
                    >

                    MWAHAHAHAAAAA!!!!

                    modrogrzbiecik napisała:
                    >Przepiękne!
                    >Czyli Grzegorzowy odpowiednik >CKNUKa to KANC?

                    A jak!
                  • ciotka.scholastyka Re: wybiórcza kalarepa 16.12.22, 10:53
                    modrogrzbiecik napisała:


                    > Przepiękne!
                    > Czyli Grzegorzowy odpowiednik CKNUKa to KANC?

                    Boskie!
    • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 00:27
      Przyszła mi rzecz do głowy, sama z siebie, bo autorka w ogóle tego aspektu nie porusza. Otóż całe te jęki i pypypyszczenie Gabrieli wygląda inaczej, jeśli wyobrazimy sobie, że mężczyzna jej życia po prostu, literalnie, zniknął. Wyjechał zarabiać polowaniem na kangury, ok, potem wrócił, zmajstrował Tygrysa (czemu musiał towarzyszyć jakiś zryw za przeproszeniem stosunków), po czym wyjechał bezpowrotnie do jakiegoś obcego Dachau czy Buchenwaldu, niby na dalszy zarobek, i tyle go widziano. Jeśli mi się słusznie zdaje, to Pyziak długie lata był w ogóle technicznie zaginiony, zanim się gdzieś tam Milwolencji nie zamanifestował w postaci alkoholika. W takim razie połowę tych tęsknot Gaba odwaliła nad potencjalnym ha mężem, ha trupem. A w tej sytuacji pewna nerwowość nie dziwi.
      • bupu Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 09:32
        julian_arden napisał:

        > Przyszła mi rzecz do głowy, sama z siebie, bo autorka w ogóle tego aspektu nie
        > porusza. Otóż całe te jęki i pypypyszczenie Gabrieli wygląda inaczej, jeśli wyo
        > brazimy sobie, że mężczyzna jej życia po prostu, literalnie, zniknął. Wyjechał
        > zarabiać polowaniem na kangury, ok, potem wrócił, zmajstrował Tygrysa (czemu mu
        > siał towarzyszyć jakiś zryw za przeproszeniem stosunków), po czym wyjechał bezp
        > owrotnie do jakiegoś obcego Dachau czy Buchenwaldu, niby na dalszy zarobek, i t
        > yle go widziano.

        Jeśli to miał być dowcip, to jest absolutnie nieśmieszny.

        > Jeśli mi się słusznie zdaje, to Pyziak długie lata był w ogóle
        > technicznie zaginiony, zanim się gdzieś tam Milwolencji nie zamanifestował w p
        > ostaci alkoholika. W takim razie połowę tych tęsknot Gaba odwaliła nad potencja
        > lnym ha mężem, ha trupem. A w tej sytuacji pewna nerwowość nie dziwi.


        No niezupełnie było tak. Zanim wszakże Janusz objawił się zawiany na Roosevelta, rozwiódł się wszak z Gabą zdalnie. Wedle rodzinnej narracji jakoś zaraz po wybyciu po raz drugi w obce kraje. Zatem Gaba lamentowała nad byłym mężem, nie nad denatem Schroedingera.
        • przymrozki Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 18:25
          bupu napisała:

          > No niezupełnie było tak. Zanim wszakże Janusz objawił się zawiany na Roosevelta
          > , rozwiódł się wszak z Gabą zdalnie. Wedle rodzinnej narracji jakoś zaraz po wy
          > byciu po raz drugi w obce kraje. Zatem Gaba lamentowała nad byłym mężem, nie na
          > d denatem Schroedingera.

          Gabrysia powiedziała i Laurze, i Natalii, że nie miała żadnych wieści od Pyziaka od jego zniknięcia, co oznacza, że albo coś kręciła, albo przez lata była oszukiwana przez Milę. Wiemy na pewno że Mila haniebnie ukryła przed córką niesławną pijacką wizytę Pyziaka, ale musiała też ukryć przed nią fakt, że jest (bywała) w kontakcie z Almą.
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 18:44
            przymrozki napisała:
            >Gabrysia powiedziała i Laurze, i Natalii,
            >że nie miała żadnych wieści od Pyziaka
            >od jego zniknięcia, co oznacza, że albo
            >coś kręciła, albo przez lata była
            >oszukiwana przez Milę. Wiemy na
            >pewno że Mila haniebnie ukryła przed
            >córką niesławną pijacką wizytę Pyziaka,
            >ale musiała też ukryć przed nią fakt, że
            >jest (bywała) w kontakcie z Almą.

            Raczej kręciła, trudno, żeby nie wiedziała o jego aresztowaniu (info od ojczyzny ludowej, adres kicia na papierach rozwodowych, etc.)
            Chyba, że mamusia miała w zwyczaju również przechwytywać pyziaczą pocztę.
            • przymrozki Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 19:06
              tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

              > Raczej kręciła, trudno, żeby nie wiedziała o jego aresztowaniu (info od ojczyzn
              > y ludowej, adres kicia na papierach rozwodowych, etc.)
              > Chyba, że mamusia miała w zwyczaju również przechwytywać pyziaczą pocztę.

              Na pewno musiała kręcić w sprawie tego, że nie miała od niego wieści od dnia, w których ponownie wyjechał - miała chociażby tę wieść, że Pyziak wniósł o rozwód. Jeżeli faktycznie był wtedy w więzieniu, to musiała także wiedzieć, że został skazany (a pewnie znała nawet dokładne okoliczności skazania i wymiar kary).

              Czy Gaba w ogóle zakładała możliwość, że Janusz nie żyje? Tego nie wiemy. Nie wiemy nawet, czy Mila naprawdę założyła na córkę ścisłe embargo informacyjne, wydaje mi się to o tyle mało prawdopodobne, że Laurze przecież opowiedziała o kontaktach (kontakcie) z Almą.
              • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 19:34
                przymrozki napisała:
                >Czy Gaba w ogóle zakładała
                >możliwość, że Janusz nie żyje? Tego
                >nie wiemy.

                A gdyby rzeczywiście zginął, to czy Gaba naprawdę nie mogłaby się o tym dowiedzieć?
                Wydaje mi się, że jeśliby na tym zgniłym Zachodzie był zszedł, to jego ciała i posiadanych dokumentów raczej by nie spalono.
                • przymrozki Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 19:46
                  tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                  > A gdyby rzeczywiście zginął, to czy Gaba naprawdę nie mogłaby się o tym dowiedz
                  > ieć?
                  > Wydaje mi się, że jeśliby na tym zgniłym Zachodzie był zszedł, to jego ciała i
                  > posiadanych dokumentów raczej by nie spalono.

                  Ale niekoniecznie służby kraju miejsca śmierci Pyziaka miałyby dostęp do informacji, że denat miał rodzinę w Polsce. Jeżeli Janusz miał drugie obywatelstwo, kraj miejsca jego ewentualnego miejsca śmierci mógł w ogóle nie wpaść na trop polskiego śladu.
              • ako17 Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 22:21
                przymrozki napisała:



                >
                Nie w
                > iemy nawet, czy Mila naprawdę założyła na córkę ścisłe embargo informacyjne, wy
                > daje mi się to o tyle mało prawdopodobne, że Laurze przecież opowiedziała o kon
                > taktach (kontakcie) z Almą.

                Co takiego??? A gdzież się to zadziało?
                • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 22:30
                  ako17 napisała:
                  >Co takiego??? A gdzież się to
                  >zadziało?

                  W "Imieninach"
                  • bupu Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 22:42
                    tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                    > ako17 napisała:
                    > >Co takiego??? A gdzież się to
                    > >zadziało?
                    >
                    > W "Imieninach"
                    >

                    Nie w Imieninach, tylko w TiR.
                • ako17 Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 00:35
                  ako17 napisała:

                  > przymrozki napisała:
                  >
                  >
                  >
                  > >
                  > Nie w
                  > > iemy nawet, czy Mila naprawdę założyła na córkę ścisłe embargo informacyj
                  > ne, wy
                  > > daje mi się to o tyle mało prawdopodobne, że Laurze przecież opowiedziała
                  > o kon
                  > > taktach (kontakcie) z Almą.
                  >
                  > Co takiego??? A gdzież się to zadziało?
                  >
                  >


                  Nadal nie czaję, że w Imieninach był wątek porozumienia Mili/ Gaby z Almą. Bo w sumie nie wiem jak rozumieć powyższe
                  • ciotka.scholastyka Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 09:33
                    ako17 napisała:


                    > Nadal nie czaję, że w Imieninach był wątek porozumienia Mili/ Gaby z Almą. Bo w
                    > sumie nie wiem jak rozumieć powyższe

                    Coś mi się wydaje, że kiedy Laura podpytywała Milicję o ojca, ta wspomniała, że przypadkiem spotkała siostrę Pyziaka.
                    • przymrozki Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 14:29
                      ciotka.scholastyka napisała:
                      > Coś mi się wydaje, że kiedy Laura podpytywała Milicję o ojca, ta wspomniała, że
                      > przypadkiem spotkała siostrę Pyziaka.

                      To od babci Laura dowiedziała się, że jej ojciec żyje i że potwierdza to jego siostra, mieszkanka Torunia. Jeżeli zatem Miła nie skłamała, to by znaczyło, że przynajmniej raz spotkała Almę, że Alma nie tylko chciała z nią rozmowa, ale nawet że była dość rozmowna, by ujawnić, że jest w stałym kontakcie z Januszem.

                      Historia się ewidentnie nie klei, więc Mila być może kłamała np. chcąc ukryć fakt pijackiej wizyty Pyziaka na Roosevelta. Tyle że w takim razie skłamała głupio, bo przecież mogła przypuszczać, że Laura podzieli się wiedzą z Gabą.
                      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 14:34
                        przymrozki napisała:
                        >To od babci Laura dowiedziała się,
                        >że jej ojciec żyje i że potwierdza to
                        >jego siostra, mieszkanka Torunia.
                        >Jeżeli zatem Miła nie skłamała, to
                        >by znaczyło, że przynajmniej raz
                        >spotkała Almę, że Alma nie tylko
                        >chciała z nią rozmowa, ale nawet że
                        >była dość rozmowna, by ujawnić, że
                        >jest w stałym kontakcie z
                        >Januszem.

                        >Historia się ewidentnie nie klei, więc
                        >Mila być może kłamała np. chcąc
                        >ukryć fakt pijackiej wizyty Pyziaka
                        >na Roosevelta. Tyle że w takim razie
                        >skłamała głupio, bo przecież mogła
                        >przypuszczać, że Laura podzieli się
                        >wiedzą z Gabą

                        I nie zapominajmy o jakże wiarygodnym źródle informacji panu Wieśniaku, który zna prawdę jako sąsiad i wie, że Januszek pojechał do Alzacji, żeby rok wcześniej zostać zapuszkowanym przez Niemców, a następnie wybyć do Brazylii.
                        • przymrozki Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 19:13
                          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                          > I nie zapominajmy o jakże wiarygodnym źródle informacji panu Wieśniaku, który z
                          > na prawdę jako sąsiad i wie, że Januszek pojechał do Alzacji, żeby rok wcześnie
                          > j zostać zapuszkowanym przez Niemców, a następnie wybyć do Brazylii.

                          Jednocześnie płodząc Laurę.
                          • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 16.12.22, 20:24
                            przymrozki napisała:

                            > tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
                            >
                            > > I nie zapominajmy o jakże wiarygodnym źródle informacji panu Wieśniaku, k
                            > tóry z na prawdę jako sąsiad i wie, że Januszek pojechał do Alzacji, żeby rok wc
                            > ześniej zostać zapuszkowanym przez Niemców, a następnie wybyć do Brazylii.
                            >
                            > Jednocześnie płodząc Laurę.

                            Kitchen Aid, nie człowiek...
          • bupu Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 19:01
            przymrozki napisała:

            > bupu napisała:
            >
            > > No niezupełnie było tak. Zanim wszakże Janusz objawił się zawiany na Roos
            > evelta
            > > , rozwiódł się wszak z Gabą zdalnie. Wedle rodzinnej narracji jakoś zaraz
            > po wy
            > > byciu po raz drugi w obce kraje. Zatem Gaba lamentowała nad byłym mężem,
            > nie na
            > > d denatem Schroedingera.
            >
            > Gabrysia powiedziała i Laurze, i Natalii, że nie miała żadnych wieści od Pyziak
            > a od jego zniknięcia, co oznacza, że albo coś kręciła, albo przez lata była osz
            > ukiwana przez Milę. Wiemy na pewno że Mila haniebnie ukryła przed córką niesław
            > ną pijacką wizytę Pyziaka, ale musiała też ukryć przed nią fakt, że jest (bywał
            > a) w kontakcie z Almą.


            Gaba w sposób oczywisty zełgała. Przecież nie rozwodziła się z Januszem telepatycznie.
        • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 21:13
          Napisałem już, że w takim razie poniekąd szkoda, bo wtedy te wieloletnie jęki Gabrieli ciągnięte z tomu na tom miałyby jakiś pozór sensu, bo mąż ukochany zaginął bez śladu. W dodatku przecież na podejrzanym terenie, Niemcy i w ogóle, a tu jak kamień w wodę. Nie mogę tego znaleźć, gdzieś mi ten wpis wcięło, chyba słabo ogarniam te sekwencje komentarzy i wpisałem pod innym komentem. W każdym razie jak widać koncepcja autorki była inna i Gabriela musiała pyziakować przez 20 lat pod wątpliwym pretekstem, że ją jakiś (ledwo chyba już pamiętany) łobuz porzucił.
          • przymrozki Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 21:42
            julian_arden napisał:

            > Napisałem już, że w takim razie poniekąd szkoda, bo wtedy te wieloletnie jęki G
            > abrieli ciągnięte z tomu na tom miałyby jakiś pozór sensu, bo mąż ukochany zagi
            > nął bez śladu.

            Tylko że to by wymagała napisania Jeżycjady po "Dziecku piątku" od nowa. Gabrysia niewątpliwie łka, bo została porzucona, a nie dlatego, że jej mąż zaginął i być może nie żyje. To jest jednak zupełnie inny rodzaj łkania.

            Tygrys też ma przecież traumę porzucenia. Przeżywałby ją inaczej, gdyby w domu mówiono o kochanym Januszku, którego wraży Niemcy porwali i zjedli (a kości sprzedali i za zarobione ojro chcieli odkupić działkę koło Flobrostwa), a nie o Januszu fuju i fubrawcu, który odszedł od rodziny i nawet nie był ciekaw najmłodszej córki.
            • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 16.12.22, 20:27
              Mnie chyba po prostu dziwi koncepcja aktywnej tęsknoty za typem, który zmył się 20 lat temu, a od tego czasu dorobiło się wnuków, nowego, podobno w pytę zarąbistego męża oraz przeżyło przygody opisane w kilkunastu tomach popularnego cyklu powieściowego. Nie trzyma się to kupy. Do licha, Pyziak był za Jaruzela!! A właściwie to wcześniej.
              • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 16.12.22, 20:29
                julian_arden napisał:

                > Mnie chyba po prostu dziwi koncepcja aktywnej tęsknoty za typem, który zmył się
                > 20 lat temu, a od tego czasu dorobiło się wnuków, nowego, podobno w pytę zarąb
                > istego męża oraz przeżyło przygody opisane w kilkunastu tomach popularnego cykl
                > u powieściowego. Nie trzyma się to kupy. Do licha, Pyziak był za Jaruzela!! A w
                > łaściwie to wcześniej.

                Rany, jakie dwadzieścia. To już będzie ponad 30, a Gaba ciągle celebruje.
              • kocynder Re: wybiórcza kalarepa 16.12.22, 21:46
                Po pierwsze primo: moim zdaniem to Gaba łka za Py...py...py... całkowicie świadomie. Bo to jest genialne w swojej prostocie: kiedy wydarza się COKOLWIEK, na co Gabulinka nie ma chęci - zaraz jak na zamówienie "ona kłamie jak ojciec", "Janusz mnie pod wierzbą całował", "Pyziak się ze mną rozwiódł!", łzy jak kasztany, drżąca grzywka i podbródek i myk, zaraz a to ktoś zabiera wkurzające dziecko, zaraz jest otoczona nimbem cierpiącej, trzeba jej zrobić herbatki (ja tam bym dosypała strychniny, no ale...), trzeba ją pocieszać i uspokajać....
                Po drugie primo: To non-stop powtarzanie sobie i wszystkim dookoła, że Grzendron jest cudem, przyjacielem na wieki wieków, atrament, empatą, telepatą, telesforem i hiciorem - to z jej strony właśnie dokładnie "zaklinanie rzeczywistości". W rzeczywistości - Gaba Grzendrona nie kocha i nigdy nie kochała. Jest dla niej wygodny. Był jej potrzebny, żeby zamknąć buzie zarówno "dyskretnym" krewnym jak i rozplotkowanym koleżankom z uczelni, że "Ani to ładne, ani bystre, jej artykuły to de facto powielanie własnej pracy doktorskiej "w nieco innym ujęciu", ostrzyżona jak pomiotło, ciuchy trzy na krzyż jak żebraczka, non-stop się kisi z rodzicami, to i nie dziwota, że chłopa złapać nie może!". No to złapała, takiego co nie uciekł na drzewo i ma. Buzie zamknięte, a do niczego więcej Grzendron potrzebny jej nie jest. Emocjonalnie, uczuciowo - ona nadal, ciągle kocha Janusza, i jest to jedyne uczucie, poza uwielbieniem samej siebie, jakie w niej w ogóle jest. I dlatego dostaje obłędu na widok wierzby, dlatego ma emocjonalne rozwolnienie na samą myśl o byłym, dlatego w gruncie rzeczy nieobecności Grzegorza by nie odnotowała. Zapewne gdyby Grześ wziął i wyszedł z domu, to gdzieś tak po tygodniu Gabunia by zmarszczyła swoje zamaszyste brwi i zapytała z zaciekawieniem "Mamo, kiedy ostatnio widziałaś... Tego... No, jak mu tam? Grześka? Bo sałatę ostatnio muszę sama robić, koszule się nie piorą i coś?"
                A po trzecie primo: za "Jeżycjada - Wiki: Janusz z Gabrielą ślub cywilny wziął w 1979, rozwód wzięli w 1984". Nie pamiętam dokładnie lat rządów Jaruzelskiego, ale prezydentem był od 1989 roku...
                • minerwamcg Re: wybiórcza kalarepa 16.12.22, 21:52
                  Prezydentura była na samiuśki finał rządów Jaruzelskiego. Przedtem tenże był ministrem obrony narodowej, szefem WRON, przewodniczącym Rady Państwa, I sekretarzem PZPR, chyba tylko przymasem nie był, przez niedopatrzenie :) Generalnie trząsł państwem od 1981.
                  • kocynder Re: wybiórcza kalarepa 16.12.22, 21:59
                    A nie, że trząsł to wiem. Tylko dat nie pomnę, sklerozę posiadam bowiem. Galopującą nawet. Ale jak od '81 to na ślub Gabowo - Januszowy się nie załapał. Kto wie kto rządził w 1979 roku?
                    P. S. A jesteś pewna, że prymasem nie był? ;)
                    • bupu Re: wybiórcza kalarepa 17.12.22, 00:38
                      kocynder napisała:

                      > A nie, że trząsł to wiem. Tylko dat nie pomnę, sklerozę posiadam bowiem. Galopu
                      > jącą nawet. Ale jak od '81 to na ślub Gabowo - Januszowy się nie załapał. Kto
                      > wie kto rządził w 1979 roku?

                      W 1979 wciąż jeszcze miłościwie nam pierwszosekretarzył Gierek. W 1980 przestał, przez rok posekretarzył Kania Stanisław, a potem już był Jaruzelski.

                      Ale chciałam powiedzieć, że data zaślubin Gabona z Pypypy jest nader niejasna. Z "Opium w Rosole", czas akcji luty 1983, dowiadujemy się, że Pyziaczek wraca do swych pierogów utęsknionych po półtorarocznej rozłące. Czyli wyjechał latem 1981. już jako ten mąż, zatem musieli pobrać się wcześniej. To potwierdza "Córka Robrojka", czas akcji 1996, gdzie wszyscy wspominają jak to Rojka nie widzieli w Posen od 16 lat i jak to świadkował na ślubie Gaby i Pyziaka. Co by znaczyło, że się pobrali w 1980, zanim Gaba zaszła w ciążę. Tymczasem w JT Milicja sugeruje dosyć jednoznacznie, że Pyza poczęta została pozamałżeńsko, czyli, zważywszy że się urodziła w listopadzie 1981, ślub musiał się odbyć w okolicach lutego/marca 1981. Ale tu mamy kolejny problem, bo wg Opium Pyziak wyjechał latem 1981, a nikt nigdy nie wspominał, jakoby Gaba rodziła Pyzę sama samiućka, podczas gdy samotne, bardzo samotne narodziny Larwy wywlekane były w tonie wielkiej trrrrałmy.
                  • ako17 Re: wybiórcza kalarepa 17.12.22, 00:06
                    minerwamcg napisała:

                    > Prezydentura była na samiuśki finał rządów Jaruzelskiego. Przedtem tenże był mi
                    > nistrem obrony narodowej, szefem WRON, przewodniczącym Rady Państwa, I sekretar
                    > zem PZPR, chyba tylko przymasem nie był, przez niedopatrzenie :) Generalnie trz
                    > ąsł państwem od 1981.
                    >
                    >
                    Ototo. Tak było, pamiętamy!
                • ako17 Re: wybiórcza kalarepa 17.12.22, 00:19
                  kocynder napisała:

                  > Po pierwsze primo: moim zdaniem to Gaba łka za Py...py...py... całkowicie świad
                  > omie. Bo to jest genialne w swojej prostocie: kiedy wydarza się COKOLWIEK, na c
                  > o Gabulinka nie ma chęci - zaraz jak na zamówienie "ona kłamie jak ojciec", "Ja
                  > nusz mnie pod wierzbą całował", "Pyziak się ze mną rozwiódł!",
                  > Po drugie primo: To non-stop powtarzanie sobie i wszystkim dookoła, że Grzendro
                  > n jest cudem, przyjacielem na wieki wieków, atrament, empatą, telepatą, telesfo
                  > rem i hiciorem - to z jej strony właśnie dokładnie "zaklinanie rzeczywistości".

                  Ojjj. Za bardzo trafne, boli-boli ;D

                  > W rzeczywistości - Gaba Grzendrona nie kocha i nigdy nie kochała. Jest dla nie
                  > j wygodny. Był jej potrzebny, żeby zamknąć buzie zarówno "dyskretnym" krewnym j
                  > ak i rozplotkowanym koleżankom z uczelni, że "Ani to ładne, ani bystre, jej art
                  > ykuły to de facto powielanie własnej pracy doktorskiej "w nieco innym ujęciu",
                  > ostrzyżona jak pomiotło, ciuchy trzy na krzyż jak żebraczka, non-stop się kisi
                  > z rodzicami, to i nie dziwota, że chłopa złapać nie może!".

                  Jeszcze dzieci dwójkę ma!! Z jednym to by kto nawet i pannę czy rozwódkę brał, ale z dwójką?

                  To tylko Grześ - mąż melepetyk- telepetyk-informatyk-którego wystarczyło przewieźć jednym transportem z miejsca zamieszkania, brał! I nawet się nie zastanawiał, bo już lepszego losu nie mógł trafić: Gabrysia Borejko! Trochę niby Pyziak (z nazwiska - ale czy my to na pewno wiemy?), ale w sumie to nieważne nazwisko, ważne uczucie.


                  >
                  • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 17.12.22, 09:05
                    No to po tym wszystkim ja stwierdzam, że Gabbon nadal Pyziaka kocha, Grześka ma w deklu, byla prał, sprzątał i nie przeszkadzał, i cały ten cykl jest o tym. W ogóle to może jakaś znajoma autorki, która zafascynowana jej nieszczęściem postanowiła uwiecznić. Bo to musi być życie, literatura by nic tak masakrycznego nie wymyśliła.
          • bupu Re: wybiórcza kalarepa 14.12.22, 21:43
            julian_arden napisał:

            > Napisałem już, że w takim razie poniekąd szkoda, bo wtedy te wieloletnie jęki G
            > abrieli ciągnięte z tomu na tom miałyby jakiś pozór sensu, bo mąż ukochany zagi
            > nął bez śladu. W dodatku przecież na podejrzanym terenie, Niemcy i w ogóle, a t
            > u jak kamień w wodę.

            We Francji. Pyziaczek pojechał na winobranie do Alzacji, kiedy ślad po nim zaginął, a Alzacja leży we Francji i za cholerę nie chce gdzie indziej.
            • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 15.12.22, 12:12
              bupu napisała:

              [...]
              > We Francji. Pyziaczek pojechał na winobranie do Alzacji, kiedy ślad po nim zagi
              > nął, a Alzacja leży we Francji i za cholerę nie chce gdzie indziej.
              >

              Ślad tego typa jak po wężu, "rzeki jaszczurka w trawie się wije". Bo zdaje się dobry sąsiad Almy zeznawał potem, że Januszka z kolei przymknęli już w Niemczech.
            • kocynder Re: wybiórcza kalarepa 16.12.22, 21:21
              Skoro Pulpetowo se kica po okolicy to co to tam dla Alzacji te paręset kilometrów w prawo czy w lewo...
    • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 08.03.23, 14:22
      ZNALAZŁAM POWÓD!!!

      - Suń się, Pyziak! Zaraz spadnę! - syknął Grzegorz Stryba, skulony na krawędzi łóżka. Czuł, że kurczowo trzymany przez niego róg kołdry za chwilę się zerwie.
      - Niby jak mam to zrobić? Znowu się mnie uczepiła! - jęknął Janusz Pyziak. Bezskutecznie próbował wydostać się z miażdżącego uścisku śpiącej Gabrieli. - Myślał człowiek, że porzuci i wreszcie będzie miał spokój, a tu coś takiego!
      Jego była żona w ciągu ostatnich lat wykształciła dziwny zwyczaj ściskania go coraz mocniej z każdym wypowiedzianym przez sen "Pypypy…". W efekcie jego conocna walka o wolność coraz częściej zamieniała się w walkę o oddech. Jak to dobrze, że tyle przytył, bo inaczej przypłaciłby gabine ekscesy również połamanymi żebrami. A tak przynajmniej miał jakąś amortyzację.
      - Tak, ty masz amortyzację, a ja coraz mniej miejsca w łóżku! - zdenerwował się Grzegorz-telepata. - Jak będę tak spadał każdej nocy, tyłek mi się zupełnie odkształci!
      - I już nigdy nie usłyszysz, że masz pośladki jak dorodne kalarepki? - zakpił Pyziak. Uwielbiał się droczyć ze swoją nieudaną atrapą.
      - Lepsze kalarepki niż ciężkie klopsy. - odburknął Grześ.
      - Oj tam zaraz ciężkie, daleko mi jeszcze do tuszy Ber…
      - NIE WYMAWIAJ TEGO IMIENIA!!!
      Dziwnym zbiegiem okoliczności w pokoju naprzeciwko nagle włączyło się światło.
      - No to przerąbane! - pisnął Pyziak i przerażony zanurkował pod kołdrę. Rozpaczliwie próbował się teleportować, ale mu nie szło. Mieszkanie na Roosevelta nie było tak kooperatywne jak niemieckie więzienie. Tymczasem rozległ się trzask wyjmowanej z listka tabletki, a następnie odgłos siorbania. Wreszcie zadzwoniła odstawiana szklanka i, ku ogromnej uldze Janusza, światło zgasło.
      - Ty normalny jesteś?! - syknął do Grzegorza, gdy już wygramolił się spod kołdry.
      - Sorki. - wyszeptał Grześ skruszony. - Ciągle jeszcze przepracowuję… tamto.
      - Jesteśśśmy Borejkammmi, my nie przeprasss… - wymamrotała przez sen Gaba i przekręciła się na drugi bok. Nie puszczając przy tym Pyziaka. W efekcie został przerzucony przez łóżko jak worek kartofli, prosto na Grzegorza.
      - Ała. - oświadczył rzeczowo Stryba.
      - To za ciężkiego klopsa. - zażartował Pyziak, ale wiedział, że zmiażdżonym żebrom Grzesia nie jest do śmiechu. Próbował odepchnąć byłą żonę. I nic. Trzepnął ją poduszką. Bez skutku. Widząc, że jego współlokator już długo nie pociągnie, stwierdził, że nadeszła pora by sięgnąć po środki ostateczne.
      - Odpowiedzialność. - wyszeptał w ucho Gabrysi. Boleśnie się skrzywiła. - Zaangażowanie! Troska! - szeptał dalej Janusz, z zadowoleniem obserwując jak Gaba, z wyrazem bezbrzeżnego cierpienia na twarzy, gwałtownie odsuwa się na drugi koniec łóżka.
      - Uff! - odetchnął z ulgą Grzegorz, uwolniony od klopsowatego ciężaru. - Musisz mnie nauczyć tej sztuczki! Choć jak tego słuchałem, to też mi się robiło nieprzyjemnie.
      Rozłożył się swobodnie na swoim powiększonym terytorium. Pozbywszy się Gabrieli (częściowo, bo jedną ręką wciąż trzymała go za kołnierz), Janusz nie tylko zyskał odrobinę przestrzeni dla siebie, ale i poszerzył grzesiową.
      - Hej, słuchaj! - szepnął Grzegorz - A może jakbyś powtórzył ten trik jeszcze parę razy, to by cię wreszcie puściła?
      - Próbowałem. Wczoraj, kiedy już zasnąłeś. Nic z tego. - Pyziak westchnął z rezygnacją. - Nie przeżyłem takiego zawodu od czasu, gdy próbowałem siekierą. O tak, wtedy zrozumiałem, dlaczego mówią na nią "Betonowe Centrum"! Do tej pory wydłubuję kawałki trzonka z różnych rejonów ciała.
      - Biedaku! - Grzegorz współczująco pogłaskał go po twarzy, przy okazji natrafiając na jeden z rzeczonych kawałków. Delikatnie go wyciągnął i rzucił w stronę przejścia do holu. - A żebyś w to wdepnął i okulał, teściuniu! - wycedził z pogardą w przestrzeń. - Odechce się zmywarkofobii i dyskryminacji pomywaczy!
      Nagle Pyziaka coś tknęło.
      - Grzesiu?
      - Hm?
      - Tak się zastanawiam… Na sam-wiesz-której kolacji trafił cię szlag…
      - To mało powiedziane! Prawie obudził się we mnie mój wewnętrzny psychopata! Mało brakowało, a urządziłbym tam Poznańską Masakrę Zmywarką Tantryczną!
      - Właśnie do tego zmierzam. Dostałeś furii, kiedy Ber… - para orzechowych oczu zapłonęła żądzą mordu. - Kiedy sam-wiesz-kto… jak ja nienawidzę dyskrecji… no więc kiedy on wprosił ci się na randkę…
      - Wziął Gabunię na ręce. - wychrypiał Grzegorz. - I cały czas ją ode mnie odciągał.
      - Właśnie. I czegoś tu nie rozumiem: dlaczego Bernard ci przeszkadza, a ja nie?
      Atmosfera w łóżku jakby zgęstniała. Stryba spuścił oczy i w milczeniu zaczął się bawić koniuszkiem brody. Jako telepata doskonale wiedział w jakim kierunku zmierza rozmowa. A jako komunikacyjny nieudacznik nie miał zamiaru w nim podążać. Dość już miał upokorzeń na dziś. Na całe życie.
      Ale niezrażony przejawami znienawidzonej dyskrecji Pyziak ciągnął dalej:
      - Stale musisz się ze mną dzielić. Nawet w nocy nie możesz mieć Gabrysi tylko dla siebie. - tu znacząco trącił piegowatą dłoń, zaciśniętą na jego gardle. - W dzień wyciąga mnie z szafy pod byle pretekstem. A kiedy mnie składa i chowa z powrotem, zawsze robi to tak, żeby dla twojej bielizny już nie starczyło miejsca. - w świetle księżyca wpadającym przez okno, dostrzegł jak w oczach Grzesia lśnią łzy. - To wszystko to praktycznie to samo, co na tamtej randce, tylko podniesione to entej potęgi! Powinieneś mnie nienawidzić jeszcze bardziej niż Bernarda. A ty mnie… nie, "tolerujesz" to za mało powiedziane…
      Grzegorz miał minę, jakby mu się właśnie spaliła kalarepa. Pyziak taktownie przerwał swój wywód. Małżeństwo z Gabrielą nauczyło go, że pretekstem do unikania "poważnej rozmowy" może być dosłownie wszystko. Nawet rzeczona rozmowa. Postanowił Grzesia nie poganiać i odczekać aż sam będzie gotów, by mu odpowiedzieć.
      Janusz już prawie przysypiał, gdy Grzegorz wreszcie zdecydował się odezwać.
      - Ty się o to nie prosiłeś.
      - Hę? - Pyziak otworzył jedno obrzęknięte oko.
      - Nie zależy ci na niej. Na Gabrysi znaczy się. - padła ledwie słyszalna odpowiedź. - Nie przystawiasz się do niej jak ten chu… dy inaczej osobnik. Od lat już nie jesteś nią zainteresowany. Cholera, przecież ty nawet nie tkwisz tu z własnej woli! - ostatnie zdanie Grzegorz prawie wykrzyczał, ale zaraz przycichł, zerkając niepewnie w stronę pokoju seniorów. Westchnął ciężko i opuchnięte od płaczu orzechowe oczy znów spotkały się z opuchniętymi od chlania stalowymi.
      - Przy tobie… przy tobie mam pewność, że jej nie stracę. - wyszeptał - W każdym razie nie bardziej niż zwykle.
      Pyziak nie wiedział co powiedzieć. Odpowiedź, której się spodziewał miała wiele różnych wersji i to nie była żadna z nich.
      - No i jesteś jedyną osobą, z którą mam odwagę się kłócić. - dodał Grześ, już trochę mniej markotnie.
      Janusz uśmiechnął się do swojego substytutu z przeceny i poklepał go pokrzepiająco po ramieniu. Grzegorz odwzajemnił uśmiech i przykrył jego dłoń swoją.
      - Aj!
      - Co jest? Znowu kawałek trzonka?
      Pyziak wydał z siebie jedynie płaczliwy jęk. Stryba telepatycznie wyłapał z tego odpowiedź twierdzącą. A że był nie tylko telepatą, ale i empatą, wziął się za wydłubywanie paskudnej drzazgi.
      • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 08.03.23, 14:35
        tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

        > "Grzegorz miał minę, jakby mu się właśnie spaliła kalarepa"


        I to jest właśnie to!
        • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 08.03.23, 14:48
          julian_arden napisał:
          >tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
          > "Grzegorz miał minę, jakby mu się właśnie
          >spaliła kalarepa"

          >I to jest właśnie to!

          W jakim sensie?
          • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 08.03.23, 15:51
            tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

            > julian_arden napisał:
            > >tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
            > > "Grzegorz miał minę, jakby mu się właśnie
            > >spaliła kalarepa"
            >
            > >I to jest właśnie to!
            >
            > W jakim sensie?


            W każdym. Zachwyciłem się zwięzłym wizerunkiem, zawierającym od razu nawiązanie do lubego warzywa.
            • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 09.03.23, 15:48
              julian_arden napisał:
              >W każdym. Zachwyciłem się
              >zwięzłym wizerunkiem,
              >zawierającym od razu nawiązanie
              >do lubego warzywa.

              Chciałam jeszcze dać coś o drugim lubym warzywie, np., że Grzegorz na te rany po drzazgach zrobi Pyziakowi okłady z sałaty. Albo chociaż przyniesie sałatkę do szafy, żeby miał co przekąsić.
              Ale jak to napisałam, to zaraz mi wykwitł cały dialog, jak Pyziak ostrzega Grzesia, żeby mu tę sałatkę przyniósł po południu, bo rano, zwłaszcza po chłodnej nocy trupy Gadomskich są trochę zesztywniałe i jak Grzegorz otworzy szafę, to mogą na niego wypaść. Grzechu na to, że spoko, postawi pod drzwiami farelkę, żeby szybciej rozmiękli. Pyziak stwierdza, że i tak jest lepiej, niż kiedy dzielił swoją półkę ze słoikiem z Łuczakami, a na pytanie jak się ich pozbył, odpowiada, że sąsiedzi spreparowani w formalinie to prawie jak grzybki w occie.

              Ale taki plottwist niepotrzebnie odciągałby uwagę od głównego wątku, więc zrezygnowałam. Motyw sałaty i kanibalizmu zaoszczędzę na inny fanfik
              • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 09.03.23, 20:35
                tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                [...]
                > Ale jak to napisałam, to zaraz mi wykwitł cały dialog, jak Pyziak ostrzega Grze
                > sia, żeby mu tę sałatkę przyniósł po południu, bo rano, zwłaszcza po chłodnej n
                > ocy trupy Gadomskich są trochę zesztywniałe i jak Grzegorz otworzy szafę, to mo
                > gą na niego wypaść. Grzechu na to, że spoko, postawi pod drzwiami farelkę, żeby
                > szybciej rozmiękli. Pyziak stwierdza, że i tak jest lepiej, niż kiedy dzielił
                > swoją półkę ze słoikiem z Łuczakami, a na pytanie jak się ich pozbył, odpowiada
                > , że sąsiedzi spreparowani w formalinie to prawie jak grzybki w occie.
                >
                > Ale taki plottwist niepotrzebnie odciągałby uwagę od głównego wątku, więc zrezy
                > gnowałam. Motyw sałaty i kanibalizmu zaoszczędzę na inny fanfik


                Sąsiedzi zakonserwowani w formalinie mogą zaszkodzić na żołądek. Natomiast zakonserwowani w spirytusie to sam cymesik zwłaszcza, że spirytus można jeszcze sobie oddzielnie wysączyć. W dodatku konserwowanie w spirytusie zachowuje DNA w lepszym stanie (niż formalina), dzięki czemu na skutek postępów nauki można by sąsiadów sobie odtworzyć.
                • tajna_kryjowka_pyziaka Re: wybiórcza kalarepa 09.03.23, 21:25
                  julian_arden napisał:
                  >Sąsiedzi zakonserwowani w
                  >formalinie mogą zaszkodzić na
                  >żołądek. Natomiast
                  >zakonserwowani w spirytusie to
                  >sam cymesik zwłaszcza, że spirytus
                  >można jeszcze sobie oddzielnie
                  >wysączyć. W dodatku
                  >konserwowanie w spirytusie
                  >zachowuje DNA w lepszym stanie
                  >(niż formalina), dzięki czemu na
                  >skutek postępów nauki można by
                  >sąsiadów sobie odtworzyć.

                  Zwłaszcza, gdy jest się pijakiem.
                  To teraz pozostaje znaleźć inny cymesik, dzięki któremu Pyziak się spełni jako złodziej i będzie komplet.
                  • julian_arden Re: wybiórcza kalarepa 10.03.23, 13:00
                    tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                    [...]
                    > Zwłaszcza, gdy jest się pijakiem.
                    > To teraz pozostaje znaleźć inny cymesik, dzięki któremu Pyziak się spełni jako
                    > złodziej i będzie komplet.
                    >

                    Dodam w takim razie jeszcze, że sąsiedzi zakonserwowani w alkoholu oferują w tej postaci jednocześnie sam trunek oraz zakąskę.
      • ako17 Re: wybiórcza kalarepa 08.03.23, 14:40
        Tajna, jesteś łał, niesamowita!!!!
        Zgrabnie, bardzo zgrabnie wybrnęłaś z propozycji kary alternatywnej :DDD
        Ja też bym wolała napisać fanfik, niż pocałować Józefa.
        Nie tylko z obawy, że potrząśnie mną, łapiąc za cienki kark
      • bupu Re: wybiórcza kalarepa 08.03.23, 14:41
        Posmarkałam się że śmiechu.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka