tajna_kryjowka_pyziaka
06.12.22, 19:27
To lecimy z refleksjami (podzielonymi na kategorie, żeby ułatwić dyskusję):
1. Ogólne:
- Czytało mi się bardzo lekko i przyjemnie, nie jestem może łał-zachwycona z diamencikami oczach, ale mi się podobało.
- Fajny humor, nie tylko dlatego, że jest przezabawny, ale również dlatego, że w większości nie jest poniżający dla postaci, jak to bywało później. Dziadzio zawodzący melancholijnie w łazience mnie rozwalił XDDD. Czemu Ignac nie robi takich rzeczy?
- Nie wiem natomiast jak skomentować banany i herbatniki wdeptane w dywan. Waham się między "ble" a "fuj".
- Podoba mi się mieszkanie Żaków, tak architektonicznie. Ma w sobie coś z tych magicznych domów z różnych książek fantasy, chciałabym w takim mieszkać.
- Choć nie rozumiem dlaczego wieżyczka tak długo stała odłogiem, zawsze to jakiś dodatkowy metraż, a mogła posłużyć choćby za pokój dla Krystyny i Wojtka.
- O co chodzi z tym kręceniem maku? Nie łapię, dlaczego Julię i jej paczkę kręci kręcenie?
- W ogóle to lubię Julię. Podbiła moje serce swoją… zwyczajnością.
- A oto jej genialny cytat z przesłaniem, którego brakuje mi w Neo: "A w ogóle to nie umawiaj się z pierwszym lepszym tylko dlatego, że nie chcesz być sama - powiedziała Julia stanowczo." Trzebaby walnąć taki wielki nadruk na kostiumiku syrenko-sarenki.
- I jeszcze jeden, który Flobry powinien sobie powiesić nad łóżkiem: "A dlaczego właściwie nikt się tak nie denerwuje, jak Julia lata z randki na randkę? (...) - Julka jest ostra facetka. - powiedział Żaczek z przekonaniem. - Założę się, że nasza pomoc byłaby zbędna. W razie czego sama przyłoży natrętowi w żołądek. A potem jeszcze i w pysk strzeli." Tak się mówiło w domu, w którym wychowywał się Bobcio. A po latach sam Baltosław mówi, nie martwi się o pierworodną, bo ona zawsze się do wszystkiego dostosuje, nie mówi prawdy prosto w oczy…
- W ogóle Żaki fajne są. Bywają nieuważne i niewrażliwe, ale widać, że mają dobre chęci i w odróżnieniu od późnych Borejków nie mają całkowicie wywalonego. Ich błędy wydają się "prawdziwe", w sensie nie są popełniane tylko pozornie niechcący (a w rzeczywistości dla własnej wygody). No i nikt nie wciska kitu, że są idealnie dobrzy.
- Cesia: "Lubiłabym [szkołę], gdyby nie pytali. Ja nawet lubię się uczyć. Nie znoszę tylko, jak się mnie sprawdza." To już wtedy wiedzieli na czym polega problem polskiego systemu edukacji…
- Strona 121, na samym dole: "W okolicy gazetki ściennej dwaj chłopcy prowadzili poważną rozmowę o trenerze Górskim i upadku kadry." Tata Bobcia się znalazł!!!