modrogrzbiecik
15.12.22, 14:44
Z góry proszę o wybaczenie, jeśli podobny wątek się kiedykolwiek pojawił (jakoś się na takowy nigdy nie natknęłam ani nie znalazłam w lupce) oraz o poprawienie/uzupełnienie faktów, jeśli mam luki i błędy w pamięci (a mam na pewno).
Otóż chodzi o przewijający się kilkukrotnie w Jeżycjadzie motyw braci/sióstr dzielących ten sam obiekt uczuć.
Sztandarowym (i najbardziej jaskrawym) przypadkiem są tu oczywiście bracia Lelujkowie, walczący o względy Pyzy. Nie można tu zapewne mówić o miłości, raczej pewnym zauroczeniu podsycanym rywalizacją, niemniej: na coś więcej mają niewątpliwie nadzieję wszyscy trzej. Sytuacja jest ciekawa o tyle, że z kolei Laura, siostra Róży, również jest nimi zainteresowana (chyba nie całą trójką naraz, ale przynajmniej Wiktorem na etapie Imienin, w Języku Trolli zaś nawiązuje krótki romans z Luckiem). Sytuacja mocno nietypowa, ale czy możliwa? Pewnie tak.
Podobny motyw pojawia się w Noelce i dotyczy ojca i stryja Grzegorza, i ich dawnego trójkąta miłosnego z Terpentulą. O ile mnie pamięć nie myli, to sytuacja wyglądała mniej więcej tak, że zakochany w dziewczynie Cyryjek kazał jej w końcu wybierać między nim a Metodym, co ją uraziło, bo nigdy nie była Metodym zainteresowana, ten zaś flirtował z nią tylko dla dokuczenia bratu.
Powtórkę tego wątku mamy lata później, w przypadku Żaby i braci Żeromskich. I tutaj znowu ciężko powiedzieć, czy rzeczywiście obaj pałają do niej jakimś większym uczuciem (zwłaszcza o Pawle niewiele wiadomo, bo nie poznajemy jego myśli), czy tylko Piotrek jest zauroczony koleżanką, a jej z kolei podoba się jego brat bliźniak, który trochę wykorzystuje ten fakt również w ramach rywalizacji z bratem.
No i przypadek inny, gdzie uczucia zdecydowanie są głębsze, bo mowa o faktycznie trwających związkach, a nie tylko staraniach - Natalia i bracia Ptaszkowcy-Bratek. Tutaj zasadniczo romans z jednym prowadzi do romansu z drugim, bo wiadomo, że do spotkania Nutrii z Nerwusem ani ich związku w ogóle by nie doszło, gdyby Filip nie był bratem Tunia, a Tunio i Natalia by nie zerwali w tak gwałtowny sposób.
Można by bonusowo dodać sytuację Róży i Laury, w tym samym czasie związanych z dwoma braćmi Schoppe. A także braci - co prawda ciotecznych - Józinka i Ignasia, dla których występują aż trzy punkty wspólne w postaci:
- Trolli - w której Józef, jak powszechnie wiadomo, zakochany jest na zawsze i po grób, Ignacy zaś w Języku Trolli zachowuje się, jakby również był nią zauroczony. Gdyby nie fakt, że chłopcy mają wtedy po 9-10 lat, a Staszka bodajże 15, to IGS z jego "giną za mną te kobiety" przypominałby nieco Metodego w stosunku do Cyryjka;
- Magdy - która najpierw podejmuje krótki i fatalny w skutkach flirt z Józefem, potem zaś wiąże się na jakiś czas z Ignacym;
- Doroty - która przez dużą część Wnuczki wydaje się być niezłym materiałem na dziewczynę IGSa (mają całkiem sympatyczne rozmowy), a ostatecznie kończy jako żona Józefa. (Przykład najbardziej naciągany, ale chyba warty wspomnienia.)
Cały ten mój wywód prowadzi do pytania: czy to jest w ogóle prawdopodobne? Nie podważam tego, że każda z tych sytuacji z osobna mogłaby się zdarzyć w prawdziwym świecie, jednak patrząc na ich zagęszczenie w stosunkowo małym gronie bohaterów (weźmy za punkt odniesienia Różę: spotyka to ją samą, jej siostrę, jej ciotkę, szwagierkę oraz ojca ojczyma, a w pewnym stopniu dotyczy też jej przyrodniego brata i kuzyna) wydaje mi się nieco naciągane. Z "własnego podwórka" kojarzę tylko jeden przypadek, kiedy dziewczyna umawiała się najpierw z pewnym chłopakiem, a potem z jego bratem. Wydaje mi się to sytuacją na tyle rzadko spotykaną, że trochę zadziwia mnie liczba wspomnianych wyżej przypadków. Oczywiście większość jednak nie kończy się finalnie związkiem, ale też w większości nie są to niewinne fantazje, tylko faktyczne smalenie cholewek.
Co wy o tym sądzicie? Czy to czepialstwo i szukanie dziury w całym, czy coś jednak w tym jest? Znacie takie casusy z życia?
I tak całkiem na koniec już dodam powitanie, bo to mój pierwszy post na forum 😊 Czytam je od dobrych paru lat, ale dopiero ostatnio stwierdziłam, że muszę, bo się uduszę, i założyłam w końcu konto.