Dodaj do ulubionych

Bo skończysz jak ciotka Patrycja

27.12.22, 22:08
Robiąc research do znacznie dłuższego posta - nawet może generującego jakiś fanfik - natrafiłam na takie oto słowa, wypowiedziane przez ciężarną Różę do Laury:
- Radzę ci zrobić rzetelną powtórkę - powiedziała Róża z przejęciem. - Bo skończysz jak ciotka Patrycja (sic!!!). Radzę ci po dobroci. A nie w kuchni siedzieć i grać w skrabelka, a potem do drugiej w nocy tkwić w internecie. Nulla aetas ad discendum sera!∗

Czy słowa Róży, która, wprawdzie po maturze, ale w nieślubnej ciąży, delikatnie mówiąc - niezaakceptowanej przez ciąży sprawcę - mogą w jakikolwiek sposób dyscyplinować Tygrysa?

Minęło dobrze ponad 10 lat od niezdanej matury Pulpy. Czy ta historia się tak bardzo utrwaliła w świadomości Borejklanu? Że nawet nieślubna, nieuznana (przez ojca), niezaplanowana ciąża Pyzy jest zupełnie wobec tego nieistotna?
Byle maturę zdać, a potem już wszystko wolno?
Czy sytuacja Patrycji jest aż tak godna pożałowania?

(...)Wstyd byłoby dostać się na języki rodziny i przejść tym samym do skarbca opowieści dydaktycznych. Prawdziwą perłą tej kolekcji była historia o tym, jak najmłodsza z czterech sióstr Borejko, Pulpecja, oblała maturę z przyczyn sercowych. Był to pierwszy taki przypadek w długiej historii rodu (really? jak długiej, bo nie za wiele o tym wiemy? Nikt z rodu Borejków w Litwie nie oblał nigdy żadnego ważnego egzaminu - jakiegoś tam odpowiednika egzaminu dojrzałości, jak to się tam w różnych zaborach nazywało?), toteż omawiano go ze smakiem i wielokrotnie, a wręcz dodawano, li tylko dla ubarwienia akcji, przeróżne mięsiste szczegóły, niekoniecznie prawdziwe. Notabene, bez żadnych protestów ze strony bohaterki tego dramatu: ciotka Patrycja wyprowadziła się
zaraz po ślubie i obecnie mieszkała z mężem Florianem oraz dwiema córeczkami, Anią i Norą, w nowym domku pod lasem. Maturę w końcu zrobiła, a nawet ukończyła wyższe studia, ale któż by wspominał o takiej błahostce, kiedy anegdota jest tak przydatna wychowawczo (...).

To znaczy, jak przydatna wychowawczo?
Patrycja najpierw matury nie zdała, potem zdała, skończyła studia, wyszła za mąż (niekoniecznie w tej kolejności, w sensie, tak jedno po drugim), wybudowała się pod lasem i mieszka tam sobie z rodziną.
Żaba to chyba jeszcze nie jest ten etap, gdy przyjmuje całą familię na niekończące się wczasy, więc tym bardziej nie należy jej się opinia looserki roku.
Moim skromnym zdaniem, historia niezdanej matury Patrycji świadczy o tym, że mimo niezdanej raz matury, można podejść drugi raz, zdać, skończyć studia (jeśli się chce), i w końcu naprawdę dobrze osiąść w życiu. Nawet osiągnąć całe spokojne szczęście.
Z historii Patrycji wg mnie wynika jasno: nie zdać matury = nic szczególnego dla twojego dalszego życia.

BTW, dziś mi się właśnie śniło zdawanie matury. Poległam - nie dlatego, że nie miałam wiedzy, tylko dlatego, że mnie jakieś organizacyjne okoliczności pokonały... nie przemieściłam się w porę do innego budynku, nie usiadłam w stosownej sali, przeoczyłam tym samym jakąś ważną formalność. I w ogóle koszmar. Nie zdałam
Obserwuj wątek
    • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 27.12.22, 22:42
      >- Radzę ci zrobić rzetelną powtórkę -
      >powiedziała Róża z przejęciem. - Bo skończysz
      >jak ciotka Patrycja (sic!!!). Radzę ci po dobroci.
      >A nie w kuchni siedzieć i grać w skrabelka, a
      >potem do drugiej w nocy tkwić w internecie.
      >Nulla aetas ad discendum sera!∗

      To jest okropne na tak wielu poziomach...

      I to mówi galaretowata Pyza Różak, która właśnie rzuca studia, nie hańbi się żadną pracą i jedyne co ma w planach to żerowanie na łasce rodziny. Bo nawet nie kontakt z Frycem. A znając jej przyszłość (CZ), to ją, a nie Patrycją można straszyć kolejne pokolenia Borejczątek.
      Taaak, niezdanie matury za pierwszym razem i sukces za drugim, po czym samodzielne urządzenie sobie życia z ukochanym to najgorsze świństwo jakie może spotkać Borejkównę. Lepiej zdać i iść na nielubiane studia za facetem, potem zaciągnąć go do łóżka, mimo, że niezbyt ci się z nim układa, nie zabezpieczyć się i zataić to przed nim, następnie ukrywać ciążę przez bite cztery miesiące i przyznać się w ostatniej sekundzie, a jak on nie zareaguje zachwytem, to się na niego wypiąć i zafundować swojemu dziecku taki los, jaki kiedyś zafundowano tobie i twojej siostrze, a samej przez resztę życia pasożytować na cudzej pracy pod pretekstem opieki nad... No właśnie, nad kim? Bo chyba nie nad dziećmi, które ewidentnie znaczą dla Róży tyle co krzesło i skarpeta? W każdym razie w hierarchii ważnych osób w życiu Pyzy są daleko w tyle za nią samą, mamusią Gabusią i na wpół obcymi niemowlakami.

      Uff, wyrzuciłam to z siebie. Róży jako dziecka żałowałam, jako nastolatka mnie irytowała, ale od wątku ciążowego ta postać wywołuje we mnie zwykłą odrazę.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 27.12.22, 22:53
        Sprostowanie na wszelki wypadek: nie uważam, że bycie niepracującą matką jest pasożytnictwem i gdyby Róża była takową, to bym jej tak nie nazwała. Ale nią nie jest. Bo się dziećmi nie zajmuje. Widać jaki ma do nich stosunek, gdy je pakuje do walizek i przepisuje do szkoły w obcym kraju, nie mówiąc dlaczego i jak długo tam będą. I to wszystko też załatwiają za nią krewni.
        • bupu Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 28.12.22, 09:50
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

          > Sprostowanie na wszelki wypadek: nie uważam, że bycie niepracującą matką jest p
          > asożytnictwem i gdyby Róża była takową, to bym jej tak nie nazwała. Ale nią nie
          > jest. Bo się dziećmi nie zajmuje. Widać jaki ma do nich stosunek, gdy je pakuj
          > e do walizek i przepisuje do szkoły w obcym kraju, nie mówiąc dlaczego i jak dł
          > ugo tam będą. I to wszystko też załatwiają za nią krewni.
          >

          Bo Róża to bardzo cwana ameba, która uczy się od mamusi. Mamusia ułatwiała sobie życie pypypypyziakowaniem, to Różunia, w kluczowych momentach fryfryfryderykuje. I rodzina się rzuca pomagać. Omal jej domeczku kiedyś nie ufundowali, a jak trzeba było ogarnąć przeprowadzkę i to transgraniczną, wystarczyło zademonstrować zbolałą twarz porzuconej i proszę, mamusia, szwagierka i reszta rodziny odpracowują całą przeprowadzkę w podskokach i z przysiadami, a Różunia przywrunia nie musi nawet paluszka zagiąć. Cwany pasożyt z Pyzuni, taka Pyzwra wątrobowa.
    • iwoniaw Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 28.12.22, 09:23
      Fragment o "dostaniu się na języki rodziny" jest tak obrzydliwy, że słów brak. Zaprawdę, cudowna familia, która za plecami (!) samej zainteresowanej omawia jej wszelkie porażki (nic to, że naprawione), sukcesy uważa za drobiazgi, a do tego owe opowieści grozy ubarwia zwykłymi kłamstwami (!)

      Zaś owszem, fakt, że z tekstem wyskakuje akurat Róża, jest potrójnie żałosny: raz, że ona sama jakoś nie potrafi nawet studiów skończyć (w odróżnieniu od "ciotki Patrycji"), dwa, że wspomniana ciotka życie osobiste ma jakby innego gatunku niż łowienie gościa, ktory ma dla niej godzinę w tygodniu, na niechcianą ciążę, trzy - oważ ciotka swoje dzieci wychowuje we wlasnym domu, z własnym mężem a ich ojcem i nie tylko nie musi liczyć na łaskę rodziny w kwestii zakupu kaftaników, ale jeszcze stać ją od lat na pożyczanie "mnóstwa forsy" a to okradzionej matce i siostrze, a to na jakąś chatkę dla siostrzenicy... Zaiste, odezwała się Kobieta Sukcesu Na Wszystkich Frontach na temat Jak To jest Źle skończyć... 🤦‍♀️
    • bupu Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 28.12.22, 09:58
      A daj każdemu tak skończyć jak Pulpa, z kochającym, pracowitym mężem, udanymi dziećmi, własnym domem pod lasem i zasobami finansowymi pozwalającymi nie tylko na spokojny byt własny, ale i na luksusowe goszczenie familijnej hordy.

      Już nie mówiąc o tym że co za kochająca rodzinka, co latami rzyć bliskim obrabia, delektując się ich niepowodzeniem. Blargh.
    • ciotka.scholastyka Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 28.12.22, 10:09
      Ja już nie mówię o tym drobiazgu, że na przestrzeni lat historia zmieniła się z "oblała maturę, bo się zakochała" na "wyszła za mąż bez matury".
    • przymrozki Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 28.12.22, 14:11
      Bo to jest właśnie taka zdrowa, kochająca się rodzina. Natalia wspomina, że w centrum uwagi znajduje się tylko w razie niepowodzeń, więc woli w centrum nie bywać. Wokół Róży rodzina też gromadzi się tylko wtedy, kiedy Pyza znów (podkreślam - znów) nie zda jakiegoś ważnego egzaminu.

      Możesz zdać z marszu na najbardziej oblegany kierunek w Polsce (japonistyka w Poznaniu, wstań jak o tobie mówię), a i tak najważniejsze, że kiedyś byłaś gruba.
      • verdana Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 28.12.22, 14:42
        Mój ojciec oblał maturę. Też była to anegdota rodzinna, którą powtarzano wszystkim rodzinnym maturzystom, żeby się nie stresowali, bo maturę można poprawić i zostać znanym profesorem. Tak to się załatwia w niepatologicznych rodzinach, panie dziejku
        • iwoniaw Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 28.12.22, 14:50
          verdana napisała:

          > Mój ojciec oblał maturę. Też była to anegdota rodzinna, którą powtarzano wszyst
          > kim rodzinnym maturzystom, żeby się nie stresowali, bo maturę można poprawić i
          > zostać znanym profesorem. Tak to się załatwia w niepatologicznych rodzinach, pa
          > nie dziejku


          No właśnie, wyobrażam sobie przytaczanie takiego przykładu zdenerwowanemu maturzyście, żeby wyluzował i ustawił właściwie proporcje - że to nie koniec świata, proszę bardzo, ciotka maturę oblała, a jaka z niej teraz kobieta sukcesu na wszelkich frontach, od skończenia studiów w sumie bez poślizgu począwszy, na byciu specem od dotacji unijnych na całą okolicę skończywszy. No ale to w rodzinach, gdzie nie szuka się kozłów ofiarnych, żeby przyjmowali role rodzinnego głupka, grubasa czy miągwy, nieprawdaż.
    • modrogrzbiecik Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 28.12.22, 18:20
      Całkowicie wyparłam z pamięci tę rozmowę i tę wypowiedź Róży, która rzeczywiście jest naprawdę paskudna. I IMO w sumie mało prawdopodobna - to by wyglądało raczej dokładnie na odwrót. Młodzież powinna masowo korzystać z argumentu "po co mam się uczyć do matury, skoro ciotka Patrycja nie zdała, a i tak super jej się w życiu ułożyło" :P

      + Trochę OT, ale tak czytając o tym 92317485 argumencie na to, jacy Borejkowie są ciepli, kochający i wspierający (nawet już nie wspominając o tej konkretnej mówce Róży, tylko o tych prześmiesznych "dydaktycznych" opowieściach), przypomniało mi się, jak w liceum przy okazji omawiania "Granicy" robiliśmy na lekcji sąd nad Zenonem Ziembiewiczem (czy był dobrym czy złym człowiekiem - pół klasy argumentowało za jednym, drugie pół za drugim). I tak sobie myślę, że gdyby zorganizować podobną debatę nad rzeczonym ciepłem Borejków, to każdy argument "za" dałoby się bardzo łatwo obalić, za to niezmiernie ciężko byłoby ich wybronić. Ja bym się tego nie podjęła...
    • haszyszymora Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 29.12.22, 20:48
      A napisz ktoś fanfika, w którym Pulpa przypadkiem słyszy te opowiastki dydaktyczne albo tekst Róży. Raczej nie puściłaby tego płazem.
      • ako17 Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 30.12.22, 22:15
        haszyszymora napisał(a):

        > A napisz ktoś fanfika, w którym Pulpa przypadkiem słyszy te opowiastki dydaktyc
        > zne albo tekst Róży. Raczej nie puściłaby tego płazem.

        A gdyby tak naprawdę polucku to potraktować? Po prostu przyjąć, że w inteligenckiej rodzinie fakt niezdania przez jednego-jedynego przedstawiciela matury (bez przyczepionej gęby "wyjścia z domu za mąż bez matury") jest tylko taką rodzinną anegdotą? Wartą powtarzania latami...?

        Choćby podmiot anegdoty miał anegdotę gdzieś i raczej resztę rodziny ze zdaną w terminie maturą wspomaga fizycznie, w sposób wyraźny, a i dołożyć się do mieszkania lub domek z siporeksu postawić tej, co akurat tę niezdaną maturę wspomniała?
        No, tak zupełnie bez złośliwości... Nawet ta Pyza, co w ciąży jest i zupełnie nie wie co będzie dalej (Ida + Józinek się trochę zdeklarowali, że "jakoś je wychowamy", ładnie z ich strony) nie mówi tego złośliwie, ani z pełną świadomością swojej pozycji życiowej vs Pulpy, tylko tak, z troski o Tygrysa, powtarza anegdotkę rodzinną...?
        • piotr7777 Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 31.12.22, 08:03
          No tak, anegdota - a p. Nora nic o niezdanej maturze matki nie wie. |
          Trochę to się kłóci, że nikt się nigdy przy córkach Patyrcji nie wygadał.
          Gwoli ścisłości - Mila przypomina córce, że ta chciała wyjść za mąż bez matury i to jest akurat prawda. Patrycja miała taki zamiar, ale Ignacy się sprzeciwił a Florian go poparł.
          • iwoniaw Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 31.12.22, 09:30
            O nienienie, Mila twierdzi, że Patrycja WYSZŁA za mąż bez matury, co akurat trudno tlumaczyć skrótem myślowym.
            • ako17 Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 31.12.22, 12:01
              iwoniaw napisała:

              > O nienienie, Mila twierdzi, że Patrycja WYSZŁA za mąż bez matury, co akurat tru
              > dno tlumaczyć skrótem myślowym.

              – Przypomnij sobie – zaśmiała się jej matka – kto i dlaczego wyszedł z domu jeszcze bez matury, i to w dodatku za mąż.
              Ciotka Zygotka
              • iwoniaw Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 31.12.22, 12:49
                Dzìękuję za cytat.

                Nie dość, że paskudnie o niej mówią za plecami, to jeszcze w oczy wpierają jakieś alternatywne wersje wydarzeń. A wystarczyło powiedzieć "kto chciał wyjść z domu bez matury i to od razu za mąż" Swoją drogą, wypominki też stosowne w ustach kogoś, kto za mąż wyszedł bez dyplomu i od razu rzucił studia, dla których umożliwienia panience ktoś inny harował i niejedno poświęcił.
              • julian_arden Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 27.01.23, 23:36
                ako17 napisała:

                > iwoniaw napisała:
                >
                > > O nienienie, Mila twierdzi, że Patrycja WYSZŁA za mąż bez matury, co akur
                > at tru
                > > dno tlumaczyć skrótem myślowym.
                >
                > – Przypomnij sobie – zaśmiała się jej matka – kto i dlaczego wyszedł z domu jes
                > zcze bez matury, i to w dodatku za mąż.
                > Ciotka Zygotka


                "Ty z nim poszłaś w ciemno damo bez matury"... Normalnie Zwoźniak (nieodżałowany) się nasuwa.
    • minerwamcg Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 27.01.23, 22:01
      Znam. Znam, kurka pieczarka, i do dzisiaj mnie coś rąbie, jak sobie przypomnę.
      Kolega Arthura oblał maturę. Pisemną. Z polskiego, bo napisał nie na temat. Później oczywiście zdał, poprawił, skończył studia - ale dla własnej matki, osoby skądinąd ciepłej i mądrej (znałam ją!) był przede wszystkim tym, który oblał maturę z polskiego.
      Dwadzieścia lat po wyż wymienionej maturze powtarzał z goryczą, że choćby dostał literackiego Nobla (był i jest informatykiem, ale jednocześnie typem niebywale wprost uzdolnionym literacko, wiem, bo mu betowałam opowiadania i powieść), mama mu i tak nie zapomni tej oblanej matury z polskiego.
      A ta mama, jeszcze raz powtarzam, nie była żadną Milicją ani innym pawianem. Przeciwnie wprost. Naprawdę świetna kobieta i lubiana przez wszystkich, mianiacka wielbicielka Chmielewskiej. Więc czasem najlepszemu odwala. Nie bronię bynajmniej Borejklanu, stwierdzam tylko, że Się Zdarza. Dlatego uważajcie na swoich rodzinnych maturzystów. Nie ftrafę, tylko przeftrzegam.
      • ako17 Re: Bo skończysz jak ciotka Patrycja 27.01.23, 22:05
        minerwamcg napisała:

        > Znam. Znam, kurka pieczarka, i do dzisiaj mnie coś rąbie, jak sobie przypomnę.
        > Kolega Arthura oblał maturę. Pisemną. Z polskiego, bo napisał nie na temat. Póź
        > niej oczywiście zdał, poprawił, skończył studia - ale dla własnej matki, osoby
        > skądinąd ciepłej i mądrej (znałam ją!) był przede wszystkim tym, który oblał ma
        > turę z polskiego.
        > Dwadzieścia lat po wyż wymienionej maturze powtarzał z goryczą, że choćby dosta
        > ł literackiego Nobla (był i jest informatykiem, ale jednocześnie typem niebywal
        > e wprost uzdolnionym literacko, wiem, bo mu betowałam opowiadania i powieść), m
        > ama mu i tak nie zapomni tej oblanej matury z polskiego.
        > A ta mama, jeszcze raz powtarzam, nie była żadną Milicją ani innym pawianem. Pr
        > zeciwnie wprost. Naprawdę świetna kobieta i lubiana przez wszystkich, mianiacka
        > wielbicielka Chmielewskiej. Więc czasem najlepszemu odwala. Nie bronię bynajmn
        > iej Borejklanu, stwierdzam tylko, że Się Zdarza. Dlatego uważajcie na swoich ro
        > dzinnych maturzystów. Nie ftrafę, tylko przeftrzegam.
        >

        Ok urcze. Ciekawa historia

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka