Dodaj do ulubionych

Z kim by można...

03.01.23, 18:11
Tytuł może nie najtrafniejszy, ale...
Z którą/którym z bohaterów Jeżycjady mogłybyście się zamienić"na życie"? Czyli w gruncie rzeczy: z którym z bohaterów (bądź z którą z bohaterek, gdybyście były mężczyzną) chciałybyście stworzyć związek? I jak ten potencjalny związek by wyglądał? Czy choć trochę podobnie do opisanego przez MM?
W starej Jeżycjadzie: spokojnie mogłabym "wejść w skórę" Cesi Żakówny. Co prawda fizyka jest mi obca kompletnie, ale zawsze miałam słabość do Jurka H. Natomiast kompletnie nie widzę siebie z Dambo - którego jako bohatera bardzo lubię! Ale być z takim? Nope!
Obserwuj wątek
    • jakgdyby.nigdynic Re: Z kim by można... 03.01.23, 18:27
      Ja bym chciała żeby mnie wspierał i rozbawiał Żaczek. Nawet teścia i szwagierkę w domu zniosę. (Ich bin Mentalitaetklops und zaczynam zdanie od "ja").
      • jakgdyby.nigdynic Re: Z kim by można... 03.01.23, 18:33
        jakgdyby.nigdynic napisała:

        > Ja bym chciała żeby mnie wspierał i rozbawiał Żaczek. Nawet teścia i szwagierkę
        > w domu zniosę. (Ich bin Mentalitaetklops und zaczynam zdanie od "ja").
        Klikło mi się zanim skończyłam, więc dodam jeszcze, że u moich stóp mógłby również pozalegać Wolfi, który do wszelkich atutów Żaczka dodaje również przystojność w typie, który lubię.
        Mało go poznajemy, ale pan Piotruś (Ogorzałka) wydaje się też być spoko ogarniętym chłopem.

        • kocynder Re: Z kim by można... 03.01.23, 19:05
          O. Wolfi to z "neo" chyba jedyny samiec, z którym można. Bo jest, uwaga, NORMALNY. Bywa, że się wkurzy. Bywa, że mu się coś nie chce. Ma swoje pasje.
          I tak, też lubię ten typ fizyczny.
      • kocynder Re: Z kim by można... 03.01.23, 19:03
        Żaczek jest ok, ale dla mnie jest aseksualny, a jednak do "bycia" z kimś potrzeba choć iskry... Więc jednak nie. Choć, dla jasności, bardzo go lubię i uważam za świetnego zarówno ojca jak i... No, przyjaźnić bym się z nim mogła.
        • jakgdyby.nigdynic Re: Z kim by można... 04.01.23, 17:35
          kocynder napisała:

          > Żaczek jest ok, ale dla mnie jest aseksualny, a jednak do "bycia" z kimś potrze
          > ba choć iskry... Więc jednak nie. Choć, dla jasności, bardzo go lubię i uważam
          > za świetnego zarówno ojca jak i... No, przyjaźnić bym się z nim mogła.
          >

          No, Żaczków poznajemy, kiedy już mają pewnie koło 50 (a w latach siedemdziesiątych to się jednak inaczej liczyło). Wiadomo, że w tym okresie życia wielu i wiele z nas już nie jest na etapie uwodzenia wyglądem. Osobiście uważam, że Żaczek walory w młodości posiadać musiał, bo niby jak inaczej by poderwał piękną i temperamentną Irenkę, hę?
          • kocynder Re: Z kim by można... 04.01.23, 18:02
            FAKT. Odszczekuję! Hau - hau -hau! Żaczek walory mieć musiał. Acz nie koniecznie stricte urodowe, Irenka była z urodą hiszpańskiej gwiazdy filmowej (zawsze i ją i Julię widziałam jako "coś w rodzaju" Salmy Hayek) i artystyczną duszą, Żaczek nie musiał być Adonisem żeby ją zdobyć. Ale fakt, musiał być jeśli nie piękny jak młody Bóg to przynajmniej niebrzydki. Ok, Żaczka zdecydowanie można dopisać do listy "do wzięcia". :)
        • julian_arden Re: Z kim by można... 05.01.23, 16:09
          kocynder napisała:

          > Żaczek jest ok, ale dla mnie jest aseksualny, a jednak do "bycia" z kimś potrze
          > ba choć iskry... Więc jednak nie. Choć, dla jasności, bardzo go lubię i uważam
          > za świetnego zarówno ojca jak i... No, przyjaźnić bym się z nim mogła.

          Np. rewelacyjny sąsiad, taki w typie piosenki do słów Osieckiej.
    • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z kim by można... 03.01.23, 19:40
      Z Anielą bym się mogła zamienić.

      Po pierwsze, nigdy nie miała problemu z sięganiem po to, czego chce, a jej talent i praca koniec końców zostały docenione i zajmuje się w życiu tym, co lubi. To chyba marzenie każdego.

      Po drugie, chyba jako jedyna w całej sadze ma obiektywnie udane małżeństwo - widać, że Berni o nią dba, adoruje ją, dobrze gotuje, jest świetnym ojcem, a jednocześnie ma własną niszę, w której się rozwija i nie jest tylko mężem swojej żony. Szczypiorek szczypiorkiem, ale kto jeszcze z jeżycjadowych panów ma na koncie wszystkie te wyczyny naraz?

      Po trzecie, ROBROJEK.
      Jak zapewne wszyscy się domyślacie, punkt drugi biorę pod uwagę tylko pod warunkiem, że żyjąc życiem Anieli w ogóle dojdę do etapu Bernarda. No same powiedzcie, czy ja bym Robciowi dała kosza? Ja bym dla niego osobiście zaciukała Złodzieja Tożsamości i złożyła mu jego wąsy u stóp na znak uczucia!
      I w ogóle chrzanić kalafiory, Robert jest jak marchew - rudy, ledwo wyrasta ponad ziemię i jego obecność uzdrawia (zwłaszcza wzrok, a ja tak jak Aniela noszę okulary)
      • pi.asia Re: Z kim by można... 04.01.23, 20:45
        tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


        > Po trzecie, ROBROJEK.
        > Jak zapewne wszyscy się domyślacie, punkt drugi biorę pod uwagę tylko pod warun
        > kiem, że żyjąc życiem Anieli w ogóle dojdę do etapu Bernarda. No same powiedzci
        > e, czy ja bym Robciowi dała kosza? Ja bym dla niego osobiście zaciukała Złodzie
        > ja Tożsamości i złożyła mu jego wąsy u stóp na znak uczucia!

        Robert od samego początku był wspaniałą postacią i musiał miec "to coś", skoro dziewczyny do niego lgnęły. Sam mówi Anieli, że ma szalone powodzenie.
        Daje się poznac jako prawdziwy przyjaciel i wsparcie Gabrysi w czasie pamiętnej nocy sylwestrowej. On nie tylko zawiózł ją do szpitala, on zaopiekował się zapłakanymi małolatami w domu, opowiadając Nutrii bajke o czterech żabach.
        Ma ogromne poczucie humoru (wznosi wielopiętrowe gruzińskie toasty), jest wierny i lojalny, ma zasady (słynna dyskusja o pasażerach samolotu rozbitego w Andach). Jest przedsiębiorczy, potrafi i dziecko wychować, i wyremontować dom, i pozbierać się po upadku firmy.

        > I w ogóle chrzanić kalafiory, Robert jest jak marchew - rudy, ledwo wyrasta ponad ziemię i jego obecność uzdrawia (zwłaszcza wzrok, a ja tak jak Aniela noszę okulary)

        Rewelacyjne porównanie!
        >
        • ako17 Re: Z kim by można... 05.01.23, 18:39
          pi.asia napisała:


          > Robert od samego początku był wspaniałą postacią i musiał miec "to coś", skoro
          > dziewczyny do niego lgnęły. Sam mówi Anieli, że ma szalone powodzenie.

          Jako żywo, nigdy nie sądziłam, że jest to prawdą. Myślałam, że tak mówi, żeby wzbudzić w Anieli zainteresowanie.

          Kluczowe wg mnie jest tutaj "Sam mówi". W realu tego nie potwierdzono - mogłoby tak być, gdyby widać było rzeczywiście, że dziewczyny się nim interesują, tylko jedna Aniela nie, bo a. przejęta głównie swoją karierą aktorską, b. zauroczona Pawełkiem.
          Ale nikt się nim nie interesuje, wręcz żeni się z "pierwszą, która go zechciała".
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z kim by można... 05.01.23, 18:48
            ako17 napisała:
            >Ale nikt się nim nie interesuje, wręcz
            >żeni się z "pierwszą, która go
            >zechciała".

            Ale to żenienie z pierwszą lepszą nie wynikało z faktu, że kompletnie nikt go nie chciał, a z załamania po arbuzie otrzymanym od Anieli.
            Tymczasem, w ciągu kolejnych kilkunastu lat, co najmniej kilka koleżanek jego siostry miało na niego ochotę
      • julian_arden Re: Z kim by można... 05.01.23, 16:11
        tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

        > Z Anielą bym się mogła zamienić.
        >
        > Po pierwsze, [...].
        >
        > Po drugie, [...]
        >
        > Po trzecie, [...]


        Dałbym plus, gdyby tutaj dawało plusy.
    • ako17 Re: Z kim by można... 03.01.23, 20:59
      kocynder napisała:

      > Tytuł może nie najtrafniejszy, ale...
      > Z którą/którym z bohaterów Jeżycjady mogłybyście się zamienić"na życie"? Czyli
      > w gruncie rzeczy: z którym z bohaterów (bądź z którą z bohaterek, gdybyście był
      > y mężczyzną) chciałybyście stworzyć związek? I jak ten potencjalny związek by w
      > yglądał? Czy choć trochę podobnie do opisanego przez MM?
      > W starej Jeżycjadzie: spokojnie mogłabym "wejść w skórę" Cesi Żakówny. Co prawd
      > a fizyka jest mi obca kompletnie, ale zawsze miałam słabość do Jurka H. Natomia
      > st kompletnie nie widzę siebie z Dambo - którego jako bohatera bardzo lubię! Al
      > e być z takim? Nope!

      Za młodu bardzo pociągali mnie: Baltona i Nerwus. Ale z tym drugim bym się związać nie chciała. Z pierwszym... raczej tak. W ogóle mam wrażenie, że Patrycja ma fajne życie, a raczej miałaby, gdyby nie obsługiwała ciągle rodziny. A za młodu zazdrościłam jej powodzenia.

      Ale jako partnera życiowego to najbardziej widzę Hajduka, oraz - zwłaszcza - Fryderyka.
      Lubię naukowców, zwłaszcza fizyków. Wiekowo jestem w połowie między Cesią a Pyzą, bardzo chętnie się z którąś z nich zamienię :) Chyba jednak chętniej z Pyzą, bo ma tylko dwoje dzieci. Nie wiem ile ma Cesia, ale chyba trochę więcej.
    • julian_arden Re: Z kim by można... 05.01.23, 16:06
      Zamienić na życie z żadnym, pomijając całą resztę jestem fizycznie niepodobny literalnie do żadnego, nawet jeśli ograniczyć się jedynie do mojego gendra. Z bohaterów literackich przypominam ewentualnie Rudolfa Sikorskiego z powieści Strugackich. Natomiast stwarzanie związku... Bebe? Dużo myśli, mało mówi i tak jakoś czuję, że powinna się wreszcie przy kimś wygadać.
      A ja mam jeszcze pytanie uzupełniające: które z dzieci z Jeżycjady chcielibyście mieć i wychowywać? Genowefę? Uważam że zasługiwała na fajniejszą dorosłość niż tak, która jej sie w końcu dostała.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z kim by można... 05.01.23, 16:22
        julian_arden napisał:
        >A ja mam jeszcze pytanie uzupełniające: które
        >z dzieci z Jeżycjady chcielibyście mieć i
        >wychowywać? Genowefę? Uważam że
        >zasługiwała na fajniejszą dorosłość niż tak,
        >która jej sie w końcu dostała.

        Ototototo. I jeszcze bym wzięła Indeksa Glikemicznego, mój mały klon zasługuje na zdrowe, niepatologiczne warunki.
        Podobnie jak Pyziakówny, bo to co się z nimi stało to jakaś kompletna sieczka. Je pewnie trudniej by mi było opanować, ale za to bym z nimi gadała o Pyziaku kiedy by tylko zechciały i bym o pudło niemieckie zahaczyła, co by opiekę rozdzielić i opłaty ustalić.
        A na koniec bym zerżnęła potężne alimenty ze ślachetnie ubogiej Gabuchny. Znaczy już po tym, jak ją i Kalarepę zapuszkują na conajmniej dekadę za rażące zaniedbania względem syna.
        • julian_arden Re: Z kim by można... 05.01.23, 16:41
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

          [...]
          > A na koniec bym zerżnęła potężne alimenty ze ślachetnie ubogiej Gabuchny. Znacz
          > y już po tym, jak ją i Kalarepę zapuszkują na conajmniej dekadę za rażące zanie
          > dbania względem syna.

          Jak zapuszkujesz, to alimenty pójdą się gwizdać. Z drugiej strony, jako alternatywa wygląda to interesująco.
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z kim by można... 05.01.23, 16:49
            julian_arden napisał:
            >Jak zapuszkujesz, to alimenty pójdą się
            >gwizdać. Z drugiej strony, jako
            >alternatywa wygląda to interesująco.

            Słyszałam o akcji, gdzie więźniowie - dłużnicy i/lub alimenciarze szyją m.in. akcesoria dla psów, z których sprzedaży pieniądze trafiają do ich rodzin, można by zapuszkowane Grzyby zagonić do takiej roboty. Wreszcie by coś pożytecznego zrobili
        • sulika Re: Z kim by można... 07.01.23, 05:54
          Mnievjest żal tych wszystkich dzieciaków, więc chciałabym oddać je do normalnych rodzin, gdzie dostaną wsparcie i należytą opiekę.
          Mogłabym być matką Pyzy - to dziewczyna spokojna i wrażliwa. Toksyczni krewni wyssali jej osobowość, ale ja dbalabym o to, by ja ukształtowala. Tylko, choć też nie lubię konfliktów, wciąż się z kims kłócę. Pytanie czy Pyza by to wytrzymała?
          Z Laura byłoby trudno. Ona potrzebuje by postawić jej granice i dać poczucie bycia kochaną. Szanować jej niezależnośc. I nie wymyślać wymówek, że się jej boi.
          Ignasia wzięłabym do psychologa. Józka i Łucję rownież.
      • sulika Re: Z kim by można... 07.01.23, 06:04
        Teraz mnie olsnilo, że chciałabym być mamą Bobcia! Tomcia i Romci tez. Potem się buntowali, ale można przeżyć.
        Mała Nutria była cudowna, bardzo wrażliwe dziecko, o które trzeba dobrze zadbać.
        Genowefa to super materiał na córkę (chociaż chybabym umarła na zawał jakby dziecko uciekało opiekunce i wypraszalo się na obiadki do obcych ludzi) , ale ja akurat uważam, że jej rodzice nie byli najgorsi. Zrozumieli swój błąd i chcieli się poprawić. Miała też kochajaca babcię. Jako nastolatka ewidentnie potrzebuje terapii, to fakt, ale dla mnie to życiową i prawdopodobna historia. Poza tym, że e straciła osobowości. Może Borejko jej wyssaly tak jak Pyzie.
    • lezbimbella_veganella Re: Z kim by można... 21.01.23, 02:20
      kocynder napisała:
      > z którą z bohaterek, chciałybyście stworzyć związek?
      > W starej Jeżycjadzie:

      Oczywiście, że chciałabym bardzo szczęśliwą triadę z Juleczką i z Ireną, 2 hiszpańskie gwiazdy filmowe! Szelmowskie Szelmy Hayek i Penelopy Cruz I ich dojrzałe matki na granicy załamania nerwowego zawsze posiadały me serce, nawet występując w najgłupszych filmach świata (czego ja dla nich nie oglądałam, to aż mówić hadko..)

      A Juleczka ostra facetka, i wszystkieśmy 3 artystki rzezbiarskomalarskie, mogłybyśmy się spowijać w te brabanckie koronki i skarmiać gruszkami Heleny au Vin, szepcząc sobie jakieś ploteczki.

      Żaczka y don Toloczka zostawiłabym Wam, rzecz jasna, z wrodzonej dobroci!

      > kompletnie nie widzę siebie z Dambo

      Ja też nie, dlatego odbiłabym mu Bebe, nie dość, że piękna, oczytana, miłe dziecko to i zagipsowane. I samą Józefinę, skoro taka podobna. Co ja z tymi duetami... ;-D

      Gabuchnę wysoką atletkę, zabójczo rąbiącą w kosza - gdyby tylko była wiśniową brunetką!!.. chociaż.. może byłoby przyjemnie z taką amazonką się całować w Wenecji czy w Czaplinku nawet ;-)
      A już brunetki to i Aniellę i kuzynkę Joannę i ciotkę Felę, bo czemu się ograniczać. Niech mi wiśnie gotują, nieeleganckie paczki noszą i kolory ziemi

      Kreskę o burych-zielonych oczach, twarzą w kształcie serca, fantazyjną odzieżą i gadaniem jak kapral (nie musi być romantic wcale a wcale, chyba że w tej kiecuni w operze..). Już ja bym skuła te rumieńczyki pretensjonalnemu Maćkowi, niech nim bladoblond Matylda pomiata, a Lelujka niech z nim jada swoje żelazo jak naplute.

      Podrosłą, pełnletnią Geniusię oczywiście, z czarnymi włosami i oczami jak jeżyny. Już ja bym zadbała,, żeby nie sfiranowała w jakąś anemiczną karykaturę, tylko pozostała wesolutka.

      Elkę orzechową też poproszę, jeśli rozkapryszona to tylko tydzień randkowania starczy. W Wiedniu na wybornej kawusi rzecz jasna.

      Jeśli Pyza ma brązowe oczy, i tę urodę rzeczywiście pięciogwiazdkową i pełnoletnia, to też bym nie pogardziła. Zabrałabym z kołchozu na jednorazową randeczkę, może być i w stogu siana, póki by nie zaczęła gaworzyć o dziedzgach i włoskach
    • yvi1 Re: Z kim by można... 21.01.23, 12:54
      Li I jedynie z Pyziaczkiem.Nie dałabym mu uciec,poszłabym z nim gdziekolwiek by chciał.Inn panowie mi nie podchodzą.
      Myśle ,ze gdyby Pyziaczka lepiej traktować ,to ani nie był by CNUKiem ani bucem w korku,i na pewno by nie wylądował w więzieniu.
      A z dzieci to bym chciała Żabę,bardzo ja lubię.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z kim by można... 21.01.23, 14:44
        >Myśle ,ze gdyby Pyziaczka lepiej traktować ,to
        >ani nie był by CNUKiem ani bucem w korku,i na
        >pewno by nie wylądował w więzieniu.

        Mi też pyziacze potrzeby wydawały się spychane przez otoczenie na dalszy plan.
        A coś mu się od życia należało, przecież sam od siebie sporo dawał - nie każdy przytachałby ze sobą torbę cegieł i własnoręcznie murował dziewczynie ścianę, a wcześniej niańczył jej młodsze siostry. W sensie, wyświadczał Gabie liczne przysługi, choć nie musiał, był dla niej równie dobrym przyjacielem jak Robrojek.
        A gdy już jako mąż pojechał pracować do Nibylandii, cała familia Borejków żyła z jego zarobków. Nie przyznaliby się do tego na głos, ale dużo Pyziakowi zawdzięczają.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka