minerwamcg
08.02.23, 16:51
Jak wiemy, MM ogłosiła (wierszem w stylu Ogdena Nasha), że z Jeżycjadą koniec, finito, szlus i w ogóle piszcie na Berdyczów. Jej prawo, ale zakończywszy w momencie, kiedy następna książka była już zapowiedziana, pozostawiła parę wątków urwanych ni w pięć ni w dziewięć. Inaczej mówiąc "coś" się miało wyjaśnić, a teraz powieś się człowieku - bohaterowie zastygli z jedną nogą uniesioną w górę i otwartą gębą, bo mieli powiedzieć najważniejszą kwestię w swoim papierowym życiu, a tu ich zastał koniec świata. Przedstawionego. Zazwyczaj autor planując emeryturę albo choćby zakończenie cyklu w ostatnim tomie jednak wątki domyka - tego zabije, tamtego ożeni, skarb szukany w tomach 15-24 się w końcu znajdzie, wiecie o co chodzi.
A tu nic. Guzik. Dlatego pytam - co Waszym zdaniem tak właśnie zawisło w powietrzu i czego się już nigdy nie dowiemy? Oczywiście MM zdradzi to i owo gronu swoich wiernych pokłonnic, ale na razie wszystko (mniejsza już o to komu) wisi.