tajna_kryjowka_pyziaka
28.02.23, 10:51
W wątku o rozwoju Larwy dyskusja zjechała trochę na temat wątpliwej chęci posiadania dzieci przez niektórych bohaterów. W Jeżycjadzie próżno szukać bezdzietnych par, o singlach nie mówiąc. Rodzicami zostają nawet ci, po których byśmy się tego nie spodziewali, np. Natalia. Każdy bohater pozytywny ma obowiązek wypełnić ramiony, nieważne czy się do tego nadaje czy nie (o zwykłym niechceniu się nie wypowiadam, bo na to w ogóle nie ma tam przestrzeni). Nie próbuję tu kopiować wątku itsjustmichelle1, chcę zahaczyć o nieco inną stronę tematu:
Gdybyście mogli decydować o dalszych losach poszczególnych postaci, kogo w cyklu uczynilibyście bezdzietnym?
Ja wcześniej wspomnianą Mamłalię, ona mi zwyczajnie nie pasuje do rodzicielstwa i założę się, że to Robwąs wszystko ogarnia za dwoje (a wiadomo, że umie być ojcem, z przykładu Belli). To już nawet nie chodzi o to, że opieka nad dziećmi Nutrię przerasta, ona po prostu nie wygląda mi na osobę, której pomysł rozmnożenia się w ogóle przeszedłby przez myśl. Mogłaby poprzestać na odchowanej już pasierbicy, a naciski rodzinki na zamążpójście z dzidziusiem w pakiecie aż się proszą o takie zakończenie.
Larwę. Ona mi generalnie nie wygląda na zdolną do ustatkowania się, ale jeśli chodzi o samo rodzicielstwo, to wyobrażam sobie, że dorosła Laura (z takimi doświadczeniami jakie ma) mogłaby postanowić, że nie będzie mieć dzieci. Bo boi się przelania na nie swoich traum (np. powtarzania schematów wyniesionych z domu). Swego czasu robiłam wywiady z osobami bezdzietnymi z wyboru i przy tych, które wyszły z mniej lub bardziej patologicznych rodzin ten motyw bardzo często się pojawiał.
Podobnie mam z Elką, totalnie widzę jak się obawia, że nie poradzi sobie z rolą matki, bo w jej domu rodzic to był ktoś, kogo właściwie nie ma, a obowiązki wobec dziecka zwalało się na osoby trzecie. I w dodatku ten sam wzorzec był kultywowany w rodzinie jej macochy.
A nawet jeśli nie miałaby takich problemów, to myślę, że i tak byłaby skłonna odpuścić sobie rozmnażanie. Elka została nam przedstawiona jako zaangażowania w liczne zajęcia, gazetkę szkolną, różne kółka, naukę… I jeśli podobny tryb życia prowadziłaby jako dorosła, to przestrzeni na dziecko by tam nie było.
Z panów nie wiem kogo wytypować.
Grzegorz się na ojca nie nadaje, ale był nim już od swojego pierwszego wystąpienia w cyklu, a mi chodzi o te postacie, które się rozmnożyły w czasie trwania sagi i do pewnego czasu nie było wiadomo czy zostaną rodzicami czy nie.