Dodaj do ulubionych

Wdowcy, wdowcy, wdowca komu?

19.03.23, 12:24
Wygląda na to, że wdowcomania MM to po prostu korzystanie z nieuświadomionych trendów. Zwierz Popkulturalny analizując filmy świąteczne zauważyła ta sama prawidłowość- o ile pani może być rozwiedziona/porzucona to pan praktycznie zawsz jest wdowcem z wzruszająca sierotką szukającą mamusi gratis.

Z racji zawodu zajmują się też młodymi ludźmi ze średnią życia krótszą niż zazwyczaj. I mam gorzkie spostrzeżenie, że kiedy choruje mężczyzna to kobieta zamienia się w Kasie Kariatyde, zdejmując mu pyłek sprzed nóg, tymczasem chore żony i matki chociażby w najgorszych bólach starają się chociaż pamiętać, organizować, oszczędzać- a panowie przyjmują to jako coś co się należy. Po jej śmierci zaś żenią się szybko, a otoczenie potakuje, że przecież dzieciom matki trzeba.

Na tym tle jezycjadosi panowie, którzy opiekę nad dziećmi zwalają na krewnych, a o żonie nic nie umieją powiedzieć do przerażająco aktualnym portretem.


spotify.link/AzsVLXogiyb
Obserwuj wątek
    • przymrozki Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 19.03.23, 13:36
      Gwoli ścisłości, porzucone Gaba i Róża też zrzuciły opiekę nad swoimi dziećmi na rodzinę.
    • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 19.03.23, 16:39
      >Wygląda na to, że wdowcomania MM to po
      >prostu korzystanie z nieuświadomionych
      >trendów. Zwierz Popkulturalny analizując filmy
      >świąteczne zauważyła ta sama prawidłowość-
      >o ile pani może być rozwiedziona/porzucona
      >to pan praktycznie zawsz jest wdowcem z
      >wzruszająca sierotką szukającą mamusi
      >gratis.

      Że szukająca mamusi to bym nie powiedziała, raczej wręcz przeciwnie - w Jeżycjadzie ojcowie-wdowcowie nie tylko nie wymagają od nowych partnerek dogadania się z ich córkami z poprzedniego związku, ale i sami odsuwają się od rzeczonych córek po wejściu w nowy związek. Mało tego, widzimy w cyklu tylko takie córki wdowców, które w chwili ponownego ożenku ojca są już dorosłe i mogą iść na swoje.

      Ciekawe czy to tylko przypadek, czy celowy zabieg, żeby z danej Borejkówny-macochy in spe zdjąć potencjalną odpowiedzialność? Nie chcę tu od razu tworzyć jakichś teorii spiskowych o poglądzie MM na macochowanie, ale zastanawiam się co by było, gdyby Bella lub Elka w chwili ponownego ożenku ojca była jeszcze mała? Jak zachowałaby się Gaba/Mamłalia, dostawszy w pakiecie z mężem dziecko? Biorąc pod uwagę jak świetnie Grzegorzowi idzie ojczymowanie...
      • bupu Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 19.03.23, 17:06
        tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


        > Ciekawe czy to tylko przypadek, czy celowy zabieg, żeby z danej Borejkówny-maco
        > chy in spe zdjąć potencjalną odpowiedzialność? Nie chcę tu od razu tworzyć jaki
        > chś teorii spiskowych o poglądzie MM na macochowanie, ale zastanawiam się co by
        > było, gdyby Bella lub Elka w chwili ponownego ożenku ojca była jeszcze mała? J
        > ak zachowałaby się Gaba/Mamłalia, dostawszy w pakiecie z mężem dziecko? Biorąc
        > pod uwagę jak świetnie Grzegorzowi idzie ojczymowanie...
        >

        Gaba by nie wychowywała pasierbiątka tak samo, jak nie wychowywała własnych dzieci, proste. Mamłalia zaś... Trudno powiedzieć, nie wiem jaką jest matką dla własnej progenitury nawet.
        • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 19.03.23, 17:44
          bupu napisała:
          >Gaba by nie wychowywała pasierbiątka tak
          >samo, jak nie wychowywała własnych
          >dzieci, proste.

          To jest obiektywny fakt🙂 Mnie natomiast ciekawi jaki poczyniono by w tej kwestii komentarz odautorski. Bo mam dziwne przeczucie, że małą pasierbicę Świętej Jeżyckiej napisano by jako wdzięczną za zaakceptowanie i usiłującą wynagrodzić macosze to strrraszliwe brzemię. Coś á la Dorota, dziecko o które pani matka się nie prosiła, a dostała.
          Chociaż, może to tylko moje skrzywienie gabowstrętowe.

          >Mamłalia zaś... Trudno powiedzieć, nie
          >wiem jaką jest matką dla własnej
          >progenitury nawet.

          Tyż prawda. Choć spekulowałabym, że taką samą jak empatką, nie pamiętam, żebym kiedykolwiek widziała Matolię odnajdującą się w opiece nad drugim człowiekiem. Nawet w związkach, w których była (choć to oczywiście zupełnie inny typ relacji) cała inicjatywa wydawała się zwalona na drugą stronę, a Nutria może sobie tylko biernie odpowiadać.

          Bardziej mnie ciekawi jakim ojcem jest dla tych dzyndzli Dziadoberto. Trochę dziwne, że wcześniej potrafił wychować Bellę na zaradną i samodzielną, a teraz mu wyszli płoszyciele kur, którzy biją się o tablet
          • julian_arden Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 20.03.23, 09:10
            tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

            [...]
            > Tyż prawda. Choć spekulowałabym, że taką samą jak empatką, nie pamiętam, żebym
            > kiedykolwiek widziała Matolię odnajdującą się w opiece nad drugim człowiekiem.
            > Nawet w związkach, w których była (choć to oczywiście zupełnie inny typ relacji
            > ) cała inicjatywa wydawała się zwalona na drugą stronę, a Nutria może sobie tyl
            > ko biernie odpowiadać.
            >
            > Bardziej mnie ciekawi jakim ojcem jest dla tych dzyndzli Dziadoberto. Trochę dz
            > iwne, że wcześniej potrafił wychować Bellę na zaradną i samodzielną, a teraz mu
            > wyszli płoszyciele kur, którzy biją się o tablet
            >

            Można płoszyć kury zaradnie, tu nie ma sprzeczności. Natomiast co do rodzicielstwa przyszywanego, to zarówno ojczyming w osobie Grzeguara jak i macoching w wykonaniu Nutrii wyglądają dość powierzchownie (w przypadku Nutrii to właściwie trudno powiedzieć, bo zjawisko jest ledwo nakreślone). Natomiast macoching Gabby w ogóle wydaje się nie istnieć, nastoletnie dziecię zmyło się bezwonnie i bezśladowo, zapewne dlatego, ze w wieku licealnym pozyskało narzeczonego, a więc tym samym - zgodnie z konwencję książek - zaczęło tzw. nowe życie.
            Nasuwa mi się kolejna kwestia: jak w takim razie będzie wygladać borejkowsie teściowanie w wykonaniu sióstr z Roosevelta? Gabba wrobiona w teściowanie przez już trójkę dzieci, Nutria jako teściowa Belli itd. Próbkę Gaby z Fryderykiem już mamy.
            • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 20.03.23, 10:29
              julian_arden napisała:
              >Można płoszyć kury zaradnie, tu nie
              >ma sprzeczności. Natomiast co do
              >rodzicielstwa przyszywanego, to
              >zarówno ojczyming w osobie
              >Grzeguara jak i macoching w
              >wykonaniu Nutrii wyglądają dość
              >powierzchownie (w przypadku Nutrii
              >to właściwie trudno powiedzieć, bo
              >zjawisko jest ledwo nakreślone).
              >Natomiast macoching Gabby w
              >ogóle wydaje się nie istnieć,
              >nastoletnie dziecię zmyło się
              >bezwonnie i bezśladowo, zapewne
              >dlatego, ze w wieku licealnym
              >pozyskało narzeczonego, a więc
              >tym samym - zgodnie z konwencję
              >książek - zaczęło tzw. nowe życie.

              Anoż właśnie, jak jesteś pasierbicą Borejkówny, to musisz się szybko zmyć.
              Żeby nie było, przy pasierbicach w tym wieku Gabba i Mamłalia nie mają nie wiem jak dużo obowiązków jako macochy (co innego Grzybuar przy kilkuletnich dzieciach, z którymi będzie mieszkał jeszcze ładnych parę lat). Jednak nie zachwyca fakt, że pasierbica Borejkówny musi się jak najszybciej zmyć z życia ojca, to trochę taka sugestia im zawadza. I w efekcie nie mamy próbek macochingu Borejkówien, wręcz zapominamy, że są dla kogoś macochami.
              • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 20.03.23, 14:00
                napisałam:
                >Jednak nie zachwyca fakt, że
                >pasierbica Borejkówny musi się jak
                >najszybciej zmyć z życia ojca, to
                >trochę taka sugestia im
                >zawadza. I w efekcie nie
                >mamy próbek macochingu
                >Borejkówien, wręcz zapominamy, że
                >są dla kogoś macochami.

                sugestia ŻE im zawadza

                Muszę nauczyć się wysławiać bez konieczności wielokrotnego redagowania tekstu i robienia takich kwiatków
            • bupu Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 20.03.23, 11:52
              julian_arden napisał:


              > Nasuwa mi się kolejna kwestia: jak w takim razie będzie wygladać borejkowsie te
              > ściowanie w wykonaniu sióstr z Roosevelta? Gabba wrobiona w teściowanie przez j
              > uż trójkę dzieci, Nutria jako teściowa Belli itd. Próbkę Gaby z Fryderykiem już
              > mamy.

              Mamłalia jest dla Beli macochą. Teściową (teściochą?) może być ewentualnie dla Przeszczepa. Bellostwo jednak ewakuowało się przytomnie do Łodzi, więc Mamłalia nie ma zbyt wielu okazji do teściochowania. Teściową jest natomiast dr Małgerytka, która, póki co, uznaje swą synową za ósmy cud świata, puszczający bąki o aromacie soplicowskich pól malowanych zbożem rozmaitem.
              • julian_arden Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 20.03.23, 14:26
                bupu napisała:

                > julian_arden napisał:
                >
                >
                > > Nasuwa mi się kolejna kwestia: jak w takim razie będzie wygladać borejkow
                > sie te
                > > ściowanie w wykonaniu sióstr z Roosevelta? Gabba wrobiona w teściowanie p
                > rzez j
                > > uż trójkę dzieci, Nutria jako teściowa Belli itd. Próbkę Gaby z Fryderyki
                > em już
                > > mamy.
                >
                > Mamłalia jest dla Beli macochą. Teściową (teściochą?) może być ewentualnie dla
                > Przeszczepa. Bellostwo jednak ewakuowało się przytomnie do Łodzi, więc Mamłalia
                > nie ma zbyt wielu okazji do teściochowania. Teściową jest natomiast dr Małgery
                > tka, która, póki co, uznaje swą synową za ósmy cud świata, puszczający bąki o a
                > romacie soplicowskich pól malowanych zbożem rozmaitem.


                Teściocha, to jest to. No tak, Małmazja teściochuje Przeszczepowi, który ukrywa artystyczną duszę w ciele dzwonnika z Notre-Dame de Paris. Liczyłbym na ciekawe relacje, a tu nic. Ida jako teściowa to przewidywany koszmar: albo będzie wciągać Derotę we wspólne labidzenie i matkowanie Józwie, albo w którymś momencie dozna szusu i ją znienawidzi jako tę, która zmarnowała życie jej synusiowi. Skrajna osoba. Czego dokona z Tanaką, to już w ogóle sobie nie wyobrażam. A jeszcze w blokach startowych czai się teściostwo Floropulpów, bo rozpustnica Ania na pewno rychło się zaręczy (jak to rozpustnice studenckie zwykle robiły w latach 80. ubiegłego wieku), zaś nieszczęsna Nora to już przecież została skazana na narzeczonego i razem będą walcować z odwiniętą podeszwą.
        • julian_arden Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 20.03.23, 14:29
          bupu napisała:

          [...]
          > Gaba by nie wychowywała pasierbiątka tak samo, jak nie wychowywała własnych dzi
          > eci, proste. Mamłalia zaś... Trudno powiedzieć, nie wiem jaką jest matką dla wł
          > asnej progenitury nawet.


          Małma po usidleniu Robowąsa zanikła jako osoba. Niczego nie da się dowiedzieć poza tym, że zaczęła rodzić Braci Rojek.
          • minerwamcg Re: Wdowcy, wdowcy, wdowca komu? 28.03.23, 01:09
            I zwiała w popłochu od siostry po wichurze spędzonej pod łóżkiem - nijak nie zatroszczywszy się o siostrę i jej dom. Dobrze, że zwrotu kosztów podróży nie zażądała.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka