Dodaj do ulubionych

Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN

28.05.23, 22:54
Hej!
Właśnie dziś skończyłam czytać NiN. Nie było to moje pierwsze spotkanie z tą książką, ale na pewno pierwsze po długiej przerwie. Ogólnie bardzo podobał mi się baśniowo-realistyczny klimat początków lata, natury czy lat dziewięćdziesiątych. Aczkolwiek było parę rzeczy które mnie zdziwiło. Pewnie będzie chaotycznie, może dopiszę coś po czasie.

1. Gabriela jako matka. Po tym tomie niemalże upewniłam się że jest matką z przypadku, bo tak wyszło, jednocześnie dba o swój imidż Świętej Betonowej wszystkimi głupimi sposobami jakie istnieją. Brak kary dla Tygryska. Tyle razy wcześniej i później w Borejradzie Laura była postrzegana przez swoją rodzinę jako niemal zbrodniarka w sumie za normalne rzeczy ( np chęć wiedzy o ojcu) tak tu gdy Laura faktycznie przegięła to mamusia ma gdzieś karę.
Gaba siostrą najwyraźniej też jest kiepską, w końcu widzi w jakim stanie jest Nutria po zerwaniu z Tuniem, zresztą sama jej to mówi a ta idiotka wciska jej dzieci, w dodatku dzieci chore na ospę! Te całe pocieszanie Natalii też bardzo wiało chłodem, pomimo odautorskich deklaracji.
Gaba ani Ida nie zgłaszają również zaginięcia Natalii, pomimo że obie podejrzewają porwanie, gdyż wiedzą już o akcji z kajdankami. Ja bym już dawno wisiała na telefonie i dzwoniła na policję. Zresztą jest wspominane jak Gaba ma sny w których jej dzieciom dzieje się krzywda, obawia się wysłania Ignasia na wojne a nic nie robi gdy faktycznie grozi im niebezpieczeństwo. Wygląda nawet na to że za córkami nie tęskni, nie chce ich zobaczyć, bo od razu wysyła je na wakacje, przypominam że Laura jest chora. Nie ma też w Gabie ni cienia złości na Nutrię za to że potencjalnie naraziła Pyziakówny na niebezpieczeństwo. Najwyraźniej Święta Betonowa martwi się jedynie tym że nie będzie kolejnego ślubu w rodzinie
Jednocześnie brzydzi mnie zachwyt nad IGS, nie ma w tym jego winy bo jest malutki, nawet mi go szkoda, bo wiem co będzie później, w pełni rozumiem zazdrość Laury.
Jeszcze te chodzenie z chorą nogą! Czy Gabriela naprawdę nie rozumiała że może osierocić trójkę dzieci?

2. Laura. Tutaj będę ją trochę rozgrzeszać, ale nie do końca. Kradzieży nie usprawiedliwia nic. Jednak ten telefon do Tunia, według mnie nie jest czystym wyrachowaniem. Sama Natalia zauważa że Tygrysek ceni sobie towarzystwo męskie i to niekoniecznie rówieśnicze. Według mnie te całe dzwonienie podświadomie było chęcią zostania zauważaną, docenioną , bo według mnie ta wielka pewność siebie, to tylko maska. Nawet gdy zostawiała znaki Panu Filipkowi rozmyślała sobie jak on ją za to doceni. Wyjawia się tu obraz zaniedbanego, samotnego dziecka. Mam dziwne przeczucie że gdyby jakiś pedofil zaczepił małą Laurę na ulicy i mamił ją uwagą to ta by za nim poszła...
Wkurza mnie też że jej histeria w autobusie czy leżenie rowie były pokazane jako jej humorki, a przecież to było dziecko chore i małe, bo dziewięcioletnie! Natalia już w restauracji, po tym jak Tygryska zobaczył lekarz powinna zadzwonić do siostry.
I jeszcze ta akcja z przepakowaniem plecaka według mnie ze strony Natalii była wręcz bezduszna. Naprawdę kazała choremu dziecku dźwigać? Jeszcze ta początkowa irytacja na Laurę za to że Natalii zgubiła się gitara była przesadą. Dlaczego tam wymaga się od dziewięciolatki myślenia osoby dorosłej? To chyba była powinność jej ciotki, czyż nie?
Za to nic Laury nie usprawiedliwia gdy ta podkrada Pyzie puentę, już nawet brak uwagi tu niczego nie usprawiedliwia, bo otrzymała ją wcześniej od Filipa w ilościach hurtowych. Natalia faktycznie powinna pogadać z Laurą i absolutnie nie powinna namawiać Róży do wybaczania!

3.No i te zdziecinnienie Róży. Co to miało na celu? Wątpię by Pyza miała być przedstawiona jako upośledzona umysłowo. Więc czemu? By Laura wyszła na pierwszy plan? Zresztą w interakcjach z innymi postaciami Róża też nie zachowuje się jak trzynastolatka. Według mnie lepszym wyjściem fabularnym byłoby stworzenie Pyziakówien jako bliźniaczek, ewentualnie zamienienie ich wiekiem, ale MM pewnie na etapie OwR nie wiedziała że powstaną dalsze tomy serii. Oraz że powstanie Laura.

4. Główny wątek. Ogólnie lubię parę NutriaxNerwus za ich chemię, bo była piękna. Nie zmienia to faktu, że Filip to psychol, a Natalia zamiast z pociągu powinna uciec z dziewczynkami do przedziału konduktora. W dodatku wydaje mi się że te całe wielkie uczucie to jedynie pociąg fizyczny, oboje się przekonują do siebie gdy się nawzajem pooglądają. Żadnych rozmów, przeprosin, przekonywanie młodych dziewczyn że łobuz kocha najbardziej, co jest bardzo szkodliwe. Pomimo że lubię tę parę to cieszę się że nie skończyli razem, to nie był materiał na trwały związek.

I na koniec pytanie: Czy faktycznie w latach 90tych można było kupić wodę w puszkach. Nigdy się z tym nie spotkałam.
Obserwuj wątek
    • panna_asienka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 28.05.23, 22:55
      Oczywiście na końcu miało być "Czy faktycznie w latach 90tych można było kupić wodę w puszkach?"
      • thukpa Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 28.05.23, 23:35
        Po latach podglądania i czytania witam się z Forumem i spieszę odpowiedzieć: tak, w latach dziewięćdziesiątych była w sprzedaży paskudna puszkowana woda Bonaqua. Jestem prawie pewna, że był to wytwór koncernu Coca-coli.
        • bupu Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 08:15
          thukpa napisała:

          > Po latach podglądania i czytania witam się z Forumem i spieszę odpowiedzieć: ta
          > k, w latach dziewięćdziesiątych była w sprzedaży paskudna puszkowana woda Bonaq
          > ua. Jestem prawie pewna, że był to wytwór koncernu Coca-coli.

          Owszem, bonakwa była potworem Coca-Coli.
    • kooreczka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 04:44
      Nie tylko Ty masz takie spostrzeżenia- Laura to wymarzona ofiara pedofila/groomingu- pozornie twarda dziewczyna rozpaczliwie szukająca uwagi, z rodziną która nie porozmawia ani nie podniesie alarmu. Może nie w tym momencie, ale w przyszłości wymidzialabym ja pod rękę z zamożnym facetem, którego żona nie rozumie i który zaraz, już się rozwiedzie.
      • bupu Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 08:20
        kooreczka napisał:

        > Nie tylko Ty masz takie spostrzeżenia- Laura to wymarzona ofiara pedofila/groom
        > ingu- pozornie twarda dziewczyna rozpaczliwie szukająca uwagi, z rodziną która
        > nie porozmawia ani nie podniesie alarmu. Może nie w tym momencie, ale w przyszł
        > ości wymidzialabym ja pod rękę z zamożnym facetem, którego żona nie rozumie i k
        > tóry zaraz, już się rozwiedzie.

        Też to widzę. Przylatuje ów na koncerty z róż naręczem, zabiera na kolacyjki, na zagraniczne wypady do wielogwiazdkowych hoteli, luksusowe dary do stópek składa, a skorzystawszy z cielesnych powłok i powabów Larwy, szepce jej do uszka jaka to ona lepsza, słodzą i seksowniejsza od tej podłej małpy, jego żony, dręczącej go na wymyślne sposoby...
    • ikaria_809 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 08:42
      Na wstępie zaznaczam ważną rzec. Mianowicie nie chcę siać fermentu, ale... założycielka wątku to jak mniemam troll. znany na forum Emama. Gdzie zakłada dziwne wątki o relacji ze starszym kuzynem czy tam kimś innym.. Czy to szanownej moderacji, czegoś nie przypomina?
      Sam temat, chyba już zdublowany, bo o Nutrii było. Natomiast ogólnie jak komuś nie przeszkadza troll, może być.
      Do meritum przechodząc, czyli podpunkt dotyczący Laury. Komp[letnie się nie zgadzam z autorką. W kwestii ofiary pedofila, to jeszcze prawda. Poza tym, jednak jakakolwiek próba usprawiedliwienia jej fumów nie przekonuje. Dziewięciolatka to już nie małe dziecko. Osobiście jej wieku przeszłam poważną operację i miałam lepiej poukładane w głowie. Nie mówiąc o tym, że wiedziałam czym jest kradzież. A ta za nieswoje pieniądze kupuje lody i mamunia ją wysyła na wakacje. Więc nagradza złe zachowanie, świetnie... Małe dziecko to może być trzylatek, maksymalnie do zerówki. Wiec skąd takie wyobrażenie prawie dziesięciolatki?To już w żadnym razie maluch. Zawiadomienie Tuna jest perfidią oraz wyrachowaniem. Jakaś smarkata ustawia ciotce życie, bo absztyfikant taki wesoły, sympatyczny W realnym życiu mógłby naprawdę być socjopatą, w najlepszym razie naturą egoisty-narcyza. On po prostu dawał jej fory pozwalał, na przykład wygrywać w mako, szachrować. Człowiek traktujący serio kogokolwiek, w tym dziecko po prostu usiłuje czegoś uczyć. Już Korczak pisał, żeby młodszych szanować, nie bić. Tylko ważne są konsekwencje, ponoszenie odpowiedzialności. Tymczasem Laurze wszyscy dorośli ustępują. Nikt, poza Grzegorzem nie widzi matactw w grze, bo tak łatwej. Wyrośnie, nauczy się. Bzdura! Bez wykazywania negatywnych skutków takich zachowań, wychowamy osobę, mocno zanurzoną.
    • mmk9 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 08:51
      TE chodzenie, tE zdziecinnienie, tE uczucie. To nie literowki. Co do meritum: Gaba nie wiedziała, że Laura jest chora. Bardzo usznie znalazła Nutrii zajęcie, odrywające ją od rozpamiętywania zerwania z Tuniem. To, że Nutria popelnia błędy swiadczy o tym, że książka jest napisana calkiem dobrze.
      • bupu Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 08:54
        mmk9 napisała:

        > TE chodzenie, tE zdziecinnienie, tE uczucie. To nie literowki. Co do meritum: G
        > aba nie wiedziała, że Laura jest chora.

        Natomiast powinna była wiedzieć, że skoro ospę przechodzi Pyza, to za chwilę złapie ją i Larwa.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 19:51
        >TE chodzenie, tE zdziecinnienie, tE uczucie. To nie
        >literowki. Co do meritum: Gaba nie wiedziała, że
        >Laura jest chora.

        Za to doskonale wiedziała, że Pyza jest świeżo po chorobie, a jej siostra ospy jeszcze nie przechodziła. Naprawdę trudno się było nie domyślić, że Laura nie zachoruje.
        Swoją drogą Pyza dość późno złapała tę ospę, 13 lat to chyba nie jest taki częsty wiek dla tej choroby?

        >Bardzo usznie znalazła Nutrii zajęcie, odrywające
        >ją od rozpamiętywania zerwania z Tuniem.

        A że może narazić własne dzieci, puszczając je z ofermiastą ciotką, która w ogóle nie umie ich opanować, to już nieważne? Widzieliśmy jak cudownie jej wychodzi opieka nad siostrzenicami, a Gaba, która zna swoją siostrę i przez lata oglądała jej interakcje z Pyziakównami, mogła się tego spodziewać.
        Co do znalezienia zajęcia, Nutria przecież i tak zamierzała wyjechać i odsapnąć po tym zerwaniu, Pyziakówny miała przywieźć na morze tylko przy okazji. Więc Gaba niczym jej się nie przysłużyła wciskając jej swoje córki, dała jej tylko dodatkowy balast.
        • ako17 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 20:15
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


          > >Bardzo usznie znalazła Nutrii zajęcie, odrywające
          > >ją od rozpamiętywania zerwania z Tuniem.
          >
          > A że może narazić własne dzieci, puszczając je z ofermiastą ciotką, która w ogó
          > le nie umie ich opanować, to już nieważne? Widzieliśmy jak cudownie jej wychodz
          > i opieka nad siostrzenicami, a Gaba, która zna swoją siostrę i przez lata ogląd
          > ała jej interakcje z Pyziakównami, mogła się tego spodziewać.
          > Co do znalezienia zajęcia, Nutria przecież i tak zamierzała wyjechać i odsapnąć
          > po tym zerwaniu, Pyziakówny miała przywieźć na morze tylko przy okazji. Więc G
          > aba niczym jej się nie przysłużyła wciskając jej swoje córki, dała jej tylko do
          > datkowy balast.
          >
          No ale zaraz. Zaruteńko. Przynajmniej Nutria, w założeniu powyższego, nie mogłaby się pogrążać w melancholii, bo by musiała działać i opiekować się siostrzenicami. To jest na plus dodatni :D.
          Z kolei, skoro miała się zastanowić nad sobą i swoją przyszłością, oderwać się od Antoniego, to doskonale jej zrobiło wrzucenie na kark brata Antoniego - Filipa, wraz z jego kajdankami i obłąkaną samicą.
          Tak czy siak - fajnie wyszło. Wesoło.
          Lubię NiN jako bajkę, jest bardzo romantyczna i dynamiczna.
          Jednak, gdy pierwszy raz ją czytałam, byłam na podobnym etapie życiowym, co Nutria (jestem mniej-więcej jej rówieśniczką - oczywiście, w zależności od tego, jak się w końcu jej rok urodzenia ustali, bo póki co jest trochę płynny). I wtedy odbierałam ten wyjazd z punktu widzenia Nutrii.
          Ale. Od tego czasu minęło wiele lat. Urodziłam córkę. Już to kiedyś pisałam, ale powtórzę - nie mieści mi się w głowie idea wysłania dziecka na wakacje z kimś, kto od początku deklaruje, że sobie z nią nie poradzi.
          Nawet bez podejrzenia kiełkującej ospy.
          To mi się nie mieści nigdzie. Zanim wysłałabym córkę z kimkolwiek na wakacje, upewniłabym się 10 razy, że wszystko jest dobrze zorganizowane, pieniędzy nie zabraknie, dziewczyny na pewno dojadą na miejsce i jeszcze bym dzwoniła do Bernardów, czy wszystko się odbyło według planu. A gdybym się dowiedziała, że nie... to najpierw zawiadomiłabym policję. I dalej działała ostro, żeby wiedzieć gdzie moje dziecko jest.
          Posłanie Anieli (tak ma na imię moja córka - obecnie lat 13,5) w dowolnym wieku z osobą, która z nią jechać nie chce, pod jeden namiot, bez uzgodnienia, jak będą wyglądały posiłki, kto się nią zajmie, kiedy ciotka pójdzie pływać, albo będzie chciała zostać sama i gdzie się wtedy córka podzieje - jest dla mnie nie do wyobrażenia.
          • pi.asia Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 08.06.23, 14:15
            ako17 napisała:

            > tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
            >
            > > >Bardzo słusznie znalazła Nutrii zajęcie, odrywające
            > > >ją od rozpamiętywania zerwania z Tuniem.

            > No ale zaraz. Zaruteńko. Przynajmniej Nutria, w założeniu powyższego, nie mogła
            > by się pogrążać w melancholii, bo by musiała działać i opiekować się siostrzeni
            > cami. To jest na plus dodatni :D.

            I tu się nie zgodzę, że to jest plus dodatni. Wręcz przeciwnie - to jest piękny przykład spychania problemów w niepamięć. Nie pierwszy zresztą w Jeżycjadzie (Milicja zakazująca Gabie i Kresce płaczu, brrr).

            Natalia przeżyła poważny wstrząs, jakim jest zerwanie. I to zerwanie w tak spektakularny sposób. To, że chce ten fakt przetrawić i przemyśleć, jest absolutnie normalne. W domu nie ma tego jak zrobić, bo to kołchoz, nie dom. A do takich przemyśleń potrzebny jest spokój i samotność.
            I wcale nie jest powiedziane, że pogrążałaby się w melancholii. Być może trochę by popłakała, ale ostatecznie rozeznałaby się w swoich uczuciach i nowo odkrytych emocjach.
            Gaba jest to odbiera w brutalny sposób, manipulując siostrą wręcz koncertowo (ja ci sypnę forsą, to są także i twoje dzieci).
            Być może wszystkie patologie, które objawiają się w tej rodzinie, są właśnie wynikiem "rozwiązywania" problemów tekstami "nie myśl o tym" lub "nie mówmy o tym".
            • ako17 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 09.06.23, 20:41
              pi.asia napisała:


              > I tu się nie zgodzę, że to jest plus dodatni. Wręcz przeciwnie - to jest piękny
              > przykład spychania problemów w niepamięć. Nie pierwszy zresztą w Jeżycjadzie (
              > Milicja zakazująca Gabie i Kresce płaczu, brrr).
              >
              > Natalia przeżyła poważny wstrząs, jakim jest zerwanie. I to zerwanie w tak spek
              > takularny sposób. To, że chce ten fakt przetrawić i przemyśleć, jest absolutnie
              > normalne. W domu nie ma tego jak zrobić, bo to kołchoz, nie dom. A do takich p
              > rzemyśleń potrzebny jest spokój i samotność.
              > I wcale nie jest powiedziane, że pogrążałaby się w melancholii. Być może trochę
              > by popłakała, ale ostatecznie rozeznałaby się w swoich uczuciach i nowo odkryt
              > ych emocjach.
              > Gaba jest to odbiera w brutalny sposób, manipulując siostrą wręcz koncertowo (
              > ja ci sypnę forsą, to są także i twoje dzieci).
              > Być może wszystkie patologie, które objawiają się w tej rodzinie, są właśnie wy
              > nikiem "rozwiązywania" problemów tekstami "nie myśl o tym" lub "nie mówmy o ty
              > m".

              Kochana, toż i ja to miałam na myśli... szydera, czysta szydera.
              Gabriela jak zwykle wie lepiej - wstawienie Natalii na głowę siostrzenic, na pewno jej pomoże. Co tam rozmyślać, przeżywać rozstanie (zaraz - jakie rozstanie, rozstanie było JEDNO i to było porzucenie przez Gaby Pyziaka. Reszta się może przy tym schować pod czapką).
              Lepiej niech się Nutria zajmie czymś konkretnym - ot, piastowaniem siostrzenic, ocieraniem ketchupu i musztardy z podbródków i od razu jej się zrobi lepiej!
        • mircja Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 19:08
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


          > Swoją drogą Pyza dość późno złapała tę ospę, 13 lat to chyba nie jest taki częs
          > ty wiek dla tej choroby?
          >
          Częsty pewnie nie, ale jako osoba, która przechodziła ospę krótko przed 19 urodzinami nie jestem specjalnie zaskoczona. Zaraził mnie mój rówieśnik - kolega z klasy, który z kolei zaraził się od rodzeństwa (nie wiem, w jakim wieku było rodzeństwo).
          • pi.asia Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 08.06.23, 14:17
            mircja napisała:

            > tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
            >
            >
            > > Swoją drogą Pyza dość późno złapała tę ospę, 13 lat to chyba nie jest tak
            > i częs
            > > ty wiek dla tej choroby?
            > >
            > Częsty pewnie nie, ale jako osoba, która przechodziła ospę krótko przed 19 urod
            > zinami nie jestem specjalnie zaskoczona. Zaraził mnie mój rówieśnik - kolega z
            > klasy, który z kolei zaraził się od rodzeństwa (nie wiem, w jakim wieku było ro
            > dzeństwo).

            Podobno najczęściej występuje u dzieci w wieku przedszkolnym. Ale ja chorowałam mając 12 lat. Zaraziłam się od starszego brata.


    • asiolek_z_poznania Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 29.05.23, 10:21
      > Za to nic Laury nie usprawiedliwia gdy ta podkrada Pyzie puentę,

      O co chodzi z tym podkradaniem puenty? Niczego takiego nie było.
      Laura opowiedziała dowcip o (chyba) wiolonczeliście, który spotkał się z wielkim uznaniem Filipa. Pyza wyrwała się, że w takim razie ona też opowie dowcip, i opowiedziała, o słoniu i mrówce, taki na poziomie pierwszej klasy szkoły postawowej. Został on skwitowany zaledwie grzecznymi uśmiechami, Pyza popłakała się i uciekła do łazienki czy na dwór.
      Nikt nikomu żadnej puenty nie podbierał.
      • ikaria_809 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 13:14
        Hmm, nie do końca... Tam było coś takiego, że Laura Jej przerywała, czy się wtrącała bardzo, zresztą niegrzecznie. A to, chciała sama powiedzieć, a to coś tam coś tam Więc Pyza się tym zdenerwowała. Nie pamiętam zresztą, dokładnie o co z tą puentą chodziło... Mogę poszukać w wydaniu online...
        • ikaria_809 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 13:35


          Taki cytat
          - To ja znam lepszy dowcip - wtrąciła Pyza pośpiesznie. - Właściwie jest to zagadka.
          Co powiedziała mrówka do słonia, kiedy stali w kolejce do arki Noego?
          - Cóż, moja droga - wtrąciła Laura, oblizując loda. - Mogę ci to natychmiast powie
          -
          dzieć.
          - Wiem, że możesz, moja droga - zdenerwowała się Pyza. - Ale nie mów, za pozwole
          -
          niem.
          - Oczywiście, że nie powiem. Bo jakbym powiedziała, tobym ci zepsuła całe to... cio
          -
          ciu, jak się mówi: puenta czy pointa?
          - Pointa!!! - wrzasnęła Pyza.
          - Puenta - odpowiedziała w tej samej chwili Natalia.
          - A więc widzisz, moja droga. Puentę. Puentę. Nigdy nikomu nie trzeba podbierać pu
          -
          enty. Więc nie podebrałam.
          - Nie, moja droga, ty mi tylko przerwałaś.
          - No, przepraszam, przepraszam. Mów dalej.
          Pyza nabrała tchu.
          - E tam - powiedziała, wypuszczając nagle powietrze. - Właściwie to już nie warto.
          Laura uniosła brwi i oblizała loda. Filipowi zrobiło się przykro.
          - Ależ powiedz, Różo - poprosił. - Co to za zwyczaje, zostawiać człowieka bez puenty.
          - Powiedzieć? - z wdzięcznością i żałośnie spojrzała Pyza.
          - Oczywiście! - wtrąciła Natalia.


          W samej rzeczy może poziom dosyć kiepski, ale ten o wiolonczeliście wcale nie zabawnejszy.
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 13:47
            ikaria_809 napisała:
            >W samej rzeczy może poziom dosyć
            >kiepski, ale ten o wiolonczeliście wcale nie
            >zabawnejszy

            Ja tego żartu z wiolonczelistą w ogóle nie łapię.
            Larwa prędzej oczarowała Filipa swoją ogólną tupeciarską postawą. Myślę, że takie zachowanie u dziecka bywa przez ludzi odbierane jako czarujące, taka oznaka polotu. Coś a la miła ironia Milicyi, chamstwo i cwaniactwo przedstawiane jako spryt i dowcip.
            • ikaria_809 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 14:48
              tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


              > Ja tego żartu z wiolonczelistą w ogóle nie łapię.
              > Larwa prędzej oczarowała Filipa swoją ogólną tupeciarską postawą. Myślę, że tak
              > ie zachowanie u dziecka bywa przez ludzi odbierane jako czarujące, taka oznaka
              > polotu. Coś a la miła ironia Milicyi, chamstwo i cwaniactwo przedstawiane jako
              > spryt i dowcip.

              Mam podobnie. Też nie łapię, podobnie jak ze zrozumieniem postawy Filipa wobec Laury. Znam takie dzieci. Sama, nawet w dzieciństwie bawiłam się z podobnym typem dziewczynki. Moja mama pracowała w przedszkolu. Ta panienka czasami do nas przychodziła. Na imię miała, powiedzmy, Danusia. Zachowywała się bardzo niegrzecznie, bo ustawiała zabawę, rządziła. Mnie potrafiła jako gość wyśmiewać i przekrzykiwać. Natomiast dorosłych z reguły bawiła. Co skończyło się kiedy mnie w złości poszarpała. Została wyrzucona do domu i poinformowano rodzicieli.
              • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 15:06
                ikaria_809 napisała:
                >Mam podobnie. Też nie łapię, podobnie
                >jak ze zrozumieniem postawy Filipa
                >wobec Laury. Znam takie dzieci. Sama,
                >nawet w dzieciństwie bawiłam się z
                >podobnym typem dziewczynki. Moja
                >mama pracowała w przedszkolu. Ta
                >panienka czasami do nas przychodziła.
                >Na imię miała, powiedzmy, Danusia.
                >Zachowywała się bardzo niegrzecznie,
                >bo ustawiała zabawę, rządziła. Mnie
                >potrafiła jako gość wyśmiewać i
                >przekrzykiwać. Natomiast dorosłych z
                >reguły bawiła. Co skończyło się kiedy
                >mnie w złości poszarpała. Została
                >wyrzucona do domu i poinformowano
                >rodzicieli.

                Tym wspomnieniem uświadomiłaś mi, że prawie nigdy nie widujemy Laury w interakcjach z rówieśnikami i nie wiemy jak się do nich odnosi.
                Dokucza starszej siostrze, która w swojej gapowatości i infatylności jest idealnym materiałem na ofiarę, a rodzinka radośnie to olewa, więc w domu Tygrys może szaleć do woli. Ale jak się zachowuje kolejno w przedszkolu, szkole, na studiach? Czy przy koleżankach z klasy też jest taka harda?
                Patrząc na rzadkie, pojedyncze próbki jej życia towarzyskiego, śmiem podejrzewać, że grupie rówieśniczej już nie miałaby odwagi podskoczyć. Widać, że nie jest lubiana - nie ma przyjaciółek, trzyma się na uboczu, nikogo nie zaprasza, z Esmeraldą zadaje się z braku laku, szkołę postrzega jako mordownię, kradnie i defrauduje składki (w sensie robi coś złego po kryjomu, nie dokucza nikomu "prosto w twarz"). I wszędzie prowadza się z pogardzaną siostrą, jakby wmuszając ją w rolę zastępczej koleżanki.
                • przymrozki Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 18:18
                  tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                  > Tym wspomnieniem uświadomiłaś mi, że prawie nigdy nie widujemy Laury w interakc
                  > jach z rówieśnikami i nie wiemy jak się do nich odnosi.

                  Wiemy, że spławiła jakiegoś nie dość wyrafinowanego Patryka wraz z jego zespołami i singlami, ale z Esmeraldą utrzymywała w miarę pokojowe relacje. Może to i niewiele, ale mimo wszystko miała więcej interakcji z wrogim światem niż jej rówieśnicy z klanu. Róża, Łucja czy Nora nieoczytanej Esmeraldy nawet by kijem nie dotknęły.

                  > Dokucza starszej siostrze, która w swojej gapowatości i infatylności jest ideal
                  > nym materiałem na ofiarę, a rodzinka radośnie to olewa, więc w domu Tygrys może
                  > szaleć do woli.

                  No ale to już jak to w toksycznej rodzinie - silniejszy pastwi się nad słabszym tak jak umie i tak jak może. Gdyby Róża kiedykolwiek miała nad kimś przewagę, też pewnie wywijałaby numery (a może i wywija - najwyraźniej zaniedbuje swoje dzieci).


                  • ako17 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 21:17
                    przymrozki napisała:


                    > Wiemy, że spławiła jakiegoś nie dość wyrafinowanego Patryka wraz z jego zespoła
                    > mi i singlami, ale z Esmeraldą utrzymywała w miarę pokojowe relacje. Może to i
                    > niewiele, ale mimo wszystko miała więcej interakcji z wrogim światem niż jej ró
                    > wieśnicy z klanu. Róża, Łucja czy Nora nieoczytanej Esmeraldy nawet by kijem ni
                    > e dotknęły.

                    No ale Róża rozmawiała przez telefon z koleżanką z klasy o Darku!
                    Jak mi ktoś powie w którym to było tomie, to przytoczę. Bo na ślepo szukać nie będę.

                    > > Dokucza starszej siostrze, która w swojej gapowatości i infatylności jest
                    > ideal
                    > > nym materiałem na ofiarę, a rodzinka radośnie to olewa, więc w domu Tygry
                    > s może
                    > > szaleć do woli.
                    >
                    > No ale to już jak to w toksycznej rodzinie - silniejszy pastwi się nad słabszym
                    > tak jak umie i tak jak może.

                    I teraz zobaczmy, jaka jest różnica w pastwieniu się Laury nad Różą vs Józina nad Ignacem G-S.
                    Laura to robi w sposób zaprawdę, jak na 9-latkę, wyrafinowany. Zwłaszcza w zetknięciu z kuzynem, który po prostu jej brata leje.
                    • przymrozki Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 21:54
                      ako17 napisała:


                      > No ale Róża rozmawiała przez telefon z koleżanką z klasy o Darku!
                      > Jak mi ktoś powie w którym to było tomie, to przytoczę. Bo na ślepo szukać nie
                      > będę.

                      W Dziecku Piątku. Roza miała potem jeszcze jakąś koleżankę, być może tę samą, w Nutrii i Nerwusie. Potem słoneczna Pyza zarzuciła kontakty towarzyskie inne niż służące znalezieniu chłopaka.

                      Zresztą Laura na tym etapie też miała jakieś koleżanki, przynajmniej na podwórku. Poza tym była popularna w klasie, dostawała mnóstwo walentynek.
                    • ikaria_809 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 22:24
                      ako17 napisała:

                      > No ale Róża rozmawiała przez telefon z koleżanką z klasy o Darku!
                      > Jak mi ktoś powie w którym to było tomie, to przytoczę. Bo na ślepo szukać nie
                      > będę.
                      >

                      W Dziecku piątku... W trakcie rozmowy wychowawczej Gabrysi , nomen omen, z... Laurą Zatem Pyza ma koleżanki. Ba wznosi, nawet podekscytowane okrzyki... Kilka lat później jest w klasie mat-fiz i nie czuje się tam dobrze, ale z koleżkami ma jakieś relacje. Choć nie chce brać udziału w dyskusji o DiCaprio. Widać też j, że zna i lubi Bellę Rojek. Chodzą do tego samego liceum, a kiedy idzie z Ignasiem zanieść teczkę interakcje też są pozytywne . Uśmiechają się do siebie, zaś córka Robrojka głaszcze małego po buzi. Więc starsza Pyziakówna ma znajomości, aczkolwiek może nie jest, zbyt otwarta. Za to Laura raczej żeruje na innych. Szuka kogokolwiek. Mogą to być absztyfikanci ciotek, a w Imieninach niechciana wpycha się na obiad do Lelujków. Co zresztą dość konkretnie kwituje Lucek, podczas spotkania w kawiarni. Zauważa charakter Tygrysa i bynajmniej nie traktuje jej z sympatią Podobnie dwaj pozostali bracia.
                • ako17 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 21:38
                  tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


                  >
                  > Tym wspomnieniem uświadomiłaś mi, że prawie nigdy nie widujemy Laury w interakc
                  > jach z rówieśnikami i nie wiemy jak się do nich odnosi.
                  > Dokucza starszej siostrze, która w swojej gapowatości i infatylności jest ideal
                  > nym materiałem na ofiarę, a rodzinka radośnie to olewa, więc w domu Tygrys może
                  > szaleć do woli. Ale jak się zachowuje kolejno w przedszkolu, szkole, na studia
                  > ch? Czy przy koleżankach z klasy też jest taka harda?
                  > Patrząc na rzadkie, pojedyncze próbki jej życia towarzyskiego, śmiem podejrzewa
                  > ć, że grupie rówieśniczej już nie miałaby odwagi podskoczyć. Widać, że nie jest
                  > lubiana - nie ma przyjaciółek, trzyma się na uboczu, nikogo nie zaprasza, z Es
                  > meraldą zadaje się z braku laku, szkołę postrzega jako mordownię, kradnie i def
                  > rauduje składki (w sensie robi coś złego po kryjomu, nie dokucza nikomu "prosto
                  > w twarz"). I wszędzie prowadza się z pogardzaną siostrą, jakby wmuszając ją w
                  > rolę zastępczej koleżanki.
                  I to jest bardzo ciekawa kwestia do rozważań :).
                  Laura - z jej urodą i erudycją mogłaby być taką klasową królową, która sobie dobiera starannie dwórki. Taką najpopularniejszą w szkole, do której lgną mniej wyposażone przez naturę koleżanki i, co prawda, przyjaźni tu nie ma prawdziwej, ale jest Wielka Rola Królowej Balu.
                  Lub totalną outsiderką, czującą mocno, że nikt w jej otoczeniu jej nie dorówna. Więc ona chce być sama na piedestale, reszta niech się kocha w tym Darku/ Mirku/ Piotrusiu.
                  • iwoniaw Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 30.05.23, 23:29
                    Ja czytając NiN wyobrażałam sobie, że książka o Laurze nastoletniej to będzie właśnie opowieść o "gwieździe klasowej", która w otoczeniu zachwyconych "dwórek" prześladuje w szkole jakieś alter ego Pyzy, po czym następuje ciąg zdarzeń prowadzący do Refleksji i Przemiany, jak to w konwencji gatunku wypada, a przynajmniej do któregoś tomu J wypadało.
                  • briar_rose Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 01.06.23, 02:48
                    ako17 napisała:


                    > Laura - z jej urodą i erudycją mogłaby być taką klasową królową, która sobie do
                    > biera starannie dwórki. Taką najpopularniejszą w szkole, do której lgną mniej w
                    > yposażone przez naturę koleżanki i, co prawda, przyjaźni tu nie ma prawdziwej,
                    > ale jest Wielka Rola Królowej Balu.
                    > Lub totalną outsiderką, czującą mocno, że nikt w jej otoczeniu jej nie dorówna.
                    > Więc ona chce być sama na piedestale, reszta niech się kocha w tym Darku/ Mirk
                    > u/ Piotrusiu.

                    Ja to się dziwię, że ZŁODZIEJKA miała w ogóle jakiekolwiek koleżanki! Ja bym się nie chciała z taką żabą w ogóle zadawać :P
            • asiolek_z_poznania Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 23:04
              tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


              > Ja tego żartu z wiolonczelistą w ogóle nie łapię.

              Ja także! Oraz uważam, że nie jest śmieszny.

              > Larwa prędzej oczarowała Filipa swoją ogólną tupeciarską postawą. Myślę, że tak
              > ie zachowanie u dziecka bywa przez ludzi odbierane jako czarujące, taka oznaka
              > polotu. Coś a la miła ironia Milicyi, chamstwo i cwaniactwo przedstawiane jako
              > spryt i dowcip.

              Oburza mnie reakcja Natalii na to, że Laura wtrącała się w dowcip Pyzy (o właśnie! WTRĄCAŁA jej się w dowcip, zbijała ją z tropu, nie pozwalała jej go dokończyć - to jest to, co tam się zadziało, nie "podebranie puenty"!, które nie miało tam miejsca) - Natalia zamiast zgasić Laurę i kazać jej się zamknąć, dopiero po fakcie idzie do Pyzy i bredzi coś o wybaczeniu. No nie. Nie ma takiej opcji, że ignoruje się krzywdę maluczkich w imię wybaczenia.
              • haszyszymora Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 02.06.23, 21:58
                Postawę Nutrii można odczytać jako "dziecko, nie zawracaj mi gitary swoimi emocjami, life is brutal, pogódź się z tym". Niestety dzieciaki często doświadczają takiego traktowania, chyba każdy słyszał w dzieciństwie złote rady w stylu "ignoruj, gdy ci dokucza". To po prostu zlew na cudze problemy; w przypadku dwudziestolatki obarczonej niechcianą dziatwą całkiem realistyczne.
                • przymrozki Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 03.06.23, 09:51
                  haszyszymora napisał(a):

                  > Postawę Nutrii można odczytać jako "dziecko, nie zawracaj mi gitary swoimi emoc
                  > jami, life is brutal, pogódź się z tym". Niestety dzieciaki często doświadczają
                  > takiego traktowania, chyba każdy słyszał w dzieciństwie złote rady w stylu "ig
                  > noruj, gdy ci dokucza". To po prostu zlew na cudze problemy; w przypadku dwudzi
                  > estolatki obarczonej niechcianą dziatwą całkiem realistyczne.

                  To była optymistyczna wersja. Fakt, że dwudziestoletnia ciotka nie jest jakoś szczególnie przejęta wychowywaniem nastoletnich dzieci siostry byłby jeszcze do zrozumienia. Tym bardziej, że towarzystwo Pyziakówien zostało jej wlepione w drodze szantażu i było jej raczej niemiłe.

                  Ja osobiście odnosiłam wrażenie, że Natalia doskonale wiedziała, jak czuje się Róża i że właśnie utrwala Pyzę w roli niepewnej siebie ofiary, ale uznała to za cnotę. Za pożądany wzorzec. Dobra dziewczynka taka właśnie ma być, cicha, niewalcząca o swoje, nauczona, że nikt jej nie pomoże. Przełykająca łzy upokorzenia licząc, że los to w końcu dostrzeże i ją za to wynagrodzi.
                  • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 03.06.23, 10:05
                    przymrozki napisała:
                    >Ja osobiście odnosiłam wrażenie, że
                    >Natalia doskonale wiedziała, jak czuje
                    >się Róża i że właśnie utrwala Pyzę w roli
                    >niepewnej siebie ofiary, ale uznała to za
                    >cnotę. Za pożądany wzorzec. Dobra
                    >dziewczynka taka właśnie ma być, cicha,
                    >niewalcząca o swoje, nauczona, że nikt
                    >jej nie pomoże. Przełykająca łzy
                    >upokorzenia licząc, że los to w końcu
                    >dostrzeże i ją za to wynagrodzi.

                    Też tak to odbieram, od groma jest opiekunów i w ogóle dorosłych z przekonaniem, że w życiu powinno się być męczennikiem, że to "uszlachetnia".

                    Wiele z nich samemu funkcjonuje w takiej roli. Czasem nawet ich gloryfikowacja cierpienia dochodzi do kuriozalnej formy i uważają się przez to za lepsze, że zasługują na więcej szacunku, nikt nie może im powiedzieć złego slowa i wszyscy mają doceniać ich poświęcenie, być im wdzięczni, itd. Taka Gaba.
                    Miałam nieprzyjemność poznać osobiście i znosić towarzysto długie lata, koszmar.
                    • przymrozki Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 03.06.23, 14:23
                      tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                      > Też tak to odbieram, od groma jest opiekunów i w ogóle dorosłych z przekonaniem
                      > , że w życiu powinno się być męczennikiem, że to "uszlachetnia".
                      > Wiele z nich samemu funkcjonuje w takiej roli. Czasem nawet ich gloryfikowacja
                      > cierpienia dochodzi do kuriozalnej formy i uważają się przez to za lepsze, że
                      > zasługują na więcej szacunku, nikt nie może im powiedzieć złego slowa i wszyscy
                      > mają doceniać ich poświęcenie, być im wdzięczni, itd. Taka Gaba.
                      > Miałam nieprzyjemność poznać osobiście i znosić towarzysto długie lata, koszmar


                      To w ogóle jest ciekawy wątek. To tak jakby część ludzi rodziła się przegrana. Taki Untermemsch pojawia się na świecie wybrakowany i nienaprawialny, potem całe życie jest po prostu gorszy i powinien to w pokorze znosić. A jeżeli życzy sobie być traktowany jak człowiek pełnoprawny, to słusznym jest utrzeć mu nosa i sprowadzić na ziemię.

                      To na przykład jasne, że Ignaś jest nieudany, więc Najcenniejszy Wnuk ma prawo nim pomiatać. Wiadomo też, że Ania jest nic nie warta i nawet jej matka wszystkie jej sukcesy będzie przypisywać dobremu wpływowi Najlepszej Wnuczki. Oczywistym jest także, że prawa prostej Gizeli wobec panienki Mili były jakąś aberracją i stanem tymczasowym, bo kiedy Übermensch dostał już wszystko, czego potrzebował, oddalił swoją dobrodziejkę skinieniem prawicy naturalnym prawem natury, a Gizeli powinna wszak wystarczyć satysfakcja, że mogła przez kilkanaście lat karmić i opierać kogoś z lepszej od niej gliny. Pan Gruszka nie ma żadnego życia oprócz służenia Fidelisom, a pan Chrobot po prostu ma obowiązki wobec Rumiankowej Królewny i cóż to w ogóle za pomysł, żeby za wożenie, pojenie mlekiem i dostarczanie internetu należało mu się coś więcej niż pogardliwy ton.

                      W jednym z tych przedszkolnych opowiadań MM, mały bohater odkrywa, że nikt nie lepszy od nikogo, zapisuje sobie tę mądrość kredką na ścianie i dzielnie wciela w życie. Ale ta doktryna, wraz z EZD, chyba już nie jest praktykowana w uniwersum Jeżycjady.
                      • ako17 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 09.06.23, 20:34
                        przymrozki napisała:


                        >
                        > To na przykład jasne, że Ignaś jest nieudany, więc Najcenniejszy Wnuk ma prawo
                        > nim pomiatać.

                        Ale z początku był udany...? Pierwszy męski potomek i w ogóle... dziecko Gabuni. Pierworodnej. Tego, no. Filologa. Jak jej ojciec.
                        Jeju, co to się z tym stało?
                        "Wunderkind! Wszyscy Borejkowie, nie mówiąc już o rodzinie Strybów, zgodnie oszaleli na jego punkcie. Pierwsze od lat dziecko płci męskiej w obu rodzinach - i od razu jakie genialne! Żeby pięciomiesięczne niemowlę - choćby i z wiadomymi genami - reagowało tak nieomylnie, z takim intuicyjnym znawstwem, na literaturę antyczną! Dziadek Borejko, czołowy wielbiciel Ignacego Grzegorza oraz wynalazca metody, zauważył nawet, że malec lekceważącym pobekiwaniem kwituje komedie Plauta, podczas gdy Rozmyślania Marka Aureliusza wzbudzają w nim niechętny respekt, zaś wybrane sceny z Sofoklesa śmieszą go do rozpuku. Jedynie Platonowi okazywał wnuk Borejków wyraźną, skupioną uwagę. Rozumiał absolutnie każde słowo! - dziadek rozpoznawał to nieomylnie po takich objawach, jak mars na czole wnuka, skupiony wyraz jego mądrych oczu oraz znaczące, przeciągłe mlaskanie plus ślinotok(...)

                        Lekceważenia Ani się nie czepiam, bo to i z najmniej poważanej córki, i jeszcze w Gnieździe nie mieszka tylko gdzieś na wsi (na której fajnie można zażyć wczasu, ale przecież nie będzie się stamtąd czerpać wzorców do podziwiania).
                        • julian_arden Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 10.06.23, 15:32
                          ako17 napisała:

                          [...]
                          > antyczną! Dziadek Borejko, czołowy wielbiciel Ignacego Grzegorza oraz wynalazc
                          > a metody, zauważył nawet, że malec lekceważącym pobekiwaniem kwituje komedie Pl
                          > auta, podczas gdy Rozmyślania Marka Aureliusza wzbudzają w nim niechętny respek
                          > t, zaś wybrane sceny z Sofoklesa śmieszą go do rozpuku. Jedynie Platonowi okazy
                          > wał wnuk Borejków wyraźną, skupioną uwagę. Rozumiał absolutnie każde słowo! - d
                          > ziadek rozpoznawał to nieomylnie po takich objawach, jak mars na czole wnuka, s
                          > kupiony wyraz jego mądrych oczu oraz znaczące, przeciągłe mlaskanie plus ślinot
                          > ok(...)
                          >
                          > Lekceważenia Ani się nie czepiam, bo to i z najmniej poważanej córki, i jeszcze
                          > w Gnieździe nie mieszka tylko gdzieś na wsi (na której fajnie można zażyć wcza
                          > su, ale przecież nie będzie się stamtąd czerpać wzorców do podziwiania).


                          Platon? Czyli od początku źle się zapowiadał.
        • asiolek_z_poznania Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 22:57
          ikaria_809 napisała:

          > Hmm, nie do końca... Tam było coś takiego, że Laura Jej przerywała, czy się wtr
          > ącała bardzo, zresztą niegrzecznie. A to, chciała sama powiedzieć, a to coś tam
          > coś tam Więc Pyza się tym zdenerwowała.

          Nadal nie jest to podebranie puenty. Choć oczywiście zachowanie Laury jest wstrętne, i oczywiście nie ma na nie żadnej reakcji Natalii i Filipa.
    • julian_arden Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 09:46
      Osobiście jestem zwolennikiem książki NiN ze względu na zalety literackie, natomiast przekaz, jaki ta z talentem napisana książka sprzedaje, wydaje się nieco lewy. Autorka poświęciła prawdopodobieństwo i parę innych rzeczy dla tzw. witzu. Jest to dziwna bajka ze świata równoległego, gdzie facet zakuwający w kajdanki kobietę spotkaną w pociągu okazuje się przyjemnym osobnikiem i kandydatem na (oczywiście) męża. Jakie dzieci by z tego były, lepiej nie dociekać. Świat, w którym kompletnie nieprzytomna studentka czy ktoś w tym rodzaju lata zygzakiem po Polsce, wlokąc za sobą dwie opryszczałe nieletnie, z czego jedną zarzyganą i z ciężką gorączką. Nieprzytomna nie będąca w stanie ani dojechać do miejsca przeznaczenia ani wrócić do domu, bo zawsze cośtam. To wszystko w świetnie napisanym nawiązaniu do "Snu nocy letniej" i zastanawiam się trochę, czy tytułowy Nerwus nie jest jednak tutaj obsadzony w roli Spodka. Bo że Tygrys robi za mimowolnego Puka, to jest ewidentne. A Oberon dla naszej biednej Tytanii zjawia się dopiero w kolejnych tomach, wraz z facial ornaments w postaci rudego wiechcia pod nosem.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 11:06
        Widzę elfiego króla Roberona jak frunie trzepocząc wąsami. Co mam zrobić, żeby to odzobaczyć?
        • bupu Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 11:47
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

          > Widzę elfiego króla Roberona jak frunie trzepocząc wąsami. Co mam zrobić, żeby
          > to odzobaczyć?
          >

          Nie wiem, a też bym chciała wiedzieć...
        • julian_arden Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 18:04
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

          > Widzę elfiego króla Roberona jak frunie trzepocząc wąsami. Co mam zrobić, żeby
          > to odzobaczyć?
          >

          Roberon. touche!
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 18:37
            julian_arden napisał:
            >Roberon. touche!

            Z Mamłalią już trudniej coś wymyślić

            Lepsza byłaby Tytaniella. Ale na nią król Roberon raczej nie nasłałby swojego wiernego Pukziaka - za duża konkurencja.
      • ako17 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 12:40
        julian_arden napisał:


        > . Jest to dziwna bajka ze świata równoległego, gdzie facet zakuwający w kajdank
        > i kobietę spotkaną w pociągu okazuje się przyjemnym osobnikiem i kandydatem na
        > (oczywiście) męża. Jakie dzieci by z tego były, lepiej nie dociekać. Świat, w k
        > tórym kompletnie nieprzytomna studentka czy ktoś w tym rodzaju lata zygzakiem p
        > o Polsce, wlokąc za sobą dwie opryszczałe nieletnie, z czego jedną zarzyganą i
        > z ciężką gorączką.
        Ja tam uważam, że w NiN akurat wątek miłosny nie jest AŻ tak bardzo szkodliwy. W końcu Nutria jest dorosła, sama odpowiada za swoje wybory i jeśli jej pasuje piękny kolo, który nie panuje nad sobą i ma skłonność do przemocy, no to trudno. Być może ona to lubi i akurat się tego o sobie dowiedziała. Ostatecznie można Nerwusa obronić i w ten sposób, że jednak to jest typ o dobrym sercu, tylko nadmiernie impulsywny. Ale jak pokocha, to już bić nie będzie. Słabe, ale ujdzie.

        Dla mnie gorszy jest wątek indolencji wychowawczej Gaby: począwszy od niezaplanowania dziewczynkom żadnych wakacji, poprzez brak reakcji na wybryki Laury (głównie o kradzież mi się tu rozchodzi), skończywszy na kompletnie nieodpowiedzialnym wsadzeniu dzieci na głowę Nutrii, która to się nie nadawała nawet do opieki nad dziewczynkami w warunkach domowych. I to sypnięcie groszem - pieniądze skończyły się już chyba drugiego dnia podróży, to olanie Anieli, która musiała dwukrotnie pokonać odległość Łeba-Gdynia, razem ponad 150 km, mając przy tym małe dzieci*.

        To mnie najbardziej w tej, skądinąd ładnej, książce uwiera.

        * Już ktoś zapodał na forum, że w tym czasie jeździł bezpośredni pociąg z Posen do Łeby. Nic by akcja nie straciła, gdyby Aniela miała odebrać turystki z pociągu w Łebie, zamiast tłuc się po całym Pomorzu. A wyszłoby bardziej po ludzku. Brak riserczu, niechlujność?
        • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 12:50
          ako17 napisała:
          >Ja tam uważam, że w NiN akurat wątek
          >miłosny nie jest AŻ tak bardzo szkodliwy. W
          >końcu Nutria jest dorosła, sama odpowiada za
          >swoje wybory i jeśli jej pasuje piękny kolo, który
          >nie panuje nad sobą i ma skłonność do
          >przemocy, no to trudno. Być może ona to lubi i
          >akurat się tego o sobie dowiedziała.
          >Ostatecznie można Nerwusa obronić i w ten
          >sposób, że jednak to jest typ o dobrym sercu,
          >tylko nadmiernie impulsywny. Ale jak pokocha,
          >to już bić nie będzie. Słabe, ale ujdzie.

          A ja myślałam, że to Strybogrzyby lubią sado-maso...
          Gdyby MM znała się na psychologii (i w ogóle ją uznawała), z dalszych losów Nutrii i Świrusa mogłaby wyskrobać niezłą powieść o związku z osobą z borderline. A późniejszy związek Nutrii z wąsatym epizodem dysocjacyjnym możnaby interpretować jako jej skłonność do wybierania facetów z zaburzeniami
          • julian_arden Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 31.05.23, 18:20
            tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

            [...]
            > A ja myślałam, że to Strybogrzyby lubią sado-maso...
            > Gdyby MM znała się na psychologii (i w ogóle ją uznawała), z dalszych losów Nut
            > rii i Świrusa mogłaby wyskrobać niezłą powieść o związku z osobą z borderline.
            > A późniejszy związek Nutrii z wąsatym epizodem dysocjacyjnym możnaby interpreto
            > wać jako jej skłonność do wybierania facetów z zaburzeniami


            Ona tak się miota od maniakalnego organisty do depresyjnego poligrafa.
      • pi.asia Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 08.06.23, 14:19
        julian_arden napisał:

        >kompletnie nieprzytomna studentka czy ktoś w tym rodzaju lata zygzakiem p
        > o Polsce, wlokąc za sobą dwie opryszczałe nieletnie, z czego jedną zarzyganą i
        > z ciężką gorączką.

        Najpiękniejsze streszczenie NiN ever!
    • bupu Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 09.06.23, 15:43
      Mnie to zastanawia, że się tak tu dopiszę, jakim cudem Nutria nie znała wcześniej Nerwusa. Przecież bracia Ptaszkowscy mieszkali razem. I ani razu w ciągu tych dwóch lat randkowania z Tuńczykiem Matolia nie wpadła na PsychoBratka? Nie widziała go na żadnym zdjęciu? Nic? To co, Tuńczyk go, tego Filipa, chował w szafie podczas wizyt Matolii?

      Dziwne.
      • ako17 Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 09.06.23, 21:18
        bupu napisała:

        > Mnie to zastanawia, że się tak tu dopiszę, jakim cudem Nutria nie znała wcześni
        > ej Nerwusa. Przecież bracia Ptaszkowscy mieszkali razem. I ani razu w ciągu tyc
        > h dwóch lat randkowania z Tuńczykiem Matolia nie wpadła na PsychoBratka? Nie wi
        > działa go na żadnym zdjęciu? Nic? To co, Tuńczyk go, tego Filipa, chował w szaf
        > ie podczas wizyt Matolii?
        >
        > Dziwne.
        >

        dziwne, ale, na siłę, da się obronić.
        1. Natalia nie bywała w domu Tunia, spotykali się na mieście (trudne technicznie, zwłaszcza zimą, ale wykonalne, choć słabo uzasadnialne. Chyba, że Tunio stosował zasadę: zero przyczynku do dania Mojej Dziewczynie (Prawie Narzeczonej) cienia podejrzenia o brak stosownego prowadzenia się.
        2. Natalia bywała w domu Tunia, sporadycznie, ale nigdy się nie spotkała z Filipem, bo akurat siedział zamknięty w swoim pokoju (nie wiem, czy go miał), albo go nie było w domu, bo ćwiczył w farze, był na uczelni, na wyjeździe, albo się akurat spotykał z Kaśką z pazurami, albo wręcz wychodził z domu na prośbę brata, coby mu nie przeszkadzać w przyjmowaniu dziewczyny.
        Czyli albo akurat tak się składało, albo specjalnie tak się składało między braćmi.
        Wspólnych zdjęć z bratem przyrodnim nie było w przestrzeni domowej. Ja też nie mam zdjęć z bratem (nieprzyrodnim) na półkach, czy ścianach.

        U Borejków się na pewno nie spotykali, skoro Tunio był "tajemniczym żeglarzem".
        Tylko, czy to były 2 lata? Mam wrażenie, że w NiN było coś o zawracaniu Nutrii głowy od pół roku.

        No i teraz mam prawdziwą zagwozdkę: czy tych braci przyrodnich było więcej, czy tylko tych dwóch: Antoni i Filip?
        Z jakiegoś niezupełnie jasnego powodu majaczy mi się, że to był tercet.
        • bupu Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 09.06.23, 22:00
          ako17 napisała:


          > U Borejków się na pewno nie spotykali, skoro Tunio był "tajemniczym żeglarzem".
          >
          > Tylko, czy to były 2 lata? Mam wrażenie, że w NiN było coś o zawracaniu Nutrii
          > głowy od pół roku

          O ile pamiętam żagle i porzucenie stylu magazyniera miały miejsce w Pulpecji, wiosną 1992. NiN to rok 1994. Acz może coś poplątałam.

          >
          > No i teraz mam prawdziwą zagwozdkę: czy tych braci przyrodnich było więcej, czy
          > tylko tych dwóch: Antoni i Filip?
          > Z jakiegoś niezupełnie jasnego powodu majaczy mi się, że to był tercet.
          >

          Był. Gdyż był wszakże jeszcze i Munio.
          • julian_arden Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 09.06.23, 22:04
            bupu napisała:

            [...]
            > > No i teraz mam prawdziwą zagwozdkę: czy tych braci przyrodnich było więce
            > j, czy
            > > tylko tych dwóch: Antoni i Filip?
            > > Z jakiegoś niezupełnie jasnego powodu majaczy mi się, że to był tercet.
            > >
            >
            > Był. Gdyż był wszakże jeszcze i Munio.


            Oraz siostra Rzodkiew.
        • przymrozki Re: Sen nocy dziwnej, czyli przeczytałam NiN 10.06.23, 14:29
          ako17 napisała:

          > U Borejków się na pewno nie spotykali, skoro Tunio był "tajemniczym żeglarzem".
          >
          > Tylko, czy to były 2 lata? Mam wrażenie, że w NiN było coś o zawracaniu Nutrii
          > głowy od pół roku.

          "Tajemniczy żeglarz" oraz wspomnienia o tym, że jak ktoś jest trzydziestoletnim kawalerem, to niekoniecznie coś z nim musi być nie tak, może po prostu był (ten ktoś) zajęty pracą i pasjami pojawiły się, bodajże w "Dziecku piątku" (nie mam chwilowo pod ręką książki).

          W NiN Nerwus miał być już chłopakiem "na poważnie" Natalii od pół roku i na pewno bywał w jej domu - Gabriela i Ida znały go jako skąpca i pedanta (pytanie, czemu w takim razie zakładały, że on jest wymarzonym partnerem dla Nutrii), a Laura w ogóle znała osobiście obu braci (miała ogrywać Filipa w makao, gdy czekał z Tuniem na Natalię w jej domu, a ona najpierw się spóźniała, a potem okazało się w ogóle nie przyszła).

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka