Dodaj do ulubionych

Był świadkiem na moim ślubie z Januszem

06.06.23, 11:45
Nie mam CR pod ręką, czy dobrze pamiętam, że Gabriela wygłasza te kwestię do Grzegorza?
Nie: to Robrojek, zakładał że mną ESD.
Nie: pamiętasz, opowiadałam ci, jak Robrojek pomógł mi w tego sylwestra, gdy mamę zabrało pogotowie.
Nie: to właśnie Robrojek (w domyśle, Grzegorz zna Roberta doskonale z opowiadań).
Był świadkiem na moim ślubie z Januszem.
I to chwilę po naprawdę ładnej scenie, gdy Gaba i Robrojek padają sobie w objęcia jak starzy frontowcy.
Obserwuj wątek
    • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 12:04
      Gaba mówiła parę zdań wcześniej o tym sylwestrze, ale do Belli, wyjaśniając jej jak się poznali. Do Grzegorza, który nie wiadomo skąd się tam wziął, faktycznie mówi tylko i wyłącznie, że to świadek ślubny. Można założyć, że historię ich przyjaźni opowiadała w obecności Kalarepy.
      Ale wtedy rodzi się inne pytanie - po co dodała do tego, że był świadkiem na ślubie z Januszem?
    • julian_arden Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 12:42
      No, tak było niestety. Każda okazja jest dobra, żeby głośno wspomnieć prawdziwego męża przy mężu zastępczym. Nota bene, na moim pierwszym ślubie świadkami byli starzy znajomi ze szkoły i ze studiów (musiałem teraz sobie dobrze przypomnieć, którzy z nich, bo jest ich spora gromadka, a w końcu nie tylko ślubem mi się upamiętnili). Otóż kiedy kilka lat temu spotkaliśmy wraz z moją żoną obecną i zapewne definitywną mojego ówczesnego świadka, kiedy go jej przedstawiałem, nie tylko nie wspomniałem o tym incydencie. Więcej: to, ze chłop był jakimś świadkiem, nawet mi nie przyszło do głowy. Powiedziałem po prostu: ten facet to najprzystojniejszy chłopak z naszego roku. Bo tak było w istocie, zawsze mu trochę zazdrościłem prezencji :-).
      Wynika z tego, że Gaba o Pyziaku myślała po prostu nieustannie i kojarzył jej się ze wszystkim, nawet w obecności aktualnego męża. Koszmar jakiś, dla niej i zwłaszcza dla otoczenia.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 13:25
        julian_arden napisał:
        >Wynika z tego, że Gaba o Pyziaku myślała po
        >prostu nieustannie i kojarzył jej się ze wszystkim,
        >nawet w obecności aktualnego męża. Koszmar
        >jakiś, dla niej i zwłaszcza dla otoczenia

        I dla Pyziaczka, któremu przez gabiny antymarketing starzy znajomi pokazali grzbiet. Aniela myśli o swoim kumplu od teatru per "jej mąż Janusz". Mamłalia wmawia sobie, że właściwie to zawsze się go bała, od początku promieniował wzgardliwą drwiną, a zabawa w ciuchcię i przytulanie to było tylko złudzenie optyczne. Robwąs ma ułożoną w głowie całą teorię spiskową dlaczego Pyziak odszedł i z zimną krwią wpędza roztrzęsioną Laurę w poczucie winy, za nic mając jej samopoczucie. Milicja daje sobie prawo do przepędzenia Janusza i zatajenia jego wizyty przed Gabą, a potem jeszcze wymyśla historyjkę o wpadce.
        A Gabunia zadowolona, bo wszyscy uważają ją za ofiarę i liżą jej dżins. Nawet Bernard, który Pyziaka nigdy wcześniej na oczy nie widział, w dniu jego przyjazdu wie o tragedii Gabryelly zadziwiająco dużo
        • julian_arden Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 16:16
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

          [...]
          > A Gabunia zadowolona, bo wszyscy uważają ją za ofiarę i liżą jej dżins. Nawet B
          > ernard, który Pyziaka nigdy wcześniej na oczy nie widział, w dniu jego przyjazd
          > u wie o tragedii Gabryelly zadziwiająco dużo


          Dlaczego miałaby żałować nowemu przyjacielowi tak soczystej historyjki? Własny rozwód sprzed 20 lat to świetny temat na rozmowy przy dekorowaniu tortów, fakt że dziesięć lat temu pozyskało się nowego fatyganta (a nawet chyba uświęciło się go w świątyni), to tylko incydent, który nie psuje story :-)
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 17:45
            julian_arden napisał:
            >Dlaczego miałaby żałować nowemu
            >przyjacielowi tak soczystej historyjki?
            >Własny rozwód sprzed 20 lat to świetny
            >temat na rozmowy przy dekorowaniu
            >tortów, fakt że dziesięć lat temu pozyskało
            >się nowego fatyganta (a nawet chyba
            >uświęciło się go w świątyni), to tylko
            >incydent, który nie psuje story :-)

            Dlatego, gdy Berni wbił na randkę z owym fatygantem, Gabba przekonująco udawała, że nie zna gościa i w ogóle pierwszy raz go na oczy widzi, to pewnie lokaj przysłany przez właściciela domku.
            • ako17 Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 22:25
              tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

              > julian_arden napisał:
              > >Dlaczego miałaby żałować nowemu
              > >przyjacielowi tak soczystej historyjki?
              > >Własny rozwód sprzed 20 lat to świetny
              > >temat na rozmowy przy dekorowaniu
              > >tortów, fakt że dziesięć lat temu pozyskało
              > >się nowego fatyganta (a nawet chyba
              > >uświęciło się go w świątyni), to tylko
              > >incydent, który nie psuje story :-)
              >
              > Dlatego, gdy Berni wbił na randkę z owym fatygantem, Gabba przekonująco udawała
              > , że nie zna gościa i w ogóle pierwszy raz go na oczy widzi, to pewnie lokaj pr
              > zysłany przez właściciela domku.
              >


              i kierowca
        • bupu Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 18:52
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

          > Nawet B
          > ernard, który Pyziaka nigdy wcześniej na oczy nie widział, w dniu jego przyjazd
          > u wie o tragedii Gabryelly zadziwiająco dużo
          >

          Ja to bym chciała wiedzieć jakim cudem Berni, który Janusza nigdy nie widział, rozpoznaje go od pierwszego kopa w ciężkim klopsie z mutrami, siedzącym w borejczej kuchni.
          • mircja Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 19:53
            bupu napisała:


            > Ja to bym chciała wiedzieć jakim cudem Berni, który Janusza nigdy nie widział,
            > rozpoznaje go od pierwszego kopa w ciężkim klopsie z mutrami, siedzącym w borej
            > czej kuchni.
            >

            Jego zdjęcia z młodości mógł widzieć. Byłoby bardzo dziwne, gdyby grupa ESD nie miała żadnych wspólnych zdjęć, choćby np. z ich pobytu w Łebie u Anieli. No a co do rozpoznania po latach - wyczulone oko malarza... A tych mutr to też Janusz nie miał do twarzy przyspawanych na stałe, pojawiały mu się one pod wpływem emocji.
      • modrogrzbiecik Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 17:54
        julian_arden napisał:

        > Wynika z tego, że Gaba o Pyziaku myślała po prostu nieustannie i kojarzył jej s
        > ię ze wszystkim, nawet w obecności aktualnego męża. Koszmar jakiś, dla niej i z
        > właszcza dla otoczenia.

        Gaba jest niczym Heathcliff: Gdy spojrzę na tę posadzkę, widzę jej rysy odbijające się w płytach. Widzę ją w każdym obłoku, w każdym drzewie, napełnia sobą mroki nocy, objawia mi się dniem wszędzie, gdzie spojrzę. Obraz jej otacza mnie bezustannie! W każdej najpospolitszej twarzy, męskiej czy kobiecej, nawet w mojej własnej, widzę rysy jej twarzy. Cały świat jest straszliwie przepełniony wspomnieniami tej, która istniała i którąm stracił.

        Odbija się w oczach córki, widzi go w każdym Robrojku, w każdej wierzbie... Natalia podaje Heathcliffa jako swój wzór mężczyzny, a Gaba jest jej odwieczną idolką, więc to też pasuje.
      • kocynder Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 19:34
        I to jest sensowne, Julianie Amberyto. Bo zasadniczo przedstawiając dwie osoby, które się nie znają - poddaje się im jakieś info o "tej drugiej", żeby ułatwić zapoznanie, ewentualnie podrzucić temat konwersacji.
        Przykładowo: mam kolegę, lekarza specjalistę, prywatnie fana (wręcz fanatyka!) Star Treka (do tego stopnia, że przełożył na klingoński swoją dysertację habilitacyjną!), świetnego brydżystę. Mam koleżankę, która pracuje jako niania, uwielbia telenowele i nieźle rozgrywa trefle z rekontrą. Przedstawiając ich sobie nie wspomnę o zawodzie (bo żadnych punktów stycznych), ani o zainteresowaniach (jak wyżej) natomiast nie mam wątpliwości, że oboje się ucieszą na wzmiankę, że w weekend organizuję "miniturniej" brydżowy na działce, Bartek nie ma stałego partnera, Anka też, więc może by spróbowali zagrać razem? PO CO Gaba wzdychała o świadkowaniu ślubie z Januszem Kalarepie?
        • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 06.06.23, 20:04
          kocynder napisała:
          >(...) PO CO Gaba wzdychała o świadkowaniu
          >ślubie z Januszem Kalarepie?

          Żeby Kalarepa wiedziała gdzie jej miejsce. A jak to nie zadziała i na przekór losowi zachce jej się amorów na działce, to się ją poszczuje Bernardem
    • bupu Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 07.06.23, 07:28
      Toż wiadomo nie od dziś, że Gabuchna ma Pypypy ustawicznie w myśli i w betonowym serduszku. Nawet w Makabrusi, po dwudziestu pięciu latach pożycia, podobno niezmiernie udanego, z Sałatą - Telepatą, serce jej drży na widok wierzby pod którą całował ją Pyziaczek. Pamiętacie, żeby gdziekolwiek wspominała tę kawiarenkę do której pierwszy raz poszła z Grzegorzem, to miejsce gdzie się tak całowali, albo gdzie jej się Kalarepa zagrzybiona oświadczyla?

      No właśnie.
      Ja też nie.

      Oczywistą oczywistością dla mnie jest, że Gaba dalej żywi uczucia do Janusza, czegokolwiek autorka nie usiłowalaby nam wpierać w tym temacie, a Grzyborz jest tylko wypełniaczem. Wszak w tej rodzinie kobieta bezmężna to nieszczęsne stworzenie, więc Gabeton skombinował sobie produkt zastępczy, dobierając sobie egzemplarz mało inwazyjny, który pożycia nie będzie się zbytnio domagał, da sobą pomiatać teściom, wyprowadzki na swoje nie zażąda, do obcowania czy to Pyziakownom, czy własnej progeniturze pchał się nie będzie... Siedzi sobie taki w kątku i miesza sałatę, a Gabunia może dalej kultywować pieczołowicie uczucia do Pypypy.
      • bupu Re: Był świadkiem na moim ślubie z Januszem 07.06.23, 07:29
        bupu napisała:

        > Toż wiadomo nie od dziś, że Gabuchna ma Pypypy ustawicznie w myśli i w betonowy
        > m serduszku. Nawet w Makabrusi, po dwudziestu pięciu latach pożycia, podobno ni
        > ezmiernie udanego, z Sałatą - Telepatą, serce jej drży na widok wierzby pod któ
        > rą całował ją Pyziaczek. Pamiętacie, żeby gdziekolwiek wspominała tę kawiarenkę
        > do której pierwszy raz poszła z Grzegorzem, to miejsce gdzie się tak całowali,
        > albo gdzie jej się Kalarepa zagrzybiona oświadczyla?
        >
        > No właśnie.
        > Ja też nie.
        >
        > Oczywistą oczywistością dla mnie jest, że Gaba dalej żywi uczucia do Janusza, c
        > zegokolwiek autorka nie usiłowalaby nam wpierać w tym temacie, a Grzyborz jest
        > tylko wypełniaczem. Wszak w tej rodzinie kobieta bezmężna to nieszczęsne stworz
        > enie, więc Gabeton skombinował sobie produkt zastępczy, dobierając sobie egzemp
        > larz mało inwazyjny, który pożycia nie będzie się zbytnio domagał, da sobą pomi
        > atać teściom, wyprowadzki na swoje nie zażąda, do obcowania czy to Pyziakownom,
        > czy własnej progeniturze


        Psia mać, durna autokorekta. Do ojcowania pchał się on nie będzie!

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka