Dodaj do ulubionych

Z nudów w niedzielne popołudnie...

19.11.23, 16:58
Jakie hobby się w Jeżycjadzie przewijają? Już pal licho czy mają sens i cel w treści książki, albo czy w jakikolwiek sposób "budują" postać, ale kto ma jakie hobby? Albo miał w leciech minionych...
- czytanie en masse, zbiorowo i synchronicznie. - wszyscy
- szachy - Dorota
- piłka nożna, rower - Józef
- jazz nowoorleański - Laura
- popielniczki - Patrycja
- koszykówka - Gaba
- teatr - Aniela
- karate - Krystian (dentysta)
- opera (?) - Matylda
- limeryki - Dambo
- lalkarstwo (?) - Konrad
Kto da więcej?
Obserwuj wątek
    • mariamm87 Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 19.11.23, 17:11
      Żeglarstwo - Nutria
      Narciarstwo - Nutria
      • k4ngur_rudy Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 19.11.23, 22:42
        Nutria jeszcze: zielnik, gra na gitarze, origami, pisanie wierszy
    • mircja Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 19.11.23, 17:38
      -robótki ręczne - Kreska
      -happeningi - Bernard
      -wędkarstwo - Ignacy
    • przymrozki Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 19.11.23, 17:41
      Laura chyba zbierała jeszcze dzbanki na śmietanę .

    • mircja Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 19.11.23, 17:43
      -muzyka klasyczna - Dmuchawiec i wielu innych
      -"mroczny" rock (zimna fala? gotyk? metal?) - Baltona
    • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 19.11.23, 18:20
      Elektronika (nie wiem jak konkretnie nazwać rozkręcanie tranzystorów) - Pawełek, zaraził tym też Robrojka

      Kostiumologia - mały Kozioł

      Reżyseria, scenopisarstwo, scenografia, dubbing - duży Kozioł

      Pisarstwo (poezja) - Danuśka, IGS

      Ogrodnictwo, reżyseria, w pewnym sensie happeningi - Przeszczep

      Karate, ogrodnictwo - Bella Wąsówna

      Filmy Jarmuża - Baltona

      Dziennikarstwo - mała Larwa
    • julian_arden Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 19.11.23, 18:31
      detektywizm - IGS
      łowienie ryb - Marek
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 19.11.23, 18:44
        julian_arden napisał:

        > detektywizm - IGS
        > łowienie ryb - Marek

        Zauważmy, że Mareczek łowi ryby sam, Ignacjo - wędkarz z wieloletnim stażem do niego nie dołącza. Wszyscy wiemy, kto był ulubionym zięciem😌
        • julian_arden Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 11:31
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

          > julian_arden napisał:
          >
          > > detektywizm - IGS
          > > łowienie ryb - Marek
          >
          > Zauważmy, że Mareczek łowi ryby sam, Ignacjo - wędkarz z wieloletnim stażem do
          > niego nie dołącza. Wszyscy wiemy, kto był ulubionym zięciem😌

          A to ciekawe spostrzeżenie. Rzeczywiście, magister Borejko ryby zarzucił, ale to dawno, bo po "Idzie" jakoś nie przypominam sobie jego dalszych wypadów nad wody stojące i płynące. Potem już tylko zanurzał się w bibliotece. Przemiana młodego ciałem i duchem atlety, wypoczywającego na łonie natury, w zakurzonego tetryka?
          • mircja Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 12:18
            julian_arden napisał:


            > A to ciekawe spostrzeżenie. Rzeczywiście, magister Borejko ryby zarzucił, ale t
            > o dawno, bo po "Idzie" jakoś nie przypominam sobie jego dalszych wypadów nad wo
            > dy stojące i płynące. Potem już tylko zanurzał się w bibliotece. Przemiana młod
            > ego ciałem i duchem atlety, wypoczywającego na łonie natury, w zakurzonego tetr
            > yka?

            Może po tym, jak był represjonowanym opozycjonistą już mu "nie wypadało" zajmować się tak "przyziemnymi" sprawami?
            • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 12:48
              mircja napisała:

              > julian_arden napisał:
              >
              >
              > > A to ciekawe spostrzeżenie. Rzeczywiście, magister Borejko ryby zarzucił,
              > ale t
              > > o dawno, bo po "Idzie" jakoś nie przypominam sobie jego dalszych wypadów
              > nad wo
              > > dy stojące i płynące. Potem już tylko zanurzał się w bibliotece. Przemian
              > a młod
              > > ego ciałem i duchem atlety, wypoczywającego na łonie natury, w zakurzoneg
              > o tetr
              > > yka?
              >
              > Może po tym, jak był represjonowanym opozycjonistą już mu "nie wypadało" zajmow
              > ać się tak "przyziemnymi" sprawami?


              Kurczę, już pomijając sensowność tej jego odsiadki, dlaczego mam wrażenie, że ona spłynęła po nim jak woda po kaczce? Niby nie widzieliśmy Ignaca w akcji świeżo po wyjściu, ale dziwne trochę, że do jego bohaterskich wyczynów w ogóle się nie wraca wspomnieniami w kolejnych tomach, wszak cenzury już nie było. A tak padły tylko pierwszy raz w OwR i drugi, odbębnione, w Kalam.
              • mircja Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 13:05
                tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


                > Kurczę, już pomijając sensowność tej jego odsiadki, dlaczego mam wrażenie, że o
                > na spłynęła po nim jak woda po kaczce? Niby nie widzieliśmy Ignaca w akcji świe
                > żo po wyjściu, ale dziwne trochę, że do jego bohaterskich wyczynów w ogóle się
                > nie wraca wspomnieniami w kolejnych tomach, wszak cenzury już nie było. A tak p
                > adły tylko pierwszy raz w OwR i drugi, odbębnione, w Kalam.
                >
                >
                A nie jest tak, że Mila się potem do niego odnosi jakoś inaczej, z większą czcią? I chyba w jakimś innym tomie też coś się pojawia w jej wspomnieniach, jak rozmyśla o Ignacym?
                • modrogrzbiecik Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 13:12
                  mircja napisała:

                  > >
                  > A nie jest tak, że Mila się potem do niego odnosi jakoś inaczej, z większą czci
                  > ą? I chyba w jakimś innym tomie też coś się pojawia w jej wspomnieniach, jak ro
                  > zmyśla o Ignacym?

                  Co do czci nie wiem, ale tak, sprawa odsiadki pojawia się we wspomnieniach w Pulpecji:
                  Mama Bo­rej­ko mie­wa­ła chwi­le, kiedy nie­cier­pli­wił ją ide­alizm męża i jego zu­peł­ny brak zmy­słu prak­tycz­ne­go. Ale kiedy w roku 1982 Igna­sia aresz­to­wa­no za re­da­go­wa­nie ga­ze­tek opo­zy­cyj­nych, po­świę­co­nych kul­tu­rze i sztu­ce, jego nie­obec­ność spo­wo­do­wa­ła nie­wia­ry­god­nie wiel­ką wyrwę w życiu ro­dzi­ny. To wtedy wła­śnie za­czę­ły Bo­rej­ków prze­śla­do­wać naj­róż­niej­sze nie­szczę­ścia. To wtedy, pod­czas uwię­zie­nia ojca, Ga­bry­sia tak fa­tal­nie za­mo­ta­ła sobie życie, wy­cho­dząc za tego po­zba­wio­ne­go po­czu­cia od­po­wie­dzial­no­ści Ja­nu­sza Py­zia­ka. Mama Bo­rej­ko zda­wa­ła sobie spra­wę, że nigdy by do tego nie do­szło, gdyby Igna­cy był na miej­scu. Z pew­no­ścią przej­rzał­by Py­zia­ka na wylot, gdyby tak le­piej go po­znał i zro­zu­miał, że ten pod­stęp­ny uwo­dzi­ciel uda­wał tylko za­in­te­re­so­wa­nie He­ro­do­tem. No, ale Igna­ce­go nie było. I Ga­bry­sia strze­li­ła naj­więk­sze głup­stwo swego życia. Ni­ko­go nie słu­cha­ła, le­cia­ła jak ćma w ogień. Mama Bo­rej­ko nigdy nie czuła się tak bez­rad­na i sa­mot­na jak wtedy. Na samo wspo­mnie­nie tej sa­mot­no­ści moc­niej ści­snę­ła rękę męża.
                  • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 13:30
                    modrogrzbiecik napisała:

                    > mircja napisała:
                    >
                    > > >
                    > > A nie jest tak, że Mila się potem do niego odnosi jakoś inaczej, z większ
                    > ą czci
                    > > ą? I chyba w jakimś innym tomie też coś się pojawia w jej wspomnieniach,
                    > jak ro
                    > > zmyśla o Ignacym?
                    >
                    > Co do czci nie wiem, ale tak, sprawa odsiadki pojawia się we wspomnieniach w Pu
                    > lpecji:
                    > Mama Bo­rej­ko mie­wa­ła chwi­le, kiedy nie­cier­pli­wił ją ide­alizm męża i
                    >  jego zu­peł­ny brak zmy­słu prak­tycz­ne­go. Ale kiedy w roku 1982 Igna­sia ar
                    > esz­to­wa­no za re­da­go­wa­nie ga­ze­tek opo­zy­cyj­nych, po­świę­co­nych kul­
                    > tu­rze i sztu­ce, jego nie­obec­ność spo­wo­do­wa­ła nie­wia­ry­god­nie wiel­ką
                    > wyrwę w życiu ro­dzi­ny. To wtedy wła­śnie za­czę­ły Bo­rej­ków prze­śla­do­wa
                    > ć naj­róż­niej­sze nie­szczę­ścia. To wtedy, pod­czas uwię­zie­nia ojca, Ga­bry
                    > ­sia tak fa­tal­nie za­mo­ta­ła sobie życie, wy­cho­dząc za tego po­zba­wio­ne­
                    > go po­czu­cia od­po­wie­dzial­no­ści Ja­nu­sza Py­zia­ka. Mama Bo­rej­ko zda­wa
                    > ­ła sobie spra­wę, że nigdy by do tego nie do­szło, gdyby Igna­cy był na miej­s
                    > cu. Z pew­no­ścią przej­rzał­by Py­zia­ka na wylot, gdyby tak le­piej go po­zna
                    > ł i zro­zu­miał, że ten pod­stęp­ny uwo­dzi­ciel uda­wał tylko za­in­te­re­so­w
                    > a­nie He­ro­do­tem. No, ale Igna­ce­go nie było. I Ga­bry­sia strze­li­ła naj­w
                    > ięk­sze głup­stwo swego życia. Ni­ko­go nie słu­cha­ła, le­cia­ła jak ćma w ogi
                    > eń. Mama Bo­rej­ko nigdy nie czuła się tak bez­rad­na i sa­mot­na jak wtedy. Na
                    > samo wspo­mnie­nie tej sa­mot­no­ści moc­niej ści­snę­ła rękę męża.


                    Czyli odsiadka Ignaca sprawiła, że Milicji pogorszył się kontakt z rzeczywistością...

                    Już widzę to "lepsze poznawanie" po czterech latach znajomości (i to bliskiej, bo jedli przy jednym stole i gadali przy byle okazji). I przez te cztery lata Ignac, filolog klasyczny, nie był w stanie rozpoznać czy zainteresowanie Herodotem jest prawdziwe czy fałszywe, potrzebował do tego jeszcze piątego roku.
                    Podczas gdy nasza Milunia, która od pierwszego wejrzenia rozpoznała w Pyziaku CKNUKa, przez te wszystkie lata nie zrobiła nic. Widać po tym monologu wewnętrznym, że kobita rękami i nogami stara się ratować zasadność swoich racji😒
                    • modrogrzbiecik Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 14:20
                      tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                      >
                      > Już widzę to "lepsze poznawanie" po czterech latach znajomości (i to bliskiej,
                      > bo jedli przy jednym stole i gadali przy byle okazji). I przez te cztery lata I
                      > gnac, filolog klasyczny, nie był w stanie rozpoznać czy zainteresowanie Herodot
                      > em jest prawdziwe czy fałszywe, potrzebował do tego jeszcze piątego roku.

                      + Konia zrzędę i wołu z pługiem temu, kto wskaże, jaki jest związek znajomości Herodota ze szczęśliwym pożyciem małżeńskim.

                      > Podczas gdy nasza Milunia, która od pierwszego wejrzenia rozpoznała w Pyziaku C
                      > KNUKa, przez te wszystkie lata nie zrobiła nic. Widać po tym monologu wewnętrzn
                      > ym, że kobita rękami i nogami stara się ratować zasadność swoich racji😒
                      >
                      >

                      Mnie się zdaje, że to jest ten sam casus co z tym całym "fatum ślubnym". Zamiast przyznać, że podczas ślubów zdarzały im się najróżniejsze wpadki, bo organizacja imprez leżała i kwiczała jak Ignac po upadku z drabiny, to wymyśliły sobie fatum na usprawiedliwienie własnego nieogaru. A czymże lepiej wytłumaczyć nieudane małżeństwo Gaby, niż tym, że Ignaca nie było wtedy pod ręką? Gdyby był, to by może po raz 294758 nazwał Janusza Juliuszem i ten straciłby wreszcie cierpliwość i od razu poszedł w długą.
                      • ako17 Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 15:12
                        modrogrzbiecik napisała:

                        > tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
                        >
                        > >
                        > > Już widzę to "lepsze poznawanie" po czterech latach znajomości (i to blis
                        > kiej,
                        > > bo jedli przy jednym stole i gadali przy byle okazji). I przez te cztery
                        > lata I
                        > > gnac, filolog klasyczny, nie był w stanie rozpoznać czy zainteresowanie H
                        > erodot
                        > > em jest prawdziwe czy fałszywe, potrzebował do tego jeszcze piątego roku.

                        No dokładnie, jak bonie dydy.

                        >
                        > + Konia zrzędę i wołu z pługiem temu, kto wskaże, jaki jest związek znajomości
                        > Herodota ze szczęśliwym pożyciem małżeńskim.

                        Mila ma małą próbkę natenczas, jeśli chodzi o małżeństwa, dlatego być może uważa, że jej szczęśliwe pożycie jest właśnie wynikiem znajomości Herodota przez Ignacego.

                        > >
                        >
                        > Mnie się zdaje, że to jest ten sam casus co z tym całym "fatum ślubnym". Zamias
                        > t przyznać, że podczas ślubów zdarzały im się najróżniejsze wpadki, bo organiza
                        > cja imprez leżała i kwiczała jak Ignac po upadku z drabiny, to wymyśliły sobie
                        > fatum na usprawiedliwienie własnego nieogaru.

                        Najlepiej widać to na przykładzie ślubu Laury. Ja tu nie widzę żadnego fatum, widzę ogrom dezorganizacji. Tzn, to, za co odpowiadał Gruszka, było zrobione (chyba) dobrze - gdyby on miał odebrać kieckę wraz z welonem i uiścić zapłatę, to pewnie też by tych idiotyzmów (łącznie z udręczaniem biednej Gaby) nie było. A ponieważ odbiór bidermajery leżał po stronie domu Panny Młodej, to jasne, że się porypało.
                        Bo po co zawieźć Laurę po odbiór w śnieżycę samochodem? Nie lepiej to siedzieć sobie w ciepłej i miłej kuchni, słuchać burczenia lodówki, popijać herbatkę i ścigać się z mamusią na cycate?
                  • przymrozki Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 14:08
                    modrogrzbiecik napisała:

                    > To wtedy, pod­czas uwię­zie­nia ojca, Ga­bry
                    > ­sia tak fa­tal­nie za­mo­ta­ła sobie życie, wy­cho­dząc za tego po­zba­wio­ne­
                    > go po­czu­cia od­po­wie­dzial­no­ści Ja­nu­sza Py­zia­ka. Mama Bo­rej­ko zda­wa
                    > ­ła sobie spra­wę, że nigdy by do tego nie do­szło, gdyby Igna­cy był na miej­s
                    > cu. Z pew­no­ścią przej­rzał­by Py­zia­ka na wylot, gdyby tak le­piej go po­zna
                    > ł i zro­zu­miał, że ten pod­stęp­ny uwo­dzi­ciel uda­wał tylko za­in­te­re­so­w
                    > a­nie He­ro­do­tem.


                    Już pomijam to, że w Imieninach Mila twierdziła, że to ona osobiście, tymi "ręcyma", namówiła Pyziaka do ożenku (a zatem nie było tak, że Gaba nie zważając na napomnienia matki, poleciała jak ćma w ogień. Wręcz przeciwnie, Gaba została w ogień wepchnięta przez matkę), ale cała ta koncepcja rozsypuje się na wcześniejszym etapie analizy - to, że Pyziak porzucił Gabrielę i małą Różę nie znaczy, że udawał zainteresowanie Herodotem.
                  • aniadm Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 16:21
                    Biorąc pod uwagę, że przez te wszystkie lata bliskiej znajomości nie zdołał się nauczyć, jak kandydat na zięcia ma na imię, to jakoś trudno uwierzyć w tę jego wielką przenikliwość. No i Herodot do poczucia odpowiedzialności ma się trochę średnio.

                    Z drugiej strony doskonałość Floriana jako zięcia ocenił od razu dzięki prawidłowemu akcentowaniu przez tegoż bezokolicznika, a powagę zamiarów Tanaki wobec Łucji rodzina rozpoznała po bezbłędnej deklamacji, więc może to ja czegoś nie wiem. Chociaż mam maturę z łaciny.
          • ako17 Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 15:15
            julian_arden napisał:

            > tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
            >
            > > julian_arden napisał:
            > >
            > > > detektywizm - IGS
            > > > łowienie ryb - Marek
            > >
            > > Zauważmy, że Mareczek łowi ryby sam, Ignacjo - wędkarz z wieloletnim staż
            > em do
            > > niego nie dołącza. Wszyscy wiemy, kto był ulubionym zięciem😌
            >
            > A to ciekawe spostrzeżenie. Rzeczywiście, magister Borejko ryby zarzucił, ale t
            > o dawno, bo po "Idzie" jakoś nie przypominam sobie jego dalszych wypadów nad wo
            > dy stojące i płynące. Potem już tylko zanurzał się w bibliotece. Przemiana młod
            > ego ciałem i duchem atlety, wypoczywającego na łonie natury, w zakurzonego tetr
            > yka?

            Popieram tezę Tajnej: po Pyziaku nie było już godnego by towarzyszyć Czcigodnemu Starcowi w rybobraniu. On go, jedynego, autentycznie zauważał. Może nie to, że szczególnie lubił, ale przynajmniej wiedział kim jest. Popatrzcie, pozostałym zięciom nawet imion nie przekręca.
            • julian_arden Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 15:42
              ako17 napisała:

              [...]
              > Popieram tezę Tajnej: po Pyziaku nie było już godnego by towarzyszyć Czcigodnem
              > u Starcowi w rybobraniu. On go, jedynego, autentycznie zauważał. Może nie to, ż
              > e szczególnie lubił, ale przynajmniej wiedział kim jest. Popatrzcie, pozostałym
              > zięciom nawet imion nie przekręca.

              Ech, to dodaje prawdopodobieństwa fanfikowym projekcjom o związku Ignacego z Januszem (na pewno były takie). Gdyby do tego doszło, jaka wspaniała para wodniaków by z nich była. Wędkowanie, żaglówka, ogniska, ryba na patyku, wspólna wódka z butelki, może jakieś dalsze wyprawy, za granicę? Ignacy zamiast kurzem pokryty zdrową opalenizną, Janusz już szpakowaty, ale wciąż szczupły i z błyskiem w oku. I żadnych mutr.
            • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 16:43
              ako17 napisała:

              > julian_arden napisał:
              >
              > > tajna_kryjowka_pyziaka napisała:
              > >
              > > > julian_arden napisał:
              > > >
              > > > > detektywizm - IGS
              > > > > łowienie ryb - Marek
              > > >
              > > > Zauważmy, że Mareczek łowi ryby sam, Ignacjo - wędkarz z wieloletni
              > m staż
              > > em do
              > > > niego nie dołącza. Wszyscy wiemy, kto był ulubionym zięciem😌
              > >
              > > A to ciekawe spostrzeżenie. Rzeczywiście, magister Borejko ryby zarzucił,
              > ale t
              > > o dawno, bo po "Idzie" jakoś nie przypominam sobie jego dalszych wypadów
              > nad wo
              > > dy stojące i płynące. Potem już tylko zanurzał się w bibliotece. Przemian
              > a młod
              > > ego ciałem i duchem atlety, wypoczywającego na łonie natury, w zakurzoneg
              > o tetr
              > > yka?
              >
              > Popieram tezę Tajnej: po Pyziaku nie było już godnego by towarzyszyć Czcigodnem
              > u Starcowi w rybobraniu. On go, jedynego, autentycznie zauważał. Może nie to, ż
              > e szczególnie lubił, ale przynajmniej wiedział kim jest. Popatrzcie, pozostałym
              > zięciom nawet imion nie przekręca.
              >
              >

              Markowi na początku Aureliuszował, ale i to szybko mu przeszło. Zresztą cały wątek o tym wyprodukowałam, że Juliusz Pyzar to był ten jeden jedyny. Jeśli Ignac nie widział w nim substytutu syna, to miał nadzieję na romans.

              (@julian_arden, spod mojego klawisza takiej produkcji jeszcze nie było, ale jeśli ktoś inny stworzył takowe dzieło, to nie mogę się doczekać wykopania!)
              • ako17 Re: Z nudów w niedzielne popołudnie... 20.11.23, 18:57
                tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


                >
                > (@julian_arden, spod mojego klawisza takiej produkcji jeszcze nie było, ale jeś
                > li ktoś inny stworzył takowe dzieło, to nie mogę się doczekać wykopania!)
                >
                >

                nie przypominam sobie

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka