positronium
28.04.18, 09:24
Temat kondolencji dał mi do myślenia, mimo że się w nim nie wypowiadam.

Zdarza się, że wybierając się na uroczystość dostajemy wytyczne - a to pogrzeb bez kondolencji, a to ślub bez kwiatów, a to urodziny z dziwacznym dress code...
Wiem, wiem, będą na pewno głosy "zawsze możesz nie iść." Ale są takie okazje na które chce się pójść, nie tylko wypada, a ich przebieg zniekształcają takie wymagania. Jak sobie radzicie z czymś takim?
Jako przykład dajmy ekstremum - pogrzeb zagorzałego geja ateisty. W kościele oczywiście, bo to jego matka wyprawia uroczystość. Z nabożeństwem, w którym ksiądz wygłasza przemowę piętnującą hedonizm, a na klepsydrach z informacją o dotacji na kościelną organizację (promującą małżeństwa), zamiast kwiatów na grób.
Iść, nie iść, ostentacyjnie demonstrować niezadowolenie z lekceważenia życia i poglądów zmarłego (nie mówiąc o jego partnerze)?