kora3
15.05.18, 15:57
Natchnął mnie nieco watek o kondolencjach, a raczej prośbie o ich nieskładanie...Otóż zauważam coś takiego u niektórych ludzi, także w realu, że uporczywie wzbraniają się przed spełnieniem czyjeś prośby choć jej spełnienie nic ich nie kosztuje. Jak z tum nieskładaniem kondolencji "Ale dlaczego nie składać?" - bo cholibka - najbliżsi zmarłego o to proszą - widać tak wolą, tak czują. "Ale ja nie wiem jak się wówczas zachowac" - alez to bardzo prose - przyzwoicie - nie składać, skinąć głowa w powadze nad grobem i tyle. Naprawde nie my jesteśmy najważniejsi na pogrzebie niebliskiej nam osoby ...
Albo te reakcje na prośby o coś tam zamiast kwiatów na ślub- pomijam już dyskusyjność tego, czy wypada o to prosić - nawet jesli nie wypada, to ignorowac taką prośbę i przynosić jednak kwiaty - też nie wypada. Pomijam sytuacje, gdy młodzi proszą o coś, co jest sprzeczne z przekonaniami gościa - datek na jakiś cel, na który gośc nie chce dawać (był taki wątek na SV), czy o wino, a tu gośc zdeklarowany wróg alkoholu - nieserwujący i niedarujący. Ale tu nie odzie o takie sytuacje tylko o takie "A ja uwazam, ze kwiaty powiny być na ślubie", "Adlaczego karma dla zwierzat, a nie kredki dla potrzebujących dzieci? "A dlaczego kredki, a nie kupon totka" - bo u licha młodzi tego by sobie życzyli, bo jedni chcą wspomóc potrzebujące dzieci, inni zwierzaki, a jeszcze inni liczą na wygraną w totka. Nic nas przecież spełnienie tej prośby nie kosztuje - i tak się te pieniądze miało wydać na te kwiatki, więc co za roznica, że się wyda na coś innego, co młodych ucieszy?
Nie chciałabym, by mówj watek był przyczynkiem do kolejnej dyskusji o tym, czy wypada prosić o coś zamiast kwiatow - o ile mogę mieć taka prośbę - chcialabym podyskutować o postawie pt. "Nie spełnię prośby, choć jej spełnienie nic mnie nie kosztuje. BO JA WIEM lepiej ..."