prawnicza1985
05.06.18, 17:36
Chciałam napisać o tym wcześniej, brak czasu nie pozwolił, ale wracam do tematu. W mojej pracy jestem w pokoju z koleżanką, do obowiązków której należy m. in. zakup biletów lotniczych albo kolejowych oraz rezerwacja hoteli dla członków zarządu, którzy dość regularnie wyjeżdżają służbowo. Ja robię zupełnie coś innego, pracuję z papierami, sprawdzam umowy, piszę opinię, więc nigdy nasze obowiązki zawodowe się nie krzyżują. Mam z nią bardzo dobry kontakt. Kilkakrotnie słyszałam jednak, jak przy rezerwacji hoteli w Polsce pytała na recepcji jakiej narodowości jest obsługa i upewniała się czy na pewno polskiej. Z ciekawości zapytałam ją czemu tak robi. Powiedziała mi, że jeden z członków zarządu nie znosi być obsługiwany przez Ukraińców czy Białorusinów i żąda, aby zakwaterowanie było mu organizowane wyłącznie w miejscach, gdzie pracują Polacy. Tak wygląda sytuacja. Chciałabym poznać Waszą opinię w dwóch sprawach. Po pierwsze, czy przeszkadzałoby Wam, gdyby ktoś z kręgu Waszych bliższych znajomych lub rodziny, miał podobne podejście i rezerwując dla siebie hotele pytał o narodowość obsługi, wybierając tylko polską? Po drugie, czy dopuszczacie możliwość samemu postępowania w ten sposób w jakichś szczególnych sytuacjach, np. jeśli mieliście bardzo złe doświadczenia z obsługą z danego kraju? Dodam jako ciekawostkę, że koleżance z pokoju zdarzyło się kilka razy przez telefon (po angielsku) oczywiście dopytywać o takie rzeczy rezerwując hotele zagranicą, głównie w Czechach i w Estonii, gdzie najczęściej członkowie zarządu wyjeżdżają.
Pozdrawiam wszystkich z nowego forum.