kora3
08.07.18, 11:46
Wiadomo,że życie pisze rózne scenariusze i nie zawsze wszystko jest proste i oczywiste.
Jest sobie pan, wdowiec, który ma dwóch synów. Obaj są dziećmi małżeńskimi ze zmarłą wiele lat temu żoną, obecnie już dorosłymi facetami. Niedawno zmarła teściowa tego pana, która nawiasem mówiac bardzo go wspierała w pomocy w wychowywaniu wnuków po śmierci swej córki. Ta właśnie babcia na łożu śmierci wyznala jednemu z wnuków, ze nie jest dzieckiem swego oficjalnego ojca. Informację o tym kiedyś powierzyła jej córka i babcia przez cały szereg lat nie zdradzała owej tajemnicy. Córka powiedziala o tym matce nie tylko dlatego, ze chciała się podzielić ciażącą jej tajemnicą. Nim zmarłą chorowała terminalnie i w pewnym momencie wiedziała już, ze jej dni są policzone. Obawiała sie sytuacji takiej, że jej syn, ten z nieprawego łoza może kiedyś potrzebować np. szpiku i oficjalny tato nie bedzie mógł być jego dawcą, dlatego zdradziła matce kto jest prawdziwym ojcem syna. Dodam, ze to osoba znana zarówno jej matce, jak i mężowi, jak i obu synom.
Z tych samych powodów babka owego syna wyjawiła mu to przed śmiercią ...Poza babką nikt o tym najprawdopodobniej nie wiedział, trudno powiedzieć czy prawdziwy ojciec wie, albo domyśla się, ze ów pan jest jego dzieckiem.
Co zrobilibyście z taką informacją na miejscu tego syna? Powiedzieli oficjalnemu ojcu, ze nim nie jest? Powiedzieli domniemanemu, że nim jest? Zrobili potajemnie testy DNA?