magazynka
20.08.18, 20:53
W moim budynku mieszka bezrobotny alkoholik.
Ma pokój bez kuchni i łazienki. Nie ma gazu, prądu i wody.
Żyje ze zbierania z ulicznych koszy i podwórek puszek, butelek i złomu.
Nie jest uciążliwy dla mnie, kłania się i jest grzeczny, poza atakami delirium.
Dziś zauważyłam, że ze zbiorczego pojemnika wyciągnął mój worek ze śmieciami, bo były w nim puszki po piwie. Wiedział, że to moje odpady, bo worek charakterystyczny.
Źle się poczułam. W odpadach - jak u innych - obierki, resztki, podpaski i wkładki do majtek, niedopałki i inne.
Ktoś penetruje moje śmieci, zaburza moją prywatność i zdobywa informacje.
Kiedyś odkładałam dla niego opakowania z aluminium, ale przestałam, bo uznałam, że obcy człowiek nie musi wiedzieć, z czego korzystam i to oceniać.
Powiedzieć mu coś? Jak?
Na razie przygotowałam sobie osobną reklamówkę na puszki po rybkach, warzywach i piwie i mam zamiar zostawiać ją w ulicznym koszu poza budynkiem, ale czy to dobry pomysł?
Mamy segregację odpadów i pojemniki, ale tylko dla szkła, papieru i plastiku. Wrzucam tam takie.