Dodaj do ulubionych

Czy "magister" dzisiaj coś znaczy?

20.11.18, 11:28
Kiedyś nawet matura, to było coś. Potem się nieco zdewaluowała. Mam wrażenie, ze to samo dzieje się ze studiami i stopniem magistra. Właśnie skończyłam rozmawiać z młodym człowiekiem, który ma licencjat i nie chce pisać i bronić pracy magisterskiej. Bo w dzisiejszych czasach to nie ma żadnego znaczenia, niczego nie daje, strata czasu. Ważne są praktyczne umiejętności, umiejętność odnalezienia się na rynku pracy. Nie przeczę, ważne są. Ale czy rzeczywiście nie ma znaczenia ukończenie studiów ze stopniem magistra? Nie piszę o zawodach takich jak np.lekarz, inżynier architekt, gdzie tego rodzaju pracy po prostu wykonywać nie można. Ale są takie możliwości w przypadku wielu innych kierunków. Jak przekonać, że warto podjać ten ostatni naukowy wysiłek i zostać mgr ? A może nie przekonywać, bo rację ma młody?
Obserwuj wątek
    • angazetka Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 13:36
      Mam tu bardzo mieszane uczucia.
      1. Tak, tytuł magistra bardzo się zdewaluował w III RP.
      2. Mało kto z pracodawców patrzy na papiery - licencjat to wykształcenie wyższe (zawodowe) i to im wystarcza.
      3. Nie ma sensu wpychać na kolejne dwa lata w system edukacji człowieka, który magistrem być nie chce.
      4. A jednocześnie - sama sobie nie wyobrażałam, by nie skończyć pięcioletnich studiów na dobrej uczelni. Zależało mi na tym i byłam na to gotowa intelektualnie.
      • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 14:23
        No wlasnie Angazetko, dlaczego sobie nie wyobrażałaś? Tak ko konkretnie, jakie argumenty przemówiły. Bo ja sobie też nie wyobrażam, tylko nie umiem tego sensownie wytłumaczyć. Poczucie większej wartości?
        • angazetka Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 15:05
          Lubiłam, lubię się uczyć. Dziedziny, które studiowałam, były dla mnie ważne i ciekawe, chciałam wiedzieć więcej. I chciałam to "wiedzieć więcej" podsumować stopniem magistra. Poza tym... bycie magistrem było dla mnie naturalne. Nasiąkłam tym w domu.
    • nchyb Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 14:45
      Od czasu, gdy w naszym kraju wszelkie płatne szkółki oferują tytuł magistra nawet na kierunku szydełkowanie lewoskrętne - żart, tego kierunku nie ma, ale prawoskrętnego już pewna nie jestem wink moim zdaniem magistrem może być niemal każdy. I tak, nie ma to już dla mnie większego znaczenia, mimo że sama magistrem jestem. Ale ja lubiłam studiować dla samego studiowania.
      A z ciekawości zapytam, ten Twój znajomy na jakim kierunku jest?
      • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 15:09
        @Nchyb
        Jakiś marketing, zarządzanie. Twierdzi, że czego miał sie nauczyć (a mówi że niewiele tego było, wiecej z praktyki się dowiedział), to już się nauczył a teraz rozwija firmę i szkoda mu czasu.
        Faktem jest, że o bezsensie robienia magisterki więcej mówią ci, którzy jej nie mają. Ci którzy mają stopień tacy radykalni nie są: nie ma to dla nich większego znaczenia. Większego, czyli jednak jakieś ma.
        • aqua48 Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 15:37
          reinadelafiesta napisała:

          > Jakiś marketing, zarządzanie. Twierdzi, że czego miał sie nauczyć (a mówi że ni
          > ewiele tego było, wiecej z praktyki się dowiedział), to już się nauczył a teraz
          > rozwija firmę i szkoda mu czasu.

          Skoro wybrał takie studia na których niewiele się dowiedział i nauczył, to trudno mu się dziwić, że dalsze dwa lata na nich traktuje jako stratę czasu. Do rozwijania własnej firmy tytuł naukowy mu kompletnie nie jest potrzebny.
          Mój starszy syn studiując na Politechnice stwierdził, że większość jego kolegów z pierwszego roku kończyła studia inżynierskie i nie robiła magisterki tylko szła pracować do firm rodziców, gdzie już czekało na nich miejsce. Tak, że to nic dziwnego. Za moich czasów studia były jednostopniowe, a szkoda, bo bardziej mi się podoba możliwość zmiany kierunku po trzech latach i robienia pracy magisterskiej z innego kierunku i niekoniecznie od razu.
          • nchyb Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 08:50
            >> Za moich czasów studia były jednostopniowe,
            Moi rodzice na politechnice robili osobno inżynierskie i potem magisterskie. Dzienne. Więc dwustopniowe studia były na pewno na technicznych uczelniach. Lata 60-te ub. wieku.
            • aqua48 Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 10:53
              nchyb napisała:

              > >> Za moich czasów studia były jednostopniowe,
              > Moi rodzice na politechnice robili osobno inżynierskie i potem magisterskie. Dz
              > ienne. Więc dwustopniowe studia były na pewno na technicznych uczelniach. Lata
              > 60-te ub. wieku.

              W latach 90 moi koledzy robili na Politechnice studia jednostopniowe, tytuł inżyniera otrzymywali przed obroną pracy magisterskiej, a po absolutorium bodaj.
              • nchyb Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 11:01
                Ja na początku lat 90tych na uniwerku miałam możliwość wyboru 1 lub 2 stopniowych studiów, dziennych, kolega na polibudzie rok później robił tylko inżynierskie. Czyli to chyba nie była ogólna tendencja, a raczej jakieś uczelniane uwarunkowania.
                • majaa Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 12:18
                  To rzeczywiście ciekawe, bo ja też rozpoczynałam studia na początku lat 90-tych (UW) i nie miałam takiego wyboru, były tylko jednolite magisterskie.
    • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 17:33
      Pytanie, po co tracić dwa lata tylko dla samego papierka?
      Wszystko oczywiście zależy bardzo od kierunku studiów, ale upraszczając - nie tylko wiedzę wynosi się z uczelni. Bardzo ważne są też kontakty.
      Mało jest dziedzin i kierunków, w których sam fakt uczenia się jest wartością. Teraz wypada tworzyć, badać, pracować. Czy do tego potrzebne jest bycie na studiach? Bynajmniej. Czasem uczelnia zapewnia infrastrukturę i/lub środki, ale prawda jest taka, że ostatecznie osoby, które robią mgr tylko po to, aby mieć co wpisać w CV tylko stracą na tym czas.
      Zgadzam się z tym młodym człowiekiem (jak młodym?) - praktyczne umiejętności i "ogarnięcie" ogólnożyciowe są ważniejsze, niż robienie fakultetu tylko po to, żeby się móc nim pochwalić.

      W końcu, zawsze można po ten mgr sięgnąć za pięć lat, przy okazji odświeżając sobie istotę dziedziny i przyswajając nowinki u źródła.

      Trochę obok tematu - bardzo jestem zła, że tak po macoszemu traktuje się wykształcenie zawodowe. Brakuje nam dobrych rzemieślników, a nie studentów.
      • verdana Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 18:33
        Jesli ktoś robi "papierek" dla papierka, to nie warto, naprawdę. Ale są osoby, które studiują, aby czegoś się nauczyć. Niekoniecznie konkretnego zawodu. Poza tym są zawody, w których niezaleznie od dobryh chęci albo sie ma mgr, albo się nie ma pracy
      • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 19:04
        Positronium
        Ma ok.28 lat. Rodzicom zależy, żeby wrócił dokończyć studia, chcą mu finansowo pomóc. Obydwoje są po studiach. Nie o chwalenie się chyba chodzi, tylko o to, że w ich środowisku jest przyjęte (?, nie wiem czy to dobre słowo), że magistra się po prostu ma. Tak, jak zmienia się majtki, myje zęby i nie ma brudu za paznokciami.
        • verdana Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 21:44
          28 letni facet powinien zatem robić to, co uwaza za słuszne, a nie to, co wymyślili sobie rodzice. Mam wrażenie, ze rodzicom chodzi tylko o to, aby był ich wizytówką, a nie o to, aby naprawdę studiował, zdobył lepszy zawód czy czegoś się nauczył. Facet nie ma cienia obowiazku iść na studia magisterskie tylko po to, aby zadowolić chore ambicje rodziców.
        • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 08:54
          reinadelafiesta napisała:

          > Ma ok.28 lat. Rodzicom zależy, żeby wrócił dokończyć studia, chcą mu finansowo
          > pomóc. Obydwoje są po studiach. Nie o chwalenie się chyba chodzi, tylko o to, ż
          > e w ich środowisku jest przyjęte
          (?, nie wiem czy to dobre słowo), że magistra
          > się po prostu ma.

          Podkreślenia moje. Skoro w środowisku rodziców wypada mieć "mgr" dla samego mienia, to staje po stronie tego mężczyzny (28 lat to jednak chyba już dorosły facet wink ).
          • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 11:16
            @Positronium
            Ten akurat jest dorosły, ale bywają przypadki jedynie pełnoletnie😉
            A co do tego, co jest przyjęte w środowisku. To nie jest odosobniony przypadek. Popatrz, Angazetka pisze, że " nasiąkła tym w domu". U mnie też nie było kwestii czy będę studiować, było pytanie co ( właściwie też nie, bo od lat wiedziałam). Naturalna kolej rzeczy: ogólniak, studia, magisterium. Nikomu do głowy nie przychodziło, że jak się już na studia idzie, to się magistra nie zrobi, bo to było zwieńczeniem studiów i tyle. Jak chciało się mieć "zawód" to wybierało się zawodówkę lub ambitniejsi technikum ( m.in.po to żeby móc potem pójść na studia)
            • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 11:36
              reinadelafiesta napisała:

              > Ten akurat jest dorosły, ale bywają przypadki jedynie pełnoletnie😉
              No, fakt. smile Chociaż jestem zdania, że szczególnie w takich przypadkach przydaje się "tough love" - niech sobie taki delikwent poczuje na własnej skórze konsekwencje dokonanych wyborów. W końcu rodzice za nas życia nie przeżyją.

              > A co do tego, co jest przyjęte w środowisku. To nie jest odosobniony przypadek.
              [...] Nikomu do głowy nie
              > przychodziło, że jak się już na studia idzie, to się magistra nie zrobi, bo to
              > było zwieńczeniem studiów i tyle. Jak chciało się mieć "zawód" to wybierało si
              > ę zawodówkę lub ambitniejsi technikum ( m.in.po to żeby móc potem pójść na stud
              > ia)

              A to nie jest tak, ze dwustopniowe studia jako norma pojawiły się w ostatnich 20 latach dopiero? Bo to by tłumaczyło różnicę w podejściu. Robienie specjalnie drugiego stopnia studiów tylko i wyłącznie po to, żeby było "zwieńczenie", w sytuacji kiedy już się dyplom ma w rękach - brzmi jak niepotrzebny nakład środków zważywszy na cel.
              Żeby nie było wątpliwości - nie mam nic a nic przeciwko magistrom, doktorom i profesorom!

              Podkreślenie - to jest sedno tego, co mnie uwiera w takim podejściu, biorąc pod uwagę obecne warunki. Dzisiaj Wyborcza ma artykuł o osobach z wyższym wykształceniem zarabiających grosze. Na pierwszej stronie (żółtawa ramka w dolnym lewym rogu) jest opis "Gorzki list laborantki medycznej. Wiele jej koleżanek i kolegów marzy o pensji takiej jak w Biedronce."
              I wiesz, zezłościłam się. Bo z jednej strony jasne, to chora sytuacja że po studiach nie da się wyżyć z pensji. Ale z drugiej strony, to nie jest zaskoczenie. To jest od lat fakt, że pensje stoją w miejscu (no, nie w Biedronce...). Ja zarabiam przyzwoicie, ale kosztem czasu - tracę go sporo codziennie. Nie raz i nie dwa zastanawiałam się nad zmianą zajęcia właśnie na takie "mało ambitne", na przejście na rzemiosło. Bo jakość życia dobrego fachowca jest dużo wyższa, niż intelektualisty po studiach, nawet po wielu kierunkach.
              to nie jest tak, że zawodowa szkoła jest mniej ambitna. Robienie studiów na siłę jest właśnie niepotrzebnie idealistyczne. Już od dawna studia nie uszlachetniają.
              • magazynka Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 21:09
                "A to nie jest tak, ze dwustopniowe studia jako norma pojawiły się w ostatnich 20 latach dopiero?"

                Nie wiem, bo wtedy już pracowałam.
                Studiowałam na dziennych w '70 i wtedy nie było możliwości robienia dwóch stopni. Materiał był rozłożony na 5 lat (do mojego rocznika - wcześniej na 5,5 lat) - pierwsze 2,5 roku głównie rozszerzona teoria, a potem wybór specjalizacji i przedmioty zawodowe..
                Może ci, którzy uzyskali wtedy absolutorium, a nie chcieli pisać pracy magisterskiej, dostawali tytuł inżyniera. Na moim roku nikt tego nie zrobił i wszyscy po 5 latach pisali pracę.

                Wiem, że wtedy inżyniera dostawało się na studiach wieczorowych i zaocznych - też chyba 5-letnich.

                Po wielu latach wymyślono licencjaty i 2-stopniowe studia.
                Mnie się to nie podoba (przy licencjacie najpierw są przedmioty zawodowe, bez teorii, że można pracować w zawodzie?), bo chyba mało ćwiczeń, laboratoriów i praktyk przez te 3 lata, ale świat się zmienia.

                O ludziach, którzy na lokalnej prywatnej szkole uzyskali magistra po 3 latach wieczorowych studiów, nie będę się wypowiadać, bo znam takich i szkoda klawiatury.
                • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 22:26
                  Magazynka
                  Chyba nie jestem na bieżąco. Trzy lata studiów wieczorowych i magister?! Dla geniuszy chyba, co dwa razy szybciej przyswajają.
                  • magazynka Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 23:12
                    Tak.
                    W mojej pracy była opcja dla niektórych 40-letnich + , pań - referentek, wieczorowych/zaocznych studiów 3-letnich na kierunkach socjologia, HR itp. w prywatnej uczelni. Firma płaciła czesne, miała pieniądze i program i wybrane osoby dostawały finansowanie.
                    Panie już wtedy korzystały z internetu w firmie, kserowały notatki, 'zapożyczały' teksty z sieci i kończyły z dyplomem magistra (bo przecież nie z inż. po podobnym kierunku) z prywatnej szkoły, której tylko zależało na pieniądzach.

                    Niestety, ten dyplom był tylko dla samej satysfakcji, bo nadal piastowały stanowisko pracownika obsługi klienta czy kadr i chyba nawet nie dostawały podwyżki za papier, ale były dumne, że małym kosztem mają wyższe wykształcenie.

                    Ja, kończąc studia podyplomowe, przydatne firmie, też nie dostałam więcej pieniędzy (też firma płaciła).
                    • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 00:32
                      Magazynka
                      Wydaje mi się to być w porządku, że po ukończeniu studiów podwyżki nie było, skoro koszty nauki ponosiła firma. Gdyby pracownice same płaciły za szkołę, to co innego. A tak mialy zysk tyle że nie w postaci wyższej pensji, a bezpłatnej nauki. Co do wartości tak uzyskanego stopnia - mam pewne watpliwości.
                • nchyb Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 09:18
                  >>Studiowałam na dziennych w '70 i wtedy nie było możliwości robienia dwóch stopni.
                  pisałam wyżej w odpowiedzi do Aqua
                  w latach 60-tych na polibudzie w moim mieście były 2-stopniowe: inżynierskie i potem mgr...
            • aqua48 Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 12:04
              reinadelafiesta napisała:

              >Angazetka pisze, że " nasiąkła tym w domu". U mnie też nie było kwest
              > ii czy będę studiować, było pytanie co ( właściwie też nie, bo od lat wiedziała
              > m). Naturalna kolej rzeczy: ogólniak, studia, magisterium.

              No właśnie, taka niewypowiedziana presja rodzinna i spełnianie swoich ambicji, bo co powie widziana raz na dwa lata ciotka jeśli dziecko wybierze inną drogę. Jestem temu przeciwna.
              Znam profesora, (z żoną pisarką) których syn został kucharzem, córka przedszkolanką (żadne z dzieci nie ukończyło studiów) i wszyscy są szczęśliwi, a rodzice akceptują wybory dzieci. Tak też można.
              • angazetka Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 13:20
                U mnie to nie była presja. To była atmosfera domu i moje własne chęci i możliwości.
                • aqua48 Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 09:15
                  angazetka napisała:

                  > U mnie to nie była presja. To była atmosfera domu i moje własne chęci i możliwo
                  > ści.

                  To co innego. Znam natomiast wiele takich przypadków kiedy to właśnie była presja, takie - nie będziemy mówić o sprawach oczywistych, ale przecież w tym domu nie ma innej opcji niż wyższe studia naszego dziecka. Kwestia tylko jakie. A z kolei gdzie indziej spotkałam się z przypadkiem matki, która stwierdziła wprost, że absolutnie nie pozwoli dziecku na studia wg niej bez sensu czyli np humanistyczne bo to strata czasu i pieniędzy. Dziecko ma iść na AM, by zostać lekarzem lub dentystą, lub od biedy na AGH. I otrzymać konkretne wykształcenie.
                  • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 10:11
                    Bo dziecie teraz to inwestycja...
                    • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 11:26
                      Positronium
                      Nie ujęłabym tego tak, choćby dlatego, że inwestycje powinny się zwracać😁 Już prędzej jest to worek bez dna.
                      A poważnie: chyba część rodziców już ochłonęła i zrozumiała, że zajmowanie dziecku całego wolnego czasu dodatkowymi zajęciami, to odbieranie mu dzieciństwa i do niczego nie prowadzi. Dbają o jego rozwój i zainteresowania, ale z głową - przynajmniej w moim otoczeniu.
                    • nchyb Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 11:31
                      Nie tylko teraz smile
                      • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 12:04
                        @Nchyb
                        A wiesz, zażartowałam początkowo ale coś w tym jest głębszego. wiadomo, nie każdy rodzic tak ma, pewnie i nie większość.
                        Ale to "teraz" kojarzy mi się z mieszkaniem, które się wyposaża pod swój gust, niezależnie od jego warunków. Jak jest modny styl skandynawski, to wszystko jest z zimne i minimalistyczne, nawet jeśli mieszkanie zyskałoby na przytulności lekkim zagraceniem.
                        A "wtedy" to dzieci były jak meble - ustawiasz komódki i sekretarzyki gdzie Ci pasuje, a wyrwane z kontekstu jakoś muszą się odnaleźć w kształcie jaki został im nadany...
                        • nchyb Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 13:51
                          smile
                  • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 11:20
                    Aqua
                    Wydaje mi się też, że taka presja rodziców na wybór drogi życiowej dotyczy nie tylko wyższego wykształcenia, ale też innych szkół i jest związana ze sprawą dziedziczenia. Wszędzie tam, gdzie rodzice wyobrażają sobie, że dziecko przejmie firmę: czy to praktykę lekarską, adwokacką czy zakład samochodowy, produkcję ram okiennych.
            • bene_gesserit Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 20:07
              reinadelafiesta napisała:

              > A co do tego, co jest przyjęte w środowisku. To nie jest odosobniony przypadek.
              > Popatrz, Angazetka pisze, że " nasiąkła tym w domu". U mnie też nie było kwest
              > ii czy będę studiować, było pytanie co ( właściwie też nie, bo od lat wiedziała
              > m). Naturalna kolej rzeczy: ogólniak, studia, magisterium. Nikomu do głowy nie

              Badania - i to, o ile mnie pamięć nie myli - w paru krajach dowodzą, że 'dziedziczne' jest wykształcenie matki. Jeśli matka skończyła studia, bardzo prawdopodobne jest, że dzieci też - jeśli nie, to mają na to mniejsze szanse. I dotyczy to każdego stopnia wykształcenia. Oraz, o dziwo, wykształcenie ojców ma znaczenie zaledwie minimalne.
              • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 20:27
                Bene gesserit
                Może ma to również coś wspólnego z tym, że inteligencję też dziedziczy się po kądzieli ☺. W tym przypadku wiem, że oboje rodziców ma mgr, a ojciec nawet dwa fakultety. A syn się zaparł.
        • aqua48 Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 10:57
          reinadelafiesta napisała:

          > Ma ok.28 lat. Rodzicom zależy, żeby wrócił dokończyć studia

          Rodzice powinni zatem swoje ambicje schować do kieszeni, żyć swoim życiem i dać synowi ułożyć sobie sprawy i karierę tak jak on chce. To co było dobre w czasach ich młodości, niekoniecznie musi być takie teraz. Przekonałam się o tym nie raz przy moich własnych dzieciach, będących mniej więcej w podobnym wieku.
      • majaa Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 12:44
        positronium napisała:

        > Pytanie, po co tracić dwa lata tylko dla samego papierka?

        To na pewno zależy. Są wciąż takie miejsca pracy, o które bez tego "papierka" w ogóle nie ma nawet sensu się ubiegać, bo odrzucają takiego kandydata a priori. Jeśli się dokładnie wie, czym chce się zająć w życiu i wiadomo, że do tego magisterium nie jest konieczne, no to tak, wtedy może i szkoda czasu. Ale, moim zdaniem, takie pełne wyższe wykształcenie daje jednak większe możliwości, przynajmniej na starcie. I wydaje mi się, że warto te dodatkowe dwa lata poświęcić. Na pewno łatwiej to zrobić właśnie tak już "z rozbiegu" niż wracać na uczelnię po kilku latach przerwy, może nawet już z własną rodziną na karku.
        • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 12:50
          Bo ja wiem, z tego co pisze Magazynka można normalnie pracować i zrobić mgr byle jak i przy okazji - zaocznie. To byłoby najbardziej praktyczne rozwiązanie dla kogoś, kto w perspektywie lat potrzebuje "mgr", a nie od razu po studiach.

          Poza specjalistycznymi zawodami jak prawnicy itp. to przychodzi mi do głowy tylko sektor publiczny jako ostoja wymogu wykształcenia wyższego. W prywatnych firmach dużo efektywniej jest douczyć się do tego nieszczęsnego drugiego stopnia już po rozpoczęciu pracy zawodowej, bo po prostu perspektywa praktyka wpływa pozytywnie na jakość przyswajania wiedzy przez studenta. Łatwiej sobie ustawić priorytety.

          Ale w tym wszystkim najważniejszej rzeczy dotknęłaś na samym końcu - kiedyś trzeba też mieć czas na zwyczajne życie, a nie tylko naukę i pracę. Dlatego jestem zdania, ze im mniej "mgr" na siłę - tylko żeby był odpowiedni skrót przed nazwiskiem - tym lepiej.
          • majaa Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 13:35
            positronium napisała:

            > Bo ja wiem, z tego co pisze Magazynka można normalnie pracować i zrobić mgr byl
            > e jak i przy okazji - zaocznie. To byłoby najbardziej praktyczne rozwiązanie dl
            > a kogoś, kto w perspektywie lat potrzebuje "mgr", a nie od razu po studiach.

            No właśnie, akurat mnie osobiście bardzo mierzi to studiowanie "byle jak i przy okazji". To m.in. przez takie podejście tytuł magistra się dewaluuje. A tu chodzi, moim zdaniem, też o coś więcej niż tylko o konkretną wiedzę, np. o jakieś szersze horyzonty, o umiejętność samodzielnego zdobywania informacji, poszukiwania jej wartościowych, pewnych źródeł, itp.
            • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 13:49
              Ale jeżeli sam skrót przed nazwiskiem jest istotny, a nie konkretne umiejętności lub wiedza za nim stojąca, to jakie ma znaczenie, czy ten mgr wkuwał na pamięć, czy siedział po nocach w bibliotece?
              Nie trzeba daleko szukać, są ludzie z tytułami doktorów (Krajski) czy wręcz profesorzy )Pawłowicz), którzy są żywą antytezą tego, o czym piszesz. To poszukiwanie wiedzy, weryfikowanie jej i ciągłe dokształcanie się w praktykowanej dziedzinie wcale nie jest domeną tylko studentów, czy ogólniej - ludzi nauki.
              • majaa Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 14:16
                positronium napisała:

                > Ale jeżeli sam skrót przed nazwiskiem jest istotny, a nie konkretne umiejętnośc
                > i lub wiedza za nim stojąca, to jakie ma znaczenie, czy ten mgr wkuwał na pamię
                > ć, czy siedział po nocach w bibliotece?

                O, i to jest kolejna istotna kwestia. Jeśli w danej pracy nie jest potrzebna ani konkretna wiedza, ani umiejętności, które można zdobyć na studiach, to po jakie licho w ogóle pracodawca wymaga tego skrótu (bo rozumiem, że dlatego właśnie jest on istotny dla pracownika)? Całkowity przerost formy nad treścią i takiego podejścia naprawdę nie rozumiem.

                • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 14:25
                  majaa napisała:
                  > Całkowity przerost formy nad treścią i takieg
                  > o podejścia naprawdę nie rozumiem.
                  >

                  Otóż to!
                  Sytuacja pierwotnie przedstawiona przez Reinę tak właśnie dla mnie wygląda.
                  "Zrób synku, magistra, wszystko jakiego. Po co? żeby był, bo inaczej jakoś tak pusto..." wink
                  • majaa Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 15:14
                    Tylko widzisz, co innego zrobić mgr ot tak, choćby dla własnej satysfakcji, a zupełnie co innego, kiedy masz go robić "bo trzeba", chociaż faktycznie do niczego potrzebny nie jest, a na pewno nie do pracy. W pierwszym przypadku nie masz poczucia straconego czasu i energii, nawet jeśli tak się złoży, że nigdy na tym nie skorzystasz, a w drugim - wręcz przeciwnie. Naprawdę nie jestem w stanie pojąć, dlaczego niektórym pracodawcom tak na tym tytule zależy, skoro nie ma szans na wykorzystanie jego potencjału w praktyce. Czy ma to jakiś ukryty sens, czy działa tylko na zasadzie 'wymagam, bo mogę i co mi zrobicie'?
                    • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 15:56
                      majaa napisała:

                      > Naprawdę nie jestem w stanie p
                      > ojąć, dlaczego niektórym pracodawcom tak na tym tytule zależy, skoro nie ma sza
                      > ns na wykorzystanie jego potencjału w praktyce. Czy ma to jakiś ukryty sens, cz
                      > y działa tylko na zasadzie 'wymagam, bo mogę i co mi zrobicie'?

                      To bardzo dobra uwaga. Odnoszę wrażenie, że brak u nas rzetelnego podejścia do zatrudniania pracowników. Często osoby rekrutujące albo nie wiedzą, jakie umiejętności faktycznie są potrzebne na dane stanowisko, albo mają nierealne wymagania. Brakuje cierpliwości do szkolenia pracownika.
                      Miałam kiedyś okazję obserwować proces poszukiwania i zatrudnienia pracownika biurowego, na stanowisko recepcyjne. Przełożeni, którzy bezpośrednio mieli nadzorować pracę tej osoby nie mieli zielonego pojęcia co dokładnie należy do jej obowiązków (ogłoszenie pisała ostatecznie odchodząca recepcjonistka), ale wymagali właśnie wykształcenia wyższego. Nawet nie kierunkowego - jakiegokolwiek wyższego. I jeszcze znajomości angielskiego potwierdzonej oczywiście odpowiednimi dokumentami. O ile to ostatnie ma jakiś tam sens, to mgr na recepcję? Po co? Do teraz tego nie rozumiem.
                      Stanowisko zwolniło się, bo poprzednią recepcjonistkę zmęczyły warunki pracy (od razu znalazła nowe zajęcie). Co zabawne, była tylko po liceum. Ale miała praktykę pracy w biurze, sama się douczała, świetnie potrafiła sterować pracą recepcji i miała dryg do języków (żadnych certyfikatów).
                      Ostatecznie mimo wysokich wymagań zatrudniono osobę, która zgodziła się na najniższą możliwą pensję. Miała i mgr, i certyfikaty językowe. Nie nadawała się do takiej pracy za grosz.

                      Bardzo żałuję, że już nie ma kultury szkolenia i wychowywania sobie pracowników.
                    • reinadelafiesta Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 16:02
                      Majaa
                      Nie mam pojęcia, jak to wygląda w praktyce i co naprawdę nimi kieruje. Ale mogę sobie wyobrazić, że pracodawca szuka osoby, która jak coś zaczyna, to kończy. Może ci którzy zadają sobie trud napisania pracy są ambitniejsi? Potrafią realizować swoje cele? Trzeba by takich pracodawców spytać, dlaczego tak wybierają.
                      • majaa Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 30.11.18, 15:50
                        Może i tak, Reino, ale po co w takim razie w ogóle wprowadzać coś takiego jak licencjat, skoro ma być traktowany identycznie jak nieskończone studia, w dodatku z powodu domniemanego braku ambicji kandydata? A jeśli w pracy te studia wcale nie są potrzebne, to już i licencjat to zbyt duże wymagania. No coś tu jest nie tak, moim zdaniem.
                    • magazynka Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 20:44
                      "Naprawdę nie jestem w stanie pojąć, dlaczego niektórym pracodawcom tak na tym tytule zależy, skoro nie ma szans na wykorzystanie jego potencjału w praktyce. Czy ma to jakiś ukryty sens, czy działa tylko na zasadzie 'wymagam, bo mogę i co mi zrobicie'?"

                      Myślę jeszcze o dwóch innych powodach:
                      - firma (państwowa) ma wysoki % dobrze wykształconych pracowników i takim wskaźnikiem może błyszczeć w centrali
                      - biorą lepiej wykształconych, by ich sprawdzić, mieć kadrę, a potem przesunąć na inne wakujące stanowisko (ktoś odchodzi za kilka lat na emeryturę lub ciężko choruje i nie wraca do pracy). Często w urzędzie jest 'krótka ławka' i na gwałt trzeba szukać na zewnątrz.
              • aqua48 Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 15:41
                positronium napisała:

                > poszukiwa nie wiedzy, weryfikowanie jej i ciągłe dokształcanie się w praktykowanej dziedz
                > inie wcale nie jest domeną tylko studentów, czy ogólniej - ludzi nauki.

                Problem w tym, że studenci obecnie w bardzo małym odsetku są prawdziwymi ludźmi nauki, a w zdecydowanej większości nie poszukują absolutnie żadnej wiedzy tylko zaliczenia i to jest ich głównym celem. Nie interesuje ich cokolwiek co wykracza poza kliknięcie w internet, a podstawą wiedzy jest Wiki. Jeśli czegoś tam nie ma to oznacza, że to nie istnieje, a szukanie tego jest stratą czasu. Jeśli prowadzący złośliwie na kolejnym podejściu do zaliczenia semestralnego da TE SAME pytania co poprzednio, to może być pewien, że ci sami studenci na nie tak samo nie odpowiedzą. A jeśli zaliczenia jakimś cudem nie zdobędą, to kłopoty będzie miał ów wykładowca, w dużym skrócie bo jego instytut lub wydział straci prestiż, stanie się niepopularny wśród kandydatów, których będzie ubywało i będzie musiał zwalniać pracowników. Niestety ale tak jest. Większość wykładowców woli w tej sytuacji dawać zaliczenia bez specjalnych wymagań, którym i tak nie sprostają zagonieni studenci często łączący rozmaite staże, pracę zawodową lub zarobkową ze studiami dziennymi. Nic dziwnego zatem, że zdezawuował się tytuł magistra.
                • verdana Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 21:00
                  Studenci od zarania dziejów w małym odsetku byli ludźmi naukismile Przed wojna bywali tzw wieczni studencji, którzy studiowali 10 i więcej lat, studenci dajacy tylko indeksy do podpisu, a i to czassem przez kolegów, studenci przychodzacy tylko na egzamin (to była plaga prawa np).
                  Co roku oblewam naprawde sporo osób i nigdy nie miałam z tym problemu.
                  • aqua48 Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 23.11.18, 09:40
                    verdana napisała:

                    > Przed wojna byw
                    > ali tzw wieczni studencji, którzy studiowali 10 i więcej lat, studenci dajacy t
                    > ylko indeksy do podpisu, a i to czassem przez kolegów, studenci przychodzacy ty
                    > lko na egzamin (to była plaga prawa np).

                    O to wcale nie tylko przed wojną, za moich czasów studenckich też tacy bywali smile

                    > Co roku oblewam naprawde sporo osób i nigdy nie miałam z tym problemu.

                    Na mało prestiżowych kierunkach których otwiera się i po kilka na rozmaitych uczelniach w jednym mieście jest inaczej - każdy ubywający student czy zniechęcony kandydat to problem dla kadry...
                    • verdana Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 29.11.18, 15:50
                      Ja na mało prestiżowym kierunku - obecnie, bo kiedyś był prestiżowy. Tyle, ze uczelnia boi się profesorów, bo ma ich małosmile
    • magazynka Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 20.11.18, 21:41
      Trochę obok:

      W pracy od początku - końcówka '70 - dostałam pieczątkę: mgr inż. X Y stanowisko. Po 15 latach dyrekcja postanowiła pozbyć się tytułów na dokumentach (sam dyrektor był po zaocznych czy wieczorowych bez mgr zrobionych (?) w wieku 50 lat, a i kierownikami zaczęli zostawać ludzie bez tytułów, ale z poparciem). Głupio wyglądało, gdy pracownik miał głębsze wykształcenie niż jego szef.
      Przez firmę przetoczył się pomruk niezadowolenia, ale już na pieczątkach nie było tytułów, choć na wizytówkach zostały.

      Potem ta moda przeszła chyba na inne firmy też, ale na np. pismach z Urzędu Miasta widzę tytuły.
      • nchyb Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 21.11.18, 11:58
        >>np. pismach z Urzędu Miasta widzę tytuły.

        Hm, na pismach urzędowych nawet przy pobraniu deputatu papieru toaletowego potrafią 3-4 osoby pieczątki postawić z pełną tytułologią. To stan umysłu IMO, a nie konieczność smile
    • 10iwonka10 Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 18:45
      Ja nie wiem jak jest teraz ale jak wyjezdzal z Polski 15 lat temu to w mo Banku cala skala zarobkow zalezala od wyksztalcenia . Bzfura totalna bez ukonczonych studiow byla poprzecxka i nie mozna bylo dostac wiecej. Ale to byly chyba pelne studa mie 3 letni licencjat. Teraz juz chyba nie ma czegos takiego !
    • bene_gesserit Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 19:26
      Młody człowiek nie jest zbyt mądry, imo.
      Jeśli pracodawca będzie miał do wyboru dwie osoby - w tym jego - z podobnymi umiejętnościami, może przeważyć mgr. Oczywiście, jeśli to ma być tytuł z 'wyższej uczelni' w, bez obrazy, Pcimiu, to istotnie może nie ma o co się starać. Ale dyplom z dobrej uczelni nadal działa.
      • verdana Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 22.11.18, 21:03
        Z tego co mówili mi i pracownicy uczelni i pracodawcy w niektórych zawodach sytuacja jest taka - ci, co kończą na licencjacie szybko zajmują miejsca pracy, zarabiają i wtedy, gdy ich koledzy przychodzą z mgr są już wyżej w hierarchii. Studia II stopnia wydają sie wóczas kompletnie nieopłacalną inwestycją. Ale po paru latach nagle okazuje się, ze ci z magisterium awansują szybciej, łatwiej znajdują nową, lepsza pracę. Nie dotyczy to oczywiscie wszystkich zawodów (na przykład tłumaczy czy informatyków). Ale niektórych zdecydowanie tak.
        • positronium Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 29.11.18, 10:33
          To ciekawe, co piszesz Verdano.
          Może faktycznie jest tak, że zawody w których większą rolę odgrywa praktyka (np. ci tłumacze) niż podbudowa teoretyczna szybciej awansują doświadczenie ponad tytuły. Ale myślę, w jakiej dziedzinie ten "mgr" czy "dr" jest jakoś strasznie istotny i poza medycyną i historią nic nie przychodzi mi do głowy.
          • verdana Re: Czy "magister" dzisiaj coś znaczy? 29.11.18, 15:50
            To akurat mowili mi socjologowie

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka