positronium
04.12.18, 16:01
"W wychowaniu dziecka bierze udział cała wioska"
Przeczytałam właśnie ciekawą historię, która kończyła się tymi słowami.
W skrócie:
Kobieta była w restauracji z rodziną. Jej kilkuletnia siostrzenica zachowywała się jak to małe dziecko - przeszkadzała innym gościom na różne sposoby. Matka nie reagowała, więc bohaterka wzięła sprawy we własne ręce (dosłownie) i zabrała dziewczynkę do auta, żeby tam mogła się wykrzyczeć. Matka dziewczynki miała oczywiście pretensje do siostry za takie zachowanie.
Wspominam o tym, bo opowieść kończy się przykładami, jak ta kobieta reaguje, kiedy widzi rozwydrzone dziecko (zwraca uwagę rodzicom, a jeśli są zajęci resztą pociech to sama uspokaja niesforne dziecko). Zastanawiam się, czy takie nastawienie i u nas byłoby mile widziane?