andzia2807
17.08.20, 10:51
Dzień dobry,
zwracam się do Forumowiczów zmagających się z yersinią i jej wszelkimi manifestacjami z ogromną prośbą o pomoc.
Zaraziłam się tym stworem prawdopodobnie w zeszłym roku w sierpniu, bo też wtedy pierwszy raz wylądowałam na SORze z wszelkimi objawami zapalenia wyrostka. Przeszłam pełną 14 h ścieżkę zdrowia na oddziale (myślę, że wielu z Państwa miało już takie przygody) od badań krwi, moczu, po USG i inną radosną twórczość lekarzy. Skończyło sie tym, że jestem cudownie zdrowa i mam wracać do domu. W sumie po 5 dniach wszelkie objawy ustąpiły samoistnie. Tak było do stycznia tego roku. Znowu SOR, badanie krwi, moczu, per rectum, USG i nic. Jakas kroplówka przeciwbólowa, a na moje błagania, żeby wycieli mi wyrostek usłyszałam, że jest wszystko ok. Znowu do domu z niczym, czyli ultra gigantycznym bólem.
Tak trafiłam na forum boreliozy, bo też posiadama tego cudaka na stanie od 18 lat, ale nie o tym.
To dzięki Państwu i Waszym wpisom trafiłam na yersinię. Zrobiłam testy i owszem, baam, jest i to szczep o nr 09, czyli ten, który zgodnie z opisami, jest twórcą rzekomowyrostkowych objawów. Poszłam do internisty z tym wynikiem,nie muszę Państwu tłumaczyć, że wynik musiałam sama objaśnić Pani doktor(bo mało co kumała jak odczytać i zinterpretować wyniki testu) i, że wynik pokazuje zarażenie yersinią. Wypłakałm antybiotyk i dostałam CETIX, który brałam przez 7 dni. Rzeczywiście pomógł i myslałam, że cierpienie się skończyło. Niestety, po 2 miesiącach wróciło ze zdwojoną siłą, bo oprócz zajęcia całego układu pokrmowego poszło też już na stawy biodrowe i kolanowe. Znowu mój płacz i błaganie o pomoc u internisty, dostałam łaskawie CETIX i Metronidazol na 14 dni. Niestety, bo półtora tygodnia musiałam przerwać, bo dostałam prawie wszystkich skutków ubocznych opisanych w ulotce dla tego antybiotyku. I tak zostałam sama ze swoją yersinią, bo lekarz już mnie olał.
Teraz zaczęła się moja gehenna. Objawy wróciły i są bardzo silne, nie mogę z nimi już funkcjonować:
- ból w prawym dolnym boku, kłucia, rwanie
- rażenie nerwów, ktore prowadzą do drętwienia prawego uda,
- puchnięcie stawów kolanowych i kostek
- niedowłady w prawej nodze i prawym ręku (plus silne bóle we wszystkich stawach tak ręki jak i nogi)
- nagłe rwy, może bardziej przypominające lumbago i z lewej strony jak i z prawej
- ogromne bołe pośladków-
- potężny ból odbytu (przepraszam za ten szczegół), pomimo, że nie mam hemoroidów
- ogromny ból dolnego odcinka jelita grubego, ból pęcherza i przewodów moczowych
- porażenia nerwów klatki piersiowej
- ogromny ból kręgołupa piersiowego i lędźwiowego, ale tylko w nocy, jednka jest tak silny, że łapią mnie skurcze mięśni kręgosłupa od tego.
Jest tego jeszcze więcej, ale to powyżej to w tej chwili podstawa. Mój internista oczywiście stwierdził, że to wszystko wina kapryśnego wyrostka, który tak jakby nie ma ochoty wybuchnąć od roku i znowu jutro idę na USG jamy burzsznej ... hahahaha, śmiech przez rozpacz.
Piszę do Państwa, bo znalazłam w bardzo starych postach Panią o nicku dziubolek2 i Jej wpis z 2007, że sama też cierpiała na yersinię i znalazła dr reumatolog w Warszawaie, która zajmuje się naukowo yersinią. Nie wiem, czy ta Forumowiczka jeszcze jest aktywna na tym forum, ale może ktoś z Państwa ma namiar na tą Panią reumatolog z Warszawy, był u Niej ze swoją chorobą. Jestem w ogromnej rozpaczy, objawów jest coraz więcej i coraz cięższych. Błagam Państwa o pomoc w podsunięciu może namiaru ewentualnie na innego lekarza z Warszawy, u ktorego się leczył, a który podjąłby się leczenie yersini. Będę dozgonnie wdzięczna za każdą sugestię. Ps. byłam swego czasu u guru w leczeniu boreliozy z Wawy i akurat nasza współpraca była mało przyjemna i się dość szybko urwała (może niektórzy z Państwa wiecie i byliście u tego specjalisty, więc wiecie co mam na myśli).
Pozdrawiam wszystkich, którzy mają tę "przyjemność" współpracy z yersinią i jej cudownymi możliwościami dobijania człowieka na różne sadystyczne sposoby.
andzia2807