biggi82
05.04.07, 21:01
Wyjechalem z podporzadkowanej drogi na glowna, ale zdazylem juz ustawic sie
na odpowiednim swoim pasie. Motocyklista pedzac nie mniej niz 140km/h uderzyl
we mnie w TYL samochodu. Wypadek mial miejsce w centrum miasta. Wine bada
biegly. Pierwsze pytanie to kto jest tutaj winny, czy moze tak byc ze winien
bede ja bo nie zauwazylem motocyklisty ktoremu powinienem ustapic przejazdu,
ktorego nie moglem widziec bo byl wtedy na poprzednim skrzyzowaniu jak nie
dalej. A drugie wiaze sie z wycena odszkodowania przez PZU. Cena ogromnie
mnie nie zadawala co zrobic by dostac jak najwiecej. Od znajomych wiem ze PZU
zrobi wszystko zeby wyplacic jak najmniej, a ja place AC od 40stu lat, i
mialem jedynie jedna stluczke jakies 3miesiace temu z mojej winy. Za ta sume
co mi oferuja kupie samochod o minimum 7-9lat starszy. To jest jakas
paranoja, co mam robic?