paszczakowna1
04.05.06, 11:32
Chce posprzatac w swoim portfelu i przeniesc czesc srodkow z funduszy
akcyjnych i zrownowazonych (zarobily bardzo ladnie przez ostatnie 1.5 roku, a
nie nalezy byc pazernym) w bezpieczniejsze miejsce. Co myslicie w tym
kontekscie o funduszach stabilnego wzrostu (np Arki - maks 35% w akcje, min
60% w obligacje i instrumenty runku pienieznego)? Jesli bedzie trwala hossa,
swoje wyciagna (wiecej niz lokaty bankowe przynajmniej), ale jak sobie poradza
w czasie ewentualnej bessy? Mam nadzieje, ze lepiej niz na zero. Historycznie
ciezko stwierdzic, wiekszosc funduszy jeszcze bessy nie zaznala.