Dodaj do ulubionych

W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów

IP: 195.245.213.* 11.12.12, 11:12
Intensywność na Grzybowskiej to jest właśnie miasto, a "nie niewiadomoco". Ludzie czy wy nigdy w innych miastach nie byliście? Warszawa już paryżem czy Lizboną nie będzie i pogódźcie się sie z tym. Choć żałuję. Moja mama urodziła się przed wojną w Warszawie. Nie burzyc 20-letniego domu bo co? bo tak sie komuś podoba?? to jest czyjaś własność. może robic co chce. Po cholerę nam wszędzie przestrzeń. marszałkowska jest dostatecznie szeroka, mamy pełno placów i parków. Oraz pełno ruder bo się konserwator z miastem i właścicielem dogadać nie moze. paranoja !!! Miasto zlepek.
Obserwuj wątek
    • Gość: Wolf Demagogia, Panie Bartoszewicz. IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 11:19
      Pierwszej wody demagogia.
      W Gazecie cierpicie na chorobę taniej wierszówki?
      • rydzyk_fizyk Re: Demagogia, Panie Bartoszewicz. 11.12.12, 11:24
        Żadna demagogia a jedynie opieszałość urzędników.

        Jakby uchwalono plan dla tego terenu to nikt nie marnowałby energii takie pomysły.
        • asperamanka Re: Demagogia, Panie Bartoszewicz. 11.12.12, 11:37
          Po raz pierwszy chyba w pełni zgadzam się z tekstem na tych stronach. W ścisłym centrum miasta masa pustych placów czeka na zabudowę, i nic się na nich nie dzieje, w dużej mierze z winy urzędników - bo niezałatwione są roszczenia reprywatyzacyjne, bo dla jakiegoś rejonu już uchwalono MPZP, więc lepiej budować wedle widzimisię inwestora na podstawie uzyskanej wuzetki tam, gdzie planu nie ma, bo "niedasie" podciągnąć mediów, itd., itp.

          Zasada powinna być jasna - w mieście NIC nie wolno zbudować tam, gdzie nie ma MPZP. Żadnych wuzetek. A prawidłowo uchwalony plan dla rejonu Ogrodu Saskiego raczej by w miejscu biurowców BRE nie przewidywał 20-pietrowych wież.
          • Gość: x Re: Demagogia, Panie Bartoszewicz. IP: *.free.aero2.net.pl 11.12.12, 12:24
            Amen.
          • zegrz Re: Demagogia, Panie Bartoszewicz. 11.12.12, 12:44
            dokładnie to samo chciałem napisać.
            Więcej - gdyby władzom miasta cokolwiek zależało na Warszawie, to już dawno byłoby wprowadzone prawo stanowiące, że w całym mieście na terenach gdzie nie ma MPZP wolno stawiać tylko do 4 kondygnacji.
            • Gość: Artur Re: Demagogia, Panie Bartoszewicz. IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 13:35
              Demagogia pomieszana z głupotą, stary pryk chyba nie był w Londynie czy NY, gdzie nie takie budynki sie burzy pod nową zabudowe, noirmalna kolej rzeczy ale trzeba być normalnym by to zrozumieć
              • Gość: an1005 Re: Demagogia, Panie Bartoszewicz. IP: *.slcj.uw.edu.pl 11.12.12, 16:16
                Młodemu pie... wydaje sie ze jak stana drapacze chmur to juz Wawa stanie sie NY lub Londynem. Trzeba czegos wiecej niz chamstwa moj drogi by przestac byc zapyziala prowincja.
        • Gość: Wolf Ja nie o tym. IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 13:20
          Ja o tym, jak redakcji "stołecznej" fokus się zmienił. Nie dalej jak pół roku temu można było przeczytać, że "Supersamu" i "Chemii" co prawda szkoda, ale jakąż to wspaniałą i nowoczesną stolicą staje się Warszawa pod wpływem nowych inwestycji, że ekonomia wymusza burzenie "starych-nowych" i budowanie w ich miejscu "nowych-większych". Dziś dowiaduję się, że to "nuworyszowskie". I ekobrednie o powtórnym wykorzystaniu materiałów z rozbiórek.

          To właśnie demagogia.

          A ciekawych planowania w Warszawie zapraszam do mapy na stronie UM.
          Obszar Bellotiego, Stawki, Konwiktorska, wzdłuż Wisły, dalej Karowa, Królewska, Grzybowska, to biała plama. MPZP są tu jedynie dla pl. Piłsudskiego i tzw północnej pierzei pl. Teatralnego. Reszta, niezaplanowana.
          Dlaczego jednak winić za to deweloperów? "Choroba wściekłych deweloperów"? A może raczej nieodpowiedzialnych wyborców?
          Cel dewelopera jest jasny: chce zarobić. Jak najwięcej. Jednak to my wybieramy władze, które mają regulować i kontrolować jak to robi. Wybieramy, ale nie rozliczamy.
          • Gość: x Re: Ja nie o tym. IP: *.free.aero2.net.pl 11.12.12, 15:13
            Racja. Ale to, że pisali głupio, nie każe ich ganić za to, że teraz piszą mądrzej.

            Ja miałbym jeszcze długą listę innych żalów, od "Hali na Koszykach" poczynając.
            • Gość: xx Re: Ja nie o tym. IP: *.adsl.inetia.pl 12.12.12, 09:49
              Oni nie piszą mądrze czy głupio, oni piszą tak jak im się zapłaci.
              • Gość: x Re: Ja nie o tym. IP: *.free.aero2.net.pl 12.12.12, 12:41
                Myślę, że się tu mylisz, choć oczywiście nie mogę całkiem wykluczyć, że masz rację. Ale Bartoszewicz przynajmniej pisze pod własnym nazwiskiem i nie udaje dziesięciu różnych osób, jak co poniektórzy z tu komentujących - już choćby to skłania mnie, by ufać jemu, a nie Tobie.
        • Gość: welarg Re W Warszawie panuje choroba pazernych urzędników IP: *.warszawa.vectranet.pl 11.12.12, 21:15
          którzy po wzięciu łapówki zatwierdzą każdy, nawet najbardziej barbarzyński projekt.
          Nawet CBA tu nie pomoże. Rozebranie galerii handlowej pod wieżowiec Złota 44 tak podrożyło inwestycję, że przez kilka lat stał szkieletor. Takich szkieletorów bedzie więcej.
          A jednocześnie są na bliskiej Woli puste tereny. Pusto jest wokół stacji metra Wilanowska, a tam powinno być nowoczesne centrum Mokotowa.
          • Gość: no_mat Re: Re W Warszawie panuje choroba pazernych urzęd IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.12.12, 16:52
            Na własne uszy słuszałem, jak wiceburmistrz Zoliborza mowił, że nie potrzebuje MPZP dla Zoliborza przmysłowego bo sie swietnie dogaduje z deweloperami. No i mamy kilkadziesiat hektarów blokowisk bez ŻAdNEJ infrastruktury.
      • Gość: tomi_78 mnie to nie dziwi IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 15:53
        Nie dziwi mnie to że tak jest, bo właśnie Ci wszyscy obrońcy miasta i Varsawianiści prowadzą do tego swoją polityką i winę znów zwalą na deweloperów ale nie zobaczą, że to ich głupie pomysły do tego prowadzą. Czemu wyburza się nowe budynki? Bo to jedyne gdzie konserwator i ww. Varsawianiści jeszcze łapy nie położyli, na Woli nie można było rozebrać baraka z lat 50-tych gdzie był sklep Społem bo to zabytek, na Placu Różyckiego właściciele nic nie mogli zrobić, bo był tam bazar, gdzie indziej też nie można bo przez dwa dni ostrzeliwali się tam powstańcy. Czy jest chociaż jeden wyburzony budynek w Wawie w ostatnich 5 latach, po którym nikt nie płakał? Oczywiście po domu towarowym na Pl. Unii też były lamenty. Na Marszałkowskiej też ktoś kupił budynek z lat 70-tych, w którym nic nie może zrobić, bo za 5 dwunasta wpisano go na listę zabytków, nie wiedzieć czemu.
        To gdzie coś można zbudować? A w Piasecznie albo w Legionowie można? To może tam, bo w Konstancinie też ktoś ma odbudowywać zburzoną przedwojenną willę.
      • ari-ek Re: Demagogia, Panie Bartoszewicz. 12.12.12, 11:59
        Na szczęście jest taki Bartoszewicz który w dodatku nieżle rozumie jakie są granice kompromisu z najgorszym prowincjoanlnym, pretensjonalnym gustem.
        No pasaran!
        Z przyjaciółmi stawimy czoła spychaczowi żądnemu świeżej miejskiej krwi.
        Bo mam tak samo jak ty miasto moje a w nim kolorowy swiat i
        sny też.
        Dziękuję Panie Redaktorze za informacje i inspiracje
        > Pierwszej wody demagogia.
        > W Gazecie cierpicie na chorobę taniej wierszówki?
    • Gość: kooler W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 11:21
      Katastrofa! Tragedia! Zgroza! Terror! Horror! Zaraza! Epickie! Kultowe! Wyjatkowe! Ogromne! Wyjatkowe!

      Tak sie pisze popluczyny na tym portalu. Wyburzono zaledwie kilka nowszych budynkow w planach jest kilka nastepnych a redaktorek skrobie tekst jakby do Warszawy wrocilo Biuro Odbudowy Stolicy i juz kreslilo nowe plany centrum ze schodami od pkin do wisly. Litosci.
    • tuli5 W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 11:22
      Piękny tekst, zgadzam się całkowicie. Byłam w Azji - polityka wyburzania i budowania większego i wyższego sprawiła, że miasta tam są przerażające
      • Gość: ech Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.home.aster.pl 11.12.12, 11:44
        Co to są za bzdury?! właśnie tak się buduje miasto! nowe budynki zastępują stare! a że Pan Bartosiewicz ma szczęście żyć w takim momencie naszej ekonomi że jest to proces przyspieszony to źle?! Mercure, City Center i inne to tandetne koszmarki lat 90. im szybciej znikną tym lepiej.
        Centrum Warszawy to wygon, tu się nie "czuje" miasta tak jak w Paryżu, Londynie czy choćby Barcelonie i tam gdzie ma to sens trzeba dogęszczać.
        Ten narożnik powinien zostać domknięty, po co kurczowo trzymać się małego niby skweru skoro po duigiej stronie ulicy jest wielki parki. To zresztą nie jest żaden skwer to tylko kilka drzew i oczywiście klasycznie warszawski, anty miejski nie domknięty narożnik ulic.

        I generalnie co do tego tekstu: co ma piernik do wiatraka?!
        • Gość: mops Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 12:08
          podajesz przykłady Londynu, Paryża, Barcelony a przecież jest bardzo wielka, istotna różnica pomiędzy Warszawą a nimi. Tam buduje się z rozmysłem a nie stawia koszmarki gdzie popadnie. City jest uporządkowane z La de Fance uczyniono atrakcję turystyczną... wspomniana ul. Grzybowska od Marszałkowskiej w głąb jest obecnie tak brzydka i nieprzyjazna, że będąc tam ma się ochotę na szybkie oddalenie. niestety w Warszawie mamy do czynienia z planowaniem przestrzeni, w którym zupełnie pomija się funkcjonalność i estetykę nie wspominając o planowaniu, które sprzyjałoby lepszemu odbiorowi miasta nie tylko przez jego mieszkańcom... to, że centrum Warszawy przypomina niespełniony sen domorosłego architekta z Pcimia staje się coraz bardziej rzeczywiste.
          • Gość: xx Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.12.12, 12:15
            Pozwolę się nie zgodzić. Ten odcinek Grzybowskiej od Marszałkowskiej do Jana Pawła ma stosunkowo najwięcej punktów usługowych, restauracji, sklepów. Jest się gdzie zatrzymać i wogóle po coś iść. No chyba, że bardziej odpowiada Ci odcinek za Jana Pawła w stronę Woli. Tam rzeczywiście jest miło, przyjemnie. Szeroko, bloki stojące w poprzek do drogi, brak pierzei. Nic tylko rozłożyć kocyk na szerokim trawniku w psich gównach i napawać się przestrzenią w centrum miasta:) Pzdr
          • Gość: ech Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.home.aster.pl 11.12.12, 12:38
            Tekst dotyczy sprzeciwu by nowym zastępować stare. I z tym się nie zgadzam kompletnie, to jak sprzeciwianie się podstawowym prawom natury;) i ewentualnie nasz polski bug psychologiczny; nieustanne patrzenie w przeszłość zamiast w przyszłość.
            A co do planowania miast to pełna zgoda - miasto trzeba planować i oczywiście się tego w Warszawie nie robi. Ale nie ma już komuny i Pańtwo nie może nikomu mówić kiedy budować, tylko musi ten fakt wykorzystywać i prezentować inwestorom plany zgospodarowania. Zatem skoro jest okazja że właściciel/inwestor chce przebudować kawałek ulicy, to należy to wykorzystać i określić jaką formę mają mieć nowe budynki zamiast histeryzować.

            A ostatnie zdanie Pana B. w tym tekscie to już totalna tendencyjność, tak przy okazji.
          • bricolo Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo 12.12.12, 06:02
            A w jakim kraju znajduje sie ta atrakcja La de Fance ?? znam tylko La Défense w Paryzu.....
        • asperamanka Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo 11.12.12, 12:10
          Nie. Porządne miasto buduje się na podstawie PLANU. Najpierw się wytycza ulice, potem się wydziela działki, a następnie określa się, co na nich wolno zbudować, i jak planowany budynek ma wyglądać.

          I w przypadku Polski do starożytności nie ma co się cofać, ale chyba nie myślisz, że te wszystkie rynki miejskie z ratuszem pośrodku i odchodzącą od nich siatką ulic, przeważnie krzyżujących się pod katem prostym, powstały u nas spontanicznie wskutek swobodnej inicjatywy ówczesnych "deweloperów"?

          Jeżeli się nie planuje, a dopuszcza "wolną amerykankę", bo tak urzędnikom wygodniej, albo wręcz są materialnie zainteresowani, to masz sytuację jak w Warszawie. Stawia się "śliczny" budynek, który się po dziesięciu latach rozwala, żeby postawić jeszcze większy i jeszcze bardziej "śliczny", a obok masz trzy wygony porośnięte cherlawymi krzaczkami, i pełniące funkcję sralnika dla piesków.

          W przypadku opisywanym w artykule, skrzyżowania Marszałkowskiej i Królewskiej, masz te budynki BRE, i po przekątnej, względnie nową sraczkowatą wieżę biurową na miejscu pawilonu Orbisu, i zwłaszcza ten drugi budynek pasuje do otoczenia jak nie przymierzając, napiszę ostro, hooy do doopy, a obok masz pusty od lat plac po pawilonach (tak, wiem, miasto sie tłumaczy, że "reprywatyzacja", że "własność warstwowa i linia metra), trochę wolnego miejsca na Zielnej bliżej Świętokrzyskiej, pusty plac na Królewskiej między tym biurowcem BRE a "apartamentowcem" na miejscu dawnego NK ZSL, itp., itd.

          Tak się nie buduje miasta. Tak się może bawić trzylatek klockami Lego, zanim tatuś mu coś porządnego zbuduje. Nasze władze tez czekają, aż przyjdzie "tatuś" i zbuduje?
          • Gość: WAW Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: 195.245.213.* 11.12.12, 12:50
            U nas się planu nie uchwali nigdy. Zbyt duży poziom pieniactwa. Obawiam że za bardzo przyzwyczailiśmy się do os. za Żelazną Bramą i pl.Defilad (radze zerknąć na stara mapę jak wygladał - tzn. nie było go) aby zaakceptowac normalne miasto jak na wymienionej grzybowskiej. miasto to ulice, domy, place, parki a nie cholerne place defilad i wielkie skwery dla psów. Warszawa nigdy nie będzie pięknym miastem bo ma nawarstwqione obok siebie rózne epoki budowlane,
            • asperamanka Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo 11.12.12, 13:11
              Ależ w Warszawie też pouchwalano trochę planów. Niektóre bardziej przemyślane i lepsze, a niektóre rzutem na taśmę, żeby zablokować samowolę deweloperów, chcących na podstawie wuzetek "ubogacać" zabudowę, trochę gorsze, jak na Ursynowie Północnym czy Saskiej Kępie.

              Efekt jest prosty - tam, gdzie uchwalono w miarę prawidłowe plany, po przejściu całej procedury, jak w rejonie Dworca Południowego czy Słomińskiego, praktycznie cały ruch budowlany zamarł. Nikt nie jest zainteresowany budową budynków o kształtach i gabarytach zgodnych z planem, skoro kawałek dalej można stawiać co dusza zapragnie, na podstawie wuzetek właśnie.

              I dlatego jeszcze raz powtórzę. Wuzetki miały być rozwiązaniem z definicji tymczasowym, i dziś jest ewidentne, że możliwość budowania na ich podstawie niszczy miasto. Po prostu, należy zakazać wszelkich nowych budów tam, gdzie nie ma MPZP.
        • Gość: wa-wiak Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.12.12, 12:44
          Oj bzdury, bzdury. Ten narożnik z kilkoma starymi drzewami to świadectwo, że Ogród Saski sięgał dalej na zachód niż do obecnych torów tramwajowych. I niech tak zostanie. Czy ktoś dziś wie gdzie była Żelazna Brama, zachodnie wejście do ogrodu? A dlaczego, bo jej nie ma.
          • Gość: ech Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.home.aster.pl 11.12.12, 17:52
            Czy żeby wiedzieć gdzie kończył się Ogród Saski muszą tam rosnąć drzewa? to kompletne nieporozumienie, miasta się zmieniają, czasem to są okoliczności dramatyczne ale fakt pozostaje faktem. Kiedyś Dolina Szwajcarska rozciągała się od Pięknej do Koszykowej i narożnika placu Na Rozdrożu - z takim podejściem nie zbudowano by nigdy al. Róż ani ulicy Chopina ulokowanych w samym jej środku... i zrobiono to przed wojną... Miasto rosło i zmieniało się. Pozostawiać niefunkcjonalny zagajnik pośrodku betonu "żeby wiedzieć gdzie się kończył ogród Saski" - bzdura. Bronienie tych starych i pozostawionych sobie skwerów zielonych - to ma sens, ale nie tu.
            150 metrów w linii prostej od omawianego narożnika znajduje się duży park wzdłuż hali mirowskiej - a kiedyś był tam rząd kamienic i co budować teraz tam? bo kiedyś nie było tego funkcjonalnego parku...;) Jest kilkadziesiąt lat po wojnie, trzeba tworzyć a nie konserwować przestrzeń tylko dla idei.
            • Gość: x Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.free.aero2.net.pl 11.12.12, 19:01
              To jest słuszny argument, ale czasami nawet słuszne argumenty stają się groźną bronią, gdy ktoś (nie mam tu na myśli autora komentowanego postu) używa ich w złej wierze.

              Na podobnej zasadzie inwestor wykupuje stary, zabytkowy budynek, obiecując, że o niego zadba (chwała mu!), ale napotkawszy przejściowe trudności (no cóż, nie łamie prawa...) pozostawia go z rozebranym do połowy dachem i bez dozoru, a kiedy już deszcz, szabrownicy i pożary zrobią swoje, dla bezpieczeństwa publicznego (i z błogosławieństwem nadzoru budowlanego) rozbiera go i na jego miejscu stawia swój wymarzony, parujący świeżością, wielki klocek. Wszystko to słuszne i logiczne.

              Tutaj też, po kawałku, park się okrawa, degraduje, aż wreszcie naprawdę nie ma czego bronić. Tylko że to są zawsze zmiany w jedną stronę - na pojawienie się "nowych" zabytkowych budynków trzeba czekać wieki, a zieleń może odzyskać teren tylko dzięki zniszczeniom wojennym. Park koło Hali Mirowskiej też jest więc skazany - może nie dziś i nie jutro, ale za pięć czy dziesięć lat okoliczni mieszkańcy ze zdziwieniem usłyszą w nocy chrzęst ciężkiego sprzętu, żeby rano zobaczyć już tylko karczowanie pni i grodzenie terenu budowy.
    • tpepe W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 11:25
      Bardzo emocjonalny tekst, tyle że nie za mądry. Mi też nie podobają się puste hektary placu defilad, nikomu się nie podobają. Żaden urzędnik nie może jednak zezwolić na zabudowę nie swojej ziemi. Takie mamy prawo i do sejmu z pretensjami nie do ratusza. Co do środowiskowego wpływu wyburzania pod wyższe budynki, to pamiętajmy, że nie będą one stały puste. Jeśłi nie postawi się w centrum 50-piętrowego kolosa, to na peryferiach zabuduje się kilometry kwadratowe kolejnymi "office centers". Te biura, jeśli są potrzebne to gdzieś powstaną. Alternatywą dla wysokiego centrum jest sprawl i dziesiątki tysięcy samochodów toczących się do odległych centrów biurowych, zamiast sprawnie pracującej linii metra.
      • Gość: Chopin Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.12.12, 11:44
        Wypraszam sobie, Mi się pusty plac defilad bardzo podoba :) Może nie w tej formie co jest obecnie, w sensie jako parking, ale chciał bym żeby Plac Defilad nadal był placem i pozostał niezabudowany przez budynki :)
        • Gość: zen Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: 217.96.20.* 11.12.12, 13:07
          czyli podoba się, tylko się nie podoba?
          • Gość: Chopin Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.12.12, 14:22
            Podoba się ogólnie idea pustego dużego placu w tym miejscu. Tylko ni ew formie wielkiego parkingu ;), Zrobić tam deptak z drzewami, ławkami i jakąś fontanną może i będzie super :) Ogólnie połączyć to z parkiem który jest obok :)
    • Gość: antybzdura W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów IP: *.riz.pl 11.12.12, 11:51
      Grzybowska groteskowa? Tak szanowni Państwo wygląda miasto. UWAGA - po obu stronach ulicy są budynki. Nie ma pustych placyków na których rosną chwasty, ani zakazu wyburzania, ani chronionych prawem nijakich bud jak Emilia. Zostawić w spokoju należy stare budynki - nowe mogą sobie developerzy wyburzać nawet co 3 lata. A Grzybowska - moja koleżanka, francuska z Paryża, twierdzi, że to jedna z kilku ulic w Warszawie, które wyglądają jak prawdziwe miasto.
    • Gość: orient Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.ichf.edu.pl 11.12.12, 11:57
      > Moja mama urodziła się przed wojną w Warszawie

      A co twoja mamusia robiła w Warszawie? Przyjechała z wycieczką włościan? Bo myślenie syneczka jak najbardziej chłopskie: moje, to mogę robić co chcę. Otóż, drogi synku, w mieście to się nie udaje. Już w starożytnym Rzymie ograniczano wysokość budowli, nakazywano używać konkretnych materiałów budowlanych i regulowano prawem konstrukcje budynków.
    • Gość: brd Przed krytyką warto poszukać informacji IP: 195.216.219.* 11.12.12, 11:58
      1) Strasznie się Pani burzy o ekologię i opisuje jak to działa recycling na zachodzie. Trochę czasu już jestem inżynierem budowlanym i pracowałem przy kilku europejskich inwestycjach. Recycling w takich Niemczech raz działa, a raz nie. Wszystko zależy od dobrej woli inwestora, a pani tekst jest generalizowaniem: "Polska jest bee" a "zachód jest cacy".

      2) Podaje Pani przykład wyburzanego właśnie hotelu Mercury, który ustąpi miejsca 160m wieżowcowi. Warto by było wspomnieć, że tutaj recycling jest rozwiązany wzorowo, bowiem cały gruz (beton+zbrojenie) dostaje firma rozbiórkowa w ramach rozliczenia.

      3) Krytyka Grzybowskiej? Szanowna redakcja już chyba sama nie wie jakiego chce miasta. Raz piszecie, że Plac Unii jest taki wielkomiejski, a teraz chcecie mieć wygon w ścisłym śródmieściu. Jak napisał ktoś wcześniej to właśnie Grzybowska jest prawdziwie miejską ulicą.
      • Gość: brd Re: Przed krytyką warto poszukać informacji IP: 195.216.219.* 11.12.12, 12:02
        Hmm nie wiem czemu, ale byłem przekonany, że autorem artykułu jest kobieta.. ;)
        • Gość: :D Re: Przed krytyką warto poszukać informacji IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 20:27
          I dlatego zacząłeś się tak wymądrzać?
    • Gość: Łukasz Jasiński W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów IP: *.catv.net.pl 11.12.12, 12:04
      A czego można się spodziewać po tępakach, którzy już nawet nie udają, że ukończyli jakiekolwiek studia (kupić wszystko można - trzeba mieć tylko określone znajomości)?
    • stefaniszyn W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 12:06
      Szalonych deweloperów i ich architektów.

      Szkoda Supersamu i wielu ciekawych architektonicznie innych obiektów z epoki.

      Szkoda likwidowanego uroczego osiedla domków fińskich przy ul. Jazdów.
      • Gość: m. Re: postchłopskie społeczeństwo IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 12:21
        Cały czas kompleks. Wystarczy zerknąć na porównawcze badania społeczne Polska - Zachód. Tu wciąż gnanie za pieniądzem i prestiżem. Tam postawy obywatelskie, społeczeństwo ukierunkowane na zrównoważony rozwój. Chiny w umysłach ludzi bliższe są niż zachodnia Europa.

        Kompleksy prowincjusza i dorobkiewiczostwo.

        Zgadzam się z jednym z poprzednich głosów. Ban na budowę jeśli obszar nie ma planów miejscowych. Miasto daje urbanistom śmieszne pieniądze i woli zostawiać pole do nadużyć, czemu o tym się nie pisze. Ile to może trwać Panie Redaktorze?!
    • Gość: czupakabra Meryl Streep ładnie podsumowała takie przemowy :) IP: 79.162.250.* 11.12.12, 12:07
      "Blah, blah, blah".
    • tomjani W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 12:47
      W Warszawie Bufet nie ma przynajmniej problemów z utylizacją gruzu wydalanego przez developerów. Zasypuje nim starorzecza Wisły przy okazji mającej rzekomo chronić miasto przed POwodzią wycinki drzew w międzywalu.
    • zegrz W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 13:08
      A może by tak coś dla ludzi?
      Dlaczego w centrum miasta powstają wysokie budynki (Rondo 1 np.) bez dostępu z zewnątrz do choćby kilku kondygnacji? Tworzą się martwe strefy.
      Kto o tym decyduje i dlaczego pozwala by w ciągu ulicy, w centrum miasta powstał taki budynek? Skoro jest niedostępny i nie ma powierzchni użytecznej to powinien stać gdzieś na peryferiach.
      Dlaczego ktoś - właśnie ktoś, nikt nie wie, nie pisze o konkretnej osobie która takie decyzje podejmuje (bez żadnych konsekwencji niszcząc miasto) - pozwala by wśród 50-90 metrowych budynków wstawiono 150 m kolosa. Nie ma to sensu.
      Chyba że, chyba że jest to wstęp do zastąpienia kolejnych budynków "nowymi" wyższymi - bo skoro tu już jeden stoi, to...
      • Gość: Hugo Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 22:46
        zegrz napisał:

        > A może by tak coś dla ludzi?
        > Dlaczego w centrum miasta powstają wysokie budynki (Rondo 1 np.) bez dostępu z
        > zewnątrz do choćby kilku kondygnacji? Tworzą się martwe strefy.
        > Kto o tym decyduje i dlaczego pozwala by w ciągu ulicy, w centrum miasta powsta
        > ł taki budynek? Skoro jest niedostępny i nie ma powierzchni użytecznej to powin
        > ien stać gdzieś na peryferiach


        Mnie nie chcą wpuścić nigdzie w cetrum na dolne kondygnacje, w żadnym budynku. Chodzę po mieszkaniach, pukam, pytam i nic. Powinni te wszystkie kamienice, MDM i resztę przenieść na peryferia, skoro nie są dostępne dla mnie
    • zegrz W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 13:12
      Mam tu jeszcze jedną drobną uwagę.
      Gdyby władze miasta, tak ciągle te władze nigdy nikt konkretny, określiły z jakich materiałów można budować w centrum i postawiły wymagania co do jakości projektów (tylko znane nazwiska np.) to nikt by w centrum nie stawiał badziewia które po kilku/kilkunastu latach można bez żalu rozebrać.
      A każdy z nas może wskazać w samym centrum kilka budynków które nigdy tu powstać nie powinny.
    • Gość: max Re: Raczej choroba wsciekłych dziennikarzy IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 13:23
      Wstyd pani bartoszewicz
      • Gość: x Re: Raczej choroba wsciekłych dziennikarzy IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 13:39
        Dobrze powiedziane, sprzedaż spada tonący brzytwy sie chwyta :)
        • Gość: x Re: Raczej choroba wsciekłych dziennikarzy IP: *.free.aero2.net.pl 11.12.12, 15:18
          Cześć, Zyziu,

          We wczorajszym wątku wpisywałeś się pod kilkoma pseudonimami, a kiedy zwróciłem Ci uwagę, to teraz wpisujesz się pod moim nickiem? Myślę więc, że to jednak nie chore hobby, tylko praca zarobkowa na rzecz inwestora. Ale, biedaku, znów fuszerujesz.
          • Gość: x Re: Raczej choroba wsciekłych dziennikarzy IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 21:54
            Masz rozdwojenie jaźni ?? teraz jesteś x, płacą ci te pismaki za popieranie ich bełkotu
            • Gość: x Re: Raczej choroba wsciekłych dziennikarzy IP: *.free.aero2.net.pl 11.12.12, 23:32
              Oj, Zyziu, Zyziu (*.adsl.inetia.pl), już nawet najtępsze trolle wiedzą, że nie można w kółko słać tego samego bełkotu spod jednego adresu (*.adsl.inetia.pl), i umieją się lepiej maskować. Douczyć by się trzeba. A jak już będziesz bredzić nie tylko pod dziesięcioma różnymi nickami, ale i z dziesięciu rejonów świata, to z pewnością ilość przejdzie w jakość.
    • Gość: Gość Gość Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: 80.50.231.* 11.12.12, 13:24
      Straszne pie...nie... Autor jak zwykle kreuje się na wielkiego krytyka i znawcę urbanistyki. Osądy wyraża na podstawie własnego widzimisię. Od dziennikarza wymaga się trochę więcej.
      • Gość: Paweł Dziennikarski bełkot i dno IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 13:33
        Szkoda czasu na czytanie tego brukowca
        • Gość: antystołek Codzienność brukowca - horror, dramat, katastrofa. IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 13:42
          Teksty na karygodnym poziomie i wiarygodność zbliżona do zera :)
        • Gość: zniesmaczony Re: Dziennikarski bełkot i dno IP: *.play-internet.pl 11.12.12, 14:03
          Tak wlasnie rozwazam, przestane w koncu czytac ta gazete. Autor w ogole nie zna sie na historii architektury i na tym co sie dzieje na swiecie. Czasami az chce mi sie plakac jak widze jakie piekne, idealnie dopasowane do otoczenia budynki ida pod kilof w Londynie, o Nowym Jorku nawet nie wspominajac. To jest wlasnie miasto, zywy organizm a nie muzeum. Czy sie to komus podoba czy nie musi ciagle ewoulowac. Z malej chatki w coraz wiekszy moloch...
    • Gość: Grzegorz Buczek jak opanować tę sytuację IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 13:47

      To o czym pisze red bartoszewicz nie zostanie opanowane tak długo, jak:

      - nie wprowadzi się do Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy konkretnych zapisów określających rejony i zasady lokalizacji zabudowy wysokościowej, a nie - jak dotąd - poprzestanie wyłącznie na określeniu w Studium obszarów w granicach których można budować budynki o wysokości powyżej 30 metrów, tzn. nie tylko np. 33 metrów także 133 metrów, 233 metrów, a zapewne wkrótce i 333 metrów, albo jeszcze wyżej;

      - nie wprowadzi się priorytetu sporządzania dla obszarów lokalizacji zabudowy wysokościowej określonych w Studium - miejscowych planow zagospodarowania przestrzennego, w szczególności w celu specjalistycznej weryfikacji faktycznej możliwości realizacji obiektów wysokościowych - nie tylko pod kątem ochrony dziedzictwa kulturowego (tzn. zarówno zabytków i dóbr kultury współczesnej czy określonych widoków i panoram) ale także uwarunkowań i możliwości infrastrukturalnej oraz transportowej obsługi takich obiektow wysokościowych;

      - nie poszerzy się zbioru dóbr kultury współczesnej (czyli np. obiektów zrealizowanych w ostatnich latach, które nie mogą być chronione jako zabytki) określanego w Studium w celu ich ochrony ustaleniami miejscowych;

      - nie zdefiniuje się dostatecznie precyzyjnie pojęcia "dominanta urbanistyczna", w relacji do zasad ochrony widoków i panoram historycznych (aby wykluczyć na przyszłość to, co się wydarzyło na Placu Unii Lubelskiej: w rejonie w którym Studium dopuszcza zabudowę o wysokości do 30 metrów, w projekcie planu miejscowego, który ma być w czwartek 13 XII uchwalony przez Radę Warszawy zlokalizowano - nota bene: w ślad za sprzeczną z zapisami Studium decyzją o WZ oraz za pozwoleniem na budowę - "dominantę urbanistyczną" o wysokości 90 metrów już dominująca nad Belwederem !);

      - Wydział Realizacji Urbanistycznej Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta oraz wydziały architektury urzędów dzielnic nie zaprzestaną (często wyprzedzająco w stosunku do prowadzonych procedur planistycznych - nawet dla rejonow przestrzeni publicznych i historycznych placów Warszawy !) wydawać decyzje dot. lokalizacji i realizacji zabudowy o wysokości wyższej niż określona w Studium.
      • Gość: GB Re: jak opanować tę sytuację IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 13:50
        ... oczywiście "red. Bartoszewicz" - przepraszam za tę "literówkę"...
        • Gość: Bruno Re:Buczek - kolejny "specjalista" IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 13:59
          Takich ludzi trzeba trzymać jak najdalej od Warszawy, niech sobie Suwałki czy inny Płońsk projektują
          • Gość: GB do Bruno IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 14:28
            Podpisz się imieniem i nazwiskiem, wtedy podyskutujemy - także o projektowaniu Suwałk i Płońska.
    • Gość: marcin CHoroba Wściekłych Dziennikarzy !!!!!!!!! IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 14:03
      Objawy - bełkotliwy i charakteryzujący się głupotą tekst, nagłówek w stylu - dramat, horror, katastrofa, narcyzm i wiara że ma sie monopol na racje, chwytanie się brzytwy by zwiększyć spadajacą sprzedaż każdym sposobem
      • Gość: ML dokładnie. to chyba najgłupszy artykuł jaki IP: 31.178.184.* 11.12.12, 22:27
        czytałem na łamach gazety od dawien dawna
    • Gość: njliber W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.12.12, 14:30
      I dlatego właśnie z względu na poglądy jak autora tego tekstu musieli europejczycy wyjechać i zbudować USA żeby w ogóle był jakiś postęp od ponad 100 lat.
    • and192 W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 14:39
      Warszawa jest taka jak jej mieszkańcy i władze, które wybierają. Nie ma co oburzać się na deweloperów - oni robią to, na co im pozwalają władze Warszawy. Od czasów Starzyńskiego i - co szokujące ale prawdziwe - od czasów komunistycznych nie ma w Warszawie prezydenta z wizją i kulturą. To jest tylko poligon i trampolina do wyższych zaszczytów państwowych.
    • Gość: Lucek W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów IP: 83.69.243.* 11.12.12, 14:42
      Wysokość pierzei Marszałkowskiej od placu Bankowego do placu Konstutuacji powinna być ograniczona prawnie do ok.6-7 kondygnacji (ok. 20-25 m) tzw. wysokość warszawska. Jeśli do tej pory nie jest to świadczy to albo o nieudoloności urzędników, albo o korupcji.

      Jak się BRE budynek znudził to może stawiać sobie inny, ale NIE WYŻSZY. A jak BRE brakuje miejsca, to niech sobie dokupi sąsiednią, pustą działkę i niech na niej stawia nowy budynek, też max. 6-7 kondygnacji.

      Argument o Grzybowskiej czy JPII jest chybiony, bo tam jest wyższa zabudowa.
    • taka_prawda500 W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 15:11
      Czemu nie burzą faktycznych ruder nie nadających się już ani do zamieszkania (Praga, część Śródmieścia) ani do remontu, tylko rozwalają nowoczesne budynki?
      • Gość: Katrin Re: W Warszawie szaleje choroba wściekłych dewelo IP: *.dynamic.chello.pl 11.12.12, 18:03
        to są rozłączne kwestie. rudery praskie to jedna z nielicznych autentycznych części warszawy. zadałabym inne pytanie - czemu nie remontują, nie odnawiają tego co faktycznie świadczy o historii i dziedzictwie miasta? tak więc - niszczenie tego, co prawie nowe by zbudować jeszcze nowsze jest złe, podobnie jak bezmyślne wyburzanie starego, szczególnie jeśli jest to cenne ze względu na swoją wagę historyczno-wspomnieniowo-tożsamościową.
    • Gość: Jan W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów IP: 195.8.217.* 11.12.12, 15:20
      Problem polega na tym, że niektórzy mają tyle forsy, że nie wiedzą co z nią robić. Postępują tak, jak mały dzieciak budujący domek z klocków. Innych z kolei nie stać nawet na 1 pokojowe mieszkanie...
    • Gość: wawak HGW a stołeczny konserwator budynków IP: *.dynamic.mm.pl 11.12.12, 15:26
      Święta prawda, burzy się ledwo co wybudowane budynki. A SKZ nie pozwala modernizować budynków sprzed 1945 roku. Ludzie często w nich żyjący pozbawieni są współczesnych wygód. I nikt nie pomaga finalsowo utrzymać tych starych domów.
      • Gość: Waldek Re: kompromitacja dziennikarzy wyborczej IP: *.adsl.inetia.pl 11.12.12, 15:42

        Od jakiegoś czasu teksty wyborczej są na żenująco niskim poziomie merytorycznym, nie wiem czy ktoś w Agorze nie widzie tego, nie czytają co pisza ich podwładni, takie teksty tylko kompromitują tą gazete
        • Gość: :) Re: kompromitacja dziennikarzy wyborczej IP: *.dynamic.mm.pl 11.12.12, 17:23
          Teraz Waldek? Ty rzeczywiście masz kłopoty z zapamiętaniem własnego podpisu.
    • rmiechowicz W Warszawie szaleje choroba wściekłych deweloperów 11.12.12, 16:18
      Burzymy stary budynek, stawiamy większy. Niby żaden problem.
      Ale w większym budynku pracuje / mieszka więcej ludzi, jest więcej klientów. OK, zbuduj większy budynek, ale pod warunkiem, że zapewnisz odpowiednią ilość miejsc parkingowych, partycypujesz w przebudowie okolicznych ciągów komunikacyjnych, żeby mogły przejąć zwiększony ruch związany z większym budynkiem itd. Ciekawym, czy gdyby sprawy były załatwiane pod takim katem, czy by było tyle chętnych na nowe, większe budynki.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka