Dodaj do ulubionych

Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matki...

        • ruda.replay Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 11:36
          Jeszcze nie wysłuchałam, ale bryki przyciągnęły moją uwagę ;)
          byłam szczęśliwą posiadaczką tych marek samochodzików...;)
          i fiata 1500....z klamkami kasetowymi, to już było coś ;)
          bo zdaje się 1300 miał klamki 'na wierzchu' ;)
          • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 11:54
            Myśmy nic z tych akurat nie mieli. Znaczy ojciec nawet kiedyś "załatwił" talona na malucha, ale i tak go nie było stać - więc wymienił z kimś na jakiegoś używańca, nie pamiętam teraz jaki, ale nie polski.

            Malucha to dopiero my sobie kupiliśmy co okazało się przekleństwem, jak rozsypał się tłumik. Wtedy się okazało, że toto już było składane fabrycznie z pozostałości jakichkolwiek magazynów. To pamiętam - telefon do norauto. Maluch, tłumik? Ale spoko, pan podjedzie rach ciach.
            Pan podjechał, to po oględzinach stwierdzili; że nooooo, możem zamontować taki jak mamy - ale to by trzeba pół zawieszenia zdemontować najpierw...
            Po tygodniach poszukiwań udało się trafić na magika, który gdzieś pojechał, do kogoś - oczywiście nie zdradził gdzie, tam coś doginali w nowym - i tadam - zapłaciliśmy za tłumik do malucha kuwa jak za zboże.

            • ruda.replay Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 12:09
              Chwaliłam sobie te maluchy, byłam młodą dziewczyną, to byle się koła kręciły ;)
              człek szczupluśki był, to i wlazł i wylazł bez problemu. ;)
              to takie auto było, że pończochą związał i jechał dalej :))
              ale miałam też daawno temu Clio....to było dopiero zakręcone auto...
              cos tam mi się zepsuło wewnątrz przy kierownicy, a dojście przez komorę silnika....
              wydzieraj silnik, żeby się dostać...i kup pani jeszcze klucze, bo do tych francuskich nie mam....takiego miałam mechanika :D
              • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 12:16
                No myśmy to nawet byli nim w Niemczech. I to dość bardzo zachodnich. Z górki potrafił się rozkulać nawet 120 parę km/h. Ale sinik błagał o litość :)

                A to rozbieranie pół samochodu by wymienić kuwa zwykłą żarówkę to była kiedyś zaraza. Dlatego ja zawsze kupuję jak najprostszy model. Ba, jak ostatnio było można wziąć samą klimę - BEZ "pakietu elektrycznego" to nie mamy elektrycznych szyb nawet. Po cholerę wygodne otwieranie szyb, jak jest klima?!
                A teraz to nie wiem i już się boję, bo powoli trzeba wymienić grata...
                • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:26
                  Ja odkąd miałam pierwsza Toyotę to nie kupiłam innej marki. Nie psuły się praktycznie, do pewnego "wieku".
                  Co do elektrycznych szyb to faktycznie zakała. Mi się zepsuło w zeszłym roku sterowanie otwierania szyba od strony pasażera. Okazało się, że naprawa to jakiś kosmos - po pierwsze nieproporcjonalnie drogą, po drugie trzeba znaleźć mechanika, który kupj takie używane na jakimś szrocie, czy jak to się nazywa, po trzecie jak znalazłam mechanika to chciał tam jechać moim samochodem, a ja miałam mieszane uczucia, czy to bezpieczne powierzyć mu swój samochód. Także po prostu znajomy mi podpowiedział, zeby po prostu nie używać tego przełącz ika do otwierania szyby od strony pasazera, zakleić go najlepiej jakimś plastrem, wiem, wiem jak to brzmi, ale ta yariska to już straszny grat, ma 16 lat i jakbym mogła czyt.miala kasę to już dawno wymieniłabym ją na nowszy model. No, ale cóż, takie życie, teraz tylko modle się, żeby kompletnie się nie rozwaliła.
          • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:16
            Ja też byłam posiadaczka malucha, a wcześniej jeździłam tzw."dużym fiatem", który był własnością rodziców, zdaję się kupionym na talon. Jak wykechali na tzw. placowke za granice to zostawili mi tego fiata, bo sami dostwli sluzbowego poloneza.
            Malucha to dostaliśmy w prezencie ślubnym, z Pewexu.
            Głupio mi to teraz pisać, bo wygląda na to, że byłam rozpuszczona przez dość bogatych rodziców panienka, no cóż ale taka jest prawda.
            Maluch mial poważna naprawę tuż po gwarancji, zdaję się coś że skrzynia biegów, na szczęście koledzy z pracy mi powiedzieli, że istnieje coś takiego jak rękojmia i nie musiałam płacić za naprawę.
    • a74-7 Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 12:05
      Acha, wstanie i sie sam wyjebie .
      • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 12:17
        No dokładnie. Stąd sam to jeszcze rozważa :)
    • a74-7 Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 13:24
      ja bym mu kuwa jeszcze ze dwa pifka w$ebala , mowiac po polsku .
      :)
      • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 13:29
        Zbytek łaski :) Widziałaś jaki on ma zapas? Sam se będzie wjebywał aż zaśnie :D
        • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 29.05.23, 13:38
          Ps - mi się wydaiii, że gdyby podmiot liryczny faktycznie upijał się na agresywnie, to już by dawno "wjebał jej". I byśmy mieli interwencję niebieskiej karty :)
          • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:44
            asdzxcvfsrggxdfsd napisał:

            > Ps - mi się wydaiii, że gdyby podmiot liryczny faktycznie upijał się na agresyw
            > nie, to już by dawno "wjebał jej". I byśmy mieli interwencję niebieskiej karty
            > :)
            Tak, nie wszyscy alkoholicy upijają się na agresywnie, na szczęście. Exowi raczej niestety szło w agresję, to znaczy jak dać mu spokój, to w miarę bylo ok, ale jak coś zrobić czy powiedzieć nie tak, to były jazdy, policja wystarczyło, że była raz i chciała zabrać go na izbę wytrzeźwień, to przy kolejnym wezwaniu zwiewal do mamusi. Niestety późno na to wpadłam, dopiero w trakcie terapii, i może niestety pozwoliłam nie zabrać go na izbę wytrzeźwień, bo mi się go żal zrobiło, a może to dałoby mu do myślenia. I w swojej głupocie nie założyłam mu tej niebieskiej karty, policjanci nie byli do tego chętni, no ale wysyłali mnie do dzielnicowego, mogłam. I chociaż w końcu zeznawałam na komisariacie i miał sprawę oddana do prokuratury, to "mila" pani prokurstor nie raczyła przyiac sprawy do rozpatrzenia. Tak to w Polsce wyglądało i chyba nadal wygląda obrona prawna kobiet przed przemocą.
            • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:52
              Teraz tak nie wygląda - przy covidowej wprowadzili nawet taki zapis, że sama policja może wypiedrolić agresora na bruk z zakazem portotu. Oczywiście potem pewnie jest potrzebna akceptacja sądu.

              Mój ojciec pił na wylewnie - nie w sensie mokrych spodni :) ale na gadanie. Bo tak na co dzień to bardziej oszczędny w słowach był.
              Ja z kolei jak widać gadane mam zawsze; za to piję na radośnie. Fakt, czasami za bardzo radośnie :D

              • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:52
                portotu = powrotu
              • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 10:03
                O, to super z tym wywalaniem agresora na bruk, a jeszcze z zakazem powrotu. I policja w takim przypadku, jak nie chciałam ex wpuścić do domu powiedziała, że muszę, bo jest tu zameldowany.

                Ciekawe, jak potem sądy decydują, oczywiście to sprawy indywidualne, ale pewnie chociaż w skrajnych przypadkach utrzymują ten stan. Tylko kwestią jeszcze, czy taki wywalony na bruk nie będzie się mścił. Najtrudniejszy przypadek, jaki pamiętam z grupy, to gdy pijący mąż miał broń w domu, nie wiadomo co robić w takim przypadku, no ale od tego byli terapeuci.

                Ja raczej też na gadane i radośnie:) A jak może być "za radośnie "? :)
                • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 10:19
                  mona.blue napisała:

                  > O, to super z tym wywalaniem agresora na bruk, a jeszcze z zakazem powrotu. I
                  > policja w takim przypadku, jak nie chciałam ex wpuścić do domu powiedziała, że
                  > muszę, bo jest tu zameldowany.

                  Bo wcale nie widziałem reportaży, na przykład o sprawach spadkowych, gdzie niby ktoś kogoś musiał wpuścić - ale nie wpuszczał - i policja nie znajdowała podstaw do siłowego wprowadzenia...


                  > Ciekawe, jak potem sądy decydują, oczywiście to sprawy indywidualne, ale pewnie
                  > chociaż w skrajnych przypadkach utrzymują ten stan.

                  A to nie wiem.


                  > Ja raczej też na gadane i radośnie:) A jak może być "za radośnie "? :)

                  No może... komuś się wydaje, jaki to jest zajebiście radosny i w ogóle (tu kiedyś wspominałem o weselu z karaoke w trakcie kolejnej wódeczki - nie, nie ja :). Jak już wytrzeźwiał to prawie jak w starym kabarecie pytał innych: "czy wy nie daj Boże COŚ JESZCZE pamiętacie?"
                  :D

                  • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 10:23
                    :D
      • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:31
        a74-7 napisał:

        > ja bym mu kuwa jeszcze ze dwa pifka w$ebala , mowiac po polsku .
        > :)

        No nie, w#jebal już zdaję się 10, jeżeli dobrze pamiętam, dziw że nie zasnął. Ex jak wlał w siebie 4-6 piw (w zaleznosci od tego czy dzien powszedni czy weekend), to już był "dostatecznie" napity, chyba, bo więcej już mu nie wchodziło.
        • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:37
          Cóż, to zależy po prostu od czasu biesiady. Gdyż piwko jest moczopędne - w końcu to przeszło 90% woda - i co się wypije to szybko się wysika. Nie to co wóda nie mówiąc o spiricie.

          • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:47
            O! Nie wiedziałam. Ja piwa nie lubię osobiście, może jakieś smakowe by mi się spodobało.

            Co do alkoholu to w ogóle się go boję, unikam, raz że względu na przeszłość,, dwa że względu na leki.
            • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:58
              No na "zwykłym" piwie masz napisane że około 5,5 % alkoholu. Oczywiście są różne "mocne" itp o większej zawartości.
              Wóda to 40% gdzieś.
              Czyli w "pół litra" wódy masz jak się nie mylę tyle samo alkoholu co w powiedzmy 7 butelkach zwykłego piwa.
              Zaprawiony bojownik pół litra wódy może obalić duszkiem, i zanim mu się zachce sikać to już może usnąć. Tyle piwa na raz to raczej nikt nie wypije, do tego się zawsze coś podgryza, co też zwiększa spalanie alkoholu - wycieczki co chwilę do kibelka też pomagają :)


              • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 10:27
                Najbardziej mnie wkurza, że takie wyczyny pijackie cieszą się uznaniem wśród niektórych ludzi.
                Jak leżałam na SOR, to przywieźli w nocy kompletnie pijanego delikwenta, który miał we krwi tyle alkoholu, że omal nie umarł, a sanitariusz z SORu ył rano podekscytowany, przyjaźnie z nim rozmawiał, wręcz był pelen uznania i podziwu.
                • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 10:37
                  Na pewno był podekscytowany? Bo z moich doświadczeń szpitalnych wynika, że właśnie personel tego szczebla do każdych stara się miło podchodzić, żeby nie pobudzać agresji.
                  Byłem kiedyś na cukrzycowym (ustalenie dawkowania insuliny); ktoś się zlał w łóżko. Panie kochany, czemu pan nie dzwonił, ja bym przyszła, zaprowadziła do toalety...
                  • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 11:11
                    Wieczorem tak, byl profesjonalny, a delikwent zdaję się nic nie kojarzył.
                    Rano też był mily, tylko tak wypytywał jakby był pelen uznania dla delikwenta. No, ale nie powinnam go osądzać, bo bardzo mi pomogli na tym SOR, ciśnienie miałam mega wysokie, jeszcs3 się wcześniej nie leczylam, podratowali, ustalili leki, byli bardzo profesjonalni i mili.
                    Od tej pory jeszcze bardziej podziwiam ich za ich pracę.
                    Ten pobyt był ciężki, przy mnie, dwa łóżka dalej, zmarł człowiek. Dopiero co rozmawiał z pielęgniarka,a potem kardiomonitor zaczął świecić na czerwono i wyć, i było po człowieku.
                    Robili mu chyba reanimacje, ale nic już nie mogło,pomoc. I tu jeden z sanitariuszy bardzo to przeżył, było to widać.
                    • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 11:15
                      mona.blue napisała:

                      >tylko tak wypytywał jakby był pelen uznania dla delikwenta.

                      Znana strategia umilania pacjenta :) No ale nie wiem, nie było mnie przy tym.



                      > Ten pobyt był ciężki, przy mnie, dwa łóżka dalej, zmarł człowiek. Dopiero co ro
                      > zmawiał z pielęgniarka,a potem kardiomonitor zaczął świecić na czerwono i wyć,
                      > i było po człowieku.

                      Ou....
    • mona.blue Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:07
      asdzxcvfsrggxdfsd napisał:

      > takie combo.
      > Jak Maleńczuk zagrał to syn wyciągnął nam z czeluści internetu coś takiego :)
      >
      Dobra i celna satyra na pijakow i damskich bokserow. Nie uśmiecham się, bo za bardzo przypomina mi rzeczywistość.
      • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Maleńczuk, Sopot, syn na spóźnionym Dniu Matk 30.05.23, 09:29
        Tam chyba w pewnej scenie to on jest traktowany wałkiem do ciasta. Więc to raczej taki "kanapowy tygrys".

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka