ruda.replay
18.08.23, 13:49
z roku 2012...mój wypocin ;)
pamietam ten nieszczęsny remont..brrr :)
Kiedyś przeżyłam remontowanie
esów - floresów chciałam na ścianie
sufit bielutki i bidet w łazience
wpadła ekipa - złozyłam ręce...
Pani - spokojnie, wszystko zrobimy
rzekł szefo widząc me kwaśne miny..
Rycho szpachluje, Tomuś montuje
pies skołowany po domu się snuje
Kurz wszędobylski z kątów chichocze
bajzel okrutny, nic znależc nie mogę
z własnej chałupy chyba dam nogę
niech się to skończy, bo kręćka dostanę
wszystko to przez tę cholerną ścianę
Stoję ja sobie w tym syf chaosie
za coś mnie skarał mój własny losie
W pewnym momencie wszystko mnie wk..urza
fachurom się jakby termin przedłuża...
Po trzech tygodniach..nic się nie zmienia
czuję po sobie - wymagam leczenia...
lecz zbieram w sobie siły ostatki
by nie zawisnąć na końcu krawatki
Nareszcie koniec - idźcie w cholere
ja szybko łapię za wiadro, ścierę
podziwiam do dzisiaj dzieło na ścianie
piękne jelenie namalowane,
strumyk niebieski :D
no, prawie, jak freski ;)