Dodaj do ulubionych

Jedzie se człowiek do zdziercy...

12.09.23, 10:07
czyli mechanika, rzucam problemem, który boli auteczko...
zdzierca maskę w górę i duma...ja wiem, co powoduje ból
ale w koncu do fachowca pojechałam, to co będę przed orkiestrę wychodzić ;)
pada komenda - odpalić :D
no, i d...a...buntuje się...
to trza kupić nowy akumulator....nie trzeba, aku sprawdziłam...ideał wręcz...
To mi bezczel gada, że się może nie znam...być może, ale na "akumulatorowni" się znają i sprawdzili...
i w tym momencie włącza się alarm, pilot nie działa, nie wyłączy...
trza zdjąć klemę...by zapanowała cisza...zdjął...
ewidentnie alarm mi tam robi bałagan...
naprawa 8 stówek, demontaż 500...
zagotowałam się...ale nie dziś, może pod koniec tygodnia zrobi...
jakimś cudem odpaliłam, doczłapałam pod dom....
przyjechał facet na tel, pół godziny roboty i...100 zł...
I myśli taki, że jak przyjedzie kobieta, to można jej drenować porfel...
bo co zrobi bidula, nie poradzi, zapłaci...



Obserwuj wątek
    • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 10:14
      To niekoniecznie o kobietę chodzi.
      U mnie od dłuższego czasu był problem, że sam akumulator się jakoś szybko rozładowywał. (jak to na rocznym urlopie co żona nie jeździła do pracy). Wymieniono, nie pomogło. Pojechałem do takiego specjalistycznego elektryka z sugestią, że coś musi prąd wyżerać na postoju. Może radio? Radio nie, ale wymieni inny układ. 800 złociszy. Po tygodniu to samo... No tak, bo ten stary akumulator od rozładowywania mógł stracić pojemność.
      Chyba w dupie mam, będę co rok wymieniał, to i tak tańsze.
      Albo w końcu wleci nowy samochód.
      • ruda.replay Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 10:22
        Nie naprawiałam, zdemontował wszystko...alarm, centralny...bo jak zobaczył te kombinacje, to się za głowę złapał...
        nie chce mi się iść do śmieci i zrobić fotę tego, co tam było...cała góra kabli, kabelków, łączonych, jakieś kostki /nie znam się/ na oko dziadostwa ze 3 kg, co za idiota to zakładał, to nie wiem...facet był w lekkim szoku....
        no, i dobra..bede szturać póki co kluczem do zamka...ale kosztowało mnie to stówę, a nie 5
        • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 10:36
          Ojoj, to mi się przypomniał taki kanał jutube z druciarstwem :)
          • ruda.replay Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 10:40
            ..bo mi to małe autko jest potrzebne po prostu...tam mam foteliki, pod szkołą ciśniuśko, jak wjedziesz, to tyłem wyjeżdżasz, wiec akuratne...i nie żre wiadrami paliwa...
            • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 10:58
              No na też.
              A tamten sobie robi kanał na drutowaniu starej bemki.
              • ruda.replay Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 11:03
                Wiem jedno...stare nigdy nie będzie nowe...
                podpicowane najwyżej....
                • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 11:05
                  Problem polega obecnie na tym, że takie solidne stare dobrze utrzymane wytrzyma dłużej, niż nówka sztuka po okresie gwarancyjnym...
                  • ruda.replay Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 11:09
                    No, tak...ale czasem jest taki ubytek, że musisz załatać materiałem z czasów dzisiejszych...
                    a wiesz, jakie to wszystko teraz jest...
                    jak to mówią, z g...a bata nie ukręcisz
                    • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 11:20
                      Nie o to mi chodziło. Wiadomo, że nie znajdziesz za normalne pieniądze czegoś oryginalnego. To znaczy czasem możesz, jak się tym bardzoooo interesujesz.
                      Wspominałem nie raz o mercedesie w 124 i innych jego odmianach.
                      Oryginalnie jego cena to był kosmos nie tylko dla Polaków, ale i przeciętnych Niemców. Ale jak kogoś było stać to po latach mógł z jakąś stratę odsprzedać, choćby na taxi. i tu niebywałe - te egzemplarze po taksówkarzach tez potem do czegoś się nadawały. Nawet do dzisiaj się je spotyka. Zdjęcie poglądowe dalej :)
                      Owszem, są znawcy, co wyszukują modele (zwłaszcza ze specjalnych serii) na giełdach w Japonii, uzupełniają wyposażeniem oryginalnym z kilku, ewentualnie montują podróbki wysokiej jakości. I wartość takiego egzemplarza idzie w miliony.
                      Natomiast nadal takiego zwykłego po remoncie można tu i ówdzie spotkać.
                      Wyobrażasz sobie dzisiejszą nówkę sztukę, której ktoś "normalny" będzie używał po 30-40 latach?

                      www.wyborkierowcow.pl/wp-content/uploads/2023/02/mercedes-w124-cennik-1-696x464.jpg
                      • ruda.replay Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 11:33
                        No, tak...nie sposób się nie zgodzić z tym, co napisałeś...
                        nawiąze jeszcze do mojego auta....
                        wspomniałam niedawno, że sprzedałam LRovera...żadnych zastreżeń do niego nie miałam...było jedno małe ale...często siadała pompa...zdaje się paliwa...
                        i zamiast kupić oryginał, wywalić te 1200 zł, to ja sztukowałam nie oryginałem, bo tańszy
                        i wcale na tym nie wyszłam, bo tych pomp wymieniłam w cholerę...i jeszcze nerwa zeżarłam...bo podjeżdżasz, gdzie tam chcesz....gasisz silnik, robisz np zakupy - wsiadasz....i obróci raz, paliwa nie podaje, więc odcina i już wiesz, że pompe diabli wzięli...i sam na własne życzenie się katuje ;)
        • mona.blue Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 11:43
          To naprad3 tanio zapłaciłaś. Ja się dowiadywałam u nas, taki facet co przyjezdza I demontuje chciał w obu przypadkach 500 zł. Zdecydowałam się, bo był uszkodzony i bałam się, że gdzieś na miasto pojadę i mi już nie odpali.
          • ruda.replay Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 11:58
            Tyle chciał, tyle zapłaciłam...
            gdyby chciał wiecej, to pewnie też dałabym, bo przecież tego nie potrafię zrobić...
            Nie zapominaj, ze Ty z wielkiego miasta, a ja z dziury....więc pewnie i cennik inny :)
      • leziox Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 10:41
        asdzxcvfsrggxdfsd napisał:

        > To niekoniecznie o kobietę chodzi.
        > U mnie od dłuższego czasu był problem, że sam akumulator się jakoś szybko rozła
        > dowywał. (jak to na rocznym urlopie co żona nie jeździła do pracy). Wymieniono,
        > nie pomogło. Pojechałem do takiego specjalistycznego elektryka z sugestią, że
        > coś musi prąd wyżerać na postoju. Może radio? Radio nie, ale wymieni inny układ
        > . 800 złociszy. Po tygodniu to samo... No tak, bo ten stary akumulator od rozła
        > dowywania mógł stracić pojemność.
        > Chyba w dupie mam, będę co rok wymieniał, to i tak tańsze.
        > Albo w końcu wleci nowy samochód.


        Kiedys miauem takie problemy i potem się okazało, że regulator napięcia robił psikusy. Raz ładował, raz nie ładował. Ale i alarm może robić kłopoty. Zresztą kto to wie, elektryka w aucie to jakiś rodzaj religii chyba, trzeba mieć kontakt z siłami wyższymi, aby umieć to naprawić.
        • asdzxcvfsrggxdfsd Re: Jedzie se człowiek do zdziercy... 12.09.23, 10:57
          Wcześniej miałem taki problem, że losowo nie odpalał. Mechanik grzebał, nawet pompę paliwa wymienił po taniości. Nic. Jak siadłem do internetu to odkryłem temat: czujnik położenia wału. Mechanik się puknął w głowę, wziął kawałek papieru ściernego, wsadził rękę, szoru, cud. Darmo.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka