Dodaj do ulubionych

święte prawo własności...

17.01.23, 15:29
... chyba tylko wtedy jest święte, gdy trzeba coś wywłaszczyć, żeby zbudować drogę, linię kolejową itp., bo jak jakiś ustosunkowany obszarnik zaora działki gruntowe będące cudzą własnością i ogradza to wszystko płotem, to to prawo własności już nie jest takie święte i organa państwa umywają ręce.

www.tygodnikprzeglad.pl/bezkarny-pirat-opolszczyznie/
www.youtube.com/watch?v=JwRLgfzDABo
Obserwuj wątek
    • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 17.01.23, 15:46
      Świat na głowie staje. Komunista występuje w obronie własności i w dodatku świętego prawa własności :))
      • jureek Re: święte prawo własności... 17.01.23, 16:00
        pies.na.czarnych napisała:

        > Świat na głowie staje. Komunista występuje w obronie własności i w dodatku świę
        > tego prawa własności :))

        Tak to bywa, gdy niedbale szufladkujesz. Mam przekonania socjaldemokratyczne, czasem socjalistyczne, a komuniści to mnie zamykali i ideowo nie mam z nimi nic wspólnego.
        • don.kichote Re: święte prawo własności... 17.01.23, 16:08
          jureek napisał:

          > Mam przekonania socjaldemokratyczne, czasem socjalistyczne...

          A jakie to ma znaczenie? Jeśli nie jesteś za PO, to dla psa jesteś albo PiS-iak, albo komuch.
          Innej opcji nie ma...
          • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 17.01.23, 16:14
            :)))))
          • szczypawka.jadowita Re: święte prawo własności... 18.01.23, 08:28
            PiS-iak, albo komuch

            Nie ma żadnego albo, nacjonalsocjalizm PIS najlepiej czuł się w towarzystwie czerwonych z Kremla, jedno i drugie prawie to samo.
        • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 17.01.23, 16:16
          :)
          Przecież w Polsce każdy kto nie jest za prawicową swołoczą jest komunistą :)))
        • m.c.hrabia Re: święte prawo własności... 17.01.23, 16:37
          [i]komuniści to mnie zamykali i ideowo nie mam z nimi nic wspólnego.

          o rzesz qrwa, jeszcze jeden kombatant :)
          • jureek Re: święte prawo własności... 17.01.23, 17:43
            m.c.hrabia napisał:

            > o rzesz qrwa, jeszcze jeden kombatant :)

            Jeśli Cię to jakoś pocieszy, to uzupełnię, że chociaż jestem kombatantem (przedsierpniowym), to o żadne legitymacje kombatanckie się nie ubiegałem, a Sutrykowi, który chciał mi w grudniu jakiś kombatancki medal przyznać, odmówiłem. Jedyne imprezy, gdzie jeszcze ewentualnie spotykam się z kolegami z tamtych lat, to pogrzeby, niestety.
        • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 17.01.23, 16:49
          > a komuniści to mnie zamykali i ideowo nie mam z nimi nic wspólnego.

          Co to znaczy zamknąć kogoś ideowo? Wirtualnie, pod pierzyną?
          • jureek Re: święte prawo własności... 17.01.23, 17:00
            pies.na.czarnych napisała:

            > Co to znaczy zamknąć kogoś ideowo?

            Naucz się czytać i nie będziesz musiał mnie prosić o tłumaczenie rzeczy, których nie napisałem
            • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 17.01.23, 17:11
              jureek napisał:

              > pies.na.czarnych napisała:
              >
              > > Co to znaczy zamknąć kogoś ideowo?
              >
              > Naucz się czytać i nie będziesz musiał mnie prosić o tłumaczenie rzeczy, któryc
              > h nie napisałem


              Rozumiem. Twoje konto zostało zhakowane przez pozytołoma :)))

              jureek napisał:

              > pies.na.czarnych napisała:
              >
              > > Świat na głowie staje. Komunista występuje w obronie własności i w dodatk
              > u świę
              > > tego prawa własności :))
              >
              > Tak to bywa, gdy niedbale szufladkujesz. Mam przekonania socjaldemokratyczne, c
              > zasem socjalistyczne, a komuniści to mnie zamykali i ideowo nie mam z nimi nic
              > wspólnego.
              • jureek Re: święte prawo własności... 17.01.23, 17:48
                pies.na.czarnych napisała:

                > Rozumiem. Twoje konto zostało zhakowane przez pozytołoma :)))

                Nadal nic nie rozumiesz. Podpowiem Ci tylko, żebyś przy czytaniu nie ignorował znaków interpunkcyjnych, wtedy łatwiej Ci będzie połapać się w zdaniach złożonych.
                • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 17.01.23, 17:53
                  :)))))
                  Niech ci będzie. Znak interpunkcyjny zauważyłem, ale nie zauważyłem "i", który nie jest znakiem interpunkcyjnym tylko spójnikiem:)))
                  • jureek Re: święte prawo własności... 17.01.23, 17:58
                    pies.na.czarnych napisała:

                    > :)))))
                    > Niech ci będzie. Znak interpunkcyjny zauważyłem, ale nie zauważyłem "i", który
                    > nie jest znakiem interpunkcyjnym tylko spójnikiem:)))

                    No to się cieszę, że się dogadaliśmy :)
                    • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 17.01.23, 18:13
                      > > Tak to bywa, gdy niedbale szufladkujesz. Mam przekonania socjaldemokratyczne, c
                      > zasem socjalistyczne, a komuniści to mnie zamykali i ideowo nie mam z nimi nic
                      > wspólnego.

                      Pisz poprawnie po polsku.
                      Gdybyś napisał tak: "Komuniści to mnie zamykali, a ideowo nie mam z nimi nic wspólnego", to nie byłoby podśmiechujek
                      • jureek Re: święte prawo własności... 17.01.23, 18:15
                        pies.na.czarnych napisała:

                        > Pisz poprawnie po polsku.

                        Staram się, ale, jak Ci wiadomo, polski nie jest moim językiem ojczystym :)
                        • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 17.01.23, 18:19
                          Obywatelstwo masz polskie. W tym wypadku nie możesz być bezpaństwowcem.
                          • jureek Re: święte prawo własności... 17.01.23, 18:26
                            pies.na.czarnych napisała:

                            > Obywatelstwo masz polskie.

                            No. Mam polskie obywatelstwo. Ale język polski nie jest moim językiem ojczystym. I co mi zrobisz?
                            • pies.na.czarnych Re: święte prawo własności... 18.01.23, 16:36
                              jureek napisał:

                              > pies.na.czarnych napisała:
                              >
                              > > Obywatelstwo masz polskie.
                              >
                              > No. Mam polskie obywatelstwo. Ale język polski nie jest moim językiem ojczystym
                              > . I co mi zrobisz?

                              Skoro ci to uwiera to zrzeknij się polskiego obywatelstwa. Tutaj zaczynają się schody ponieważ nie istnieje coś takiego jak śląska narodowość i śląskie obywatelstwo. Jakby nie patrzeć jesteś z tymi swoimi mrzonkami głęboko w ciemnym lesie.
                              • jureek Re: święte prawo własności... 18.01.23, 16:46
                                pies.na.czarnych napisała:

                                > Skoro ci to uwiera to zrzeknij się polskiego obywatelstwa.

                                Nic mnie nie uwiera i niczego się zrzekać nie zamierzam. Stwierdziłem jedynie, że język polski nie jest moim językiem ojczystym, a Ty od razu zacząłeś jakieś ewangelizowanie. Masz jakiś problem z tym, że polski nie jest moim językiem ojczystym? Ubędzie Ci coś od tego?
                        • storima Re: święte prawo własności... 18.01.23, 08:00
                          jureek napisał:

                          > pies.na.czarnych napisała:
                          >
                          > > Pisz poprawnie po polsku.
                          >
                          > Staram się, ale, jak Ci wiadomo, polski nie jest moim językiem ojczystym :)

                          Bez przesady.

                          Posługujesz się językiem polskim nadzwyczaj poprawnie.
                          Co nie dziwi. W końcu edukację zdobyłeś w Polsce. W polskich szkołach.

                          Szczepan Lech Twardoch pisarz mówi o sobie, że jest polskojęzycznym prozaikiem narodowości śląskiej. I jak każdy inny Ślązak wychowywany w Polsce nie ma na żadnych problemów z poprawną polszczyzną.
                          • pozytonium Re: święte prawo własności... 18.01.23, 08:42
                            storima napisał:

                            > jureek napisał:
                            >
                            > > pies.na.czarnych napisała:
                            > >
                            > > > Pisz poprawnie po polsku.
                            > >
                            > > Staram się, ale, jak Ci wiadomo, polski nie jest moim językiem ojczystym
                            > :)
                            >
                            > Bez przesady.
                            >
                            > Posługujesz się językiem polskim nadzwyczaj poprawnie.
                            > Co nie dziwi. W końcu edukację zdobyłeś w Polsce. W polskich szkołach.
                            >
                            > Szczepan Lech Twardoch pisarz mówi o sobie, że jest polskojęzycznym prozaikiem
                            > narodowości śląskiej. I jak każdy inny Ślązak wychowywany w Polsce nie ma na
                            > żadnych problemów z poprawną polszczyzną.

                            A Miodek? :)
    • no-popis Re: święte prawo własności... 17.01.23, 17:02
      jureek napisał:

      > ... chyba tylko wtedy jest święte, gdy trzeba coś wywłaszczyć, żeby zbudować dr
      > ogę, linię kolejową itp., bo jak jakiś ustosunkowany obszarnik zaora działki gr
      > untowe będące cudzą własnością i ogradza to wszystko płotem, to to prawo własno
      > ści już nie jest takie święte i organa państwa umywają ręce.
      >
      > www.tygodnikprzeglad.pl/bezkarny-pirat-opolszczyznie/
      > www.youtube.com/watch?v=JwRLgfzDABo
      Miał rację Sienkiewicz mówiąc u SOWY, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie" ale dlaczego ukrywał to przed opinią publiczną ?
    • pozytonium Pozostają wolne sądy. 17.01.23, 18:44
      jureek napisał:

      Pozostają wolne sądy.
    • vivak01 Re: święte prawo własności... 18.01.23, 15:16
      ".. chyba tylko wtedy jest święte, gdy trzeba coś wywłaszczyć, żeby zbudować drogę, linię kolejową itp., "

      Chwilka i momencik. "Święte prawo własności" jest "święte" w doktrynie liberałów. W naszej Konstytucji prawo własności święte nie jest i nigdy nie było.

      A tak swoją drogą - sprawa nie jest z wczoraj. Czy jest gdzieś jakieś wyjaśnienie, dlaczego zamiast biegać na policję (w trybie karnym) lub do urzędów (w trybie administracyjnym) nikt nie pobiegł bezpośrednio (w trybie cywilnym)? W tym ostatnim przypadku policja z prokuraturą i urzędnikami mają najmniej do gadania, choć jednocześnie samemu trzeba ponieść największe koszty.
      Może w tym leży pies pogrzebany, że właścicielom wcale się nie spieszy do odzyskania nieruchomości? Z artykułu wynika głównie zainteresowanie naturą i przyrodą, a nie przywróceniem stanu posiadania.
      • pozytonium Re: święte prawo własności... 18.01.23, 15:59
        vivak01 napisał(a):

        > ".. chyba tylko wtedy jest święte, gdy trzeba coś wywłaszczyć, żeby zbudować dr
        > ogę, linię kolejową itp., "
        >
        > Chwilka i momencik. "Święte prawo własności" jest "święte" w doktrynie liberałó
        > w. W naszej Konstytucji prawo własności święte nie jest i nigdy nie było.
        >
        > A tak swoją drogą - sprawa nie jest z wczoraj. Czy jest gdzieś jakieś wyjaśnien
        > ie, dlaczego zamiast biegać na policję (w trybie karnym) lub do urzędów (w tryb
        > ie administracyjnym) nikt nie pobiegł bezpośrednio (w trybie cywilnym)? W tym o
        > statnim przypadku policja z prokuraturą i urzędnikami mają najmniej do gadania,
        > choć jednocześnie samemu trzeba ponieść największe koszty.

        Zrzuciliby się po 10 zł na łba. O jakich ty kosztach mówisz?
        • jureek Re: święte prawo własności... 18.01.23, 16:15
          pozytonium napisał(a):

          > Zrzuciliby się po 10 zł na łba. O jakich ty kosztach mówisz?

          Nie wiesz, jakie są koszty pozwu cywilnego? Najpierw musisz wpłacić procent od wartości przedmiotu sporu (chyba 10%, ale nie jestem pewien). Bez adwokata przeciw bogatemu i ustosunkowanemu obszarnikowi też raczej nie masz szans, a adwokat kosztuje.
          • pozytonium Ty się nie sądzisz o kasę 18.01.23, 16:19
            jureek napisał:

            > pozytonium napisał(a):
            >
            > > Zrzuciliby się po 10 zł na łba. O jakich ty kosztach mówisz?
            >
            > Nie wiesz, jakie są koszty pozwu cywilnego? Najpierw musisz wpłacić procent od
            > wartości przedmiotu sporu (chyba 10%, ale nie jestem pewien). Bez adwokata prze
            > ciw bogatemu i ustosunkowanemu obszarnikowi też raczej nie masz szans, a adwoka
            > t kosztuje.

            Koszt pozwu to 100 zł. Vivak może mnie poprawić. Jak ci jawnie zagarnęli pole wraz z 9 innymi poszkodowanymi to nawet adwokat ci nie jest potrzebny. Wystarczą dokumenty własności i zeznania.
            • jureek Re: Ty się nie sądzisz o kasę 18.01.23, 16:34
              pozytonium napisał(a):

              > Koszt pozwu to 100 zł. Vivak może mnie poprawić. Jak ci jawnie zagarnęli pole w
              > raz z 9 innymi poszkodowanymi to nawet adwokat ci nie jest potrzebny. Wystarczą
              > dokumenty własności i zeznania.

              No i zaczyna się obwinianie ofiar. Jakie to przewidywalne. A może by się tak zastanowić, dlaczego zwykli ludzie wolą unikać sądów, i to po 7 latach rządów PiS, które miały sądy zreformować, a efekt jest taki, że opłaty wzrosły, a sprawy ciągną się jeszcze dłużej.
              • pozytonium Re: Ty się nie sądzisz o kasę 18.01.23, 16:43
                jureek napisał:

                > pozytonium napisał(a):
                >
                > > Koszt pozwu to 100 zł. Vivak może mnie poprawić. Jak ci jawnie zagarnęli
                > pole w
                > > raz z 9 innymi poszkodowanymi to nawet adwokat ci nie jest potrzebny. Wys
                > tarczą
                > > dokumenty własności i zeznania.
                >
                > No i zaczyna się obwinianie ofiar. Jakie to przewidywalne. A może by się tak za
                > stanowić, dlaczego zwykli ludzie wolą unikać sądów, i to po 7 latach rządów PiS
                > , które miały sądy zreformować, a efekt jest taki, że opłaty wzrosły, a sprawy
                > ciągną się jeszcze dłużej.

                O czym ty mówisz? Żaden sąd nie wyda wyroku pogrążającego ofiary jeśli te mają prawa własności wraz z dojazdem do ich nieużytków.
                • jureek Re: Ty się nie sądzisz o kasę 18.01.23, 16:52
                  pozytonium napisał(a):

                  > O czym ty mówisz? Żaden sąd nie wyda wyroku pogrążającego ofiary jeśli te mają
                  > prawa własności wraz z dojazdem do ich nieużytków.

                  Mówię o tym, że mimo Twojego teoretyzowania ludzie jednak do sądu nie idą.
                  W państwie prawa nie powinno to jednak oznaczać przyzwolenia na przywłaszczanie sobie ich gruntów.
                  • sverir Re: Ty się nie sądzisz o kasę 18.01.23, 18:59
                    "W państwie prawa nie powinno to jednak oznaczać przyzwolenia na przywłaszczanie sobie ich gruntów."

                    Państwem prawa była też III Rzesza, więc nie przesadzałbym z tym idealizowaniem "państwa prawa". Chyba że mówimy o demokratycznym państwie prawa, ale to też nie jest tak, jak zdajesz się sugerować. W większości systemów demokratycznego państwa prawa brak reakcji właściciela na naruszanie jego własności przez użytkowanie przez osobę trzecią uznaje się, że właściciel wyraża na to zgodę, o ile oczywiście o tym użytkowaniu wie. Dlatego właśnie w sprawach cywilnych nie ma zgłoszeń o możliwości dokonania czynu bezprawnego, dlatego właśnie w systemach cywilnych - zazwyczaj - mówimy o prawach podmiotowych. Stąd istnienie przedstawicieli ustawowych. I tak dalej. Właściciele prosili aktywistów o pomoc? Spoko, zatem aktywiści działają. Nie prosili? Też spoko. Pytanie dlaczego. Bo się boją? Niech aktywiści działają. Bo właściciele mają to gdzieś? Bo im nie przeszkadza? Bo jednak mają z tego korzyści? I co, aktywiści będą wbrew ich woli zmuszać właścicieli do przejęcia użytkowania mienia, którym nie są zainteresowani?
                    • no-popis Re: Ty się nie sądzisz o kasę 19.01.23, 06:29
                      sverir napisał:

                      > "W państwie prawa nie powinno to jednak oznaczać przyzwolenia na przywłaszczani
                      > e sobie ich gruntów."
                      >
                      > Państwem prawa była też III Rzesza, więc nie przesadzałbym z tym idealizowaniem
                      > "państwa prawa". Chyba że mówimy o demokratycznym państwie prawa, ale to też n
                      > ie jest tak, jak zdajesz się sugerować. W większości systemów demokratycznego p
                      > aństwa prawa brak reakcji właściciela na naruszanie jego własności przez użytko
                      > wanie przez osobę trzecią uznaje się, że właściciel wyraża na to zgodę, o ile o
                      > czywiście o tym użytkowaniu wie.
                      To znasz tylko tę socjalistyczną część świata :) jak np Hiszpania gdzie całe mafie e ten sposób wprowadzają się właścicielom do mieszkań (Okupados) w anglosaskiej część świata czy innych tak nie jest.
                      Pewnym jest, że PiS preferuje nadrzędność państwa w sferze własności , podobnie jak w komuniżmie, wolno wszystko czy na miarę dzisiejszych czasów prawie wszystko.
                      Podstawą Prawa Własności są : policja, sądy i odszkodowania za naruszenie Prawa Własności ale to w Polsce nie działa za wyjątkiem prawa własności do kamienic w Warszawie i Krakowie gdzie policja nie działa a sądy podejmują niezwykle szybko orzeczenia, postanowienia itp
                      • vivak01 Re: Ty się nie sądzisz o kasę 19.01.23, 08:38
                        "To znasz tylko tę socjalistyczną część świata :) jak np Hiszpania gdzie całe mafie e ten sposób wprowadzają się właścicielom do mieszkań (Okupados) w anglosaskiej część świata czy innych tak nie jest."

                        Ten akapit potwierdza wprost, że nie zrozumiałeś komentarza. Dalej nie czytam, bo pewnie jest jeszcze gorzej. A jeśli jednak nie, to cóż, przeżyję.
            • sverir Re: Ty się nie sądzisz o kasę 18.01.23, 18:46
              "Koszt pozwu to 100 zł."

              Opłata zależy od wartości przedmiotu sporu, od 30 do 200 tysięcy złotych. Ale to koszt złożenia pozwu, a jeszcze wynagrodzenie radcy prawnego.
              Niezależnie od, napisałem o "największych kosztach". Przy zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa czy przy postępowaniu administracyjnym takich kosztów nie ma lub są o wiele niższe.
              • pozytonium Re: Ty się nie sądzisz o kasę 18.01.23, 18:54
                sverir napisał:

                > "Koszt pozwu to 100 zł."
                >
                > Opłata zależy od wartości przedmiotu sporu, od 30 do 200 tysięcy złotych. Ale t
                > o koszt złożenia pozwu, a jeszcze wynagrodzenie radcy prawnego.
                > Niezależnie od, napisałem o "największych kosztach". Przy zawiadomieniu o popeł
                > nieniu przestępstwa czy przy postępowaniu administracyjnym takich kosztów nie m
                > a lub są o wiele niższe.

                Tu nie chodzi o odszykowanie ale sam koszt pozwu cywilnego. 100 zł. Ludziki musiałby się podpierać oceną rzeczoznawcy. Przy zwykłym pozwie cywilnym skierowanym, nie na wartość zabranej ziemi, ale na sam fakt zaboru to100 zł.

                Po uzyskaniu orzeczenia sprzyjającego, nic już nie stoi na przeszkodzie w wytoczeniu następnego procesu o zadość uczynienie.

                Trwa ta lata, ale swoje można uzyskać.
                • no-popis Re: Ty się nie sądzisz o kasę 19.01.23, 06:30
                  pozytonium napisał(a):

                  > Trwa ta lata, ale swoje można uzyskać.
                  Wnuki odzyskają :(
                • vivak01 Re: Ty się nie sądzisz o kasę 19.01.23, 08:40
                  "Tu nie chodzi o odszykowanie ale sam koszt pozwu cywilnego. 100 zł. Ludziki musiałby się podpierać oceną rzeczoznawcy."

                  Tu chodzi o opłatę sądową. Jej wysokość zależy od wartości przedmiotu sporu. Jeżeli wartość jest niemożliwa do ustalenia, to opłata wynosi od 30 do 2 tysięcy złotych.
      • jureek Re: święte prawo własności... 18.01.23, 16:12
        vivak01 napisał(a):

        > A tak swoją drogą - sprawa nie jest z wczoraj. Czy jest gdzieś jakieś wyjaśnien
        > ie, dlaczego zamiast biegać na policję (w trybie karnym) lub do urzędów (w tryb
        > ie administracyjnym) nikt nie pobiegł bezpośrednio (w trybie cywilnym)? W tym o
        > statnim przypadku policja z prokuraturą i urzędnikami mają najmniej do gadania,
        > choć jednocześnie samemu trzeba ponieść największe koszty.

        I tu jest pewnie przyczyna, że właściciele niedużych działek nie mają ochoty kopać się z koniem i jeszcze za to płacić. Gościu, który sobie ogrodził swoje i cudze grunty, jest człowiekiem ustosunkowanym, i to ze wszystkich stron sceny politycznej, więc poszkodowani mogą sobie myśleć, że sąd podobnie ich oleje jak wcześniej służby i urzędnicy.

        > Może w tym leży pies pogrzebany, że właścicielom wcale się nie spieszy do odzyskania nieruchomości?

        W państwie prawa nie powinno to mieć znaczenia. Czy może uważasz, że jeśli ktoś ukradnie mi rower, potem zostanie złapany, to powinienem przeciw niemu jeszcze z cywilnym pozwem występować, żeby rower mi oddał?

        > Z artykułu wynika głównie zainteresowanie naturą i przyrod
        > ą, a nie przywróceniem stanu posiadania.

        To chyba dobrze, że są ludzie, którzy o tę przyrodę się troszczą.
        • sverir Re: święte prawo własności... 18.01.23, 18:52
          "I tu jest pewnie przyczyna, że właściciele niedużych działek nie mają ochoty kopać się z koniem i jeszcze za to płacić."

          Heloł - wg informacji/oświadczenia niektórzy właściciele nawet nie wiedzą o tym, że ktoś uprawia ich działkę. Rozumiem, gdyby ogrodzono ją w Sylwestra, a sprawa wyszła na jaw 6 stycznia. Ale właściciel zdążył obsiać pole kukurydzą i ją zebrać. Zatem nawet jeżeli Kowalski boi kopać się z koniem, to Nowak nawet o tym nie wie. Gdyby użytkował, to przecież by wiedział, że ktoś działkę zajął.

          "W państwie prawa nie powinno to mieć znaczenia"

          W państwie prawa nie ma znaczenia, że właściciel nie jest zainteresowany zwrotem mienia użytkowanego przez osobę trzecią i ktoś go powinien w tym wyręczyć, także wbrew woli właściciela? Ciekawa koncepcja.

          " Czy może uważasz, że jeśli ktoś ukradnie mi rower, potem zostanie złapany, to powinienem przeciw niemu jeszcze z cywilnym pozwem występować, żeby rower mi oddał?"

          W "państwie prawa" kradzież dotyczyć może rzeczy ruchomej, a nie nieruchomości. W państwie prawa istnieje pojęcie bezumownego korzystania z nieruchomości. W państwie prawa zazwyczaj jest to kazus cywilny, nie karny. Przykład z rowerem kulą w płot.

          " To chyba dobrze, że są ludzie, którzy o tę przyrodę się troszczą. "

          Nawet bardzo dobrze. Ale po co zasłaniać się przy tym interesem właściciela, który nie ma nic przeciw wykorzystaniu jego nieruchomości przez osoby trzecie?
          • jureek Re: święte prawo własności... 19.01.23, 16:03
            sverir napisał:

            > W "państwie prawa" kradzież dotyczyć może rzeczy ruchomej, a nie nieruchomości.
            > W państwie prawa istnieje pojęcie bezumownego korzystania z nieruchomości.

            OK. Pewnie tutaj leży pies pogrzebany, bo nie wiedziałem, że prawo inaczej traktuje własność rzeczy ruchomych, a inaczej własność nieruchomości. Teraz wyjaśniłeś i dzięki wielkie. Dzięki temu wiem już, że muszę bardzo uważać, żeby zawsze zamykać na klucz mieszkanie, bo jak się zapomnę i tego nie zrobię, to może pod moją nieobecność ktoś tam wejść i potem będę musiał uruchamiać procedury cywilne, żeby się go pozbyć.
            • sverir Re: święte prawo własności... 19.01.23, 19:59
              "Dzięki temu wiem już, że muszę bardzo uważać, żeby zawsze zamykać na klucz mieszkanie, bo jak się zapomnę i tego nie zrobię, to może pod moją nieobecność ktoś tam wejść i potem będę musiał uruchamiać procedury cywilne, żeby się go pozbyć."

              A żebyś wiedział.

              Spójrz na to z drugiej strony. Znasz problem tzw. czyścicieli kamienic. Skąd się wzięli? Przecież nie z krotochwili właścicieli nieruchomości. Byli brutalną odpowiedzią na kłopoty z pozbywaniem się niechcianych lokatorów, którzy odmawiali opuszczania zajmowanych przez siebie mieszkań, powołując się "święte prawo ochrony posiadania" (nie własności). Teraz za próbę pozbycia się lokatorów w taki brutalny sposób grozi do 3 lat więzienia, za samo odcinanie mediów kara pieniężna do 2 tysięcy złotych.

              W PL - i nie tylko w PL - umowa najmu nie musi być zawarta w formie pisemnej. Policja przyjeżdża i skąd ma wiedzieć, że właściciel nie zawarł takiej umowy ustnej z najemcą? W dawnych dzikich czasach można było przynajmniej utrudnić życie, a teraz możesz mieć za to przerąbane.

              Właściciel nadal posiada ostateczne prawa do nieruchomości, ale musi ich dochodzić przed sądem. To nic innego, jak tylko prosty i oczywisty skutek rosnącej ochrony najemców przed niecnymi zakusami właścicieli. Ale to już nie wina prawa, że czasem to właściciel jest biedny i ubogi, a posiadacz cwanym bogaczem. Tak już po prostu bywa.
              • jureek Re: święte prawo własności... 19.01.23, 21:03
                sverir napisał:

                > Spójrz na to z drugiej strony. Znasz problem tzw. czyścicieli kamienic. Skąd si
                > ę wzięli? Przecież nie z krotochwili właścicieli nieruchomości. Byli brutalną o
                > dpowiedzią na kłopoty z pozbywaniem się niechcianych lokatorów, którzy odmawia
                > li opuszczania zajmowanych przez siebie mieszkań, powołując się "święte prawo o
                > chrony posiadania" (nie własności).

                No sorry, ale ci lokatorzy nie wchodzili tam do mieszkań bez żadnego tytułu. Oni mieli umowy, ale z poprzednimi właścicielami kamienic, które miasto oddawało potem jakimś oszustom razem z tzw. wkładką mięsną. A czyściciele kamienic pracowali dla tych oszustów. To jest sytuacja w niczym nieporównywalna z bogatym obszarnikiem, który zajmuje bez pytania i bez żadnego tytułu nieswoją ziemię.
                • sverir Re: święte prawo własności... 20.01.23, 06:07
                  "No sorry, ale ci lokatorzy nie wchodzili tam do mieszkań bez żadnego tytułu. Oni mieli umowy, ale z poprzednimi właścicielami kamienic, które miasto oddawało potem jakimś oszustom razem z tzw. wkładką mięsną. A czyściciele kamienic pracowali dla tych oszustów. To jest sytuacja w niczym nieporównywalna z bogatym obszarnikiem, który zajmuje bez pytania i bez żadnego tytułu nieswoją ziemię."

                  Jurku, znając Cię jestem pewien, że przeczytałeś cały komentarz. Może niepotrzebnie wyróżniłem akapity, ale zapewniam Cię, że trzeba traktować komentarz jako całość. Ochrona praw lokatorów ma nie tylko pozytywne skutki, ale też negatywne. A jedną z nich jest kłopot z pozbyciem się niechcianego lokatora - z tytułem czy bez tytułu. Gdyby jeszcze było tak, że do najmu lokalu umowa jest po prostu niezbędnie konieczna i potrzebna, to może dałoby radę tak załatwić, że przyjeżdża policja, dziki lokator powołuje się na umowę, policja prosi o jej okazanie i skoro je nie ma, to zakładamy dzikość lokatora. Ale tak nie jest - ani policja, ani urząd nie są w stanie od ręki ustalić, że ów gość, który zainstalował się w Twoim pod Twoją nieobecność, zrobił to bezprawnie. Dlatego właśnie potem masz takie męczenie się, że policjanci zwykle niewiele mogą, urzędnicy też, a Ty dochodzisz swoich praw przed sądem.
        • no-popis Re: święte prawo własności... 19.01.23, 06:33
          jureek napisał:


          > W państwie prawa nie powinno to mieć znaczenia. Czy może uważasz, że jeśli ktoś
          > ukradnie mi rower, potem zostanie złapany, to powinienem przeciw niemu jeszcze
          > z cywilnym pozwem występować, żeby rower mi oddał?
          Dokładnie tak!
          Polski system sprawiedliwości (sądownictwo) jest ciężko chory a tu jest miejsce na mafię zarówno tę bandycką jak i tę w białych kołnierzykach jak w przypadku kamienic w Warszawie.
          Polskiego sądownictwa nie uzdrowił minister Jerzy Jaskiernia ale tego od niego nie oczekiwałem ale nie uzdrowił też Minister Ziobro .
    • storima Re: święte prawo własności... 18.01.23, 18:15
      pozytonium napisał(a):

      > storima napisał:
      >
      > > jureek napisał:
      > >
      > > > pies.na.czarnych napisała:
      > > >
      > > > > Pisz poprawnie po polsku.
      > > >
      > > > Staram się, ale, jak Ci wiadomo, polski nie jest moim językiem ojcz
      > ystym
      > > :)
      > >
      > > Bez przesady.
      > >
      > > Posługujesz się językiem polskim nadzwyczaj poprawnie.
      > > Co nie dziwi. W końcu edukację zdobyłeś w Polsce. W polskich szkołach.
      Szczepan Lech Twardoch pisarz mówi o sobie, że jest polskojęzycznym proza
      > ikiem
      > > narodowości śląskiej. I jak każdy inny Ślązak wychowywany w Polsce
      > A Miodek? :)



      Oczywiście !
      Ten kto od dziecka przechodzi przez cykl edukacyjny w danym języku, posługuje się nim perfekcyjnie.
      Gdyby Jurek nie pisał, że nie uważa polskiego za swój język ojczysty, to nikt nie zwracałby na to uwagi. Bo pisze tak jakby polski był jego „językiem ojczystym”.
    • 141288bs Re: święte prawo własności... 19.01.23, 06:50
      Widocznie "posmarował"wójtowi i w ten sposób zyskał kawałek terenu. W kpa jest coś takiego jak - z mocy prawa - co wójtowie i starostowie, na swój sposób to interpretują - wywłaszczając na cele publiczne ( poszerzenie drogi albo budowa nowej drogi) wyceniają w/g. własnego widzimisię tj.płacąc odszkodowanie po 1 zł/m2, a w najlepszym przypadku 10 zł/m2, absolutnie nie odnosząc się do cen rzeczywistych w danym rejonie. - Przypomina to dekret Bieruta, który za symboliczną złotówkę przejmował prywatną własność na rzecz Skarbu Państwa.
      • 141288bs Re: święte prawo własności... 19.01.23, 08:24
        - Dodam do poprzedniego mego wątku, że nawet po latach, takiego niesprawiedliwego przejecia, można będzie uzyskać sprawiedliwe odszkodowanie od Skarbu Państwa. Mam przykład w swojej rodzinie, gdzie po 50 - latach Skarb Państwa wypłacił rzeczywiste odszkodowanie. - Warto o nie dochodzić...,a wójtowie,starostowie niech pomyślą, że przez takie niesprawiedliwe postępowanie w przyszłości mocno nadwyrężą budżet państwa.
    • 141288bs Re: święte prawo własności... 19.01.23, 17:33
      iurrek pisał o wywłaszczeniu, ale na fk balansuja tylko "właściciele" mieszkań spółdzielczych nie mający żadnej własności...chyba, że to co mają na sobie.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka