Dodaj do ulubionych

Sądy to nie tylko sędziowie !!!

04.03.23, 02:47
Jest to punkt wyjścia, na który wskazywali twórcy konstytucji 3 maja. A problem nadal niestety jest ten sam. Kształtowanie Przyszłości Rzeczypospolitej. Rozumiem ja, tak jej w jej starej tradycyjnej nazwie. Jest Rzeczą Pospolitą, a nie czyjąś feudalną wlasnością.

Od samego początku mam negatywne odczucia dotyczącego reformy sądownictwa realizowanego przez Ministra Zbigniewa Ziobrę. Przynajmniej na mnie sprawi wrażenie realizowania prywatnej wendety na sędziach nie podzielających jego zdania. Jeśli uwzględnić przy tym - ja myślę - postawiony sobie cel ręcznego sterowania całym wymiarem sprawiedliwości, sprawia to na mnie jak najgorsze wrażenia z historii kształtowania się systemów prawnych na świecie. Nie zaprzeczam zarzutom, że nie wszystko w sądach odbywało się z zasadą "lege artis" nie tylko ze wzglądów organizacyjnych, ale jak każdy system organizacji wykonywania zadania wymaga stworzenia określonej określonej struktury z podziałem na konkretne zadania łącznie ze stworzeniem
odpowiednich stanowisk pracy funkcjonujących w systemie i pozwalających na ich poprawną realizację zgodnie ze sprawdzonym w praktyce obowiązującym prawem.

Pozwolę sobie odstąpić od osobistej oceny oceny istniejącego stanu. Chociaż mam wrażenie, że aktualnie zarządzający obecnym systemem prawnym nic nawet nie słyszeli, albo też nie utkwiło w systemie własnych poglądów z twórczości docenianego na świecie prof. Karola Adamieckiego będącego m.in. wiceprzewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Naukowej Organizacji z siedzibą w Genewie. Na niego wskazuje się także, jako stwarzającego podwaliny twórcy prawa administracyjnego. Ale to tak zupełnie na marginesie marginalizowania polskiej nauki w naszej praktyce.

Po pierwsze
-----------
W moim odczuciu każdy pracownik będzie chciał utożsamić się w pewnym sensie ze swoim stanowiskiem pracy. Nie mając jednak przekonania o sensie i kształtowania na przyszłościowej organizacji własnego stanowiska pracy, będzie pracował jako pracownik najemny tymczasowo zatrudniony i szukający jednocześnie bardziej stabilnego stanowiska pracy na przyszłość.

Po drugie.
----------
W organizacji stanowiska pracy łącznie z kompleksową organizacją powierzonych zadań należy go wesprzeć wskazując jednocześnie zasady i drogi samodoskonalenia się. Jak to w rzeczywistości jest pozostawiam osobistym przemyśleniom pracowników zatrudnionych w sądownictwie.

Po trzecie
-----------
Sąd jest również zakładem racy, ale spełniającym funkcje zarówno państwowe jak i społeczne. O ile o funkcjach państwowych można mówić jak kto woli czy widzi, to funkcje społeczne mające być spełniane rzez ławników w moim odczuciu należy ocenić na poziomie zerowym. Zapewne podniosą se glosy w tej sprawie za i przeciw. W moim przekonaniu w dzisiejszym orzecznictwie sądowym nie mają oni żadnego znaczenia, oprócz nie zawsze należycie spełnianych obowiązków administracyjnych. Niekoniecznie wzorce w tej kwestii muszą być przejęte z nie do końca zrealizowanych przykładów przedwojennych. Ale można skorzystać z wielu sprawdzonych współcześnie przykładów w innych krajach odpuszczając sobie organizację sądownictwa raczej na wątpliwych wzorach.

Po czwarte.
===========
Reformę sądownictwa widzę na zasadach oceny i wyciągania wniosków z obecnego stanu sądownictwa z udziałem pracowników bezpośrednio zaangażowanych w realizacji powierzonych zadań bez względu na zajmowane stanowisko. O funkcjonowaniu całości decyduje najsłabsze ogniwo a nie mniemania mianowanych nadzorców.

Po piąte
---------
W moim przekonaniu, wcześniej czy później są to zadania niezbędne do zrealizowania typu "to be or not to be". Jako zwolennik pozytywnych miraży jestem przekonany, że skoro Polska wyszła z wielu nagatywnych zakrętów przygotowanych nam przez - nazwijmy to jako bliżej nie określone moce, bo przyczyn jest i było wiele - wyjdziemy z tego zgotowanego nam kociokwiku obronną ręka. Problem nadal jednak jest taki sam. Zbytnia łatwowierność hasełkom głośnej propagandy, a zupełny brak weryfikacji ich realizacji. Stąd też - być może kogoś urazi - ale bardziej przekonuje mnie twierdzenie Lenina, że "zaufanie jest rzeczą dobra, ale kontrola jest jeszcze lepszą".

Stąd też - być może z pewnymi konsekwencjami - apeluję do wszystkich tych, którzy mogą wnieść coś do kwestii naprawy rzeczywiści pozytywnego do dyskusji na ten temat.
Być może nie mm racji w w uniesieniu oczekiwania wizji przyszłej Polski - bo po blefie teoretycznej zamordowanej swobody gospodarczej i głoszonych standardach polityki podatkowej - przynajmniej ten fragment sukcesów roku 1989 uważam za upłynniony zbytnią nieudacznością później brylujących w polityce nieudaczników.

Jest to moje prywatne zdanie i ocena dna dzisiejszego po 30 latach skazywania na wstawanie z kolan. Powiem więcej. Moje olana 30 lat temu miały się o wiele bez tego periodycznego chwytu.

Pozdrawiam i zapraszam do merytorycznej dyskusji. Problem wcale nie jest taki nie jednoznaczny. Interpretcja akwinaty ma w tym wcale nie mały swój udział.
Obserwuj wątek
    • pozytonium Precedens, a właściwie jego brak 04.03.23, 11:05
      Do czasu, jak trzech sędziów badając tę samą sprawę i w uparciu o te same dowody wyda trzy sprzeczne ze sobą orzeczenia, dobrze w polskim sądownictwie nie będzie.

      Przy wyrokach opartych na precedensie sędzia ma świadomość, że tworzy prawo. A tak rzuca monetą.
      • pies.na.czarnych Re: Precedens, a właściwie jego brak 04.03.23, 13:12
        Trzy sprzeczne ze sobą orzeczenia to jedynie trzech króli może wydać. W bajkach takie rzeczy są możliwe.
        • pozytonium Re: Precedens, a właściwie jego brak 04.03.23, 13:32
          pies.na.czarnych napisała:

          > Trzy sprzeczne ze sobą orzeczenia to jedynie trzech króli może wydać. W bajkach
          > takie rzeczy są możliwe.

          Sędzia może pozew oddalić, skazać, uniewinnić.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka