ireneo
20.03.23, 21:37
Argument? bo my mamy swój program. No.i co to da jeśli jedyne co po wyborach uzyskają to kilka diet poselskich z tabliczkami. Dzisiaj łatwo o wspólny program. Taki ma ZP. Ich łączy jeden wspólny program. Jest nim - wygrać z Tuskiem. A co potem? pogadamy, przy korycie. PIS czuje wielki respekt przed Donaldem Tuskiem. Nigdy z nim dotąd nie wygrali. Jeśli natąpiłaby konsolidacja partii demokratycznych to PIS gotów wejść w układ i z konfederacją. W tej sytuacji, podzielona dzisiejsza opozycja ma szanse jako opozycja się zestarzeć razem z programami. Czy koalicja Kosiniaka i Holowni ma szanse zebrać te wymagane wówczas 8%? Nawet na JPII mogą na tylu do tabliczek nie wjechać. O "swoich programach" mogą wtedy zapomnieć a w efekcie prawactwo z bosakami wyłapie mandatów wystarczających do ustanowienia dziedziczności mandatu posła. Senatora może nie, bo tam większości nie uzyskają. Ambicyjki partyjniaków doprowadzą do powstania klubu Palikotów i Gowinów. Mieli swoje programy, które nawet sali poselskiej nie zobaczyły. W polskiej historii tak doszło do rozbiorów.